Większość entuzjastów komputerowych interesujących się w jakiś sposób pamięciami masowymi zna wypromowaną przez Western Digitala markę Raptor. Jeśli jednak jakimś cudem nie wiesz o czym piszę, pragnę
Większość entuzjastów komputerowych interesujących się w jakiś sposób pamięciami masowymi zna wypromowaną przez Western Digitala markę Raptor. Jeśli jednak jakimś cudem nie wiesz o czym piszę, pragnę wyjaśnić że chodzi o jedyne dostępne na rynku dyski twarde z interfejsem SATA kręcące talerzami z prędkością 10.000 obr/min. Raptory w momencie pojawienia się na rynku zrobiły spore zamieszanie i w zasadzie od razu zyskały miano najszybszych dysków dostępnych dla każdego. Dziś przekonamy się co może zaoferować nam nowe wcielenie Raptora o nazwie VelociRaptor.
Raptory to także jedne z najbardziej kontrowersyjnych dysków jakie można kupić. Wśród ich zagorzałych zwolenników i przeciwników ciągle toczy się spór mający na celu ustalenie faktycznie najszybszego dostępnego dla wszystkich dysku twardego. Tak się niestety składa, że dyski 10000 a nawet 15000 obr/min są dostępne na rynku już od bardzo dawna. Problem niestety polega na tym, że wspomniane wyżej twardziele używają dość nieprzystępnego dla domowych użytkowników interfejsu do komunikacji z komputerem. Chodzi oczywiście o SCSI. Co prawda każdy może sobie kupić kartę kontrolera SCSI a następnie podłączyć do niej dowolny dysk w tym standardzie, tylko taka zabawa jest niestety bardzo droga. Trzeba się bowiem liczyć z zakupem drogiego kontrolera, a także dość drogiego dysku twardego.
Pytanie zatem, czy warto przepłacać dwu-trzy krotnie, aby uzyskać dodatkowe kilkadziesiąt procent więcej? Do wszystkich tych, którzy mają podobne wątpliwości adresowana jest linia dysków Raptor. Jednych dostępnych na rynku dysków 10000 obr/min z interfejsem SATA. Dziś postaram się na potrzeby tego artykułu udowodnić, że VelociRaptor jest najszybszym dostępnym na rynku dyskiem z interfejsem SATA, a więc takim który zdecydowana większość ludzi może podłączyć do swojego komputera bez najmniejszych problemów.
Zanim zdecydujemy się na zakup VelociRaptora, warto było by wiedzieć czego możemy się po nim spodziewać. Innymi słowy, czy faktycznie potrzebujemy tych 10000 obr/min aby uzyskać możliwie najwyższą wydajność?
Teoria mówi nam, że im szybciej talerz przesuwa się pod głowicą, tym więcej danych w ciągu sekundy można z niego odczytać. Dlatego im większa jest prędkość obrotowa talerzy, tym większa powinna być prędkość odczytu danych z ich powierzchni. Oczywiście zakładając taką samą gęstość upakowania danych na talerzach. Wydaje mi się, że to jest oczywiste ale dotyczy tylko tzw. liniowego odczytu (względnie zapisu) danych. To jednak nie wszystko.
Sprawa komplikuje się w przypadku czasu dostępu. Zdrowy rozum podpowiada nam, że prędkość obrotu talerzy nie ma żadnego wpływu na to jak szybko głowica skacze do określonej ścieżki - to prawda, te parametry nie są ze sobą bezpośrednio powiązane w żaden sposób. Tymczasem ze specyfikacji technicznej VelociRaptora wiemy, że producent deklaruje ten parametr na poziomie 7ms, podczas gdy większości dysków 7200 obr/min ma go na poziomie 12ms. Skąd zatem wzięły się takie różnice? Postaram się wyjaśnić.
Podawany przez producentów w specyfikacji technicznej dysków czas dostępu jest sumą wyników składowych dwóch innych parametrów: czasu pozycjonowania głowicy oraz tzw. średniego opóźnienia.
Czas pozycjonowania głowicy to parametr, który faktycznie określa jak szybko głowica skacze do określonego miejsca na powierzchni talerzy. W przypadku tego parametru nie jest ważna prędkość obrotowa talerzy, ale ich średnica. Im mniejszy talerz, tym mniejszy zakres skoku i w efekcie krótszy czas pozycjonowania. To dlatego najwydajniejsze dyski używają talerzy o wielkości 2.5'' przy fizycznym rozmiarze obudowy 3.5''.
Bardzo ściśle powiązany z szybkością obrotową jest drugi czynnik - średnie opóźnienie. Tak naprawdę jest to czas, jaki talerze potrzebują na wykonanie jednego pełnego obrotu. Dysk 7200 obr/min potrzebuje na to 8.3ms, a napęd 10000 obr/min tylko 6ms - ponad 20% krócej.
Zastanawiacie się pewnie, co to ma wspólnego z czasem dostępu? W przypadku pozycjonowania głowicy dysku często zdarza się się sytuacja, w której głowica znajduje się nad określonym cylindrem, ale sektor który miała odczytać przesunął się już "za nią". Wtedy elektronika musi poczekać, aż talerz dysku wykona pełny obrót. Taka sytuacja ma nawet swoją nazwę, jest to tzw. najgorszy scenariusz pozycjonowania (ang. worst case scenario). Im szybciej kręcą się wówczas talerze, tym szybciej głowica znajdzie się nad odpowiednim sektorem danego cylindra i będzie mogła odczytać odpowiednie dane. Dlatego właśnie prędkość obrotowa wpływa na czas dostępu.