Tablety są według mnie urządzeniami, które równie dobrze mogłyby nie istnieć. Tak myślałem do tej pory. Po kilku tygodniach z Redmi Pad stwierdziłem, że choć nadal nie widzę sensu ich istnienia - chciałbym go mieć.
Zwykle pierwszy akapit tekstu poświęcam na krótkie wprowadzenie dotyczące urządzenia, na temat którego powstało poniższe kilka tysięcy znaków.
Tym razem jednak daruję sobie jakiekolwiek wprowadzenie, bo jeśli czytasz ten tekst - to znaczy, że jesteś jedną z osób, które nie mają co robić z pieniędzmi i wymarzyły sobie zakup tabletu, ewentualnie doskonale wiesz czego potrzebujesz i tablet jest ci niezbędny do życia. W obu przypadkach - gratuluję z całego serca i zapraszam do testu Xiaomi Redmi Pad - tabletu, który kosztuje niewiele, oferuje trochę więcej i sprawił, że musiałem zmienić swoje przekonania odnośnie tych urządzeń.
Minimalistyczne opakowanie - to zawsze doceniam w przypadku elektroniki. Xiaomi dało radę
Całkiem pozytywne pierwsze wrażenia
Podoba mi się, że Xiaomi dba o to, by opakowania ich sprzętu wyglądały coraz lepiej. W Redmi Pad udało się ten plan zrealizować - i to jeszcze jak. Jedyna grafika na kartoniku to sam tablet w górnej części opakowania. Poza tym - nie ma absolutnie nic. Zupełna pustka. Żadnych przechwałek dotyczących specyfikacji etc. Prosty, biały i twardy karton. Podoba mi się to.
Wewnątrz nie jest dużo gorzej. Sam tablet został opakowany w delikatny materiał z nadrukowanymi najważniejszymi cechami Redmi Pad. Wiadomo już w tym miejscu, że wyświetlacz o przekątnej 10,6” ma częstotliwość odświeżania 90 Hz, procesor to z kolei MediaTek Helio G99, a baterię o pojemności 8000 mAh naładujemy 22,5-watową ładowarką umieszczoną głębiej w kartonie. Poza tym producent chwali się świetnym designem. O tym natomiast za chwilę.
Na opakowaniu nie mogło zabraknąć logo Dolby Atmos. Redmi Pad ma oferować całkiem niezłe audio
Oprócz tabletu, w opakowaniu znalazł się także przewód do ładowania zakończony USB-C, igła do wysuwania tacki na kartę SD oraz wspomniana wcześniej ładowarka. Jest też ukryta instrukcja, jeśli kogoś ona interesuje.
Redmi Pad wygląda naprawdę nieźle
Producent zadbał też o to, aby ten tablet za 1300 zł został wykonany z dobrych materiałów. Plecki urządzenia są aluminiowe i niechętnie zbierają jakiekolwiek zabrudzenia, które mogłyby powstać w wyniku codziennego używania go.
Tył jest zaprojektowany w raczej minimalistycznym stylu. W jednym rogu znalazło się logo Redmi i to właściwie wszystko. W sąsiedztwie znalazł się aparat 8 Mpx, którego rozdzielczość potwierdza specjalna wysepka, na której znalazł się jego opis. Mogłoby jej nie być, ale w sumie wygląda to całkiem fajnie, szczególnie że z tyłu jest tylko jedna soczewka, która mogłaby wyglądać nieco „samotnie”.
Redmi Pad nie został wyposażony w czytnik linii papilarnych, a szkoda - bo miejsce do tego na pewno mogłoby się znaleźć.
Jeśli chodzi o boki Redmi Pad - wykonanie jest tak samo zadowalające, jak w przypadku tylnej jego części. Tutaj natomiast spotkamy mnóstwo dziurek - wszystkie skrywają pod sobą głośniki (Dolby Atomos), a poza tym standardowy zestaw przycisków i złącz.
SUPER CAMERA 8.0 MPx. Z tym super to tak nie do końca, ale fajnie, że pojawiła się ta dodatkowa wysepka obok obiektywu
Przycisk zasilania trafił na krótszy bok, regulowania głośności z kolei na ten dłuższy (razem z szufladą na kartę SD). Na drugim, krótszym boku znalazł się port USB-C i to właściwie tyle. Szkoda, że zabrakło wejścia 3,5 mm mini-jack, ale… 2023 rok jest najlepszą odpowiedzią na pytanie dlaczego Xiaomi nie ułatwia przewodowego podłączenia słuchawek. To już nie te lata.
Przód urządzenia to natomiast duży, 10,6-calowy wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości 2000 x 1200 px. Szkoda, że zabrakło tutaj OLED, ale fajnie, że jest odświeżanie 90 Hz. Coś za coś - jeśli nie można mieć wszystkiego.
W tym miejscu na temat ekranu nie ma sensu dodatkowy komentarz. Wyświetlacz jest niemal bezramkowy i po pierwszym kontakcie z nim byłem naprawdę zadowolony.
Znów logo Dolby Atmos i pełno maskownic ukrywających głośniki w Redmi Pad
Specyfikacja produktu Xiaomi Redmi Pad [128 GB]
No to jedziemy. Nie ma na co czekać. Włączam Redmi Pad i sprawdzam, jak się z nim żyje
Tablet to jedno z tych urządzeń, które nie wywołuje u mnie większych emocji - i z jednej strony cieszę się, że właśnie do mnie trafiło na testy. Podszedłem do niego całkowicie bez jakichkolwiek „uczuć” i postanowiłem sprawdzić, dlaczego ktoś miałby wydać ponad 1000 zł na ten tablet, a nie na przykład zaoszczędzić kilka stówek i kupić coś z najniższej półki. Albo i z drugiej strony - czemu kupować to, a nie wypasionego iPada, który jest kilkukrotnie droższy.
Do rzeczy zatem. Jak Redmi Pad spisuje się na co dzień i do czego można go wykorzystać? Okazuje się, że tablety to naprawdę całkiem fajne urządzenia.
Na węższym boku tabletu producent umieścił port do ładowania USB-C
Ekran i głośniki świetnie spisują się do rozrywki
Redmi Pad sprawił, że spędzam przed Netfliksem jeszcze więcej czasu niż wcześniej. Do tej pory wszelkie seriale i filmy oglądałem wyłącznie na telewizorze. No dobra, brałem też czasami telefon do łóżka, kiedy już zasypiałem przed TV, a produkcja była nadzwyczaj wciągająca. Nie zdarzało się to wyjątkowo często, bo jednak niewielki ekran i słabsze głośniki znacznie pogarszają wrażenia.
Redmi Pad jest jednak doskonałym rozwiązaniem, kiedy wyrzuty sumienia nie pozwalają ci spędzić kolejnych godzin przed serialem na telewizorze, a ekran smartfona sprawia, że pochłanianie wideo jest nie do końca przyjemne.
Jest też szuflada na kartę SD, regulowanie głośności - i to tyle
Mówię to całkiem poważnie - jako osoba, która w życiu nie myślała o zakupie tabletu. Teraz serio zastanawiam się, czy aby takie urządzenie nie sprawdziłoby się w moim domu. Wyświetlacz w Redmi Pad - choć wykonany w LCD IPS - naprawdę daje radę i wyświetla materiały w wystarczająco wysokiej rozdzielczości.
Jeśli obawiasz się, że czernie nie będą tak naturalne - zapomnij o tym. Jest naprawdę dobrze - nawet zacienione miejsca w filmie są wyraźne i wszystko widać jak na dłoni. Do tego jeszcze odświeżanie 90 Hz i nie potrzeba nic więcej (może poza przekąską przy łóżku).
Głośniki dodatkowo poprawiają wrażenia z konsumowania treści wideo na tym tablecie. Logo Dolby Atmos daje nadzieję, że audio będzie lepsze niż przeciętne - i tak zresztą jest. Nie jest to kino domowe, bo przecież wymiary na to nie pozwalają - ale 4 głośniki w Redmi Pad grają wyjątkowo dobrze i szkoda podłączać do tabletu słuchawki, jeśli nie ma takiej potrzeby.
Audio jest naprawdę jakościowe - są czyste basy, ale też nie brakuje wyraźnych wysokich częstotliwości. Można też w dowolnym momencie dostosować korektor EQ. Dolby Atmos nieźle radzi sobie z przestrzennym dźwiękiem.
Ten bok jest pozbawiony jakichkolwiek przycisków i złącz
Pograć też można, jak najbardziej. Wydajność Redmi Pad
Rozrywka to nie tylko filmy i seriale. Tablet Redmi Pad to również dobre urządzenie, jeśli po całym dniu pracy zechcesz rozerwać się w grze. Naturalnie dość duże gabaryty dla wielu mogą być nieco irytujące podczas gier, ale według mnie wystarczy dać tabletowi szansę - i sterowanie konstrukcją o wymiarach 250,5 x 158,1 x 7,1 mm wcale nie jest takie tragiczne.
Nie jest tragiczna również wydajność Redmi Pad, o którą zadbał układ MediTek MT8781 Helio G99 w połączeniu z GPU Mali-G57 MC2 (4 GB RAM). Wymagające gry można uruchomić, ale nie będzie to pierwszorzędowa wydajność. Wyjątkowo duże lagi w najbardziej zaawansowanych graficznie grach raczej się nie pojawią, ale należy mieć świadomość, że jakieś na pewno będą.
Wiadomo, że delikatne ścinki się zdarzają. Mierną specyfikację trudno w jakikolwiek sposób oszukać - nawet jeśli próbuje się ją zakryć dużym wyświetlaczem i solidnymi głośnikami. Nie są to jednak problemy tak irytujące, żeby Redmi Pad wykluczany podczas ewentualnego zakupu.
Na rynku jest wiele dużo gorszych tabletów, których używanie to męczarnia porównywalna z oglądaniem serialu na Netfliksie w rozdzielczości 360p. Są też dużo wydajniejsze, to naturalne. Redmi Pad nie jest idealny pod względem wydajności, ale nie można mu zarzucić, że korzysta się z niego nieprzyjemnie - bo to nieprawda.
W skrócie: ten tablet to dobry sprzęt do wszelakiej rozrywki. Sprawdzi się zarówno do oglądania filmów, ale też do posłuchania muzyki ze Spotify oraz spędzenia kilku godzin przy różnych - nawet nieco bardziej wymagających grach.
Jak się go obsługuje, czyli MIUI 13 dla każdego
Redmi Pad wyposażono w Androida 12 z nakładką MIUI 13, która została specjalnie przygotowana dla urządzeń z dużymi wyświetlaczami. Co to oznacza w praktyce dla użytkownika? Że brak tutaj problemów ze skalowaniem obrazu, ikon, okien ustawień etc.
Widać, że MIUI 13 jest stworzone dla każdego. Ustawienia są czytelne, ikony wyskalowane do odpowiedniej rozdzielczości, co gwarantuje doskonałą czytelność, a poza tym - nic się nie zawiesza.
Redmi Pad pozwala włączyć tryb czytania, który może nałożyć specjalną teksturę papieru na wyświetlany obraz. Świetna funkcja, jeśli chcesz używać tabletu jako alternatywy czytnika ebooków.
Poruszanie się po interfejsie tabletu właściwie przez cały czas jest płynne. Nie występują niechciane „ścinki”, ani też nie trzeba czekać długo na wczytanie się otwieranej aplikacji etc.
Przyznam, że nawet mi się podoba ta nakładka EMUI 13 na Android 12. Kolorowa, ale jednocześnie minimalistyczna
Zdaję sobie sprawę, że tablety mają szeroki przekrój odbiorców. Oznacza to, że z obsługą Redmi Pad w teorii ma poradzić sobie zarówno młodzież wczesnoszkolna, ale też osoby starsze, nieco mniej obyte z technologią.
Teoria w tym przypadku nie pozostaje tylko teorią, ale przekłada się również na praktykę. Obsługa Redmi Pad jest naprawdę intuicyjna i każdy powinien sobie z nią poradzić bez kłopotu. Być może konieczne będzie krótkie poinstruowanie co, gdzie i jak klikać - ale generalnie MIUI 13 jest całkiem uniwersalną w kontekście odbiorcy nakładką.
Jest też 8 Mpx aparat, ale… po co i czemu robić zdjęcia tabletem?
Tabletu raczej nie zabierzesz ze sobą na wakacje i będąc nad gorącym morzem nie postanowisz wyciągnąć tabletu z plecaka, aby zrobić nim zdjęcie i przesłać do znajomych.
W takiej sytuacji naturalnie użyjemy smartfona - i pewnie w tysiącach innych sytuacji będzie podobnie. Aparatu w tablecie użyjemy jednak wyłącznie w kryzysowych sytuacjach (ewentualnie podczas wyjazdów w pracy, kiedy akurat pracujesz na tym urządzeniu).
Niewielka kamera ukryta w ramce z przodu tabletu posłuży do spotkań np. na Teams. Do niczego więcej się nie nada
Czy obiektyw 8 Mpx kusi, aby wykorzystać go do czegoś więcej niż zrobienie zdjęcia notatek, albo… no właśnie, nie wiem czego? Raczej nie. Dobrze, że jest ten aparat - ale prawdopodobnie nie będzie on przez większość użytkowników wyjątkowo często używany.
Przednia kamera w Redmi Pad jest poprawna. I tyle. Nada się do spotkań np. na Teams, ale nie zbierzesz wiwatów za doskonałą jakość obrazu.
Nagrywanie filmów też raczej nie jest największą zaletą tego tabletu. W sumie to nie jest żadną zaletą. Ot, Redmi Pad nagrywa w Full HD przy maksymalnie 30 kl./s i to wynik obecnie wystarczający, jeśli mówimy o tabletach, które równie dobrze mogłyby nie mieć obiektywu z tyłu i być odrobinę tańsze. Większość dużo tańszych smartfonów zrobi o wiele lepsze zdjęcia i wideo.
Nie czepiam się już więcej tego aparatu z tyłu, bo w przypadku tabletu, to tak jakbym czepiał się, że gaśnicy w moim samochodzie brakuje nieco czerwonego nasycenia. Dobrze, że jest - a i tak raczej (mam nadzieję) nie będę jej używał.
Od lewej: zdjęcie bez HDR, z HDR, bez HDR
Na jak długo wystarczy bateria w tablecie Redmi Pad?
W najlepszym wypadku bateria w Redmi Pad wytrzyma nawet 7 dni. Ten wynik jest jednak możliwy do osiągnięcia pod warunkiem, że kupiliście ten tablet i po jednym dniu zaczęliście żałować decyzji, dlatego przez resztę tygodnia leżał nieużywany.
Po co jednak chwalić się czasem pracy na baterii w trybie czuwania dla sprzętu, który z uwagi na brak łączności LTE - musi być stale podłączony do Wi-Fi i dostarczać rozrywkę albo być miejscem do pracy?
Ramki w Redmi Pad naturalnie występują, ale są stosunkowo cienkie i nie sprawiają wrażenia, że tablet jest ociężały
W normalnych warunkach, w jakich użytkuje się tablet (a przynajmniej normalnych dla mnie, tzn. przeglądanie Internetu kilka razy dziennie, oglądanie serialu na Netfliksie, ale też odpalenie kilku gier), należy się spodziewać, że Redmi Pad trafi pod ładowarkę raz na dwa (maksymalnie trzy, kiedy w ciągu dnia jest mniej wolnego czasu) dni.
Czy taki wynik można uznać za rozsądny? Według mnie - jak najbardziej. Szczególnie biorąc pod uwagę „domowy” charakter tego tabletu. Po kilku godzinach seriali i gier doprawionych przeglądaniem Zalando etc. wystarczy podpiąć nieużywany sprzęt pod ładowarkę. Ta z kolei (18W) po około 2 godzinach „dopompuje” energię od niemal 0 do 100%.
Bluetooth i Wi-Fi działają bez zarzutów
O jakość połączenia Bluetooth (dzięki wersji 5.3) z bezprzewodowymi słuchawkami nie miałem wielkich obaw. Nieco inaczej podchodziłem jednak do kwestii Wi-Fi. Wiele urządzeń w moim domu bez użycia wzmacniacza sygnału w granicznych miejscach budynku daje oznaki, które sugerują, że za chwile może zabraknąć Internetu.
Redmi Pad miał zatem świetny test, który zdał doskonale. W każdy miejscu jakość sygnału była wystarczająco dobra, aby zapewnić nieprzerwane strumieniowanie wideo oraz grę przez sieć bez zauważalnych opóźnień.
Tę cechę warto odnotować jako plus Redmi Pad, bo Wi-Fi jest tutaj jedynym źródłem Internetu. LTE w tym tablecie brakuje, zatem dobrze, aby chociaż Internet z routera nie gubił się po oddaleniu na kilka metrów.
Dla kogo jest Redmi Pad i czy warto go kupić?
No właśnie - czy warto wydawać ponad 1000 zł na urządzenie, które nie jest ani smartfonem, ani laptopem? Nie da się z niego zadzwonić jak z klasycznego telefonu, a i wymiary sprawiają, że nie jest najwygodniejszy, aby nosić go w kieszeni.
Daleko mu też do laptopa, bo parametry nie pozwolą pracować na Redmi Pad z taką wydajnością, jak na przenośnym komputerze. Wszędzie zatem ta propozycja od Xiaomi jest „pomiędzy”. Nawet w porównaniu z innymi tabletami. Jest dużo lepszy od najtańszych tego typu urządzeń na rynku, ale z drugiej strony gorszy od wspomnianego wcześniej iPada z M1 od Apple, którego realnie wykorzystamy do pracy.
Redmi Pad jest po prostu średni w każdym calu. Nie wyróżnia się na tle konkurencji, ale też nie pozostaje za nią daleko w tyle. To zwykły, szary samochód, na którego nie zwrócimy uwagi, kiedy stoi zaparkowany pod Lidlem. Brakuje mu rzucających się w oczy bajerów, a i po uruchomieniu nie zwróci na siebie uwagi wśród przechodniów. Redmi Pad, oczywiście. Choć szary samochód też.
Redmi Pad to tablet uniwersalny, z dobrym stosunkiem ceny do jakości. Nie wyróżnia się szczególnie i nie sprawdzi osobom, które mają wobec tabletów wysokie oczekiwania. Ot, to po prostu dobry i tani tablet.
Za pieniądze, które Xiaomi życzy sobie za ten tablet to natomiast całkiem niezła propozycja, którą sam chciałbym mieć. Wbrew temu, co zwykle mówię na temat tabletów - że trzeba mieć sprecyzowane wymagania wobec nich - tutaj jest nieco inaczej. Wystarczy, że masz taką zachciankę - ot, potrzebujesz wydać pieniądze na elektronikę, a może nie wiesz co zrobić z bonem podarunkowym do elektromarketu.
Redmi Pad nada się do konsumowania rozrywki w domu. Nieważne, czy masz 65-calowy telewizor i najdroższego iPhone’a 14 Pro. Dodatkowy tablet zawsze znajdzie dla siebie jakieś zastosowanie, nawet jeśli miałoby to się wydarzyć raz na tydzień. Za tę cenę jednak, bez konkretnych oczekiwań - jeśli szukasz tylko tabletu - bez większych szczegółów - to opcja jak najbardziej warta rozważenia.
Sam zresztą tę opcję rozważę, ale jakoś się złożyło, że nie dysponuję nadmiarem pieniędzy, ani też nie dostałem bonu podarunkowego do sklepu z elektroniką. Trudno, będę dalej oglądał seriale na telewizorze, a do gier wybiorę konsolę.
Opinia o Xiaomi Redmi Pad [128 GB]
- stosunek ceny do jakości,
- jasny wyświetlacz o dobrej rozdzielczości,
- pojemny akumulator,
- bardzo przyjemne głośniki Dolby Atmos,
- dobra jakość wykonania,
- podział interfejsu na dwie sekcje do pracy.
- wydajność nie zadowoli bardziej wymagających,
- odczuwalnie brakuje odrobiny RAM,
- brak LTE, GPS i żyroskopu,
- brak gniazda na kartę SIM,
- brak czytnika linii papilarnych.
Komentarze
3Całkowicie jak dla mnie zdyskwalifikowany tablet...cena wysoka a takie coś ...
Mam tablet i nie przypominam sobie bym zrobił choć raz nim zdjęcie - przynajmniej u mnie aparat nie wystaje a ma podobną ilość pixeli...