Jeszcze dłuższe pociągi Starlink lub większa ich liczba? Jest szansa, że tak się stanie za sprawą...
Elon Musk na Twitterze poinformował, że gdy już tylko Starship osiągnie stan gotowości do użytkowania, wszystkie operacje wyniesienia na orbitę satelitów sieci Starlink, będą realizowane za pomocą tej rakiety.
Starlink to nie tylko szansa na internet z orbity, dla tych, którym wciąż udaje się mieszkać w miejscach skąd dostęp do sieci z rozsądną dziś prędkością co najmniej kilkudziesięciu Mbps za pomocą technologii naziemnych jest niemożliwy. Starlink ma trafić również do samolotów, jako sposób na szybki internet w trakcie podróży.
W końcu to także atrakcja dla amatorów obserwacji nieba za sprawą pociągów Starlink, które co regularnie pojawiają się na niebie. To zasługa coraz większego tempa wynoszenia tych satelitów na orbitę. Choć obecna, licząca około 1800 satelitów flota pokrywa zasiegiem całą planowaną powierzchnię Ziemi, to będzi ich prawdopodobnie co najmniej kilkanaście tysięcy. Nie jest to zaskoczeniem, bo choć Starlink dziś bije rekordy szybkości w Europie, to jest wciąż w niewielkim stopniu obciążoną ruchem siecią, a poza tym pokrycie bardzo dobrym zasięgiem wciąż nie jest jednolite.
Gdy flota Starlink będzie pełna, starty nie ustaną. Staną się dużo rzadsze, ale wciąż trzeba będzie uzupełniać niedobory, gdy część satelitów przestanie funkcjonować. Przyczyn może tu być wiele, od losowych do planowej deorbitacji satelity po zakończeniu pracy. SpaceX zakłada, że każdy nieaktywny Starlink ulegnie zniszczeniu z atmosferze, więc nie będzie dokładał się do rosnącego zaśmiecenia orbity po nominalnym czasie pracy.
Dziś Starlink startuje na pokładzie Falcon 9, a jutro?
Obecnie SpaceX do wynoszenia na orbitę satelitów Starlink wykorzystuje rakiety Falcon 9. Te w swojej przestrzeni ładunkowej są w stanie zmieścić maksymalnie 60 takich satelitów. Każdy dodatkowy ładunek zmniejsza liczbę załadowanych Starlinków.
Start kolejnej porcji satelitów Starlink na pokładzie Falcon 9
By utrzymać wysokie tempo uzupełniania floty orbitalnej, SpaceX coraz zwiększył tempo lotów, do około jednego na 8 dni. Lecz istnieje też inny sposób, by wynosić więcej Starlinków w kosmos. Potrzeba po prostu mocniejszej rakiety, z większą przestrzenią ładunkową. A przy okazji tańszej w eksploatacji w przeliczeniu na kilogram wynoszonego towaru.
Rozwiązanie tego problemu SpaceX ma w zasiegu ręki. To oczywiście testowane przez niego rakiety Starship. Jak wiemy mają być to wszechstronne pojazdy, które da się dostosować do różnych zastosowań. SpaceX ma ze Starshipa uczynić pojazd do lotów z orbity Księżycowej na jego powierzchnię. Czemu by więc, nie wykorzystać Starshipa, w połączeniu z potężnym pierwszym członem, do wynoszenia dużych ładunków na niską orbitę wokółziemską.
Starship może wynosić nie tylko Starlinki, a także inne ogromne ładunki
Wewnątrz Starshipa zmieścić się może nawet 300 do 400 Starlinków. To około 6 razy więcej niż w jednej rakiecie Falcon 9. W ten sposób, lotów może być mniej przy zachowaniu tego samego tempa wynoszenia satelitów, albo można zwiększyć właśnie to tempo, nie zachowując tę samą liczbę lotów na orbitę. Wizualizacje, jak to mogłoby wyglądać pojawiają sie w sieci już od dawna.
Así podría verse la bodega de la #Starship de carga con 240 satélites #Starlink de @SpaceX.
— Space Nøsey (@SpaceNosey) June 15, 2020
En principio el despliegue de cualquier carga no parece muy sencilla con esa configuración de puerta no?
By:@Neopork85 pic.twitter.com/NNDHnkrr2f
Starship wciąż jest w fazie testowej, ale już niewiele brakuje, by był gotowy do lotów orbitalnych. Testy oczywiście oceniamy z perspektywy lotów załogowych, a przy lotach towarowych na pewno będzie mniej warunków koniecznych do spełnienia przez tę rakietę.
Starlink missions will move to Starship
— Elon Musk (@elonmusk) June 10, 2021
Elon Musk już teraz zapowiada, że Starship przejmie całkowicie rolę rakiet Falcon 9 w projekcie Starlink, więc nie należy zastanawiać się, czy ale kiedy to nastapi. A także można zadać sobie pytanie, czy skoro jednocześnie możliwe będzie wystrzelenie 400 satelitów, to pociągi będą aż tak długie. A może będą jeden ładunek będzie rozdzielony na kilka różnych orbit i teoretycznie nic się nie zmieni z naszej perspektywy. Teoretycznie, bo dopóki, SpaceX nie skończy budować sieci Starlink, możemy liczyć na ciekawe widowiska na niebie.
Loty towarowe Starship nie ograniczą się zresztą tylko do wynoszenia Starlinków. Tak duża przestrzeń, która jest zdolna pomieścić ładunek długi na 22 metry, może być wykorzystana także w innych celach.
Czasy pociągów Starlink też kiedyś przeminą, ale zawsze znajdzie się coś nowego
A potem? Cóż, były czasy flar Iridium, po zmianie konstrukcji tych satelitów, już ich nie obserwujemy. Być może Starlinki kolejnych generacji też nie będą już tak manifestować swojej obecności w trakcie podnoszenia orbity. Ale na pewno na nich się nie skończy.
Można sobie wyobrazić, że za kilkadziesiąt lat, to nie satelity telekomunikacyjne, a stacje kosmiczne będą interesować miłośników obserwacji nieba. Dziś mamy MSK, buduje się Tiangong, a coraz więcej firm prywatnych zapaliło się do pomysłu budowy własnych modułów, które jeśli nie dołączone do istniejących już obiektów na orbicie, to staną się zalążkami komercyjnych stacji kosmicznych.
Źródło: SpaceX, Tesmanian, inf. własna
Komentarze
12A starlinki to nie z dobroci serca, ale oczywiście chęci zysku. Reszta go nie obchodzi.
Biedne zadupia ? no żarty....
Za chłopem ktoś coś stoi to pewne . Tesle ani tanie ani cudowne (dziadostwo za gruby hajs) fajne jest tylko że elektryk i ten gówniany wyświetlacz jaki bajer a ludzie do tego trzepią gruchę ... ktoś powie ale ma jazdę autonomiczną - kolejny MIT dla frajerów. No chyba że ktoś chce się zabić a to proszę.
Ktoś tu robi ludzi w h...ja bardziej niż ustawa przewiduje.