Elektrownia atomowa w Czarnobylu znów pod kontrolą, ale nie wszystko jeszcze działa prawidłowo
Elektrownie atomowe to jedne z bezpieczniejszych „fabryk” energii jakimi dysponuje ludzkość, jednak to bezpieczeństwo okupione jest koniecznością skrupulatnej i stałej kontroli. Dotyczy to zarówno działających jak i wyłączonych z eksploatacji obiektów
Taką nieczynną elektrownią atomową, którą kojarzy każdy z nas doskonale jest obiekt w Czarnobylu. To właśnie tam w 1986 roku doszło do najbardziej znanej i najbardziej opłakanej w skutkach awarii jednego z reaktorów. Awaria to zresztą niedopowiedzenie, bo w jej konsekwencji w reaktorze numer 4 nastąpił wybuch, który był konsekwencją nieodpowiedzialnych decyzji kierującego obiektem. To jednak przeszłość, a jej skutki w postaci zagrożenia radioaktywnego odczuwamy do dziś.
Przez ponad miesiąc nie było kontaktu z elektrownią w Czarnobylu
Dlatego zajęcie terenu elektrowni przez wojska rosyjskie w trakcie inwazji na Ukrainę w dniu 24 lutego 2022 roku, odcięcie krajowego i światowego regulatora energii atomowej od jakiejkolwiek kontroli nad tym co dzieje się w tym obiekcie w dniu 10 marca 2022 roku, było bardzo złą wiadomością. Elektrownia i znajdujące się na jej terenie zakłady przetwarzania odpadów mogły być wykorzystane jako brudna broń, choćby poprzez sianie niepokoju perspektywą potencjalnych destrukcyjnych działań na terenie elektrowni (forma terroryzmu), na szczęście do tego nie doszło.
W czasie gdy elektrownia była pozbawiona kontroli, a także nie dostarczane było zasilanie do części jej obiektów, pojawiły się obawy o niekontrolowaną eksplozję na terenie elektrowni. Te obawy tonowali eksperci z MAEA (Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej), podkreślający, że nawet długotrwały brak zewnętrznego zasilania nie utrudni chłodzenia wciąż grzejących się zużytych prętów paliwowych.
Po wielu dniach intensywnych prac kontakt z Czarnobylem odzyskany
Rosjanie 31 marca opuścili teren elektrowni, a teraz Ukraiński Regulator Energii Atomowej poinformował, że na nowo ustanowiona została komunikacja telefoniczna z elektrownią. Tę wiadomość przekazał Rafael Mariano Grossi, dyrektor MAEA, powołując się na informacje przekazane przez stronę ukraińską.
Przywrócenie kontaktu z elektrownią i kontroli stanu skażenia radioaktywnego na jej terenie, wymagało od strony ukraińskiej ponownego doprowadzenia zasilania i dostarczenie sprzętu potrzebnego do nadzoru. Rosjanie bowiem nie tylko przejęli kontrolę nad elektrownią, ale również częściowo opróżnili laboratoria, kradnąc przy okazji materiały radioaktywne, a także niszcząc infrastrukturę elektroniczną.
Na terenie Ukrainy działo się i wciąż dzieje się niewyobrażalne zło, za które odpowiada Rosja, na szczęście pewna granica wciąż nie została przekroczona.
Kontakt telefoniczny to dopiero początek przywracania dawnego porządku na terenie elektrowni
Pod koniec kwietnia elektrownię czeka wizytacja, która pozwoli dokonać oceny ewentualnych uszkodzeń i sabotaży jakich mogła dopuścić się strona rosyjska, a następnie dokonać napraw. Są one konieczne, by przywrócić monitoring skażenia radioaktywnego, który wciąż nie funkcjonuje.
Na terenie Ukrainy są cztery elektrownie, nad jedną w marcu kontrolę przejęli rosjanie
Ukraina ma cztery elektrownie atomowe, w których znajduje się 15 reaktorów VVER (wodno-wodne reaktory energetyczne, konstrukcja rosyjska podobna do zachodniej PWR, czyli reaktorów wodnych ciśnieniowych), w tym siedem jest podłączonych do sieci energetycznej. Znajdują się one w elektrowni w Chmielnickim, Rówieńskiej elektrowni, Południowo Ukraińskiej i Zaporoskiej. Pracę w tej ostatniej kontrolowane są przez rosyjskie wojsko. Wcześniej 4 marca w wyniku ostrzału elektrowni wzniecony został pożar na jej terenie, jednak bez poważniejszych konsekwencji.
Źródło: inf. własna
Komentarze
2Ps. Czym się różni Ukrainiec od stołu? Po stole się nie skacze! HAHAHAHAHAHAHAHA