Nasz kraj szerokim łukiem ominęła moda na Segwaye. Pojazdy będące połączeniem hulajnogi i skutera miały zrewolucjonizować transport i sprawić, że ludzie z samochodów przesiądą się na bardziej ekologiczne środki komunikacji. W co większych miastach, jak Paryż, można spotkać ludzi rzeczywiście poruszających się za pomocą tych wynalazków. Mimo to, ich popularność jest dość niska. Konstruktorzy jednak wierzą, że na całym świecie jest motoryzacyjna luka, którą należy zapełnić. Nie przestają więc prezentować prototypów nowych wynalazków.
Ostatnim z przedstawionych pomysłów jest Tilto. Złożone z silnika, dwóch kółek i siedzenia wygląda bardziej jak jeżdżący taboret, niż profesjonalny pojazd. Jego projektant, Marcelo Fornaso, zrezygnował z "niepotrzebnych" udogodnień jak kierownica, co za tym idzie, ruchem urządzenia sterujemy w odpowiednim kierunku wychylając nasze ciała. Stąd zresztą wzięto nazwę "pochyl się i jedź", z angielskiego Tilt & Go -> Tilto.
Na swojej stronie twórca objaśnia konstrukcję urządzenia, pokazując zarówno układy elektroniczne i ich projektowanie, jak i mechanikę i prawa fizyki rządzące pojazdem. Czy pomysł jednej osoby jest w stanie usprawnić codzienną komunikację? Na małe odległości - czemu nie. Po załadowaniu może przejechać do 15km z prędkością 20km/h. W sam raz na powrót do domu z pracy.
Patrząc na to realistycznie - Tilto zaparkowane przed sklepem może stać się łatwym łupem złodziei. Jeśli chcielibyśmy używać go na co dzień, trzeba przyznać - jest dużo wolniejsze, niż autobus czy samochód, a rekreacji i sportu przy tym mniej, niż podczas jazdy na rowerze. Może jednak "wychylne" sterowanie trafi w gusta tych, którzy idąc chodnikiem lubią się "pobujać"?
Więcej ciekawostek elektronicznych:
- Na luzie: robot przyrządza śniadanie
- Polskie cmentarzysko komputerów dziełem sztuki
- Japoński robot podniesie wszystko - nawet mięso
- Przystanki autobusowe ładujące baterie
Źródło: Tilto
Komentarze
38Zamienić 't' na 'd' i wszystko jasne ;)
A potem pojawiłyby się artykuły, że użytkownicy tego cuda sieją śmierć i zniszczenie na chodnikach na równi z rowerzystami i nie zsiadają z tego jak korzystają z zebry.
Do tego sterowanie wychyleniem ciała - jeśli to jest czułe, to na naszych ulicach jazda "ęzykiem" to będzie pikuś, takie figury akrobatyczne jakie to cudo zacznie wyczyniać, to Blanik wysiada ;)
ponadto po 2-3 godzinnej przejazdzce nei będzie czuł pleców ;d
coooo za beznadzieja :D jakbym zobaczyl kogos jadacego na tym syfie to bym umarł ze smiechu :D