Wyścig na piksele dotarł do świata monitorów
Pojęcie Retina jako określenie wyświetlacza o rozdzielczości przekraczającej zdolność percepcyjną ludzkiego oka kojarzy się nam z firmą Apple. Intel chce, aby klasa wyświetlaczy o ultrawysokiej rozdzielczości po 2013 roku stała się standardem, a nie tylko wyróżnikiem wyższej półki.
Problem wysokiej rozdzielczości to nie tylko kwestia wyprodukowania panelu o dostatecznie dużej gęstości pikseli. Z tym coraz lepiej radzą sobie producenci, a nowy iPad czy smartfony z ekranami 1280 x 800 pikseli i zapowiadane tablety z ekranami 1920 x 1200 pikseli to najlepszy dowód.
Ważna jest też kwestia dostosowania interfejsu użytkownika wyświetlanego przez systemy operacyjne. W niezbyt odległej przyszłości jaką przedstawia Intel zróżnicowanie rozdzielczości będzie jeszcze większe niż dzisiaj. Owszem, mamy i teraz liczne rozdzielczości, ale przyzwyczailiśmy się do kilku konkretnych. Mamy 1920 x 1080 pikseli w desktopowych monitorach szerokoekranowych, 1600 x 900 pikseli w notebookach wyższej klasy i 1366 x 768 pikseli w słabszym sprzęcie i ultrabookach.
Te liczby jednak mają odejść w zapomnienie, a nawet najmniejszy ekran ultrabooka ma pozwolić wyświetlić 3,5-megapikselowy obraz bez skalowania.
Wizję przedstawioną przez Intela podsumowuje powyższa ilustracja. Rozdzielczości zależą od przekątnej i są tak dobrane, aby zapewnić efekt wyświetlacza „Retina” dla typowej odległości użytkownik-ekran danego typu. Najmniejsze ekrany to te w smartfonach, które oglądamy z dość bliska. Tutaj nie ma problemów, bo rozdzielczości proponowane przez Intela stają się powoli standardem - przynajmniej w produktach z wyższej półki.
Prawdziwa rewolucja miałaby nastąpić w kategorii urządzeń z ekranami 11-cali i większymi. Nawet najmniejsze ekrany LCD maja mieć rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli. A 21-calowy ekran, czyli taki jaki coraz częściej gości na naszych biurkach, to rozdzielczość aż 3840 x 2160 pikseli (taka jak przewidywana jest przez jedną ze specyfikacji formatu 4K).
Aż strach pomyśleć jak wstrząsnęłoby rynkiem IT „przyjęcie jako standardowych” takich rozdzielczości. Przecież dopiero co zaprezentowany monitor Eizo DuraVision FDH3601 zgodny z formatem 4K kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Jeśli 21-calowe monitory 4K mają trafić pod strzechy, nie wspominając o jeszcze mniejszych przekątnych, konieczna będzie bardzo agresywna polityka cenowa.
Uzasadnienie proponowanych rozdzielczości
Wysoka rozdzielczość to nie tylko nowe monitory. Ważny jest również układów graficznych, które chcąc nie chcąc będą musiały dostosować się do nowych wymogów. Już teraz widać, że jest to nieuchronny trend - w układach Intel Ivy Bridge znalazło się sprzętowe wsparcie dla rozdzielczości 4K, również mobilne układy graficzne stają się potężniejsze. Granie to nieco inna bajka, ale i tutaj nic nie wskazuje, aby wzrost wydajności miał ulec zahamowaniu. Zresztą przy ultrarozdzielczości skalowanie do niższych rozdzielczości nie będzie już tak szkodliwe dla obrazu.
Nawet jeśli nie za dwa czy trzy lata, a dopiero za dziesięć, to ostatecznie benchmarki dla rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli staną się czymś normalnym. A za kilkanaście lat nowe rzesze graczy będą zdziwione jak można było bawić się w rozdzielczości 800 x 600 pikseli.
iPad z wyświetlaczem 2048 x 1536 pikseli - rzecz niedawno jeszcze nie do pomyślenia
Choć wizja to ewidentna promocja własnych rozwiązań, w tych pomysłach Intel zdaje się nie być osamotniony. Również inne firmy, zarówno z branży komputerowej, jak i wideo, zaczynają na poważnie myśleć o pójściu o szczebelek wyżej niż Full HD. Canon, który zaprezentował pierwszą lustrzankę z wideo 4K, pracuje również nad monitorami 4K - choć na razie nie do konsumenckich celów. Sony, które ma obecnie poważne problemy finansowe i zapowiada masowe zwolnienia, uważa standard 4K również za jeden z priorytetów na najbliższe lata.
Wyższa rozdzielczość materiału wideo wymusi zmiany w całym sektorze IT - poczynając od komunikacji, a na pojemności naszych dysków kończąc. Czy układy graficzne poradzą sobie z obróbką takiej ilości danych?
Więcej o technologiach wysokiej rozdzielczości:
- EIZO DuraVision FDH3601 - 36,4-calowy monitor z rozdzielczością 4K
- Toshiba: ekran 6,1" o rozdzielczości 2560x1600
- NHK Super Hi-Vision: wideo 7680x4320 pikseli z prędkością 120 klatek/s
- LG: telewizor 84" Ultra Definition - rozdzielczość 4K i 3D
- Sharp: TV z rozdzielczością 7680 x 4320 pikseli
Źródło: liliputing
Komentarze
53- kiedy będe mógł kupić ekran 4K za 600 zeta
- co na to karty graficzne czy bezsensowny wzrost rozdzielczości nie ograniczy ich wydajności, moim zdaniem 1600x1200 to wystarczająca rozdziałka a karta nie dostaje za dużo po doopsku
- kiedy wzrost jakości LCD dla ludu czyli jakieś OLEDY albo coś bo CRT już nie ma a za jakiś znośny badziew LCD dorównujący CRT trzeba płacić krocie
Dostrzeżemy wszystkie detale w 3840 x 2160 na laptopie ?
Wydaje mi się że wzrok może mieć problem z przyzwyczajeniem, ale może się mylę...
Niby fajnie, ale osobiscie widze wiecej minusow, niz plusow ;)
Może zrobią specjalnie CRT z tak potężną rozdzielczością? ;)
BTW nie powiem filmiki w 4k wyglądają miodnie ale streaming ich z YT bez łącza 15-20 megabit to masochizm