Meta chce opłat za Facebooka, Instagrama i WhatsApp. Jak po nie sięgnie?
Rejestracja na Facebooku zawsze miała być bezpłatna. To się nie zmieniło, ale za dostęp do tej platformy społecznościowej od dawna płacimy, oglądając reklamy. Co planuje Meta, żeby elegancko sięgnąć do kieszeni miliardów użytkowników Facebooka, Instagrama i WhatsApp?
Meta, właściciel Facebooka, Instagrama i WhatsApp, stworzyła nowy dział produktowy. Taką informację przekazał portal technologiczny The Verge, powołując się na wewnętrzną notatkę otrzymaną przez pracowników giganta społecznościowego. Skąd pewność, że będzie on odpowiedzialny za monetyzację usług Meta i co oznacza dla użytkowników?
Jak Meta chce wprowadzać płatności za Facebooka, Instagrama i WhatsApp?
Z wewnętrznej notatki Meta wynika, że nowy dział będzie „identyfikować i budować możliwe płatne funkcje” dla platform Facebook, Instagram i WhatsApp. Potwierdził to także Jon Hegeman, wiceprezes Meta ds. monetyzacji.
Myślę, że widzimy możliwości tworzenia nowych rodzajów produktów, funkcji i doświadczeń, za które ludzie byliby gotowi zapłacić i którymi byliby podekscytowani.
Zapowiada się więc nie tyle na opłaty za dostęp, ile na pojawienie się nowych funkcji, za które użytkownicy Facebooka, Instagrama i WhatsApp będą musieli zapłacić. Podobne pomysły nie są nowością. Na Twitterze opłaty wymaga funkcja Super Follows, a pomysł Snapchata i Telegrama na abonamenty z dodatkowymi funkcjonalnościami okazał się zyskowny. Wiele jednak wskazuje, że nie jest to poziom dochodów, który usatysfakcjonuje Metę. Podobnie, jak fiaskiem skończyło się kopiowanie pomysłów Google.
Na czym zarabia właściciel Facebooka i Instagrama?
Popularność i zasięg to tylko narzędzia, z których bezpośrednio nie ma pieniędzy. Facebook i Instagram są dochodowe ze względu na reklamy. Recesja pokazuje jednak, że dochodowe nie oznacza, że bezcenne. Na Facebooku trafimy na reklamę przemysłu stalowego lub wywozu śmieci, ale przede wszystkim jest on drogą dotarcia do klientów usług drobnych. Tymczasem firmy je świadczące, walczą o przetrwanie, tnąc na początek swoje budżety reklamowe. W ten sposób Meta także ma znacząco niższe zyski.
Do budżetu firmy wpadają też opłaty od użytkowników, ale nie są to wysokie kwoty i w obecnej formie nigdy nie będą. Wynikają one z prowizji, jakie od wpłat na rzecz twórców pobiera Meta. Na Facebooku można zapłacić za dostęp do treści premium w niektórych grupach, a na Instagramie istnieją profile, których pełna treść wymaga opłacenia subskrypcji. WhatsApp opcji na podobne dochody nie dostarcza i jedyne za co można tam zapłacić, to wysyłanie wiadomości grupowych. Przypomina to jednak zakup powierzchni reklamowej, która dociera do samodzielnie stworzonej bazy odbiorców.
Dlaczego Meta szuka nowych źródeł dochodów?
Problem giganta społecznościowego jest dużo większy, niż się wydaje. Udowodnienie, że ma coś wartościowego do zaoferowania w stylu, w jakim robi to YouTube, nie wchodzi w grę. Google dzieli się z twórcami dochodami reklamowymi, jeśli ich treści są popularne. Meta nigdy tego nie robiła i w ten sposób nie zdoła zwiększyć dochodów. Z podobnych powodów wykluczone są abonamenty za dostęp do treści, które ograniczyłyby reklamy.
Imperium Zuckenberga spada bowiem z naprawdę wysokiej górki. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2021 roku zarabiało na każdym użytkowniku Facebooka około 8,50 zł dziennie. Oznacza to, że wyłączenie reklam musiałoby kosztować użytkownika tej platformy ponad 250 zł miesięcznie. Czy nie byłaby to cena zaporowa, nikt nie chce się dowiadywać.
Spadek dochodów, który notuje obecnie Meta ma jeszcze jedną, wyjątkowo poważną konsekwencję. Oprócz niższych zysków, może udowodnić, że królestwo jest mniej warte, niż przypuszczamy. Od momentu, kiedy Facebook pojawił się w Internecie, światowa gospodarka nie przeżywała podobnych do obecnych zawirowań. W ten sposób media społecznościowe uchodziły za cudowne dziecko nowych technologii, bez których rozwój nie jest możliwy.
Bańka ich wartość tylko rosła i gdzieś zacierała się świadomość, że dochody wynikają tylko z powierzchni reklamowej, której dostarcza Instagram, Facebook, a od niedawna także WhatsApp. Stąd te nieśmiałe pomysły na zwiększenie źródeł dochodu i zapowiedzi, że płatne funkcje i subskrypcje nie wykluczą reklam. Meta chce, żeby użytkownicy nie tylko je obejrzeli, ale także za to zapłacili.
Źródła: The Verge, Obserwator Gospodarczy
Komentarze
17Na F ciągle mam konto z uwagi na kilka wartościowych portali, do których się zapisałem i dzięki którym mogę otrzymać pomoc i uzyskać wartosowe informacje z zakresu szeroko pojętej elektroniki, majsterkowania, budownictwa oraz fotografii ... gdyby nie to, to F wylądowałby na śmietniku.
Szkoda bo to fajna technologia dla ludzi ale właśnie nieodpowiedzialni, zachłanni i agresywni w swoich działaniach i poglądach ludzie, robią z mediów nic nie warte g.... a pamiętam chwilę, kiedy internet był dla ludzi, kiedy ludzie zachłystywali nię tą nową technologią, szanowali się i pomagali sobie ucząc się używać internetu, dystrybuowano nowe treści itp.