Fani powieści Orson Scotta Carda muszą ze smutkiem przyjąć nowinę, że gry na podstawie przygód Andrew Wiggina w najbliższym czasie nie dostaną.
Warto przeczytać: | |
Niedawno pisaliśmy o sukcesie studia Chair Entertainment. Ich gra pobiła rekord sprzedaży na mobilnych platformach. Teraz za sprawą właściciela spółki, Epic Games i ustalonych przez nią priorytetów, musieli porzucić od dawna planowany projekt. Jest nim "Gra Endera", popularna książka science-fiction rozpoczynająca wielokrotnie nagradzany na całym świecie cykl amerykańskiego pisarza.
W omawianej powieści, główny bohater trafia do międzygwiezdnej Szkoły Bojowej. Tam przechodzi trening wojenny, którego częścią są rozgrywki w specjalnie przygotowanej sali. To właśnie na tej części historii miała się oprzeć elektroniczna wersja przygód Endera. W zasadzie jeśli jakiś popularny produkt opowiada o grze, to obecni spece od marketingu powinni w mig wykorzystać okazję i sprzedać to samo, tylko w innej formie - a tu proszę, niespodzianka.
Podobny los spotkał zapowiadany film "Gra Endera" (zresztą nie po raz pierwszy). Orson Scott Card wycofał się ze współtworzenia scenariusza. Być może zarówno gra, jak i ekranizacja nie oddawałyby klimatu całej historii i spłyciłyby opowiadanie. Może w takim wypadku fani powinni cieszyć się, że nie zbezczeszczono książki? Należy chyba poczekać na studio, które wyciśnie z całej fabuły więcej, niż tylko jej najbardziej oczywisty rozrywkowy element - salę bojową.
Warto dodać, że Orson Scott Card ma sporo do czynienia z grami komputerowymi. Co jakiś czas zamieszcza swoje własne recenzje w internetowych serwisach. Jest też współautorem scenariusza do kilku bardziej lub mniej udanych produkcji. Najgłośniejszym, ale niedocenionym tytułem wykorzystującym historię stworzoną przez pisarza z Greensboro jest Advent Rising. Miejmy nadzieję, że kolejnym będzie jednak "Gra Endera", pod warunkiem że będzie godna swojego tytułu.
Źródło: Inf. prasowa
Komentarze
6A tak serio to już nie za dużo komiksów/książek sfilmowano i gier na nich zrobiono ?