Taktyczna broń jądrowa - Rosja ma największy arsenał. Czy Putin go użyje?
Taktyczna broń jądrowa - co to jest? Czym się ona różni od tych użytych w Hiroszimie i Nagasaki, czy to jakaś mniejsza atomówka? Jaki ma zasięg? Czy taktyczna znaczy mniej groźna?
Im sprawniej żołnierze ukraińscy młócą najeźdźców na froncie, tym chętniej Putin i jego generałowie straszą użyciem taktycznej broni jądrowej. Czyli zakończeniem wojny przez jej gwałtowną eskalację. Ile Rosja ma głowic, co może zniszczyć i czy NATO jest w stanie odpowiedzieć na atak?
Ulice Leningradu nauczyły mnie jednego – kiedy bójka jest nieunikniona, uderz pierwszy
- tak mówił Władimir Putin na spotkaniu Klubu Wałdajskiego w 2015 roku. Teraz robi wszystko, żeby przestraszyć Zachód. Stąd też powracające groźby użycia taktycznej broni jądrowej podczas wojny na Ukrainie.
Jesteśmy zdeterminowani, gotowi do ryzyka, mamy głowice jądrowe i nie zawahamy się ich użyć - to sygnały wysyłane przez Putina.
Czy rzeczywiście Rosja jest tak mocna i gotowa użyć śmiercionośnej broni? I co to jest taktyczna broń jądrowa?
Tsar Bomba - najpotężniejsza broń jądrowa, którą przetestowano (50 000 kT)
Taktyczna broń jądrowa
Ograniczony zasięg (do 500 km) i ograniczona siła eksplozji głowicy oraz przeznaczenie do rażenia celów militarnych - tak można zdefiniować czym jest taktyczna broń jądrowa NSNW - Nonstrategic nuclear weapons). Inaczej mówiąc, to broń przeznaczona do bezpośrednich działań bojowych, np. niszczenia dużych zgrupowań czołgów.
1900 głowic Rosji
Rosja ma największy na świecie potencjał taktycznej broni jądrowej.
“Rosja ma przynajmniej 1900 niestrategicznych głowic nuklearnych. Może je odpalać z pokładów samolotów, z pokładów okrętów i z ziemi” - tłumaczy Albert Świdziński z think tanku Strategy&Future.
Armia rosyjska ma dużo systemów, które mogą przenosić ładunki konwencjonalne i jądrowe. To m.in. BrahMos, Kalibr, Kindżał, Toczka oraz Iskander-M czyli pocisk balistyczny, którym wojsko Putina atakowało miasta na Ukrainie. W ładunki nuklearne może też uzbroić np. systemy obrony powietrznej S-300 i S-400.
Iskander w akcji - te systemy mogą przenosić taktyczną broń jądrową
Rosjanie pilnie strzegą tajemnic swojego jądrowego arsenału. Część ekspertów twierdzi, że pracują intensywnie nad bronią nuklearną czwartej generacji, która zachowa siłę rażenia większą od broni konwencjonalnej ale pozwoli ograniczyć siłę i czas trwania skażenia radioaktywnego.
Hiroszima zniszczona po ataku nuklearnym
Mała Hiroszima - jaką moc ma taktyczna broń jądrowa
Bardzo trudno określić dokładną moc taktycznej broni jądrowej. Np. amerykańska taktyczna bomba lotnicza B61 ma głowicę o mocy 170 kT, ale można ją zmodyfikować nawet do 0,3 kT. Specjaliści przyjmują, że tego typu broń obejmuje zazwyczaj ładunki o mocy od kilku do kilkudziesięciu kiloton.
Jaka to siła rażenia?
“Little Boy” czyli pierwsza bomba atomowa użyta w historii - zrzucona na Hiroszimę w 1945 roku - miała moc 15 kT.
Bomba spadła na centrum miasta liczącego ok. 370 tys. mieszkańców. Eksplozja natychmiast zabiła ponad 78 tys. osób, a ciężko rannych zostało ponad 37 tys. Japończyków.
Na Nagasaki spadła bomba “Fat Man” o mocy 21 kT - uderzyła na przedmieścia zabijając 35 tys. mieszkańców. Zniszczenia i straty były mniejsze niż w Hiroszimie ze względu na ukształtowanie terenu.
Nie możesz sobie wyobrazić, jak wygląda uderzenie takiej bomby? Z pomocą przychodzą twórcy aplikacji Nukemap - możesz wybrać dowolne miasto (np. rodzinne) i moc ładunku jądrowego.
Czy Putin użyje taktycznej broni jądrowej
Putin i jego generałowie mają mnóstwo głowic i systemów do ich przenoszenia, których niesposób namierzyć i zniszczyć. Rosjanie sprawiają wrażenie zdeterminowanych i gotowych na wszystko.
Podczas gier wojennych ćwiczą użycie taktycznej broni jądrowej, prężą muskuły odpalając z bombowców strategicznych Tu-95MS i Tu-160 pociski manewrujące przeciwko celom w Syrii.
“Z oficjalnych dokumentów z 2020 roku wynika, że próg użycia broni nuklearnej przez Rosję został drastycznie obniżony” - zauważają eksperci Strategy&Future.
Rosja daje sobie prawo użyć broń jądrowej już po zdobyciu informacji, że w jej stronę (lub sojuszników) wystrzelono pociski balistyczne. Bez sprawdzenia jakie głowice przenoszą: konwencjonalne czy jądrowe.
Putin, jego wojskowi i urzędnicy robią wiele, żeby przekonać Zachód o gotowości użycia broni atomowej we wczesnej fazie konwencjonalnego konfliktu takiego jak na Ukrainie. Np. uznają, że doszło do agresji Ukraińców, która zagraża przetrwaniu Rosji lub zaatakowane zostały krytyczne instalacje rządowe/wojskowe.
Choć broń jądrowa służy do straszenia, to Putinowi może przyjść do głowy użycie jej, żeby zakończyć konflikt przez jego gwałtowną eskalację.
Rosjanie mogą użyć taktycznej broni jądrowej na dwa sposoby:
- przeciwko ukraińskim celom militarnym, np. zgrupowaniom wojsk (counter-force),
- przeciwko celom cywilnym, np. miastom (uderzenia counter-value).
Użycie NSNW na obszarze działań bojowych nie przyniesie Rosjanom znaczących korzyści militarnych. Na Ukrainie brak jednolitego frontu rozciągniętego na tysiące kilometrów. Walczą ze sobą małe oddziały z niewielką liczbą czołgów i innych pojazdów opancerzonych.
Putin może liczyć na szok wywołany pierwszym od 1945 roku użyciem broni atomowej. Jednak już teraz Ukraińcy zapowiadają: będziemy walczyć z najeźdźcami do końca, nawet po nuklearnych atakach.
Kreml może zatem uderzyć taktyczną bronią jądrową w jedno z ukraińskich miast. Będzie spodziewał się, że wstrząśnięty Zachód zapędzi Ukraińców do stołu negocjacyjnego. Nikt przecież nie chce zobaczyć grzybów nuklearnych nad Europą, wypalonych ruin, tysięcy zabitych i jeszcze większej liczby osób umierających na chorobę popromienną. Tymczasem do takiej niekontrolowanej eskalacji może doprowadzić użycie nawet jednego ładunku jądrowego o masie “zaledwie” 1-2 kiloton.
Oczywiście złamanie nuklearnego tabu sprawi, że Rosja faktycznie stanie się światowym wyrzutkiem.
Bombowiec B-52 podczas zrzucania bomb
Jak USA odpowie na nuklearny atak
Prezydent Joe Biden zapytany niedawno, co by powiedział Putinowi rozważającemu użycie broni jądrowej odparł: “Nie. Nie. Nie. To zmieni oblicze wojny, jak nic od czasów II wojny światowej”. Uniknął jednak odpowiedzi o potencjalną reakcję Stanów Zjednoczonych.
Amerykański parasol nuklearny nie obejmuje Ukrainy. Ich atomowa odpowiedź na uderzenie Rosjan jest więc mało prawdopodobna.
Tym bardziej, że taktyczny arsenał nuklearny NATO nie jest imponujący.
Znajdziemy w nim setkę bomb grawitacyjnych B-61 z termojądrową głowicą W80, które USA udostępniły europejskim sojusznikom w ramach programu Nuclear Sharing (ładunki znajdują się w bazach w Turcji, Belgii, Holandii, Niemczech i Włoszech).
B-61 ma różne wersje, a moc jej taktycznych odmian można regulować - 0,3; 1,5; 5; 10; 50; 60; 80; lub 170 kT.
Taką bombę trzeba - po otrzymaniu zgody Amerykanów - przetransportować nad cel samolotami (np. Tornado, F-16, F-35).
Do dyspozycji NATO są również rakiety manewrujące AGM-86B ALCM/CALCM (z głowicą W80-1 o mocy 5-200 kT) przenoszone samolotami B-52. To jednak przestarzały system.
“Od zakończenia zimnej wojny Stany Zjednoczone w dużej mierze rozbroiły swoją taktyczną broń nuklearną, z wyjątkiem wariantów bomb grawitacyjnych B-61” - ocenia Michael Kofman w “War on the Rocks”.
Jak zatem USA może ukarać napastnika za użycie taktycznych głowic jądrowych?
Według Jacka Bartosiaka, szefa Strategy&Future odpowiedź może być konwencjonalna, ale miażdżąca. To np. zniszczenie całej rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Jednak to też może postawić świat na krawędzi wojny nuklearnej.
Źródła: War on the Rocks, Strategy&Future, The Drive/The War Zone, Akademia Obrony Narodowej, Przegląd Strategiczny
Komentarze
25Ale przegrywa wojnę z Ukrainą i Nato. (Bez NATO, w tym Polski Ukrainy już by nie było).
On nie ma wyjścia, Albo wygra, albo skończy jak Stalin (konający w samotności kilka godzin, z lekarzami za ścianą). W Rosji przegrani dyktatorzy nie mają prawa do życia.
Także sam Putin chętnie by użył atomówek, tym bardziej iż nie ma ryzyka odpowiedzi atomowej.
Kwestią jest czy ci co stoją przy Putinie chcą przejść do historii jako zbrodniarze, czy w sytuacji kiedy putin każe odpalić atomówkę, ktoś opali kulkę w niego...
ALE jednego się wystrzegajcie. Nie cytujcie Bartosiaka. To geostrategiczny imbecyl. Opowiada takie głupoty, że głowa mała.
Pomysł z uderzeniem na flotę czarnomorską to mrzonka.
Po pierwsze Rosja ma tam silną obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową.
Po drugie taki atak niesie ogromne ryzyko reakcji atomowej Rosji.
Tak jak tutaj napisano. Wystarczy, że Rosja namierzy NATOwskie pociski lecące w jej stronę (nie muszą to być balistyczne, manewrujące wystarczą) i już może zadziałać jej system "automatycznej odpowiedzi". To taki system, który ma przeprowadzić kontruderzenie nuklearne na wyznaczone wcześniej cele w przypadku nagłego ataku przeciwnika. Tymi celami byłyby największe miasta USA i UE. Zatem tylko skończony idiota przeprowadziłby takie uderzenie na rosyjska flotę. Zbyty wielkie ryzyko. To właśnie dlatego w czasach zimnej wojny unikano jak ognia bezpośredniej konfrontacji pomiędzy atomowymi mocarstwami. Dochodziło do takich absurdów, że np. podczas wojny w Wietnamie USA wyznaczyło strefę wokół portu w Wietnamie Północnym, gdzie nie wolno było bombardować amerykańskim samolotom. Tam były rozładowywane systemy bojowe przypływające z ZSRR. Dopiero jak się rozstawiły i były gotowe do walki, to można je było atakować ryzykując życie pilotów USA. A to wszystko tylko dlatego, że tam w tym porcie mogli być rosyjscy marynarze i jakby któryś zginął, to mogłoby dojść do bezpośredniej konfrontacji USA vs ZSRR, która mogłaby się zakończyć wojną atomową.
Prawda jest taka, że jak Putin zechce to użyje tych atomówek na Ukrainie i nikt nic z tym nie zrobi na polu militarnym. Jedyna realna odpowiedź to większe sankcje gospodarcze i polityczne i jeszcze więcej nowoczesnej broni dla Ukrainy.
Oby obie strony się opamiętały i dogadały, bo sytuacja naprawdę robi się nieciekawa. Atak na rurociągi to już jest przekroczenie kolejnej czerwonej linii. To jest infrastruktura krytyczna Rosji. Przez ten atak już mogło dojść do tragedii jeśli Rosjanom puściłyby nerwy.
Jest mocno watpliwe ze generalowie rosyjscy chcieli by uzyc broni atomowej bo po wojnie beda musieli zyc w tym spalonym swiecie...
Najwiekszym zagrozeniem jest nie samo uderzenie ale dalsze konsekwencje, sadze z pozarow dostajace sie do atmosfery moga spowodowac oziebienie klimatu i zmniejszenie ilosci zywnosci na swiecie "tak wybuch tylko jednej atomowki dotknie caly swiat" co w konsekwencji doprowadzi do smierci z glodu ludzi nie bioracych udzialu w konflikcie w latach 2-3 po wojnie zwiekszajac liczbe ofiar o okolo 1000-1500% wiec nie samo uderzenie ma swoje skutki ale te co stanie sie pozniej.
"Michaił Gorbaczow – wymienił zimę nuklearną jako jeden z czynników, które skłoniły go do podjęcia działań na rzecz denuklearyzacji kraju. Po upadku Związku Radzieckiego w 1991 r. światowe zapasy broni jądrowej zaczęły maleć."
Ruscy generałowie są raczej tego świadomi. Raczej nie prędko im do odparowania albo siedzenia do końca życia w bunkrze... Szczególnie, że nie sądzę, by było dużo takich bunkrów... Prędzej odparują Putina w tym jego bunkierku, w którym siedzi jak szczur.