Bestcena zaczyna nabierać śmiałości. Wynajem smartfonów to rozwiązanie dla dobra klientów
Wprawdzie zamieszanie wokół sklepu Bestcena nieco już ucichło, ale sklep dopiero teraz zdecydował się na dokładniejsze wyjaśnienia. Trudno stwierdzić, czy wszystkim przypadną one do gustu.
Bestcena wydała oświadczenie. Wynajem smartfonów to rozwiązanie dla dobra klientów
Bestcena znalazła się w centrum uwagi z racji kontroli skarbowej i nagłośnienia niejasnych zapisów w regulaminie. Przypomnijmy, iż te zakładają wynajmowanie sprzętu, a nie jego zakup. Działanie sklepu zostało sparaliżowane, jednak ostatnio poinformowano, iż rozpoczął się proces wysyłania zaległych zamówień. Teraz natomiast na jego stronie internetowej pojawił się dość obszerny komunikat, za pośrednictwem którego składane są ciekawe wyjaśnienia.
Bestcena nie odcina się od faktu wypożyczania sprzętu (trudno aby to robiła). Jednocześnie powołuje się na przykłady tego typu modeli biznesowych i zaznacza, że jest to rozwiązanie, które opracowano dla dobra klientów, z myślą o ułatwieniu im życia.
„»Własność« widzimy jako koncepcję z przeszłości, która wiąże się z dodatkowymi kosztami. W dzisiejszych czasach nie kupuje się dysku CD z oprogramowaniem Microsoft Office, lecz subskrypcję, aby z niej korzystać (Office 365). Dzisiaj producenci samolotów nie kupują silników, ale je wynajmują od Rolls-Royce i płacą za ich użytkowanie. Podobny model oferujemy naszym konsumentom. Bestcena LTD. prowadzi nowy, ale sprawdzony model biznesowy, traktujący produkt jako usługę (PaaS). PaaS ma na celu usunięcie wszystkich problemów związanych z klasycznym zakupem. Po prostu chcemy ułatwić życie naszym konsumentom.”
Pełną treść oświadczenie znajdziecie na stronie internetowej sklepu. Wynika z niego, iż jedynym co Bestcena ma sobie do zarzucenia jest niezbyt dobra komunikacja z mediami.
„Klienci cenią nas za bardzo dobrą ofertę. Co roku wysyłamy im przypomnienie o możliwym zwrocie, przedłużeniu umowy lub aktualizacjach. Po zwróceniu urządzenia albo po zakończeniu umowy wszystko, zgodnie z przepisami, podlega opodatkowaniu. Nasze usługi oferujemy już od 2012 roku w wielu krajach UE. Nigdy nie ukrywaliśmy tego, co robimy. Otwarcie mówimy o tym na naszych stronach internetowych. Zapewniamy naprawdę wysoką jakość usług i to dlatego zawsze byliśmy akceptowani na rynku. Żaden klient Bestcena nigdy nie był źle traktowany z powodu modelu biznesowego PaaS. Wszystkich naszych klientów przepraszamy za niedogodności i problemy. Uważamy, że możliwość anulowania umowy PaaS w ciągu 14 dni od zamówienia wystarczy, aby zrekompensować brak zainteresowania przeczytaniem GBC przed złożeniem zamówienia. To jest chyba powszechny problem w różnych branżach. Ile osób czyta 10 stron GBC podczas otwierania konta bankowego? Teraz widzimy, że musimy poprawić komunikację z mediami i skupimy się na tym, aby nie powodować podobnych nieporozumień w przyszłości.”
Sklep kontynuuje wysyłkę zaległych zamówień, ale jego strona internetowa opustoszała
Zgodnie ze składanymi od kilku dni deklaracjami, aktualnie priorytetem jest dostarczenie zaległych zamówień. Klienci, którzy podczas ich składania wybrali opcję płatności przy odbiorze muszą pogodzić się z tym, iż zamówienia zostały anulowane. Preferujący płatność kartą mogą zwrócić się z prośbą o zwrot gotówki.
Obecnie strona internetowa sklepu wygląda na opustoszałą. W omawianym oświadczeniu pada jednak stwierdzenie, że po uporaniu się z obecną sytuacją sklep będzie miał dla klientów jeszcze lepsze oferty. Nie można jednak zapominać, że jest on teraz dokładnie monitorowany przez UOKiK.
Źródło: bestcena
Warto zobaczyć również:
- Bestcena nie znika, a wraca do gry. Rusza wysyłka zaległych zamówień
- UOKiK ostrzega przed sklepami Bestcena oraz Dragonist
- Kupowałeś na Bestcenie? Zatem sprzęt jest wynajęty i nie należy do ciebie
Komentarze
11W tym przypadku jest to szara strefa celem unikniecia placenia podatku (swoja droga jest tu ktos kto z usmiechem na twarzy placi podatek ? jezeli tak to nie zdaje sobie sprawy ze oddaje 60% wypracowanych przez siebie dochodow).
Koncept najmowania byl szczytny i mocno parl do przodu w holandii, glownie dzieki firmie Philips. To ona wprowadzila programy pilotarzowe - celem bylo obnizenie produkcji smieci i pewnego rodzaju rehabilitacja za ustalenie normy 3000h dla zarowki.
Po krotce wygladalo to tak: Dzisiaj kupujesz lodowke, po 3 latach lodowka sie psuje, laduje na smieciach ty kupujesz nastepna. Producenci celowo ukracaja zywotnosc produktow aby sprzedawac nastepne wersje (najbardziej znanym przykladem jest tutaj Mercedes, ktory zbudowal tak dobry samochod iz musial zamykac serwisy samochodowe). Philips a dokladnie wlasciciel firmy zaproponowal aby klient placil za usluge koncowa - czyli za swierzosc jedzenia, czy za oswietlenie pomieszczenia nie za zarowke - wtedy odpowiedzialnosc za sprzet spoczywa na producencie - dostawcy uslugi - co wymusi na nim produkowanie jak najtrwalszych produktow, ktore w razie awarii mozna "naprawic" lub zrecyclingowac. W takim modelu dostawca bedize chcial tylko raz zaplacic za sprzet (lodowka, zarowka, pralka) aby dzialal jak najdluzej aby klient placil mu za usluge.
Przyznaje iz nie mam pojecia co sie stalo z owym programem, ale niedawno przeczytalem ze Philips sprzedal kolejny dzial i teraz zajmuje sie jedynie sprzetem medycznym, wiec wyglada na to iz szczytny cel przerobil sie w sciganie szczytu gotowki.
Z jednej strony nic Ci nie zostaje po tym jak serwis sie skonczy. Z drugiej... a po co to komu na wiecznosc? Tylko najpierw sie zawala piwnice a potem sie wynosi na smietnik. Oczyiwscie nie wszystko, ale coraz wiecej rzeczy tak dziala. Czy to dobrze?
Poza tym wynajem to wcale nie taka super opcja, może dla korpo i wielkich firm jest OK. ale spotkałem się z tym, że np. małe biura graficzne nie chciały wynajmu softu Adobe, wolałyby zakupić proste licencje BOX, bo akurat wiele z ich nie korzysta z najnowszych i zaawansowanych funkcji a po roku opłat za licencje nie mają nic i znowu muszą płacić. Nie potrzebują tez zawsze najnowszych wersji.
Grę kupioną 20 lat temu mogę dalej odpalić, a gra w usłudze (steam/origin/game pass) za kilka lat może być niedostępna lub nie mieć np muzyki - bo wygaśnie licencja. Gorzej... za kilka lat taki steam może wprowadzić zapis w regulaminie, że każde konto które nie miało aktywności przez 30 dni zostanie zamknięte bezpowrotnie i co wtedy? Pan Kowalski stanie przeciwko armii prawników? Karakan zadba o to by w unii taki zapis w umowie był zakazany?
Wątpie.
Prawo własności powinno być prawem niezbywalnym w żaden sposób. W polsce mamy taki piękny przykład, kupujesz ziemię, stawiasz dom, zakładasz rodzinę, ale po 20 latach miasto postanawia wybudować drogę przez Twój dom i Twoją ziemię i nie masz nic do gadania, prędzej czy później zostaniesz wywłaszczony z ziemi i dostaniesz grosze. Kupiłeś 100 ha ziemi i znalazłeś tam 2 złote monety sprzed 500 lat.... no cóż... ziemia nie jest jednak Twoja..