Krótki test chłodzenia Arctic Liquid Freezer III. Umarł król, niech żyje król
Niemiecka marka Arctic to instytucja w świecie podzespołów PC służących do chłodzenia procesorów oraz kart graficznych. Biorę na warsztat dwie sztuki chłodzenia cieczą Liquid Freezer III i sprawdzam, co potrafią.
Kiedyś zwykła fanaberia a dziś teoretycznie konieczność – tak w skrócie wypada podsumować historię chłodzeń typu AiO. Rozbijając skrót otrzymujemy: All in One (z ang. wszystko w jednym). Produkty te są odpowiedzią na potrzeby konsumentów śniących o chłodzeniu wodnym, ale niemających czasu, chęci, finansów lub ekspertyzy, aby złożyć custom loop od postaw. Jednocześnie dopóki dominowały procesory typu quad-core AiO było bardziej na pokaz. Dziś jednak jednostki centralne, nawet te okupujące średnią półkę, w określonych scenariuszach użytkowych potrafią oddać sporo ciepła. Oliwy do ogania dokładają dramy z producentami płyt głównych i ich osławionymi „domyślnymi” profilami CPU, ale to akurat temat na inny raz.
Ogólne założenia testu
Do pojedynku z Arctic Liquid Freezer III 280 oraz Arctic Liquid Freezer III 360 staną: NZXT Kraken Z73, NZXT Kraken 280 oraz staruszek Arctic Liquid Freezer II 280, którego trzy lata temu testował na portalu Paweł. Zmagania z tworzywem podzieliłem na dwie sekcje. Pierwsza będzie metodą stosowaną przez większość recenzentów. Pod pełnym obciążeniem CPU w programie Cinebench 2024 sprawdzę sprawność chłodnic w ujednoliconym punkcie głośności 38 dB, mierzonym z odległości 40 cm od źródła. Aparatura w moim posiadaniu nie jest super precyzyjna a warunki nie są idealne, dlatego traktuję wyznaczony punkt umownie.
Druga część będzie bardziej praktyczna, bo skupiłem się na wrażeniach out of the box. Interesuje mnie odbiór produktu świeżo po podłączeniu i korzystaniu z niego, na co dzień. Mimo wszystko komputer ma trochę większe zastosowanie aniżeli maltretowanie go benchmarkami. Dlatego sięgnąłem po różne programy oraz wymagającą grę. Uwzględniam także doświadczenia z procesu montażu.
Platforma testowa
Pomiary realizowałem z użyciem Core i7-13700K, posadzonym na płycie NZXT N7 Z690. Procesorowi towarzyszyła ramka kontaktowa Finalcool. UEFI zostało aktualizowane do wer. 17.02 (październik 2024) z mikrokodem 12B. Do tej pory działała na wersji 13.1 z mikrokodem 11D.
- Procesor: Intel Core i7-13700K
- Ramka kontaktowa Finalcool
- Płyta Główna: NZXT N7 Z690
- RAM: G.Skill TridentZ Royal DDR4 32GB 4000MHz
- Dysk SSD: Corsair MP600 Core 2TB
- PSU: Corsair RM850x Shift
Nim przysiadałem do testów niezbędny był undervolting. Dlaczego? Szczegóły wyjaśnię przy testach. W skrócie satysfakcjonujący rezultat dały ustawienia Core Voltage Offset -0,150V z wartością Turbo Boost Power Max 200W i Short Power Max 215W. Zegary P-Cores zaokrągliłem do 5,3 GHz a E-Cores do 4.0 GHz. Uzyskiwane wyniki w Cinebench 2024 lądowały w okolicach fabrycznych ustawień CPU.
- Procesor: Ryzen 5 7600X
- Płyta Główna: NZXT N7 B650E
- RAM: Corsair Vengeance DDR5 64GB 6000MHz
- Dysk SSD: Samsung 850 Evo 256GB
- PSU: NZXT S650 (SFX)
Chcąc sprawdzić mechanizm montażowy AMD ostatecznie sięgnąłem po Ryzen 5 7600X. W kwestii wydajności niestety nie posiadam topowego CPU dla AM5. Mój wybór może i nie jest „najgorętszy”, ale i tak podczas pełnego obciążenia potrafi się spocić. Procesor posadziłem na płycie głównej NZXT N7 B650E z najnowszą aktualizacją UEFI. Na tę chwilę procesory Ryzen to plug&play – nie trzeba nic kombinować.
Dobry stał się właśnie lepszy?
Chłodzenia Arctic Liquid Freezer II cieszą się znakomitą renomą wśród recenzentów oraz co ważniejsze użytkowników. Sprzęt był długo niepobity w kwestii cena – wydajność. Dla jednych jednak wzbudzał kontrowersje wzornictwem pompki. Po czterech latach obecności na rynku seria ta doczekała się swojego następcy – Arctic Liquid Freezer III. Chłodzenie zostało niemal całkowicie przebudowane od postaw, łącznie z konstrukcją pompki oraz systemem montażu. Jest to znaczący kontrast względem choćby NZXT, bazującego na rozwiązaniach Asetek, gdzie cyklicznie raz na trzy lata można się spodziewać, co najwyżej liftingu.
Po lewej: Arctic Liquid Freezer III 280; Po prawej: Arctic Liquid Freezer II 280.
Co ciekawe rozmiar miedzianej podstawy nie uległ zmianie (4 x 4.4 cm), acz inaczej wygląda budowa płytki wewnątrz chłodzenia. Znów dla porównania Krakeny wcześniejszej serii X3 oraz nowa generacja bazują na tej samej pompce Asetek (wnętrze wygląda identycznie). Różnice pewnie leżą w drobnych poprawkach oraz domyślnych ustawieniach RPM pompki - młodsze pod tym względem są agresywniej skalibrowane.
Liquid Freezer III w stosunku do Kraken Z73 sprawia wrażenie dużo większej konstrukcji, głównie ze względu grubszy radiator.
Generalnie nowa bloko-pompka Liquid Freezer ma ułatwić diagnozowanie i serwisowanie sprzętu, poprzez wygodne udostępnienie kluczowych komponentów. Prostym jest też wymiana wentylatora chłodzącego VRM płyty głównej. W przypadku awarii wystarczy zdjąć kopułkę przyczepioną magnetycznie. Nie musimy już rozkręcać całej obudowy, jak miało to miejsce w Liquid Freezer II. Jedyne czego mi brakuje to sensownie umiejscowionego zaworu/wlewu do uzupełniania płynu. Na ten przykład be quiet Pure Loop 2 mają to bardzo dobrze przemyślane, bo wlew umieszczono na radiatorze.
Przeprojektowano przewody odprowadzające płyn: nie wychodzą z bloko-pompki, można regulować ich położenie prawo-lewo i są bardziej elastyczne niż w poprzedniku. Co jeszcze? Liquid Freezer II miał przymocowany na stałe jeden kabel z wtyczką 4-pin PWM, odpowiadający za wentylatory, pompkę oraz bączek chłodzący VRM. Miało to swoje zalety i wady. Teraz producent daje wybór: modularny rozgałęźnik na trzy sygnały lub wzorem poprzedniej generacji zamiennik uwzględniający jeden przewód PWM. Modularne przewody to dziś większości standard dla produktów AiO. W kwestii podświetlania w starym i nowym chłodzeniu mamy przymocowany na stałe przewód z wtyczką 3-pin ARGB, acz tym razem wyraźnie krótszy.
Widać też drobne różnice na gruncie detali. W starszym AiO pierścienie chroniące przewody u nasady wykonano z metalu, podczas gdy w nowszym użyto plastiku. Radiator nie uległ poważniejszym zmianom za wyjątkiem wyższych blaszek odpowiedzialnych za odprowadzanie ciepła. W starym AiO radiator pokryto półmatową gładkim wykończeniem. Tym razem mamy do czynienia z bardziej matowym pokryciem aluminium z wyraźną fakturą. Do tego czerń ma bardziej nasycony odcień w nowej wersji. Co ciekawe, mimo wszystkich zmian producent zastosował te same wentylatory P14 spotykane w Liquid Freezer II. Są od razu zamontowane i połączone szeregowo.
Test chłodzenia – Cinebench 2024, półgodzinna pętla dla wszystkich rdzeni
Idąc za przykładem retrospektywy o RTX 2080 Super oszczędzę czytelnikom masy długich wykresów. Zamiast tego przejdę do konkretów, opisując działanie sprzętu: co trybiło a co zawiodło. Od razu powiem, że niezależnie od obranej metody, zostawiając Core i7-13700K w ustawieniach fabrycznych zamordował wszystkie chłodzenia. Jedyny cooler, który nie przekroczył bariery 95 stopni dla całego CPU to Liquid Freezer III 360, choć niebezpiecznie zbliżył się do tej granicy.
Temperatura procesora Intel Core i7-13700K
[°C] mniej = lepiej
Arctic Liquid Freezer III 360 | 77 |
Arctic Liquid Freezer III 280 | 78 |
Arctic Liquid Freezer II 280 | 78 |
NZXT Kraken 280 | 80 |
NZXT Kraken Z73 | 83 |
*unormowany punkt głośności 38dB, CPU undervolting |
Po zastosowaniu undervoltingu procesor przestał być problemem. Przy normalizacji głośności na poziomie 38 dB zwyciężył Liquid Freezer III 360 rezultatem 77°C, acz nowa 280-tka była tuż za nim różnicą zaledwie jednego stopnia. Identyczny wynik osiągnął starszy Liquid Freezer II. W dużej mierze to zasługa ramki kontaktowej Finalcool, która pomaga redukować temperaturę o cztery, maks. sześć stopni. Za produktami Arctic lądują dużo droższe Krakeny. Lepiej wypadł model nowszy 280 (80°C) a na końcu Z73 (83°C). Sukces produktów Arctic wynika z paru czynników, m.in. przy normalizacji głośności 38dB ich wentylatory pracowały z wyższymi wartościami RPM. Należy też docenić fabryczne dołącznie ramiki kontakowej w LF III.
Temperatura procesora AMD Ryzen 5 7600X
[°C] mniej = lepiej
Arctic Liquid Freezer III 360 | 82 |
Arctic Liquid Freezer III 280 | 83 |
Arctic Liquid Freezer II 280 | 83 |
NZXT Kraken 280 | 87 |
NZXT Kraken Z73 | 89 |
*unormowany punkt głośności 38dB, CPU stock |
W przypadku Ryzen 5 7600X wygrał Liquid Freezer III 360 rezultatem 78°C, następnie Liquid Freezer III 280 (80°C), Liquid Freezer II 280 (83°C), Kraken 280 (87°C) a na końcu Kraken Z73 (88°C). Przedstawione temperatury dotyczą całego procesora (tzw. paczki) a raportowana wartość dla poszczególnych rdzeni wynosiła średnio o dobre dziesięć stopni mniej. Jednocześnie wypada podkreślić, że w przypadku obu procesorów i wszystkich chłodzeń rezultat punków w Cinebench’u przekładał się na identyczne wyniki.
Praca chłodzenia out of the box
Oczywiste, że żaden przeciętny użytkownik nie będzie mierzyć aparaturą głośności a potem na sztywno ustawiać pracę wentylatorów. Większość z nas montuje chłodzenie zostawiając jego pracę w rękach płyty głównej licząc na należytą kulturę pracy.
Oddając płycie głównej zarządzenie chłodzeniem na platformie Intel i AMD zasadniczo wyniki dla obu Liquid Freezer III nie uległy diametralnej zmianie – zarówno na poziomie akustyki oraz temperatur. Natomiast początkowo z procesorem Intel Core i7 bęcki zgarnął Liquid Freezer II szybko dobijając do 90°C, acz tylko na chwilę i nie odbiło się to negatywnie na wyniku Cinebench. Podobnie było z procesorem AMD, acz tu już odnotowałem w stosunku do reszty słabszy wynik punktacji o 9 proc. Wynika to ze specyfiki jednego przewodu zarządzającego wentylatorami i pompką. Specyfika jednego przewodu sprawia też, że w spoczynku Liquid Freezer II ma wyższe temperatury w porównaniu do innych rozwiązań, acz są to wartości poniżej 40°C, więc nie widzę problemu.
Temperatura procesora Intel Core i7-13700K
[°C] mniej = lepiej
Arctic Liquid Freezer III 360 | 77 |
Arctic Liquid Freezer III 280 | 78 |
Arctic Liquid Freezer II 280 | 78 |
NZXT Kraken 280 | 79 |
NZXT Kraken Z73 | 82 |
*płyta główna zarządza dynamicznie RPM, undervolting CPU |
Temperatura procesora AMD Ryzen 5 7600X
[°C] mniej = lepiej
Arctic Liquid Freezer III 360 | 78 |
Arctic Liquid Freezer III 280 | 80 |
Arctic Liquid Freezer II 280 | 83 |
NZXT Kraken 280 | 86 |
NZXT Kraken Z73 | 87 |
*płyta główna zarządza dynamicznie RPM |
Straty minimalnie odrobiły chłodzenia NZXT. Ich wentylatory mogły narzucić wyższe tempo, co odbiło się kosztem wyraźnie wyższej głośności. A co stanie się, jeśli odrzucimy zapętlony benchmark? Uruchomiłem grę Ratchet & Clank: Rift Apart w rozdzielczości 1080p. Wszystkie AiO zaliczyły ten sprawdzian bez najmniejszego problemu. W gamingu temperatury dla procesora i7 oscylują w przedziale 45 do 60°C. Nie inaczej było w przypadku stosowania różnych narzędzi, np. do obróbki zdjęć lub filmów. Każde chłodzenie reprezentowało wzorową kulturę pracy. To samo mogę powiedzieć o AMD, gdzie sześć rdzeni w grach ewidentnie nie wymaga chłodzenia cieczą. Większe tempo a tym samym hałas wymógł program HandBrake (darmowy transkoder). Jednak zaciągając do pracy akcelerację GPU znacząco pomogło odciążyć CPU.
Bonus: wentylator VRM i opcjonalne okablowanie
Chłodzenia Liquid Freezer w zakresie modyfikacji parametrów pracy i podświetlania pozostają pod kontrolą płyty głównej, nie wymagając instalacji dodatkowego oprogramowania. Dla mnie to istotny plus, że nie trzeba zapychać Windowsa lub martwić się brakiem suportu na innym systemie. Dla kontrastu Krakeny nie będą chłodzić poprawnie dopóki nie zainstalujemy programu CAM. Swoją drogą nie jest on taki zły. Dopiero wynalazki pokroju iCUE potrafią napsuć krwi.
Wypadało sprawdzić oba Liquid Freezer III z dołączonym wariantem okablowania. Zasadniczo rezygnując z potrójnego rozgałęźnika PWM chłodzenia pracują podobnie do Liquid Freezer II. Różnice w temperaturach pod pełnym obciążeniem mieściły się w zakresie błędu pomiarowego. Gdzie wyraźne różnice zostały uwypuklone to spoczynek systemu, acz w żaden sposób nie wpłynęło to negatywnie na działanie czy kulturę pracy komputera.
Wypada pochylić się też nad wentylatorem VRM. Tego bajeru w NZXT nie uświadczymy. W sumie, jeśli pamięć mnie nie myli Arctic jest pierwszym, który wprowadził taki patent. Nie wszyscy poszli za jego przykładem, ale są wyjątki. Wentylator VRM oferuje choćby Corsair, acz w formie kupowanego osobno gadżetu dla swojej najnowszej serii AiO iCUE Link Titan (koszt ok. 120 zł).
Stosując patent w Liquid Freezer faktycznie odnotujemy niższe temperatury sekcji zasilania. Różnice względem jego braku nie są kolosalne, przeważnie mieszcząc się w zakresie paru stopni. Oczywiście dzięki temu nasza płyta główna będzie szczęśliwsza podczas pracy. Niemniej dodatek ten nie ma żadnego przełożenia na ogólną wydajność procesora. No chyba, że nasza płyta ma notorycznie przegrzewającą się sekcję powodując throttling - to zmienia postać rzeczy. Wtedy każdy ucięty stopień Celsjusza będzie na wagę złota. Naturalnie odpowiednie warunki pracy mogą wydłużyć życie płyty głównej, choć ponownie mówimy o perspektywie rozłożonej w dużym przedziale czasowym a więc trudno mierzalnej.
Zauważyłem jednak dziwne zachowanie Liquid Freezer III. Mianowicie stosując potrójny rozgałęźnik nie zawsze miałem pełną kontrolę nad obrotami wentylatora VRM czy pompki. Miało to miejsce w przypadku dwóch różnych płyt głównych. Kiedy przeszedłem na pojedynczy przewód wzorem Liquid Freezer II mogłem już modyfikować całościową wartość RPM, wyraźnie wyciszając choćby wentylator VRM, który dawał o sobie znać w spoczynku. Na koniec dopiszę też, że jeśli kupicie chłodzenie bez RGB i wymyślicie sobie późniejsze dołożenie kopułki z podświetlaniem to nic z tego. Przewód RGB wychodzi z bloko-pompki a jego brak przekreśla zasadność takiego przeszczepu.
Montaż chłodzenia Liquid Freezer
NZXT bazuje na patencie Asetek, spotykanym w szerokim wachlarzu chłodzeń obecnych na rynku. Montaż jest banalnie prosty, acz ma swoje irytujące niedociągnięcia, wpływające później na pracę urządzenia. Dla kontrastu Arctic poszedł ładnie po bandzie, uwzględniając ramkę kontaktową dla podstawki Intel LGA 1700. Jej podstawa przypomina produkt Thermalright, zatem nie wymaga daleko idącej precyzji podczas przykręcania, jak miało to miejsce w przypadku propozycji Thermal Grizzly. W sumie wystarczy odrobina wyczucia. W pakiecie nawet otrzymujemy odpowiedni kluczyk do zdemontowania intelowskiego uchwytu CPU. Słowem procedura laikowi może wydawać się straszna, ale zapewniam nie jest, zajmując zaledwie chwilę.
Montaż AMD to także banał, gdzie podstawka AM4 i AM5 współdzielą komponenty. Inżynierowie Arctic tak przemyśleli projekt, pozwalając odpowiednio określić położenie pompki (tzw. offset). Wszak w przeciwieństwie do starszych generacji Ryzen najgorętszy punkt procesorów serii 7000 nie jest na środku IHS'a a delikatnie niżej, zatem optymalnym jest, aby środek chłodzenia przylegał właśnie w tym miejscu. Idąc dalej w stosunku do Liquid Freezer II, mającego parę rewizji montażu dla AMD, całą procedurę dalece uproszczono.
Nie wszystko złoto, co się świeci. Seria Liquid Freezer III nie uwzględnia montażu dla starszych generacji Intela na podstawkę LGA 1200. Jeśli z pomocą Arctic macie zamiar odświeżyć swój system z powiedzmy Core i7-11700K albo i9-10850K należy zakupić osobny Mounting Kit ze strony producenta. Niby nie jest to problem, ale koszt około dziesięciu euro (~50 zł) umniejsza argument konkurencyjnej ceny względem innych dobrze wycenionych AiO. Z drugiej strony może się czepiam, że nie ma wsparcia dla starszego standardu, ale nie wydaje mi się to aż taką niszą. Wszak w obiegu cały czas funkcjonuje masę starszych komputerów, dla których dobrze dobrane chłodzenie to wartościowy dodatek.
Idąc dalej trzeba zaznaczyć, że chłodzenia Liquid Freezer mogą z pewnymi obudowami się nie lubić. Jest to pochodna grubego radiatora. Na ten przykład w obudowach serii NZXT H7 i H5 swobodny montaż chłodnicy na górze uniemożliwia estetyczny kawałek wyprofilowanego metalu na froncie zakrywającego przewody. W innych obudowach trzeba też mieć na uwadze dystans między górą a miejscem montażu płyty głównej. Masywny radiator z wentylatorami może zahaczyć o przerośnięty radiator sekcji zasilania płyty głównej a nawet utrudnić montaż np. pamięci RAM. Pamiętam też, że radiator Liquid Freezer II 360 sprawiał drobne opory podczas montażu w Fractal Design North, ale ostatecznie operacja zakończyła się sukcesem bez zbędnych przetarć i rys.
Pojawiły się też schody w przypadku podłączenia RGB, mianowicie przewód jest zbyt krótki. Wystarczy, aby podłączyć wtyczkę u góry płyty głównej. Moja natomiast ma złącze na dole, dlatego chcąc elegancko schować przewód musiałem posiłkować się przedłużką zdobytą na własny rachunek. Co ciekawe, tego problemu w Liquid Freezer II nie miałem. Wypunktowane bolączki moim zdaniem nie skreślają Liquid Freezer III. Trzeba tylko przed dokonaniem zakupu upewnić się dwa razy, że wszystko będzie pasować.
Umarł król, niech żyje król
Użytkownicy sięgają po AiO z paru powodów: szukają lepszego chłodzenia, wyższej kultury pracy oraz kierują się pobudkami estetycznymi. W mojej ocenie Arctic Liquid Freezer II zawsze spełniał te warunki, jeśli ktoś przede wszystkim kładł priorytet na kulturę i wydajność pracy za niewygórowaną kwotę. Chłodzenie też na żywo prezentowało się dobrze. Seria Liquid Freezer III jest nieco droższa, czego w sumie należało się spodziewać. Łatwo jednak o cykliczne promocje, np. 280-tkę z RGB da radę przytulić za ~350 zł a 360-tkę bez podświetlania w podobnych pieniądzach. (ceny na 29.11.2024) Przeważnie jednak za testowane modele trzeba liczyć trochę więcej. Wciąż w stosunku do NZXT albo Corsair, mających o sobie mniemanie "premium", wcale nie można narzekać.
Nowsza generacja Arctica przejęła wszystko, co dobre ze swojego generacyjnego poprzednika. Są jednak drobne wyboje, choćby na gruncie potencjalnej sprzętowej kompatybilności. Do tego Liquid Freezer III nie funkcjonują w próżni i muszą zmierzyć się z szeroką bazą konkurentów - w tym starszym Liquid Freezer II dopóki leży na półkach magazynów. Zakupując ramkę kontaktową dla Intela, którą przytuliłem na Allegro za niespełna dwadzieścia-parę złotych, różnica dzieląca stare i nowe skurczyła się raptownie. Gdzie nowość Arctica ma przewagę to platforma AMD. W tym wypadku zmiany naniesione w budowie bloko-pompki i systemu montażu są wyraźne, co przekłada się lepsze temperatury.
Myślę, że powyższe testy zasadniczo pokazały, że nie trzeba mocno główkować nad zakupem chłodzenia wodnego. W warunkach realnego scenariusza użytkowego każda dobra konstrukcja będzie radzić sobie należycie a potencjalne różnice dotyczą raczej niuansów. Dlatego czynnikiem terminującym będzie najpewniej cena, walor estetyczny i wparcie konsumenta. Jedyne co nauczyło mnie doświadczenie to wcale nie trzeba wydać tysiąca złotych aby schłodzić procesor zajmujący topkę. Propozycja Arctic jest tego dowodem.
Opinia o Arctic Liquid Freezer III 280 ARGB
- wysoka kultura pracy,
- bardzo dobre temperatury,
- mimo wszystko łatwy montaż,
- ogólna jakość wykonania na poziomie,
- przyjemne dla oka wzornictwo produktu,
- bardzo dobra cena (szczególnie w cyklicznie pojawiających się promkach).
- wentylator VRM mógłby być cichszy,
- brak domyślnego wsparcia dla LGA 1200,
- trzeba bardzo uważać z kompatybilnością,
- po dołożeniu ramki kontaktowej LF II łatwo dogonił LF III.
Ocena chłodzenia Arctic Liquid Freezer III 280 ARGB
Opinia o Arctic Liquid Freezer III 360
- wysoka kultura pracy,
- bardzo dobre temperatury,
- mimo wszystko łatwy montaż,
- ogólna jakość wykonania na poziomie,
- przyjemne dla oka wzornictwo produktu,
- bardzo dobra cena (szczególnie w cyklicznie pojawiających się promkach).
- wentylator VRM mógłby być cichszy,
- brak domyślnego wsparcia dla LGA 1200,
- trzeba bardzo uważać z kompatybilnością,
- po dołożeniu ramki kontaktowej LF II łatwo dogonił LF III.
Ocena chłodzenia Arctic Liquid Freezer III 360
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
1