Oficjalnie i po raz pierwszy w historii ogłoszono w Polsce tak zwany okres zagrożenia na rynku mocy. Czy oznacza to, że może dziś zabraknąć prądu? A może obawy takie są jednak przesadzone?
Ogłoszono stan zagrożenia na rynku mocy
Krajowy operator systemu przesyłowego – Polskie Sieci Elektroenergetyczne – ogłosił okres zagrożenia na rynku mocy w terminie 23 września, między godziną 19.00 a 21.00. Tego typu sygnał ostrzegawczy został wydany po raz pierwszy w historii. Co konkretnie oznacza?
Czy zabraknie prądu? Obawy są zrozumiałe, ale czy są uzasadnione?
Zacznijmy od odpowiedzi na pierwsze pytanie: nie, prądu nie zabraknie, nawet w wieczornym szczycie, gdy uruchomimy wszystkie energożerne urządzenia. Bo też sam problem nie dotyczy odbiorców energii elektrycznej, lecz elektrowni. Stan zagrożenia oznacza mianowicie, że rezerwy mocy spadły poniżej określonego poziomu i w związku z tym elektrownie muszą liczyć się z możliwością otrzymania żądania dostarczenia większej jej ilości.
Jak czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie PSE, „zgodnie z umowami, w ramach obowiązków mocowych jednostki wytwórcze będą musiały dostarczyć odpowiedni poziom mocy w systemie, a jednostki redukcji zapotrzebowania (DSR) ograniczyć swoje zapotrzebowanie”.
Stan jest stabilny – chodzi tylko o rezerwy
Z czego wynika dzisiejszy okres zagrożenia? Polskie Sieci Elektroenergetyczne wyjaśniają, że nałożyło się kilka czynników. To wynikające z awarii postoje kilku bloków energetycznych na terenie kraju, ale także kiepskie warunki dla elektrowni opierających się na odnawialnych źródłach energii (przede wszystkim: niska wietrzność).
Równocześnie PSE podkreślają, że sam system elektroenergetyczny działa stabilnie i chodzi tylko o to, by zapewnione zostały odpowiednie rezerwy.
Czyli wszystko w porządku i można się rozejść?
Cóż, i tak, i nie. Z jednej strony rzeczywiście o to, że mogłoby dziś wieczorem zabraknąć prądu, nie trzeba się obawiać. Z pewnością jednak jest to kolejny niepokojący sygnał z rynku elektroenergetycznego.
Koszty energii elektrycznej poszły mocno w górę, a do tego okazuje się, że niewykluczone są kłopoty ze stabilnością całego systemu. Niewątpliwie nie brzmi to zachęcająco dla przedsiębiorstw potencjalnie zainteresowanych inwestycjami w naszym kraju.
Źródło: Polskie Sieci Elektroenergetyczne, inf. własna
Komentarze
23teraz wg. nowej metody rozliczenia paneli foto, już nie odbiera się z powrotem wcześniej włożonej mocy, ale ..... rozlicza się kasą. czyli za psi grosz sprzedaje się prąd do sieci, a kupuje drogo.
na koniec. ta władza nie zrobiła dosłownie *NIC* aby w jakikolwiek sposób wesprzeć budowę magazynów energii, a mogliby całkowicie zrezygnować z VAT.
na drugi koniec dodam, że ta władza nie zrobiła też w zasadzie nic, aby zabezpieczyć zapasy węgla, i pozwolili na sprzedaż praktycznie połowy wydobycia do ...... sąsiednich Czech, kiedy to 2 lata wcześniej eksportu w tym kierunku praktycznie nie było. Czy to zemsta sfinksa, tj. Turowa ?
@Cesarr , ja unii nie bronię. ale bredzenie że notoryczne porażki tej władzy to jak zwykle wina unii, wina tuska, wina opozycji? no weź chłopie się ogarnij.
temperatura +10 była ?
A okres grzewczy ciągle przed nami.
I już sygnaliści świecą na żółto?
W Energetyce, nie zarabiają minimum socjalne.
I oni już rączki do Boga ?
Wszystko przez ocieplenie klimatu ??? Bullshit !!!
Nie dajcie się nabierać - nie ma czegoś takiego jak ocieplenie klimatu bo macie wozy na spalinowe silniki.,..
A samoloty dalej latają i smrodzą ???
Bullshit !