OnePlus 9 równa się… Czy te smartfony to będzie foto strzał w dziesiątkę?
OnePlus zaprezentował wreszcie swoje pierwsze owoce niedawno ogłoszonej współpracy z marką Hasselblad. A raczej nie tylko z marką, ale też know-how jakim może pochwalić się ta firma.
Trudno mi powiedzieć, że OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro to wyjątkowo wyczekiwana tegoroczna premiera, gdybym miał sprawę stawiać obiektywnie. Dziś producenci raczej nie zaskakują nas konstrukcjami, które wyprzedzają inne o lata świetlne. Właśnie z tego powodu sytuacja na rynku potrafi być niewygodna dla tych marek, które nie mają w swoim DNA dążenia do jak najniższych cen za jak najlepiej wyposażone produkty.
Gdy spojrzymy się na specyfikację OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro trudno im odmówić dobrego wyposażenia. Jest wszystko czego zapragniemy - Snapdragon 888, wsparcie dla 5G (SA i NSA), obudowa zgodna z IP68 (tylko Pro ma to w specyfikacji), najwydajniejsze komponenty dla pamięci, doskonałe wyświetlacze, Bluetooth z obsługą dźwięku wysokiej rozdzielczości, superszybkie ładowanie (w OnePlus 9 Pro nawet bezprzewodowe bo 50W), które napełni telefon energią w 100% w niespełna pół godziny, smaczki w oprogramowaniu (OxygenOS 11 bazujący na Androidzie 11).
A jednak na nowe OnePlusy czekałem nie z tego powodu, a ze względu na ogłoszoną niedawno współpracę z Hasselbladem. Dla wielu może to być jedynie współpraca na płaszczyźnie marketingowej, ale ja liczę, że to coś więcej. Coś co sprawi, że w świecie fotografii mobilnej znowu poczujemy powiew świeżości. Ta bowiem wydaje się od pewnego czasu znacząco nie zmieniać. Owszem pojawiają się ciekawe funkcje w aparatach, ale trudno mówić, że warto zmieć telefon co roku, a nawet co dwa lata, tylko ze względu na postęp w tej branży.
OnePlus nie owija w bawełnę, mówi prawie wszystko o aparatach w serii 9
Producenci smartfonów dzielą się czasem tylko podstawowymi informacjami o aparatach, które znalazły się w ich nowych zabawkach. O aparatach w OnePlus9 i OnePlus9 Pro wiemy w zasadzie wszystko.
OnePlus 9 | OnePlus 9 Pro | |
aparat główny | Sony IMX689 | Sony IMX789 |
odpowiednik 23 mm / 48 Mpix / piksel 1,12 um / jasność f/1.8 / 7 elementów / rozmiar typu 1/1.43 cala | ||
EIS | OIS / EIS | |
aparat ultraszerokokątny | Sony IMX766 / 50 Mpix / jasność f/2.2 odpowiednik 14 mm / 7 elementów / soczewka freeform / rozmiar typu 1/1.56 cala | |
aparat tele | brak | 8 Mpix / piksel 1.0 um / jasność f/2.4 OIS / zoom x3.3 / odpowiednik 77 mm |
aparat monochromatyczny | 2 Mpix | 2 Mpix |
funkcje foto-wideo | film 8k/30p, 4K/60p, 12-bit RAW, Dual ISO, 3-HDR autofokus omni PDAF + CAF | film 8k/30p, 4K/120p, 12-bit RAW, Dual ISO, DOL-HDR autofokus omni PDAF + LAF + CAF |
przedni aparat | Sony IMX471 / 16 Mpix / piksel 1.0 um / jasność f/2.4 EIS / fixed focus |
Jednak nie piksele w sensorach, a to jak zostały one oprogramowane we współpracy z Hasselbladem, będzie tutaj kluczem do sukcesu. W końcu 48 Mpix sensor znajdziemy i w telefonie za 1000 złotych, jak i za 4000 złotych. Oczywiście, seria OnePlus 9 może pochwalić się większymi niż zwykle układami i rozmiarem piksela, ale to dzięki aplikacji aparatu i kalibracji elektroniki (Hasselblad System Level Callibration) obsługującej sensory zrobimy z nich odpowiedni użytek.
Chcecie funkcji wyjątkowej dla aparatów w telefonie? 8K to już nic oryginalnego, za to 4K przy 120 kl/s to jest coś
Aplikacja aparatu (Hasselblad Camera for Mobile), którą znajdziemy w obu nowych smartfonach wygląda podobnie jak wcześniejsze oprogramowanie OnePlus. Wygląda, ale działać może kompletnie inaczej od środka. To tutaj Hasselblad miał pole do popisu.
Bez superszybkiego ładowania ani rusz
Dziś z producentów o dużych ambicjach, chyba jedynie Samsung nie stara się wyposażać flagowych konstrukcji w superwydajne ładowanie. A z kolei w smartfonach, które można szybko ładować, osiągane jest to dzięki podzieleniu akumulatora na dwie części. W ten sposób, każda z nich ładuje się wolniej niż sugeruje to wydajność ładowarki i dzięki temu mocno nie nagrzewa, przy zachowaniu wysokiego tempa ładowania.
Zawartość pudełka z telefonem OnePlus 9 Pro
Zarówno OnePlus 9 jak i OnePlus 9 Pro wyposażono w technologię WarpCharge 65T. Inaczej mówiąc jest to ładowanie 65W, które napełnia 4500 mAh akumulator od 0 do 100% w 29 minut. Tradycyjnie, 15 minut ładowania wystarczy na cały dzień pracy.
OnePlus 9 ma także funkcję ładowania bezprzewodowego, ale tu 15W nie wyróżnia się znacząco. Z kolei OnePlus 9 Pro wyposażono w WarpCharge 50 Wireless, czyli 50W ładowanie bezprzewodowe. Oznacza to, że w 43 minuty naładujemy akumulator do pełna bezprzewodowo, szybciej niż nie jeden telefon ładowany przewodowo.
Odpowiednia bezprzewodowa ładowarka jest akcesorium opcjonalnym, domyślnie dostajemy przewodową ładowarkę 65W. W połączeniu z urządzeniami innych marek, także laptopami, jest ona w stanie ładować z mocą do 45W.
Flagowiec bez AMOLEDA? Nie może być. I nie jest
OnePlus w obu nowych telefonach zdecydował się zastosować panele AMOLED z odświeżaniem 120 Hz. Różnica pomiędzy 9 i 9 Pro tkwi w rozdzielczości. Pierwszy ze smartfonów ma ekran 6,55 cala 2400 x 1080 pikseli (Fluid Display), a drugi 6,7 cala 3216 x 1440 pikseli (Fluid Display 2.0).
Ten większy ekran to AMOLED z LTPO i E4 (typ powierzchni emitującej światło), taki jak wyświetlacze we flagowych Samsungach. Częstotliwość odświeżania może być zmieniana dynamicznie od 1 do 120 Hz zależnie od scenariusza pracy. Obsługiwana jest 10-bitowa głębia koloru.
Wyświetlacze w obu telefonach obsługują przestrzeń barw sRGB i Display P3, co na pewno docenią fotografujący jak i filmowcy. Oba ekrany wspierają także standard wyświetlania obrazów o wysokiej dynamice HDR10+ i potrafią mocno świecić w razie potrzeby (1100 nit w OnePlus 9 i 1300 nit w OnePlus 9 Pro).
OnePlus 9 ma gładkie krawędzie ekranu, w OnePlus 9 Pro są one zakrzywione
W tym lepszym telefonie mamy dodatkowo funkcje MEMC czyli upłynnianie ruchu, które bardzo mi się spodobało w Mi 11. Oba z kolei wyposażono w podwójne czujniki światła, dla płynnej pracy trybu auto jasności.
OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro - to ładne telefony, także pod względem specyfikacji
Jest jedna kwestia, której poruszanie w przypadku telefonu może rozbawić czytelnika, czyli dyskusja na temat jego walorów wizualnych. Tutaj ograniczę się do stwierdzenia, że OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro to ładne telefony.
Fajne jest logo Hasselblad, nawet jeśli nic większego z niego ma nie wyniknąć jestem łasy na takie drobiazgi. Poniżej dokładna specyfikacja obu modeli:
Model | OnePlus 9 | OnePlus 9 Pro |
System operacyjny | OxygenOS 11.1 (GMS, Android 11) | |
Wyświetlacz | » 6.55" AMOLED » 2400 x 1080 pikseli » 120 Hz dynamiczny » HDR10+ » 402 ppi | » 6.7" AMOLED LTPO E4 » 3216 x 1440 pikseli » 120 Hz dynamiczny » HDR10+ » 525 ppi |
Procesor | Snapdragon 888 / 5 nm | |
Pamięć | » 8 lub 12 GB RAM LPDDR 5 » 128 lub 256 GB wbudowanej UFS 3.1 | |
Aparaty fotograficzne | 50 + 48 + 2 Mpix (tył) / 16 Mpix (przód) | 50 + 48 + 8 + 2 Mpix (tył) / 16 Mpix (przód) |
Bateria | » 4500 mAh » ładowanie 65W | |
ładowanie bezprzewodowe 15W | ładowanie bezprzewodowe 50W | |
Biometria | czytnik linii papilarnych pod wyświetlaczem, rozpoznawanie twarzy | |
Łączność bezprzewodowa | Bluetooth 5.2, Wi-Fi 802.11 ax, NFC LTE, 5G (SA, NSA), dual SIM | |
Złącza | USB 3.1 typu C | |
Wodoszczelność | brak danych | IP68 |
Wymiary | 160 x 74,2 x 8,7 mm | 163,2 x 73,6 x 8,7 mm |
Waga | 192 g | 197 g |
Czy OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro będą strzałem w dziesiątkę? Poznajmy ich ceny
Nie chcę wyrokować, bo dopiero gdy zakończę testy, będę mógł jednoznacznie ocenić OnePlus 9 i 9 Pro, ale już perspektywa jaką dają ceny pozwala odpowiednio umieścić nowe telefony w smartfonowym świecie.
W przypadku wariantu z pamięcią 8/128 GB ceny wyniosą 3349 złotych za OnePlus 9 oraz 4299 złotych za OnePlus 9 Pro. Czyli jesteśmy na cenowej półce pro, nie ma tu mowy o zejściu do świata atrakcyjnych dla przeciętnego użytkownika cen jak to robi w przypadku niektórych modeli Xiaomi, ale też biorąc pod uwagę wyposażenie nowych OnePlusów trudno mówić, że ceny są mocno przeszacowane. Wręcz przeciwnie, prawie takich się spodziewaliśmy.
Niemniej to dolny pułap cenowy dla OnePlus 9 i 9 Pro, bo będzie też wariant z większą ilością RAM (12 GB) i pojemniejszą pamięcią wbudowaną (256 GB), a chętni na niego zapłacą 3799 złotych (OnePlus 9) lub 4699 złotych (OnePlus 9 Pro).
Pod pewnymi względami jest nawet lepiej niż u konkurencji (ekran, parametry aparatów), niektórym może brakować większego zoomu w teleobiektywie OnePlus9 Pro. Jednak pogoń za jak największym zoomem optycznym, powinna wiązać się z zastosowaniem dodatkowego aparatu z pośrednim zoomem optycznym, a to oznaczałoby wskoczenie na jeszcze wyższą półkę cenową nawet dla wariantu 8/128 GB. Tymczasem zoom 3-krotny wcale nie jest zły i jeśli działa dobrze, to nawet lepiej niż mieć tylko 5x lub 10x w połączeniu z podstawowym aparatem.
Nie potrafię za to zrozumieć braku slotu na karty pamięci. Telefon, który jest wręcz skazany na foto-wideo karierę w dłoniach użytkownika, aż prosi się o taką opcję. Nawet jeśli stosowane karty miałyby się nijak wydajnością do parametrów pamięci wbudowanej, to zawsze byłyby pewnym zabezpieczeniem.
Jednak nie tylko OnePlus uważa, że wbudowana pamięć powinna wystarczyć. Tak samo robi Samsung, Xiaomi, OPPO i oczywiście Apple w swoich flagowcach. Po prostu trzeba z tym żyć.
Oba smartfony OnePlus już w testach
OnePlus 9 i OnePlus 9 Pro już są w naszych rękach i są intensywnie testowane. Niedługo podzielę się z wami wrażeniami i odpowiedzią na pytanie, czy warto dopłacać do Pro w tym przypadku.
Powyżej OnePlus 9 Pro w obiektywie OnePlus 9, a poniżej sytuacja odwrotna
Kluczowe przy ocenie mogą okazać się też różnice, które czynią nowe OnePlusy prawie takimi samymi jak tańsze telefony. Dla przeciętnego użytkownika takie rzeczy jak bezprzewodowe ładowanie czy ogromna rozdzielczość ultraszerokokątnego aparatu, albo najszybszy w branży Snapdragon, będą to niuanse nie warte dodatkowej inwestycji, skoro minimalnie mniej wydajne telefony można kupić sporo taniej.
Źródło: OnePlus, inf. własna
Czytaj więcej na temat telefonów i fotografii smartfonowej:
- Seria OPPO Reno5 już w sprzedaży - sprawdziłem czy brak Reno5 Pro 5G będzie problemem
- Jedenaście dowodów na to, że Xiaomi Mi 11 może być Twoim kolejnym telefonem
- Prawie trzy miesiące z Huawei Mate 40 Pro - czy zmieniły moje zdanie o tym telefonie?
Komentarze
253.5mm jack - No
Card slot - No
Cena - NO !
NO thanks !
obudowa zgodna z IP68 . A co jest w gwarancji? nie zapylać? nie moczyć? w środku jakaś nitka która zmienia kolor nawet jak się smartfona nosi w kieszeni? o tym nie ma ani słowa, a to powszechna praktyka która wprowadza klienta w błąd. jak jest tu, nie wiem bo tego nie testowaliście, jedynie wrzuciliście artykuł.
Sensor 48Mpix , a przecież sam tworzysz sporo artykułów o fotografii. przecież najlepsze mikro obiektywy są w stanie przenieść góra 16mpix, a potem fizyka się kłania. więc po co tu 48Mpix skoro z tego i tak wychodzi ....... posteryzacja?
Tak w ogóle współczuję takiego właściciela, pewnie ty też zgrzytasz zębami jak musisz publikować takie kity.
Tak czy siak, telefon jest spoko. Ale to 5G ......... w dodatku które to 5G ? bo ono ma ileś tam podwersji, a to co teraz reklamują jako 5G i tak robi w paśmie podstawowym zajętym przez LTE, a to oznacza że wzrost przepustowości jest ..... śladowy.
że niby co? Przecież niezależnie na ile się podzieli akumulator szybkie ładowanie wyrażone w [A], zawsze będzie proporcjonalne do pojemności aku wyrażonej w [Ah].
1 aku 4Ah ładowany 2A, to tak samo jak aku 2x2Ah i każdy ładowany 1A, czyli razem 2A - w obu przypadkach ładowane są 50% "pojemności" ... oj nakładli wam do głowy ci specjaliści od marketingu ...
Jakby to było takie proste to już dawno robiliby 10 aku w smartfonach.
Co do reszty.
Specyfikacja telefonu to ideał dla mnie, ale ceny nie do przełknięcia niestety.