„Prosty” Olympus PEN E-PL9 z technologiami pożyczonymi z poważniejszych bezlusterkowców
Olympus dodał do swojej oferty bezlusterkowiec E-PL9, który kierowany jest do użytkowników zaczynających swoją przygodę z fotografią. Następca modelu E-PL8 wnosi zmiany nie tylko pod maską, ale również na zewnątrz, między innymi wbudowaną lampę błyskową.
Premiery aparatów to coś czego producenci w ostatnich latach nam troszkę skąpią. Olympus w zeszłym roku pokazał nam dwa aparaty, jeden wzmacniany kompakt i bezlusterkowiec OM-D E-M10 III, najniżej pozycjonowany w serii OM-D. W tym roku doczekaliśmy się jak na razie jednej premiery, Olympus PEN E-PL9, i jest to aparat wzorowany na wspomnianym bezlusterkowcu.
Olympus PEN E-PL9 na pierwszy rzut oka bardzo przypomina poprzednika. Po bliższej inspekcji okaże się, że wprowadzono zmiany zwiększające ergonomię użytkowania aparatu. Lepszy uchwyt, wygodniejsze w obsłudze elementy kontrolne i wbudowana lampa błyskowa. Aparat zachował stopkę na lampę systemową, którą miał już poprzednik.
Wewnątrz mamy 16 Mpix sensor (rozdzielczość się nie zmieniła), który wraz z procesorem TruePic VIII oraz 121-punktowym systemem detekcji kontrastu dla AF (pokrywa 80% kadru) został zapożyczony z aparatu OM-D E-M10 III. Miano zapożyczenia można przyznać też funkcjom wideo 4K/30p (jest też funkcja wycinania klatek z filmu) oraz wbudowanemu modułowi Bluetooth LE (jest też Wi-Fi).
Olympus poprawił też oprogramowanie, ale tutaj mamy zmiany przede wszystkim w trybach fotografowania i funkcjach takich jak automatyczna panorama.
Producent zamierza sprzedawać aparat w zestawach z podstawowym obiektywem 14-42 mm f/3,5-5,6. Cena aparatu, samego korpusu, wyniesie około 550 euro.
Źródło: Olympus
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!