Tesla Model Y oraz 3 otrzymała właśnie uprawnienia do pełnego dofinansowania na zakup w Niemczech. To dobra wiadomość dla naszych zachodnich sąsiadów, ale w przyszłości skorzystają z niej również Polacy. Dlaczego?
Nowa Tesla za kwotę poniżej 200 tysięcy złotych
Jeśli przeciwko zakupowi samochodu elektrycznego główny argument stanowiła wysoka kwota zakupu, to po ostatnich obniżkach cen Tesli sytuacja zmieniła się diametralnie. Polacy mogą kupić podstawową Teslę Model 3 (RWD) korzystając z rządowego dofinansowania w ramach programu „Mój elektryk” (z Kartą Dużej Rodziny) już za niespełna 193 tys. zł. Niewiele droższa jest Tesla Model Y, którą z maksymalnym dofinansowaniem zamówimy w Polsce za ok. 203 tys. zł.
W Niemczech właśnie oba modele (3 oraz Y) zakwalifikowały się do pełnego dofinansowania do zakupu elektryka - i poza tym, że jest taniej niż w Polsce - to z programu skorzysta właściwie cała Europa.
Dlaczego na dopłatach do zakupu elektryka w Niemczech skorzystają też Polacy?
Obniżone już ceny Tesli w połączeniu z obecnością lokalnej fabryki w Niemczech mogą skłonić wielu potencjalnych klientów do zakupu elektryka od Muska. Dofinansowanie, które obniża cenę zakupu Modelu 3 do kwoty 40.470 euro oraz 41.370 euro w przypadku Modelu Y wpłynie jednak również na rynek samochodów używanych w Europie.
Prawo w Niemczech mówi o minimalnym okresie posiadania samochodu zakupionego dzięki dofinansowaniu równym 6 miesięcy. Oznacza to, na rynek aut używanych może wkrótce trafiać coraz więcej aut elektrycznych. Atrakcyjne będą ich ceny, skoro zakup nowego egzemplarza oscyluje w okolicach 200 tys. zł.
Poszkodowani mogą być producenci samochodów
Tesla nie powinna mieć powodów do obaw, szczególnie uwzględniając ekspresowe tempo produkcji oraz dostarczania samochodów i ich cen. Nieco gorzej wygląda sytuacja w przypadku konkurencji, która często nie ma tak zoptymalizowanego procesu produkcyjnego jak Tesla - i musi oferować samochody w wyższych cenach.
Skoro zatem nowe Tesle są tanie - to i używane będą wyjątkowo atrakcyjnym celem dla klientów, a to może przełożyć się na malejące zainteresowanie propozycjami innych producentów na rynku.
Źródło: electrek
Komentarze
29Popyt na używane auta w segmencie premium jest relatywnie niewielki, a kupujący dzielą się na kilka grup:
a) tych, co chcą się autem pochwalić, a tu królują Audi, BMW i inne tego typu marki - grupa największa,
b) tych, co chcą auto ekonomiczne, tak w użytkowaniu, jak i w serwisie i chcą dopłacić za jakość (jakkolwiek rozumianą) - tu auto elektryczne jest wielką niewiadomą, co więcej, serwisowanie poza ASO jest na ten moment niemożliwe.
Co innego, gdyby to były elektryki w segmencie ekonomicznym, czyli 20-30 tys. zł za 6-8-letnie auto, ale takich cen nie ma się co spodziewać.
No i tak jak Kenjiro napisał - 120-140 tysięcy za używane auto, którego serwis jest drogi (bo ASO po gwarancji)? No okazja taka, że nie mogę!
A co z infrastrukturą stacji?