Prezentowana wydajność plasuje nowe Radeony pomiędzy najwydajniejszymi i najdroższymi układami high-end performance (8800 GTX, 8800GT), a middle-endem reprezentowanym przez "kulejące" w wyższych rozdz
Apetyty graczy na wydajną kartę z segmentu mainstream wzrastały ostatnio lawinowo. Większość osób szukająca takiego produktu miała do tej chwili tylko jeden wybór: GeForce 8800GT. Niestety, obecne ceny tych kart zdają się odstraszać nabywców. Dystrybutorzy tłumaczą całą sytuację zbyt małą ilością kart przeznaczonych na rynek, nie tylko zresztą polski. Wg zapowiedzi, w niedługim czasie sytuacja zacznie się normować, ale abyśmy w ogóle zauważyli spadek cen potrzeba nie tylko większej partii nowych kart nvidia, ale także, a może przede wszystkim, zdrowej konkurencji ze strony ATI.
Na szczęście w dwa tygodnie po premierze tego znakomitego, jakby nie było, produktu, firma ATI zaprezentowała swoje własne rozwiązania mające konkurować na polu wydajnych "grafik" w segmencie mainstream. Podobnie jak przy serii HD2600/2400 premiera przesuwana była na dalsze terminy, z tym wyjątkiem, że teraz czekać kazano nam o wiele krócej.
Ten "spóźniony desant za linie wroga", tak jak miało to miejsce w przypadku serii X1950PRO/X1650XT, czy ostatnio z HD2600, mógłby spowodować utratę części potencjalnych klientów, nie mogących doczekać się na zakup. Tym razem, pomimo małego opóźnienia, może być inaczej. Dwa tygodnie różnicy pomiędzy wypuszczeniem układu G92 przez nvidię, a RV670, dla świadomego użytkownika nie jest czasem długim, przez co walka na rynku pomiędzy producentami, w tym segmencie zacznie nabierać wreszcie oczekiwanego rozpędu.
W naszych nowościach od ATI/AMD, tak zresztą jak w przypadku nowego GeForce'a, poczynione zmiany w stosunku do kart poprzedniej "generacji" są nie tyle rewolucyjne, co kosmetyczne. Nvidia przy swoim 8800GT usprawniła poprzednią architekturę G80, zmniejszając dodatkowo proces produkcji do 65nm. Dzięki temu mamy nie tylko dosyć wydajną kartę, ale również, dzięki zmniejszeniu kosztów wytwarzania, rozsądną cenę. Z nowymi kartami ATI jest podobnie, z tym, że skoku dokonano z 80nm aż na 55nm. Po za usprawnieniem potoków wykonawczych z R600, shadery są już zdolne do wykonywania instrukcji zgodnych ze standardem ShaderModel 4.1, a więc API DirectX10.1. "Uaktywniono" także uśpioną w R600 jednostkę UVD, czyli sprzętowe wspomaganie materiału HD video.
Oprócz tego, że karty HD3870 i HD3850 zadowalają się już tylko jedną wtyczką dodatkowego zasilania PCI-E 6-pin, układ wyposażono w technikę pracy PowerPlay znaną do tej pory z układów mobilnych. PowerPlay ma za zadanie, w zależności od obciążenia GPU, oszczędzać energię - także w grach 3D - wtedy, kiedy wymagany render sceny jest mniejszy od możliwości przerobowych naszej karty. Dla osób liczących każdy grosz wydany na rachunki za energię może być to zatem przydatne rozwiązanie.
Nowe karty segmentu 'mainstream', zarówno nvidia jak i ATI, wyposażono w 256-bitowy kontroler pamięci, obsługujący do 512MB. Zapowiadane są już także wersje "ekonomiczne" najmocniejszych układów, wyposażone w 256MB ramu. Pomimo niższej przepustowości pamięci od starszych high-endowych konstrukcji, poczynione zmiany wpłynęły bardzo pozytywnie na wydajność tych kart i w rozdzielczości do której mogą być dedykowane (1280x1024 / 1680x1050) możemy liczyć wreszcie na rozsądny komfort grania. Dużym "skokiem" technologicznym jest także wyposażenie nowych układów, obydwu producentów, w natywną obsługę magistrali szeregowej PCI-Express 2.0. Na chwilę obecną, mimo wszystko, będzie to przerost formy nad treścią, choć w przypadku skorzystania z dobrodziejstw CrossFire-X (kilku kart na jednej płycie), może okazać się bardzo przydatne i na pewno nie można tej możliwości bagatelizować.