Ponad dwa lata temu we Francji wprowadzona została kontrowersyjna ustawa antypiracka. Potocznie nazwano ją HADOPI od urzędu do spraw rozpowszechniania utworów i ochrony praw w internecie, który wprowadził ją w życie.
Głównym zamysłem prawa jest odcinanie dostępu do internetu każdemu, kto ściąga i nielegalnie udostępnia pliki, łamiąc tym samym prawa autorskie. Użytkownik otrzymuje dwa ostrzeżenia. Jeśli zdecyduje się je zignorować, traci możliwość korzystania z sieci.
Czym zaowocowała tak restrykcyjna ustawa? Jak do tej pory pierwszy ostrzeżenie otrzymało niemal 650.000 internautów. Zlekceważyło je niespełna 21.000 użytkowników - a przynajmniej do tylu dotarła druga przestroga.
Na trzecią naraziło się 60 osób. Jak na razie konsekwencje ich działań nie są znane. Wiadomo jedynie, iż może grozić im do 1.500 Euro kary pieniężnej oraz utrata dostępu do internetu na czas określony przez sąd.
Z każdym dniem wzrasta liczba ostrzeżonych internautów. Czy jednak w najbliższym czasie drastycznie zwiększy się także liczba ukaranych? Na rezultat prawdopodobnie przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Więcej o bezpieczeństwie w sieci:
- Poznań miastem z najbezpieczniejszymi sieciami WiFi
- Anonimowi atakują Metro w San Francisco
- Szef wie o nielegalnych plikach na twoim komputerze
Źródło: TECHSPOT
Komentarze
59Tak samo jak z popularnymi ostatnio kserówkami książek np. dla studentów. Jest nagonka, że to przestępstwo. Guzik prawda, przestępstwem by było, jak by taki student zrobił kopie a potem ją sprzedawał, albo w inny sposób czerpał z niej zyski, zrobione ksero książki do nauki na studiach bądź do innych celów własnych nie jest przestępstwem.
Od lat nie używam P2P i bardzo mi dobrze z tym: a oglądać, słuchać i czytać mam co... ;)
A jeszcze znajdą się tacy, co powiedzą - ściągam ( przykładowo grę) na znak sprzeciwu, ponieważ cena jest IMO za wysoka...
Ale ja myślę, że powinni karać tych którzy kopiują grę i się na niej wzbogacają. A tacy piraci obecni chyba nie są tacy źli.