W niedzielę, 10 kwietnia nie wyśpimy się do oporu. Już o godzinie 8:41 mieszkańców Polski mogą obudzić syreny alarmowe. Skąd ta pewność i jak należy postępować?
Syreny alarmowe są rozlokowane w każdym mieście, a ich sprawne działanie sprzyja bezpieczeństwu. Służyć mają konkretnemu celowi, czyli zapewniać łączność z mieszkańcami na wypadek konieczności uprzedzenia ich o zbliżającym się zagrożeniu. Może być to klęska żywiołowa, nalot bombowy lub groźne skażenie. Tym razem to nic z tych rzeczy i 10 kwietnia słyszymy je z zupełnie innego powodu.
Po co te syreny 10 kwietnia?
Dźwiękiem syren alarmowych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych postanowiło ubarwić niedzielny poranek wszystkim mieszkańcom Polski:
O godzinie 8:41 10 kwietnia 2022 roku wypada 12 rocznica katastrofy smoleńskiej i tylko z tego powodu nie możemy cieszyć się spokojnym przedpołudniem. Żeby było zabawniej, w instrukcji dostarczonej przez MSWiA możemy przeczytać:
Mieszkańcy nie powinni podejmować żadnych czynności.
- informuje MSWiA
Jest to ciekawa wskazówka, ponieważ syreny alarmowe powinny działać odwrotnie. Mają wywoływać poczucie zagrożenia przez uruchomienie odpowiednich połączeń neuronalnych. Jaki jest efekt, mogliśmy przekonać się w trakcie lockdownu, kiedy trudno było je zignorować.
Syreny alarmowe 10 kwietnia: dlaczego nie?
W polskiej tradycji istnieje jeden wyjątek, który uzasadnia użycie syren alarmowych w celach refleksyjnych. Upamiętniamy w ten sposób wybuch Powstania Warszawskiego. Użycie go ma jednak poparcie historyczne, przekładające się na doświadczenie zbiorowe, którego w kontekście rocznicy katastrofy smoleńskiej brakuje. Do ogłoszenia godziny W wykorzystano system obrony przeciwlotniczej. O katastrofie w 2010 roku huczały tylko media. Jeśli MSWiA zależało na analogii, powinno zażyczyć sobie masowego uruchomienia telewizorów.
2022 rok jest też wyjątkowo kiepskim momentem na nową świecką tradycję upamiętniania wydarzeń w Smoleńsku. Tuż za polską granicą toczy się wojna, w której masowo ginie ludność cywilna, a dźwięk syren alarmowych oznacza bezpośrednie zagrożenie życia. Uruchamianie ich właśnie teraz jest niebezpieczne i okrutne.
W polskich miastach znalazło się dwa i pół miliona uchodźców, często straumatyzowanych. Dla nich alarm może kojarzyć się z najgorszymi wydarzeniami w ich życiu. Mają oni dostać komunikat RCB w języku ukraińskim, ale będzie on nadany na zagraniczne numery telefonów połączone z polską siecią. Zupełnie, jakby uchodźcy nie korzystali z polskich numerów, a syreny alarmowe nie miały prawa w aktualnej sytuacji międzynarodowej poważnie i bez wyraźnej przyczyny zaniepokoić Polaków.
Gdzie alarmu 10 kwietnia nie będzie?
Z powyższych powodów uruchomienia syren alarmowych 10 kwietnia br. odmówiło mnóstwo władz lokalnych. Na ciche przedpołudnie mogą liczyć mieszkańcy (kolejność alfabetyczna):
- Białogardu
- Bielska-Białej
- Bydgoszczy
- Bytomia
- Ciechanowa
- Gdańska
- Jaworzna
- Kamiennej Góry
- Katowic
- Lublina
- Łodzi
- Olsztyna
- Opola
- Płocka
- Poznania
- Rybnika
- Sopotu
- Sosnowca
- Warszawy
- Wrocławia
Lista może nie być kompletna, ponieważ sytuacja jest dynamiczna i wciąż trwają aktualizacje statusów.
Co robić na dźwięk syren alarmowych?
W standardowych sytuacjach dźwięk syren alarmowych powinien zmotywować nas do sprawdzenia co się dzieje i jak postępować. Jeśli sygnałowi nie towarzyszy wystarczający komunikat, przydaje się skorzystanie z Internetu, radio lub telewizji.
Biorąc pod uwagę okrutne żarty MSWiA, 10 kwietnia warto zrobić odwrotnie. Charakterystyczne wycie o poranku doskonale się sprawdzi jako ostrzeżenie przed korzystaniem tego dnia z polskich środków przekazu, szczególnie tych publicznych.
Ostatecznie nie dowiemy się z nich niczego nowego. Wypadek samolotowy w Smoleńsku miał miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Zginęło w nim 96 osób, w tym ważni polscy urzędnicy państwowi. Nadal nie jest pewne co było przyczyną katastrofy. Na rzecz rozwikłania tej zagadki wydano już z budżetu państwa 25 milionów złotych i nikt nie zmartwychwstał.
Źródło: MSWiA, informacje o zbuntowanych miastach FB oraz Twitter
Komentarze
56Czas najwyższy zakończyć definitywnie tę szopkę Karakana.
2. Są nieodpowiedzialni.
3. Uchodźcy z wojny przybyli, gdzie co chwila mieli takie syreny i bombowane domy...
4. Co tam, włączmy syreny.
5. Ogólnie gdzie jest krzyż i ten cały Smoleńsk to jedna wielka parodia a nie upamiętnianie z szacunkiem zmarłych. W zeszłym roku krzyk, że pandemia, rosną zakażenia, tydzień przez Smoleńskiem nagle pandemia znikła.
A PiS jeszcze kupował od nich węgiel...Nigdy więcej na patologię PiS.
W Warszawie syreny wyły a na liście jest że nie będą wyć...
To jest system ostrzegawczy i powinien być używany do tego celu a nie do uczczenia tego czy tamtego...
Pani Katarzyno proszę trzymać poziom
- sytuacja wzbudza duże emocje i kontrowersje więc osoba na poziomie nie będzie jątrzyć
- w wydarzeniu zginęło 96 ludzi, w naszej strefie kulturowej obliguje to do zachowania szacunku, czyli nawet jeżeli byli źli to przemilczeć.
Należy co toku przypominać ze ówczesny premier Donald Von Tusktler oddał śledztwo swojemu koledze Putlerowi i przyjął jako oficjalna wersje o rzekomej katastrofie lotniczej której komisja Putlera przygotowała.
Dzis wiemy ze tak nie bylo a mieliśmy do czynienia z perfidnie przygotowanym zamachem którego można porównać do zamachów na World Trade Center w 2001 roku.
Wszyscy odpowiedzialni za przyjecie oficjalnej, kłamliwej wersji komisji Putlera, musza ponieść konsekwencje swoich czynów i zostać surowo ukarani na dożywotnie więzienia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No nie wiem. Nic mnie nie obudziło wczoraj, a jestem mieszkańcem Warszawy.
-Dźwiękiem syren alarmowych Ministerstwo Spraw Wewnętrznych postanowiło ubarwić niedzielny poranek wszystkim mieszkańcom Polski - może dodaj Rutkowska że tak zwanej Polski? A może nasz kraj z małej litery aby wzmocnić siłę przekazu?
-O godzinie (...) wypada 12 rocznica katastrofy smoleńskiej i [tylko] z tego powodu - umniejszanie wydarzenia..
-uruchomienia syren alarmowych 10 kwietnia br. odmówiło mnóstwo władz lokalnych.
Określenie "mnóstwo" miało potęgować w odbiorze "ogromną" liczbę miast przeciwnych lecz spis nie jest zbyt imponujący, na dodatek w takiej Warszawie syreny tez zawyły.
-Na koniec idiotyzm z przytupem: Na rzecz rozwikłania tej zagadki wydano już z budżetu państwa 25 milionów złotych i nikt nie zmartwychwstał.
Zginęły najważniejsze osoby w państwie, zginęli generałowie. Należy to uszanować, a jeśli Kasia Rutkowska swoim poziomem intelektu nie dorasta do rangi tematu to niechby poszła się wyszczekać na portalach bardziej chłonnych na takie puste artykuły. Art idiotyczny i nie na temat komputerowy a to wskazuje jednoznacznie że albo pisany pod dyktando oszołomów z lewicy albo sama autorka ma nierówno pod kopułą skoro tutaj taki syf wrzuca.