TCL C655 – elegancja spotyka zaawansowaną technologię w niedrogim telewizorze
Nowy telewizor TCL C655 z pewnością kusi eleganckim designem. W niniejszej recenzji skupimy się jednak na kluczowych aspektach tego urządzenia – jakości obrazu, funkcjach smart TV oraz nagłośnieniu. Zapraszam do sprawdzenia, czy TCL C655 to telewizor, który wart jest uwagi.
Płatna współpraca z TCL
Na początku roku mieliśmy okazję uczestniczyć w dużym wydarzeniu, którym było oficjalne rozpoczęcie współpracy TCL z polską reprezentacją piłki nożnej. Wtedy też pokazano wszystkie telewizory, które miały zostać wprowadzone do sprzedaży w tym roku, a wśród nich dwa podobnie nazwane oraz wycenione modele, różniące się dopiskiem "PRO" przy tym nieco droższym. Zaintrygował nas ten zabieg i postanowiliśmy dokładnie przyjrzeć się tańszej opcji – TCL C655 w przyzwoitym na dzisiejsze standardy rozmiarze 65", którego realnie da się zakupić poniżej 3000 zł. Jeżeli ciekawi was, czy to dobra oferta, to zapraszamy do niniejszej recenzji.
Co sprawdziliśmy podczas testów TCL 65C655?
- Niesamowicie stylowy, minimalistyczny i nowoczesny design TCL C655
- Dostępne złącza i metody komunikacji z TCL C655
- System nagłośnienia Onkyo, w jaki wyposażono TCL C655
- Jak sprawuje się Google TV na TCL C655
- Pilot oraz inne metody sterowania TCL C655
- Jakość obrazu oferowanego przez panel QLED w TCL C655
- Wydajność systemu podświetlenia Direct LED
- Nowy panel gracza i ogólnie osiągi w grach
- Czy warto oszczędzić i wybrać TCL C655 bez dopisku PRO?
Taki oto emblemat umieszczono na prawej krawędzi telewizora – i wiecie co? TCL C655 serio wygląda premium!
Nowoczesny design z flagowych modeli trafi do niższego segmentu – TCL C655 realnie zachwyca
Tańsze telewizory zwykle nie silą się jakoś specjalnie na to, aby kusić nowoczesnym wyglądem – takie podejście jest zarezerwowane dla najdroższych modeli danego producenta, aby częściowo uzasadnić często przecież niemałą dopłatę. Tam właśnie spotykamy się z bezramkową konstrukcją, maksymalnie wyszczuplonym profilem oraz ozdobnymi metalowymi nóżkami, na których telewizor spoczywa (zamiast skrywania metalowego stelażu pod plastikowymi osłonami). Tymczasem testowany przez nas TCL C655 już podczas pierwszej instalacji zachwyca właśnie tymi detalami, których w tym relatywnie niedrogim telewizorze byśmy się nie spodziewali.
Minimalistycznie, ale solidnie – tak można podsumować wykonanie TCL C655
Najmniej w tym wszystkim w sumie zachwycają właśnie nóżki nowego telewizora (za wyjątkiem modelu 98"!), co nie oznacza, że prezentują się źle. Są wykonane z metalowego odlewu i stabilnie trzymają odbiornik w zadanej pozycji, ale też nie krzyczą do nas z daleka "premium". Są przy tym znacznie bardziej "stonowane" wyglądem, niż ma to miejsce w przypadku modelu "PRO", w którym nóżki wykonano w kształcie litery V. Co jednak istotne, to możliwość regulacji szerokości rozstawu nóżek. Możemy je zamontować w dwóch różnych pozycjach, dzięki czemu lepiej dopasujemy do mebla, na którym telewizor będzie spoczywać.
Telewizor można również zamontować na uchwycie (np. ściennym) z rozstawem VESA 400x300.
Nóżki są lekko zakrzywione do siebie w części wystającej z tyłu telewizora.
Sama konstrukcja telewizora to jednak już zupełnie inna historia. Obramowanie jest ponownie z metalu, ale jego szerokość, widziana od frontu, to zaledwie 2 mm. Aktywna część matrycy zaczyna się w tym przypadku już po 7 mm! To identycznie, jak w najbardziej prestiżowych telewizorach, często kosztujących blisko dziesięć razy więcej. Gdy telewizor jest wyłączony, można dosłownie odnieść wrażenie, że nie ma on krawędzi po bokach i na górze. Dolna krawędź z kolei jest już mocniej i bardziej ozdobnie zaakcentowana, przywodząc na myśl szczotkowane aluminium.
Telewizor z profilu wygląda bardzo nowocześnie – żadnych zgrubień ani garbów.
Dolna ramka dodaje TCL C655 charakteru!
Ogólnie TCL C655 stanowczo wybija się z tłumu telewizorów, jakie zwykle można znaleźć w tej cenie. Bez wątpienia wygląda na znacznie droższy, niż jest w rzeczywistości, co może być jego zaletą (nie oceniamy). Najważniejsze jednak, że wraz z tym wyglądem idzie też faktycznie wysoka jakość. Owszem, nie aż tak wysoka, jak w faktycznych modelach premium, ale zdecydowanie lepsza, niż byśmy się spodziewali po modelu z tego segmentu.
Wąski rozstaw nóżek sprawia wrażenie, że telewizor wydaje się jeszcze większy, niż jest
TCL C655 wyposażono w łatwo dostępne i adekwatnie nowoczesne złącza
Z prawej strony telewizora (patrząc na niego od przodu) mamy wygodny dostęp do wszystkich złączy, za wyjątkiem złącza zasilania, które wyprowadzono po lewej stronie. O tyle dobrze, że przewód zasilający nie jest na stałe przytwierdzony i w przypadku jego uszkodzenia można go łatwo wymienić. Ogólnie otrzymujemy dostęp do następujących złączy:
- 3x HDMI 2.0, w tym jedno z eARC;
- 1x USB 3.0;
- 1x USB 2.0;
- 1x RJ45 (FastEthernet);
- 1x wejście AV analogowe (miniJack 3,5 mm);
- 1x Common Interface (CI+ 1.4);
- 1x wyjście optyczne (S/PDiF);
- 1x antena tunera satelitarnego (typ F);
- 1x antena tunera naziemnego (RF).
W praktyce zabrakło tylko wyjścia analogowego na słuchawki/głośniki.
Biorąc pod uwagę, że opisywany telewizor posiada matrycę 4K z natywnym odświeżaniem 60 Hz, to brak złączy z pełną przepustowością HDMI 2.1 nie jest tutaj żadnym problemem. Nadal jednak mamy dostęp do eARC (funkcja przekazywania dźwięku przez HDMI do urządzenia, które przekazuje nam sygnał obrazu, wywodząca się ze standardu HDMI 2.1 właśnie). Cieszy obecność szybszego złącza USB 3.0, które przy okazji lepiej też nadaje się do zasilania np. dysków HDD podpinanych bezpośrednio do telewizora. Od strony łączności bezprzewodowej obecne jest nadal powszechnie używane Wi-Fi 5 oraz już całkiem świeży Bluetooth 5.0. Warto zaznaczyć, że TCL C655 potrafi współpracować z serwerami DLNA w naszej sieci lokalnej oraz wspiera Apple AirPlay.
W TCL C655 oszczędzano niestety na nagłośnieniu względem C655 Pro, ale i tak jest dobrze
Z tyłu telewizora z pewnością w oczy wpadła wam całkiem pokaźnych rozmiarów maskownica głośnika niskotonowego. Owszem – ten telewizor faktycznie w tej kwestii również wychodzi poza ramy niskiego segmentu i dostajemy system Onkyo 2.1 o mocy 35 W (w tym 15 W oferuje sam przetwornik niskotonowy). W porównaniu do zwykle obecnego w telewizorach z tego segmentu sytemu 2.0 faktycznie otrzymujemy znacznie więcej brzmienia na dole pasma, a sam telewizor realnie gra całkiem głośno – maksymalny odczyt natężenia ciśnienia akustycznego to 86 dB.
Głośnik niskotonowy nie musi być skierowany w stronę widza – te fale niosą się po całym pomieszczeniu.
O ile dół potrafi więc zaskoczyć zejściem nawet w okolice 60-70 Hz (zatem dobre 50-150 Hz niżej niż telewizory bez takiego głośnika), co słychać np. w scenach wybuchów, tak góra pasma niestety nie wybija się ponad standard tego segmentu. Po przekroczeniu częstotliwości 5-6 kHz przenoszonego zakresu brzmienia zaczyna się spadek głośności, a dźwięki powyżej 8 kHz już zdecydowanie zaczynają być zagłuszane resztą pasma. O ile w filmach czy serialach takie nagłośnienie sprawdza się dosyć dobrze, tak zdecydowanie nie nadaje się do słuchania bardziej ambitnej muzyki.
Gładki przebieg pasma w zakresie 500-5000 Hz jest faktycznie przyjemny dla ucha.
System Google TV w przypadku TCL C655 działa przyzwoicie
W roli smart TV otrzymujemy system Google TV w najnowszej odsłonie. Za jego sprawne działanie odpowiada tutaj już dosyć leciwy, ale nadal wystarczający SoC TC8000. To układ oparty o architekturę ARM z czterema rdzeniami Cortex-A55 o taktowaniu 1500 MHz każdy, które dodatkowo wspiera akcelerator grafiki Mali-G57 MC1 o taktowaniu 800 MHz. Wszystko to korzysta z 2 GB RAM, a dla użytkownika pozostaje około 23 GB z łącznie 32 GB nośnika, z którego korzysta system. To, można by rzec, standardowy dla tego segmentu SoC, który TCL w swoim telewizorze mianowało procesorem AIPQ with AI.
Największą zaletą Google TV jest dostęp do praktycznie każdej aplikacji VoD oraz gwarancja długiego wsparcia w aktualizacjach.
System działa dosyć przyjemnie, choć czasami trzeba odczekać dwie-trzy sekundy, aż zareaguje na pierwsze wywołanie np. menu ustawień (ale jak już menu się ukaże, to reaguje responsywnie). Wydajności wystarcza również, aby odtwarzać filmy na YT w 4K z HDR przy 60 FPS, a nawet całkiem żwawo je przewijać. Od wybudzenia telewizora do pojawienia się aktywnego menu Google TV potrzeba zwykle około 5-7 sekund, co nie jest wybitnym wynikiem, ale nie powinno rzutować na komfort użytkowania. Zimny start (po odłączeniu z prądu) to już dobre 30 sekund oczekiwania.
TCL C655 jest już na tyle nowoczesnym telewizorem, że Google TV nie stanowi dla niego większego wyzwania.
Od strony ustawień mamy w sumie to samo, co w droższych modelach, zatem przystępnie opisane menu do zmiany podstawowych parametrów obrazu oraz dźwięku, w tym predefiniowanych profili, a także dostęp do bardziej zaawansowanych ustawień dla osób, które lubią telewizor skonfigurować dokładnie pod swoje preferencje. Same opcje są dosyć jasno zatytułowane, ale brakuje nieco dokładniejszego opisu ich działania dla osób, które zupełnie w tej tematyce nie są zorientowane. Nie zabrakło też opcji kalibracji, również takiej 20-punktowej, co wręcz zaskakuje w takim modelu.
W ustawieniach jasności bezwzględnie trzeba wyłączyć opcję dynamicznego podświetlenia, która domyślnie aktywowana jest w trybie ECO.
Co twórcy ustawienia "Kino przyrodnicze" mieli na myśli, pewnie tylko nieliczni się domyślą.
Dużym plusem jest bezproblemowe odtwarzanie praktycznie każdego współczesnego formatu audio i wideo bezpośrednio z USB, poprzez wbudowany eksplorator plików. Tak samo dobrze sprawdza się odtwarzanie plików z serwera w sieci domowej, a w przypadku bardziej niszowych lub już słusznie zapomnianych formatów (np. divx) będzie trzeba skorzystać z dodatkowych aplikacji ze sklepiku Google (np. VLC).
TCL C655 to telewizor, którym można sterować na różne sposoby
W zestawie z telewizorem otrzymujemy standardowy pilot, który nie wyróżnia się niczym i trochę szkoda, że TCL nie zaszalało tutaj bardziej, aby nawiązać do wyśmienitego designu samego telewizora. Nie zrozumcie nas źle – pilotem tym można całkiem wygodnie sterować telewizorem, w tym również faktyczną telewizją, jeżeli z niej korzystacie, ale jego wygląd, materiały z jakich został wykonany, a także klasyczne zasilanie na dwa paluszki nieco dziś już trącą myszką.
Pilot nie jest podświetlany i raczej przeciętnie leży w dłoni – przejście ze sterowania strzałkami do np. przycisku wyciszenia wymusza zmianę ułożenia dłoni.
Szczęśliwie jest na tyle nowoczesny, aby z telewizorem komunikować się przez Bluetooth, zatem nie musimy nim celować w odbiornik, aby go obsługiwać. Posiada również wbudowany mikrofon, który pozwala wydawać polecenia głosowe asystentowi Google (lub Alexa, jeśli z niej korzystamy). Mikrofony są również w samym telewizorze i można z niego korzystać samymi rozkazami głosowymi, choć oczywiście nie zastąpi to pilota w 100 proc. Zastąpić może go natomiast sterowanie poprzez aplikację Google Home, z którą TCL C655 jest w pełni zgodny.
Wbudowane mikrofony można dezaktywować przełącznikiem obok wielofunkcyjnego przycisku zasilania.
Specyfikacja testowanego telewizora TCL 65C655
Przekątna: | 65" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | antyrefleksyjna |
Maksymalne odświeżanie: | 60 Hz w 4K; 120 Hz w FHD |
Obsługiwane kolory: | 8 bit + FRC (1,07 mld) |
Jasność: | 450 nit |
Podświetlenie: | Direct LED |
Kontrast: | natywnie 6000:1 |
Typ matrycy: | QLED |
Regulacja ułożenia: | dwie pozycje każdej z nożek (wąska i szeroka) |
Głośniki: | 2x 10W + 15 W; 2.1 Onkyo |
Porty: | 3x HDMI 2.0 (jedno z eACR); 1x miniJack 3,5 mm (wideo); 2x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 1x USB 3.0 typu A (0,9 A); 1x USB 2.0 typu A (0,5 A); 1x RJ45 (Fast Ethernet); 1x port kart CI+ 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S2; HbbTV 2.0.2 |
HDR: | HDR10; HDR10+; HDR10+ Adaptive; Dolby Vision; Dolby Vision IQ; HLG; HLG Photo; |
SmartTV: | System Google TV 4 rdzenie, 2 GB RAM |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos; DTS:X; DTS; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kamera: | brak, możliwość użycia telefonu |
Kąty widzenia: | 178/178 |
Input lag: | <20 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 85% DCI-P3 |
Waga: | 17,0 kg bez podstawki; 17,3 kg z podstawką; 22,9 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1444 x 831 x 69.5 mm bez podstawki; 1444 x 893 x 295 mm z podstawką; 1645 x 145 x 1000 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 400x300 |
W zestawie dodatkowo: | pilot na baterię AA; 2x bateria AA; dwie nóżki; przewód zasilający |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5; AirPlay; Chromecast |
Funkcje: | Google Home/Asystent; praktycznie wszystkie aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 4K |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,5-200 W; typowo ~83 W; klasa 2023: G |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 3190 zł |
Za jakość obrazu w TCL C655 odpowiada powłoka kropek kwantowych
Wizualizacja pokrycia przestrzeni kolorów (od lewej) sRGB, DCI-P3 oraz BT.2020. Przerywana linia określa obszar gamutu, a kolorowa pokazuje zmierzone pokrycie telewizora TCL C655.
TCL przygotowało dla użytkownika modelu C655 łącznie sześć profili obrazu i niestety nie ma pośród nich profilu Filmmaker ani IMAX Enhanced, które pojawiają się w droższych modelach. Jednakże, ku naszemu niezmiernemu zaskoczeniu, nawet bez tego profil filmowy na fabrycznych ustawieniach okazuje się całkiem wiernie odwzorowywać zadane kolory. To jednak nic przy tym, jak dobrze skalibrowany okazał się profil Gry! Tutaj przy średniej delta E na poziomie 2.0 faktycznie nie ma żadnej potrzeby dodatkowej kalibracji, bowiem nawet największy błąd nie wykracza poza delta E 4.0 (granicę postrzegania różnic w kolorach przez ludzkie oko, bez podstawionego wzorca). Mowa cały czas o bardziej wymagającym gamucie DCI-P3.
Raporty z badania odwzorowania kolorów względem DCI-P3 dla kolejno (od lewej) profili: Standardowy, Film oraz Gry.
Profil Dynamiczny oczywiście stanowczo przesyca kolory, podobnie zresztą jak profil Sportowy, choć w tym drugim dobrze odwzorowane są odcienie skóry oraz kolor zielony (tak, jakby faktycznie pod oglądanie ludzi biegających po zielonej trawie). Profil wzmocniony HDR plasuje się gdzieś pomiędzy Standardowym a Dynamicznym, co może przypaść do gustu, zwłaszcza podczas oglądania zwykle wypranych z kolorów treści z telewizji. Pod względem balansu bieli pozytywnie wyróżnia się profil filmowy, dając idealne 6500 K (naturalna biel). Profil Gry jest minimalnie tylko chłodniejszy, a cała reszta jest już zdecydowanie zimna. Cieszy również, że producent nie zaniżał podanej wartości kontrastu natywnego (6000:1) i tylko profil filmowy wypadł minimalnie poniżej tej wartości.
Pomiary fabrycznych profili obrazu TCL 65C655
(SDR, okno 9%, plansza ISO)
Pomiar\Profil (jasność fabryczna:) | Standard 100% | Film 45% | Dynamiczny 100% | HDR 100% | Sport 100% | Gry 100% |
Jasność maksymalna: | 506 cd/m2 | 235 cd/m2 | 520cd/m2 | 551 cd/m2 | 509 cd/m2 | 507 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0,078 cd/m2 | 0,043 cd/m2 | 0,078 cd/m2 | 0,079 cd/m2 | 0,085 cd/m2 | 0,078 cd/m2 |
Kontrast (ISO - 4,17% powierzchni): | 6500:1 | 5500:1 | 6600:1 | 7000:1 | 6000:1 | 6400:1 |
Gamma: | 1.96 | 2.29 | 1.59 | 2.07 | 1.65 | 2.05 |
Punkt bieli: | 10 800 K | 6550 K | 12 600 K | 10 400 K | 12 300 K | 6900 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.13 / 9.29 | 1.90 / 3.87 | 8.15 / 19.1 | 3.66 / 7.42 | 6.82 / 18.6 | 2.37 / 6.50 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 3.99 / 10.2 | 2.26 / 6.34 | 8.16 / 20.0 | 4.01 / 7.86 | 6.85 / 19.6 | 2.00/ 3.92 |
Odcienie skóry wyglądają (w profilu Gry oraz Film) bardzo naturalnie.
Jako że mamy tu do czynienia z panelem VA, to należy oczekiwać, że kąty, pod jakimi obraz wygląda optymalnie, nie będą zbyt szerokie. W istocie TCL C655 dosyć szybko (około 25 st. odchylenia od osi) zaczyna tracić na kontraście oraz soczystości kolorów, ale degradacja ta nie postępuje znacząco dalej wraz ze wzrostem odchylenia. Finalnie zatem najlepiej siedzieć na wprost telewizora na maksymalnie trzyosobowej kanapie, ale osoby posadzone bardziej po bokach też nie powinny mocno narzekać.
;;
Oglądając TCL C655 na wprost lub pod niewielkim kątem uzyskamy najlepszą jakość obrazu.
Jest adekwatnie do segmentu tego modelu, wypadają zarówno upłynniacze, jak i mechanizmy upscalowania obrazu. Treści po przeskalowaniu do natywnego 4K często nie posiadają takiej liczby detali, jaką oferują znacznie droższe telewizory, a obraz przyspieszony z 24 klatek do 60 sporo traci na wyrazistości. Choć w tym drugim przypadku problem całkiem sprawnie "maskuje" naturalne rozmycie w ruchu, jakie zwykle towarzyszy matrycom VA. Oczywiście rezultaty, jakie uzyskuje TCL C655, są w tych kwestiach dalece lepsze od podobnej klasy telewizorów sprzed choćby 3-4 lat, ale też warto mieć na uwadze, że w tej kwestii droższe telewizory mają dziś znaczącą przewagę.
Na wysokim nasyceniu kolorów, które oferuje TCL C655, zyskują w dużej mierze animacje.
HDR w TCL C655 ratuje wsparcie dla formatów z dynamicznymi metadanymi
Drugą istotną różnicą (po systemie nagłośnienia) względem modelu C655 z dopiskiem PRO jest system podświetlenia matrycy. Oba telewizory używają "zwyczajnych" diod LED umieszczonych bezpośrednio za matrycą (co jest znacznie lepszym rozwiązaniem od podświetlenia krawędziowego, nadal spotykanego w tym segmencie!), ale nieco tylko droższy model wyposażono w system lokalnego wygaszania (FALD). Dla omawianej przez nas przekątnej 65" oferuje on 104 takie strefy, co nie jest może wartością oszałamiającą (topowe modele nawet od tego samego producenta mają ich rząd wielkości więcej), ale zawsze to lepiej, niż mieć taką strefę tylko jedną, czyli podświetlenie sterowane globalnie, jak ma to miejsce w przypadku "zwykłego" TCL C655.
W tego typu ujęciach cały ekran jest mocno rozjaśniany, przez co tracimy nieco na kontraście sceny.
Pisząc prościej, podświetlenie w testowanym TCL C655 dostosowuje się do najjaśniejszego obiektu na scenie, przez co w bardziej kontrastowych sytuacjach czernie będą bardzo mocno podniesione, a w sytuacji, gdy jednocześnie będą na scenie przeważać, to obraz będzie się wydawać po prostu szary (zamiast czarnego). Mowa o scenach nagrywanych w nocy, w przestrzeni kosmicznej albo o finalnym sezonie "Gry o tron"… W takim przypadku podzielenie obrazu nawet na chociażby 100 stref wygaszania pozwoliłoby nieco owe ciemniejsze fragmenty sceny faktycznie przyciemnić, nadal pozostawiając jasne elementy maksymalnie rozświetlone.
Dobra wiadomość jest taka, że brak stref podświetlenia oznacza również brak "bloomingu", czyli poświaty dookoła jasnych obiektów.
Pomiar jasności w SDR i HDR telewizora TCL C655
więcej = lepiej
Filmmaker Jasność 100% | Dynamiczny Jasność 100% | |||
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 20 s) | HDR stabilne (po 20 s) | SDR stabilne (po 20 s) | HDR stabilne (po 20 s) |
syntetyczne 1%: | 435 nit | 485 nit | 490 nit | 494 nit |
syntetyczne 4%: | 441 nit | 484 nit | 492 nit | 494 nit |
syntetyczne 9%: | 441 nit | 483 nit | 492 nit | 494 nit |
syntetyczne 25%: | 436 nit | 483 nit | 488 nit | 493 nit |
syntetyczne 49%: | 432 nit | 483 nit | 485 nit | 493 nit |
syntetyczne 100%: | 432 nit | 482 nit | 485 nit | 492 nit |
scena z filmu (~0,5%) jak na zdjęciu poniżej: | 431 nit | 444 nit |
Nasze testy wykazały, że sam telewizor realnie jest zdolny do wygenerowania blisko 500 nit jasności, zatem więcej niż zeszłoroczny model, ale też nie na tyle dużo, aby w pełni pokryć zapotrzebowanie na luminancję filmów, zwykle mapowanych w HDR do poziomu 1000 nit. Tutaj z pomocą przychodzą formaty HDR z dynamicznymi metadanymi, jak chociażby Dolby Vision lub HDR10+. Często jednak, nawet w przypadku najdroższych telewizorów, nie dostajemy wsparcia dla wszystkich takich standardów i bywa, że telewizor musi opierać się tylko na swoich własnych możliwościach, co w przypadku TCL C655 by nie przeszło. Szczęśliwie nie musi, jako że faktycznie pozwala on dekodować dosłownie każdy stosowany obecnie w branży format HDR.
Obraz w Dolby Vision dostosowuje maksymalną jasność niezależnie do każdej sceny, co pozwala uniknąć prześwietlania ciemnych scen, nadal uzyskując wysoką jasność w tych, które mają być jasne.
Kolejną zaletą stosowania podświetlenia wielostrefowego jest możliwość lepszego jego wysterowania pod kątem równomierności pracy. Testowany przez nas TCL C655 niestety w tej kwestii się nie popisał i środek panelu jest dosłownie 50 proc. jaśniejszy od jego narożników. Takie różnice widać gołym okiem, a do tego jeszcze nie jest to gładkie przejście z maksymalnych 450-500 nitów w centrum do 300-320 nitów przy krawędziach. Na jednolitych planszach wyraźnie widać nierówną pracę całego podświetlenia, co daje efekt tzw. brudnego ekranu. Dobra wiadomość jest taka, że poza różnicą w jasności nie występują duże wahania w odcieniu.
Pomiar delta E równomierności pracy podświetlenia nie wypada pomyślnie dla naszego TCL C655.
Pomiar delta C równomierności pracy podświetlenia jest już znacznie korzystniejszy.
Ostatecznie jednak, podczas oglądania typowych treści, do których używa się telewizora (filmy/seriale), nie jest to szczególnie zauważalne. Telewizor podczas nocnych seansów oferuje bardzo przyjemne doznania w treściach kodowanych zarówno w SDR, jak i w HDR. W teorii TCL C655 może też pochwalić się obsługą Dolby Vision IQ, czyli standardu, który dobiera jasność telewizora do jasności otoczenia, ale w praktyce 450-500 nitów jasności (którymi dysponuje) w połączeniu z jedynie antyrefleksyjną powłoką, radzi sobie raczej średnio w bardzo nasłonecznionym pomieszczeniu (co widać też na zdjęciach, które wykonywaliśmy za dnia). Dlatego też TCL C655 rekomendujemy raczej dla nocnych marków niż porannych ptaszków.
500 nitów jasności w ciemnym pomieszczeniu wystarczy, aby wywrzeć odpowiednie wrażenie.
TCL C655 nie zapomina też o graczach
Pewną nowością w telewizorach TCL na ten rok jest pojawienie się panelu gracza w wersji 3.0. Jest on również dostępny dla TCL C655 po aktywowaniu trybu Mistrza Gry na urządzeniu podpiętym pod dowolne HDMI (w przypadku konsol tryb ten aktywuje się automatycznie za sprawą ALLM). Uzyskujemy wtedy niższe opóźnienia oraz dostęp do dodatkowych profili obrazu – FPS, który mocno podbija jasność w cieniach (aby łatwiej dostrzegać przeciwników), oraz RPG, który nieco wyostrza obraz. Sam telewizor, jak już pisaliśmy, natywnie odświeża się z częstotliwością 60 Hz w rozdzielczości 4K. Można jednak zredukować rozdzielczość do FHD (1920x1080 px), aby uzyskać odświeżanie na poziomie 120 Hz, co sprawia, że obraz jest znacznie bardziej wyraźny w ruchu (obniża się czas reakcji MPRT). Niestety odbywa się to kosztem zwiększenia input lag, jako że telewizor musi obliczać naprzemienne wyświetlanie co drugiej linii z przesunięciem odświeżania 8,3 ms.
Opóźnienia w przetwarzaniu obrazu nieco wzrastają, gdy aktywujemy tryb odświeżania 120 Hz w rozdzielczości FHD.
Nie ma to jednak realnie istotnego znaczenia, jako że zastosowany tu panel VA zwyczajnie nie nadaje się do dynamicznego grania w gry kompetytywne. Średni czas reakcji pikseli wynosi tutaj 15 ms, a tylko 23 proc. wszystkich zmierzonych transformacji mieści się w oknie czasu, jakie daje odświeżanie 120 Hz. To ogólnie dobre wyniki, jak dla panelu 4K 60 Hz z matrycą VA, ale nic ponad to. Dla graczy chcących na telewizorze grać w najbardziej dynamiczne gry mieliśmy okazję ostatnio testować lepsze, choć nieco droższe alternatywy, ale tak naprawdę i tak powinni się oni skierować w stronę telewizorów OLED.
Pomiary czasu reakcji pikseli są bezlitosne dla wszelkich telewizorów LCD, zwłaszcza tych na matrycach VA.
Nie oznacza to, że na TCL C655 nie da się przyjemnie pograć. Gry przygodowe, dla pojedynczego gracza i ogólnie nastawione na eksplorację i podziwianie widoków sprawdzają się bardzo dobrze. Nawet ostatnio wydany Black Myth: Wukong spisywał się tu całkiem nieźle w natywnej rozdzielczości (z uwagi na niższe opóźnienia). Panel gracza warto również pochwalić za możliwość zmiany proporcji ekranu, pod jakimi telewizor zgłasza się przez HDMI. Podłączając przykładowo laptopa albo słabszego PC, możemy zmniejszyć natywne 4K o połowę i grać w 3840x1080 px, uzyskując tym samym ogromny monitor o proporcjach 32:9! Można nawet regulować położenie aktywnej części matrycy pomiędzy trzema pozycjami (dół, środek, góra). Jedyny mankament w tym przypadku to świecąca szarością nieaktywna, ale dalej podświetlana część matrycy, a także lekki wzrost input lag.
Powyżej Wukong ogrywany w rozdzielczości 3840x1600 px (proporcje 21:9) – widzimy więcej i gramy z wyższym FPS!
Panel gracza pozwala też wyświetlać aktualny FPS, zakładając, że nasze źródło obsługuje VRR. W teorii FreeSync/G-Sync dostępne miały być tylko dla największego, 98-calowego wariantu TCL C655, ale nasz egzemplarz zgłosił się w panelu NVIDIA jako zdolny do aktywowania adaptacyjnego odświeżania G-Sync Compatible i faktycznie synchronizacja działała (ale tylko w trybie Mistrza Gry). Możemy też aktywować (animowany!) celownik oraz obniżyć gammę, aby rozjaśnić cienie (co poprawia też czas reakcji pikseli).
TCL 65C655 nie potrzebuje dużo prądu
Ostatnie testy jak zwykle dotyczyły zużycia energii i w tym przypadku brak strefowego wygaszania ponownie odbił się echem – ostatecznie telewizor zawsze rozświetla wszystkie diody, nawet gdy nie jest to konieczne, ani nawet wskazane. Nie oznacza to jednak, że zużywa nadmiarowo dużo energii. Jeżeli pozostawimy domyślnie aktywowany ekologiczny tryb dynamicznego podświetlenia, to średnie zużycie tak w SDR, jak i HDR nie przekracza 100 W. Jeżeli jednak chcemy wykorzystać pełen potencjał TCL C655 i tę funkcje dezaktywujemy, to nasz 65-calowy model zużywał od 150 do 170 W w SDR i ponad 180 W w HDR. Jak na ten rozmiar i jasność 500 nitów, to i tak całkiem dobre wyniki.
Czy TCL C655 to dobry wybór? To zależy
Testowany przez nas telewizor TCL C655 bez wątpienia wyróżnia się w kwestii wyglądu. Jeżeli ten aspekt będzie dla was najważniejszy, to zapewne niczego lepszego w tej cenie nie znajdziecie. Nieco inaczej sprawa wygląda, jeżeli zależy nam również na solidnych doznaniach audio-wizualnych. W porównaniu do większości konkurencji oraz praktycznie każdego starszego telewizora z tego segmentu nowy TCL C655 oferuje bardzo znaczący wzrost jakości obrazu. Kolory są bardziej nasycone, szczytowa jasność jest wyższa, system Google TV działa lepiej, a do tego nie musimy się przejmować kompatybilnością z różnymi nowymi standardami audio/wideo, jako że TCL C655 obsługuje je wszystkie. Jest jednak jeden mały problem.
Obraz na TCL C655 potrafi zachwycić, choć koneserzy kina będą marudzić na utratę detali w treściach HDR.
Problemem jest istnienie TCL C655 PRO, który za dosłownie 200 zł więcej oferuje lepsze nagłośnienie i znacznie lepsze efekty HDR za sprawą wielostrefowego wygaszania… Trudno nam wyobrazić sobie sytuację, w której zwykły TCL C655 będzie korzystnym wyborem, jeżeli jego cena jeszcze nieco bardziej nie oddali się od wersji PRO. Owszem, w kilku kwestiach droższy model ustępuje podstawowemu TCL C655, jak chociażby tym, że nie posiada czujnika oświetlenia, zatem nie wspiera Dolby Vision IQ, tylko że nie są to aspekty kluczowe, ani nawet w praktyce istotne. Można powiedzieć, że TCL samo ze sobą walczy obecnie w tym segmencie cenowym.
Natywny kontrast 6000:1 zdecydowanie robi wyśmienitą robotę w panelu bez strefowego wygaszania!
Finalnie zatem TCL C655 oceniamy dobrze, bo to telewizor w istocie dobry. W swojej cenie, to jest około 3000-3300 zł, to nawet bardzo dobry. Niestety jednocześnie nie aż tak dobry, jak jego ciut tylko droższy brat "PRO", choć tu zaznaczamy, że droższego modelu realnie nie testowaliśmy, ale estymujemy jego osiągi na podstawie specyfikacji i tego, co zaoferował TCL C655. Z oszczędności na poziomie tych 10 proc. ceny zadowoleni będą z pewnością nabywcy poszukujący telewizora o nietuzinkowej urodzie i nowoczesnym wyglądzie, który ma im posłużyć głównie do oglądania treści z telewizji, kanałów informacyjnych oraz animacji oglądanych przez młodsze pokolenie, które najpewniej nie dostrzeże żadnej różnicy między modelem zwykłym TCL C655 a wersją PRO. Jeżeli jednak kluczowe są dla was seanse filmowe i maratony z wysokobudżetowymi serialami, to stanowczo lepiej wyjdziecie, dopłacając do TCL C655 PRO albo nawet wcześniej przez nas testowanego i faktycznie już wyśmienitego TCL C805.
Opinia o TCL 65C655 [65"]
- wyjątkowo atrakcyjna sylwetka telewizora,
- szerokie pokrycie przestrzeni barwowej DCI-P3 (ponad 85 proc.),
- wyśmienita fabryczna kalibracja – niespotykana w tym segmencie,
- natywny kontrast 6000:1,
- matryca z obsługą sygnału 10 bit (FRC) i przyjemne wygładzanie gradientów kolorów,
- solidne wykonanie i niemalże bezramkowa konstrukcja,
- możliwość wyboru jednego z dwóch położeń każdej nóżki,
- wbudowany subwoofer, który znacznie poprawia dół brzmienia telewizora,
- obsługa każdego formatu HDR i jasność do 500 nitów,
- przyzwoicie działający smart TV Google TV z obsługą każdej aplikacji,
- bardzo rozbudowany tryb gracza z niskim input lag,
- obsługa głosem w języku polskim,
- tryb 120 Hz odświeżania…
- …który działa tylko w FHD i zwiększa znacznie input lag,
- raczej przeciętna jasność maksymalna,
- brak strefowego wygaszania podświetlenia,
- nierównomierna praca podświetlenia,
- wbudowane głośniki nie radzą sobie z wyższymi partiami dźwięku,
- czas reakcji pikseli jest przeciętny, nawet jak na panel VA.
Nasza ocena TCL C655 w niskim segmencie telewizorów
Płatna współpraca z TCL
Komentarze
1