Eksperci sugerują, że Musk chce stworzyć Aplikację przez duże A. Inne nie będą nam już potrzebne
O Musku było głośno kiedy dopiero planował zakup Twittera, teraz gdy już go ma to tak na prawdę strach otworzyć lodówkę, bo można tam odkryć, że Elon właśnie zżera nam ostatni jogurt. No to jeszcze sobie o tym osobniku podywagujemy.
Twitter Superaplikacją?
Daliśmy wam niedawno znać, że Elon planuje wskrzesić aplikację Vine, działającą podobnie do TikToka. Jak zostało powiedziane, nie jest wykluczone, że funkcje Vine zostaną zaszczepione w Twitterze, jako jeden z etapów tworzenia z niego Superaplikacji. No właśnie, a co to w ogóle jest?
Superaplikacja ma wiele punktów wspólnych z promowanym przez Marka Zuckerberga Metaverse. Podczas gdy właściciel Mety chciałby połączyć cały internet pod sztandarem spójnego świata w rzeczywistości wirtualnej, to Aplikacja przez duże A byłaby zunifikowanym programem, który pod jedną ikonką da nam dostęp do wszystkich (lub jak największej ilości) funkcji, z których korzystamy aktualnie przemieszczając się pomiędzy różnymi programami.
Nie byłaby to pierwsza taka apka, bo na przykład Chińczycy mają już swoją wersję. Nazywa się WeChat i jej popularność w Państwie Środka jest ogromna (W samym 2021 roku pobrano go 109 milionów razy, według udostępnionych przez nas statystyk). Użytkownicy poza funkcjami komunikatora i portalu społecznościowego mają też możliwość dokonywania za jej pomocą płatności.
Założycielka Ark Invest przewiduje ruchy Elona
Cathie Wood, generalna dyrektor wielkiego funduszu inwestycyjnego, podczas konferencji w Lizbonie wyraziła opinię, że plany Elona Muska muszą dążyć do wytworzenia zunifikowanej aplikacji do wszystkiego, od społecznościówki, przez płatność po podróże i zarządzanie czasem. Stwierdzenie to zdaje się potwierdzać niedawny tweet założyciela Tesli.
Jak podkreśliła Wood, Musk zaczynał od branży płatności, w końcu to on założył i sprzedał firmę PayPal. Biorąc pod uwagę wszystkie rozbudowane funkcje, jakie można znaleźć w samochodach elektrycznych spod sztandaru Tesli można też założyć, że wsparcie i organizacja użytkownika w podróży też nie byłaby wyzwaniem dla potencjalnej aplikacji Elona. W Twitterze mógłby też być zawarty cały nasz portfel, albo... bo po co się ograniczać... cały oddział naszego banku, w którym można bez przeszkód na przykład wziąć pożyczkę.
Oczywiście nie należy zapominać jaki wpływ zyskałaby wtedy firma Muska na nasze życia. Z takimi uprawnieniami, jakie musielibyśmy wówczas przekazać Twitterowi inwigilacja, jakiej obecnie dopuszcza się Facebook czy Google to zaledwie zerkanie przez dziurkę od klucza. Wood podkreśla, że cała działalność Muska musiałaby być pod solidnym okiem regulatorów i obrońców praw obywatelskich. Jedną z odpowiedzi na to zagrożenie mogłoby być, według niej, uczynienie z Twittera (tego, który już będzie Super) oprogramowania opernsource, którego kod może być przeglądany, modyfikowany i udostępniany publicznie.
Źródło: cnbc.com, twitter
Komentarze
9To pewnie dobry pomysł. Ludzie są tak leniwi i nieskorzy do nauki, że im się spodoba. Musiałby tym zastąpić przeglądarki, a to nie takie proste. Przeglądarka Twitter, ale jak to ludzie. Marketingiem wyszeptać trend i się przyjmuje. Wystarczy, żeby tylko 1% się skusił na taką usługę.