Taka sytuacja...
Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy podczas użytkowania słuchawek Edifier H290 jest ich ogromne podobieństwo do popularnych słuchawek Creative EP-630. Tak naprawdę jeśli ktoś usunąłby logo z obu modeli, to trudno byłoby je łatwo odróżnić.
Owszem Edifiery mają bardziej błyszczącą powierzchnię obudowy i odrobinę inny wtyk, ale poza tym są wybitnie podobne – kształt, charakterystyczne aluminiowe pierścienie, wejście przewodu do słuchawek. Czyżby schodziły z tej samej linii produkcyjnej? ;) Na szczęście specyfikacje obu modeli są różne, co rokuje nadzieję na odmienną jakość w czasie odsłuchu.
Kolejną rzeczą, która mnie zastanawia jest pozycjonowanie słuchawek Edifier H290 na rynku. Według oficjalnych danych kosztują one około 10 zł więcej od H280. Czy jednak dają w zamian coś więcej?
W praktyce można docenić małe, miękkie etui ochronne, ale dla mnie rzeczą oczywistą jest to, że w przypadku słuchawek najistotniejszą rolę gra jakość dźwięku. Jeśli dwa modele grają podobnie, to wygrywa ten, który jest tańszy lub jeśli również cena jest podobna, ten który zapewnia lepszą jakość wykonania.
… i tutaj pojawia się mały problem
Model Edifier H280, który opisywałem na poprzedniej stronie miał 3 pary dość dobrych uszczelek silikonowych, pozłacany wtyk, w pełni metalowe obudowy i grał naprawdę świetnie jak na słuchawki za 40-45 zł. Mógłby być ze spokojem 2 razy droższy.
Edifier H290 też ma 3 pary uszczelek i pozłacany wtyk, ale obudowy w tym przypadku są w większości plastikowe, a jakość dźwięku moim zdaniem gorsza niż w H280. Mimo to słuchawki są o ok. 10 droższe (typowo 50-55 zł). O co tutaj chodzi? Czyżby małe etui aż tak podnosiło cenę?
Zanim przejdę do opisu jakości dźwięku przyjrzę się jednak samej konstrukcji.
Typ przetwornika | dynamiczny, magnes neodymowy |
Średnica przetwornika | b.d. |
Pasmo przenoszenia | 20 – 20 000 Hz |
Moc maksymalna | 50 mW |
Czułość | 105 dB (S.P.L.) |
Impedancja | 24 Ohm |
Wtyczka | prosta, 3,5 mm mini jack, pozłacana |
Mikrofon | nie |
Długość kabla | 1,3 m |
Kontroler w kablu | nie |
Cena | ok. 50 zł |
Jakość wykonania
W modelu H290 podobnie jak w H280 ( i wszelkich innych dokanałówkach) bardzo ważną rolę gra odpowiedni dobór uszczelek. Zazwyczaj są one silikonowe lub piankowe. Tutaj producent zastosował tę pierwszą opcję. W opakowaniu znalazłem 3 pary gumek w rozmiarach: S, M oraz największe L.
Uszczelki
Ponownie jednak zostałem trochę zaskoczony. W modelu H280 obie L-ki pasowały do moich uszu idealnie (świetnie uszczelniały). Tutaj jednak po założeniu największych gumek prawa uszczelniała znakomicie, ale lewa zostawiała niepożądany luz w uchu. Nie była zdeformowana, ani uszkodzona. Po prostu odrobinę mniejsza. Wystarczyło to jednak do osłabienia mocy słyszalnego basu. Na szczęście po chwili noszenia wnętrze ucha wnętrze kanału słuchowego zaczęło delikatnie parować, co spowodowało przyklejenie silikonu do skóry. Innymi słowy ucho zostało uszczelnione.
Stopień wygłoszenia jest podobny do Creative EP-630. Słuchawkom daleko jednak do ciszy jaką gwarantują Creative Aurvana In-Ear3, ale te słuchawki kosztują wielokrotnie więcej od Edifiera H290 więc nie mogą służyć do bezpośredniego porównania.
Obłe obudowy słuchawek wykonane są w większości z plastiku na który założony jest aluminiowy pierścień pełniący głównie funkcję ozdobną. Edifiery H290 są bardzo lekkie, małe i dość ergonomiczne. Nie mają tendencji do wypadania z ucha.
Kabel ma 1,3 metra długości. Rozpoczyna się pozłacanym wtykiem mini jack 3,5 mm, a kończy symetrycznym rozgałęzieniem. W samym rozgałęzieniu przewód jest bardzo cienki (tak samo jak w H280). Warto obchodzić się z nim delikatnie. Cienki kabel niestety łatwo się plącze.
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku jest najważniejszą cechą każdych słuchawek. W tym przypadku najbardziej naturalne wydawało mi się porównanie z modelem Edifier H280 oraz Snab Overtone EP-81, a także (nieco droższego) Brainwavz Delta. Do słuchawek Samsung Level In oraz Creative Aurvana In-Ear3 nie śmiałem nawet ich porównywać, gdyż modele te dzieli przepaść cenowa i jakościowa.
Już na wstępie chciałbym zaznaczyć, że moim zdaniem słuchawki Edifier H280 grają lepiej od H290. Pomimo ceny niższej o ok. 10 zł. Taka różnica w cenie między słuchawkami kosztującymi 400 i 410 zł nie znaczyłaby absolutnie nic, ale tutaj mamy konkurencyjne zestawy warte 40 i 50 zł (odpowiednio H280 i H290).
Wśród tak ekonomicznych modeli każde 10 zł może robić sporą różnicę. Najdziwniejsze jest jednak to, że te droższe wcale nie cechowały się lepszym brzmieniem. Daleki jestem od stwierdzenia, że H290 grają źle. Ich charakterystyka wielu osobom może się spodobać, ale jeśli miałbym wybierać słuchawki dla siebie to nie zastanawiałbym się ani chwili – H280 jest przyjemniejszy dla mojego ucha.
Do rzeczy...
Edifiery H290 grają nieco głośniej niż H280, ale odrobinę ciszej od Creativów EP-630. Dla mnie nie ma to jednak znaczenia – nie zamierzam katować swoich uszu maksymalnym poziomem decybeli przez dłuższy czas. Na słuchawkach dokanałowych zazwyczaj słucham muzyki przy umiarkowanej głośności, bo dźwięki zewnętrzne są wyraźnie redukowane przez silikonowe uszczelki.
Ciemniej i mniej klarownie
W H290 mam do czynienia z dźwiękiem ciemniejszym i bardziej punktowym. Grają bliżej ucha i oferują węższą scenę niż H280. Słuchawki opisywane na poprzedniej stronie reprodukują dźwięk bardziej przestrzenny, eteryczny, z miłą, gładką średnicą i dość nisko schodzącym basem.
W H290 jest nieco inaczej. Bas ładnie współgra ze środkiem pasma. Łączy się z nim, przez co mam niekiedy wrażenie, że jest bardziej twardy i mocniejszy. Brakuje mu jednak nieco "dołu". Nie wibruje w uchu tak przyjemnie jak H280.
Nie zrozumcie mnie jednak źle – H290 wciąż oferują sporą porcję basu i moim zdaniem spisują się nie najgorzej w przeróżnej muzyce elektronicznej oraz jazzie. Tony niskie są jednak trochę gorzej kontrolowane. Wielokrotnie miałem do czynienia z utworami (np. Subwave – Tonal), w których najniższe tony na słuchawkach Edifier H280 brzmiały całkiem dobrze, a na H290 były w niektórych momentach zniekształcone (drobne, krótkie przerwania dźwięku).
W porównaniu do H280 średnica jest bardziej uwypuklona i chłodniejsza. Tony wysokie są całkiem poprawne, ale nieco mniej przestrzenne. Przy wyższych głośnościach potrafią zakłuć w ucho. Ogólna charakterystyka bardziej szorstka i sprężysta. Nie grają tak gładko i ciepło jak H280. Trudno jednak traktować to jako wadę, bo niektórym osobom właśnie takie brzmienie bardziej przypada do gustu. Mi osobiście bardziej spodobały się Edifiery H280.
W słuchawkach Snab Overtone EP-81 bas był bardziej przytłaczający i wypełniał właściwie całą przestrzeń. Grają one jednak znacznie ciemniej od Edifierów H290. Mają gorszy środek i górę. Z kolei Brainwavz Delta grają bardziej elegancko od H290, są lepiej zbalansowane i szczegółowe. Jeśli jednak miałbym wybierać między czterema wymienionymi słuchawkami dokanałowymi (H280, H290, Snab Overtone i Brainwavz Delta) to osobiście zastanawiałbym się tylko nad H280 i Deltą. Konstrukcje te grają zupełnie inaczej, ale obie są naprawdę warte wydanych pieniędzy. Edifier H290 niestety pozostaje z tyłu.
Subiektywna ocena (w danej klasie cenowej):
Tony niskie: 6/10
Tony średnie: 8/10
Tony wysokie: 7/10
Głośność: 9/10
Opinia redakcji | |||
plusy: • małe, miękkie etui w zestawie • akceptowalna jakość wykonania • lekka i kompaktowa konstrukcja • pozłacany wtyk • 3 pary niezłych, gumowych uszczelek • dość mocny, dość zwarty bas • wyższa głośność niż w H280 • dobra izolacja akustyczna | |||
minusy: • wyższa cena od H280 pomimo trochę gorszej jakości dźwięku i wykonania • przewód dość łatwo się plącze | |||
Sugerowana cena producenta: ok. 50 zł | |||