Kto w Europie najbardziej chce lecieć w Kosmos? I co czeka kandydatów ESA na astronautów?
Europejska Agencja Kosmiczna zakończyła pierwszą fazę najnowszego naboru na astronautów, przeprowadzonego w krajach należących do ESA i stowarzyszonych. Wyniki w ciekawy sposób zilustrował Thomas Pesquet przebywający obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Agencje kosmiczne, w tym europejska ESA, organizują nabory na astronautów, kosmonautów czy też tajkonautów w rzutach, które odbywają się nawet co kilkanaście lat. Wtedy przyjmowane są zgłoszenia od bardzo szerokiej grupy kandydatów. Dlatego w tytule napisałem kandydatów ESA na astronautów, bo przed nimi droga jeszcze daleka.
Grupy kandydatów są potem mocno przerzedzane, by ograniczyć liczbę chętnych, do grupy spośród której ostatecznie wybierane jest co pewien czas kilka czy też kilkanaście osób spełniających ostre kryteria bardzo niebezpiecznej przecież profesji. To one będą odbywać szkolenie i mogą dumnie nazywać się astronautami, itp. NASA, która może poszczycić się największą liczbą ludzi w kosmosie, w swojej historii dokonała wyboru już 22 takich grup.
Członkowie 22 grupy astronautów NASA z 2017 roku wciąż trenują, a loty w kosmos jeszcze przed nimi
Astronauta niekoniecznie musi polecieć w kosmos, ale życie będzie miał ciekawe
To wcale jeszcze nie oznacza, że polecą w kosmos. Może też zdarzyć się tak, że będą na swoją okazję czekać wiele lat. Dlatego, że od osób latających „profesjonalnie” w kosmos oczekujemy największego zaangażowania i wkładu. Jak już pisałem, wcale w kosmos wcale nie muszą latać herosi, a przede wszystkim jednostki wartościowe dla programu kosmicznego. Owszem są pewne wymogi co do kondycji, ale też w trakcie ostatniego naboru ESA szukała także kandydatów na para astronautów.
Nabór na astronautów to pierwszy najpowszechniejszy etap przyjmowania zgłoszeń. Dopiero osoby, które z nich zostaną wyselekcjonowane do grup astronautów, mają szanse przejść szkolenie i polecieć w Kosmos
Fakt zakwalifikowania do treningu na astronautę to już jest ogromne osiągnięcie dla każdego aplikującego o taką posadę. I nawet jeśli lot w kosmos nie dojdzie do skutku, treningi na Ziemi dadzą mocno w kość.
Matthias Maurer z Niemiec na razie trenuje wyjścia kosmiczne pod wodą. Czeka na pierwszy lot w kosmos jako członek załogi Crew-3. Być może jeszcze jesienią 2021 (fot: ESA)
Szkolenia podzielone są na trzy fazy:
- podstawowe szkolenie, czyli wdrożenie, w którym ESA przekonuje się jakie są mocne strony każdego z kandydatów,
- szkolenie przygotowawcze, czyli treningi i zdobywanie wiedzy, która potrzebna jest w trakcie misji kosmicznych,
- przygotowanie do misji, czyli ostateczny etap szkolenia koncentrujący się na konkretnych zadaniach, które będą wykonywane z trakcie konkretnem misji kosmicznej.
Sytuacja awaryjna. Pożar na stacji. Alexander Gerst z Niemiec w trakcie treningu w centrum kosmicznym Johnsona (fot:ESA)
Podczas szkolenia, astronauci ESA mają okazję odwiedzić miejsca szkoleniowe w Centrum Kosmicznym Johnsona w USA, Gwiezdne Miasteczko w Rosji czy Miasto Nauki w Tsukuba w Japonii. Latają oni samolotami, wspinają się w górach, przedzierają przez jaskinie (to szczególnie praktyczne szkolenia, w trakcie których nabywa się umiejętności pracy w ciasnych miejscach, przy dużym stresie), eksplorują najbardziej niedostępne rejony Ziemi, które przypominają Księżyc czy Marsa.
Trening jaskiniowy. Być może tak wyglądają tez jaskinie na Marsie (fot: ESA/A.Romeo)
To wszystko po to, by nauczyć się pracy grupowej, ale też nabrać odpowiedniej perspektywy na nasz świat, co będzie pomocne w trakcie pracy na orbicie Ziemi. A być może kiedyś, zamiast na Stację Kosmiczną, polecą oni na Księżyc lub dalej.
Wiek wcale nie jest tu przeszkodą. Wręcz przeciwnie i nie chodzi tu tylko o doświadczenie. Młodzi ludzie, są jak wskazują badania, bardziej narażeni na rozwój chorób związanych z długotrwałym wystawieniem na promieniowanie kosmiczne, niż osoby dojrzałe wiekowo.
Tysiące chętnych, w wśród nich ponad 500-osobowa grupa Polaków
Pierwszy etap, czyli wybór szerokiej grupy kandydatów zakończył się 18 czerwca 2021 roku. ESA zanotowała 22589 zgłoszeń. To dużo więcej niż poprzednio, a miało to miejsce ponad dekadę temu. W 2008 roku zgłosiło się „tylko” 8413 osób.
Wśród kandydujących mamy także osoby z Polski. Chętnych było więcej, ale część już na etapie zgłoszenia była niestety odrzucana, podobnie jak w innych krajach. Ostatecznie do dalszej rundy selekcji zakwalifikowano 549 osób o polskim obywatelstwie, w tym 421 mężczyzn i 128 kobiet.
Rozkład chętnych na astronautów, w zgłoszeniach na 100 tysięcy mieszkańców danego kraju. Aplikować mogli obywatele państw członkowskich lub stowarzyszonych (żródło: ESA/Thomas Pesquet)
Jak nasze ambicje, a także ambicje obywateli innych państw Europejskich, prezentują się na tle ogólnej liczby chętnych na posadę astronauty pokazuje powyższy diagram? Okazuje się, że najbardziej spośród Europejczyków w kosmos latać chcą Francuzi. Niewiele mniej chętni są Szwajcarzy i Belgowie. Kraje z terenu dawnego bloku wschodniego to te, z których napłynęło najmniej zgłoszeń. Wyjątkiem są Łotwa i Estonia. Niemcy z kolei to już od dawna jedno państwo, więc diagram nie pokazuje ile realnie było chętnych z terenu byłego NRD.
Liczba zgłoszeń to odzwierciedlenie stopnia promocji branży kosmicznej w danym kraju
Statystyka zgłoszeń choć czytelna, jest dość trudna do w pełni poprawnej interpretacji. Bo to, że we Francji 10 do 11 osób na 100 tysięcy złożyło zgłoszenia, wcale nie oznacza, że w Polsce, gdzie takich zgłoszeń było ponad 5 razy mniej, astronauta jest zawodem, który nie cieszy się uznaniem. Poza tym część państw europejskich tylko współpracuje z ESA i ich obywatele nie mogli aplikować. A Rosja nie jest członkiem ESA.
Grupa astronautów wyselekcjonowana w 2009 roku. Wszyscy z nich byli już w kosmosie. We wstawce kandydat, który dołączył do grupy w 2015 roku (fot:ESA)
Trzeba tu uwzględnić także stopień popularyzacji eksploracji kosmosu w społeczeństwie, a także poczucia wartości swoich umiejętności wśród osób, które marzą o locie na orbitę. Do tego trzeba także pamiętać, że o wyborze na astronautę przez ESA decyduje też wsparcie jakie sektor kosmiczny w danym kraju jest w stanie udzielić swoim kandydatom. W Polsce mamy już sporo osiągnięć w dziedzinie eksploracji kosmosu, ale z Francją nie możemy się mierzyć.
Z drugiej strony w Wielkiej Brytanii czy Włoszech, chętnych było znacznie mniej niż we Francji, a nawet niż w Niemczech. A przecież to kraje, które mają obecnie w korpusie astronautów swoich przedstawicieli. A biorąc pod uwagę prężność ich przemysłu kosmicznego, dominujące w tym sektorze.
Niedługo liczba aktywnych astronautów ESA zwiększy się około dwukrotnie
Obecnie ESA ma siódemkę aktywnych astronautów (w nawiasie ich wiek w 2021 roku). Są to:
- Samantha Cristoferetti z Włoch (44 lata),
- Alexander Gerst z Niemiec (45 lat),
- Andreas Mogensen z Danii (44 lata),
- Luca Parmitano z Włoch (44 lata),
- Timothy Peake z Wielkiej Brytanii (49 lat),
- Thomas Pesquet z Francji (43 lata),
- Matthias Maurer z Niemiec (51 lat).
Pierwsza szóstka została zakwalifikowana do ostatecznego treningu w 2009 roku, a Matthias Maurer w 2015 roku. Poleci on w kosmos w ramach misji Crew-3, na pokładzie pojazdu SpaceX.
Astronauci ESA. Thomas Pesquet, Samantha Cristoferetti oraz Alexander Gerst. Jak widać agencja kosmiczna nie determinuje tego, jak odbędzie się lot w kosmos (fot: NASA/ESA)
Obecnie w kosmosie przebywa Thomas Pesquet i na pewno jego osiągnięcia jak i aktywna promocja misji Alpha 1, w której bierze udział, przyczyniły się do tak dużej liczby zgłoszeń z Francji.
Obecny nabór z 2021 roku, zaowocuje selekcją kolejnych 4-6 astronautów prawdopodobnie w 2022 roku, a także co najmniej jednego para astronauty. Dodatkowo wybrana zostanie grupa 20 obiecujących kandydatów, którzy mogą jeszcze liczyć na karierę w kosmosie, ale nie w pierwszej kolejności.
Latać w Kosmos chcą też inni
Oprócz ESA, NASA, Roskosmosu i CNSA (Chińska Agencja Kosmiczna), selekcję grup astronautów przeprowadzają także - Japonia (obecnie Akihiko Hoshide jako reprezentant JAXA jest na pokładzie MSK), Kanada, Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Przedstawiciele niektórych państw nawet nie są zbyt dobrze znani, bo ich kariera zakończyła się jedynie na podstawowym szkoleniu. Dla przykładu, potraficie wymienić poza Mirosławem Hermaszewskim pozostałych polskich kosmonautów (dziś byliby to astronauci)? I nie chodzi tu tylko o Zenona Jankowskiego, który wraz z Hermaszewskim odbywał już ostateczne szkolenie. Pewnie nie.
Oprócz astronautów, którzy w kosmosie pełnią rolę przede wszystkim pracowników naukowych, w ostatnich latach przybywa też astronautów, którzy są wybierani do programów o charakterze komercyjnym. Są to osoby, które w niedalekiej przyszłości pokierują pojazdami przeznaczonymi do turystycznych wycieczek na orbitę.
Inni z kolei chcą angażować się w eksplorację kosmosu pozostając na Ziemi
Takich osób też nie brakuje. To inżynierowie, technicy, pracownicy kontroli lotów, trenerzy, pracownicy wsparcia, naukowcy i nie mniej istotne osoby, które promują wiedzę o eksploracji kosmosu. To dzięki nim potem agencje kosmiczne mają z kogo wybierać.
Źródło: ESA, inf. własna
Komentarze
7Czasów w których przeciętny ziutek z Podlasia będzie mógł lecieć w kosmos swoim prywatnym pojazdem kosmicznym, napędzanym bimbrem który gotował pod osłona nocy...
Gdybym ha był tylko prezydentem czy imperatorem to zlikwidowałbym wszelkie agencje kosmiczne i naukowe a pieniądze oddał bym biednym!
Tak, chciałbym polecieć w kosmos. Nie wiem, że się nie nadaję, nie aplikowałem w naborze i ryzyko mnie nie zniechęca.