Amerykańskie mikroreaktory jądrowe to może być przełom. Tylko, że paliwo do nich mają Rosjanie
Kilka amerykańskich firm próbuje zbawić branżę energetyczną reaktorami jądrowymi, które zmieszczą się na tirze. Jednak istnieje spory problem. Paliwo do tych reaktorów produkuje rosyjska firma.
Mikroreaktory
Jest to nowy typ reaktora jądrowego, którego budową zajęło się już kilka amerykańskich firm. Badania dotyczące jego wykorzystania prowadzi sać Idaho National Laboratory, które upatruje w tej metodzie zasilania przyszłości energetyki. Rzecz jasna projekt rodzi się w bólach, ale technologia jest nawet więcej niż obiecująca. Zwłaszcza, że w Polsce też planujemy korzystać z energii jądrowej.
Mikroreaktory, są to małe reaktory jądrowe, które mogą wytworzyć do 20 megawatów energii elektrycznej lub równoważną do niej ilość ciepła. Urządzenie takie po skonstruowaniu można wrzucić w kontener lub dwa i zawieźć statkiem lub tirem do właściwie każdego miejsca na świecie. Pierwotnym zamysłem było zasilanie miejsc oddalonych od zwykłej sieci elektrycznej, jak bazy wojskowe lub odosobnione placówki naukowe, jednak w obecnej sytuacji energetycznej na świecie istnieje potencjał do komercjalizacji takich rozwiązań.
Jeden mały reaktor wystarczy aby dostarczyć prąd do kilkuset gospodarstw domowych, w praktyce mogąc zasilić małe miasteczko wraz z infrastrukturą. Pojedynczy „ładunek” paliwa z kolei wystarczy aby zapewnić jego pracę na 20-40 lat. No właśnie... paliwo. Ono jest aktualnie największym problemem.
Rosjanie i ich paliwo
Do pracy reaktora atomowego w zwykłej elektrowni atomowej wystarczający jest uran, który został wzbogacony w około 5%, jednak do pracy w mikroreaktorach przeznacza się tak zwany HAELU (High-Assay Low-Enriched Uranium). Jest to materiał wzbogacony do 5-20% uranem-235. Niestety póki co jedynym dostawcą tego paliwa jest rosyjska firma TENEX, zależna od również rosyjskiego koncernu ROSATOM. Nikomu zapewne nie trzeba przypominać, że wszelkie kontakty handlowe z TENEXem zostały wstrzymane po inwazji Rosji na Ukrainę.
USA posiada w swoich zasobach wysoko wzbogacony uran w ilości około 586 ton, jednak jest to surowiec przeznaczony na potrzeby arsenału atomowego Stanów Zjednoczonych. Obecnie trwają szacunki mające stwierdzić jaką część tych zapasów można przeznaczyć na potrzeby energetyki bez uszczerbku dla obronności kraju.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Energii odniósł się do pilnej potrzeby stworzenia zrównoważonego i napędzanego przez rynkową podaż handlu wzbogaconym uranem produkowanym na rzecz energetyki. Złamanie rosyjskiego monopolu na HAELU jest kluczowe dla wielu gałęzi przemysłu, ale energetyka jest z nich najważniejszym ze względu na jej wpływ na pozostałe elementy systemu. Niestety najbardziej optymistyczne scenariusze odnośnie rozpoczęcia produkcji HAELU w Stanach Zjednoczonych przewidują jej rozpoczęcie co najmniej za pięć lat.
Źródła: technology.org, reuters.com
Komentarze
15Czyżby nikt wcześniej nie przewidział, ze warto w to zainwestować?
https://www.bybit.com/en-US/trade/spot/m/launchpad?ref=KZVX8Y#0&sa_utm_ci=AD0003&utm_source=ref&sa_utm_channel=ref_