» Strefa gier | » poprzedni |
Bulletstorm - totalnie odjechany! Najbardziej zdemoralizowana gra świata? |
PEGI Ograniczenia wiekowe Data premiery: 4 marca 2011 | |
Wymagania sprzętowe: • Xbox 360 / Playstation 3 | |
Niezwykła uczta dla każdego fana boksu | |
Kolejna odsłona serii Fight Night kontynuuje tradycje swoich świetnych poprzedników. Usprawniona mechanika rozgrywki, przemodelowane sterowanie, ulepszona oprawa wizualna i świetny, choć nieco krótki tryb Champion potrafią oczarować nawet tych graczy, którzy dotąd stronili od tego typu rozrywki. Oczywiście nie obyło się bez mniejszych czy większych wad takich jak choćby mało emocjonujący tryb Legacy, ale nawet z nimi produkcja ta to bez wątpienia jedna z najlepszych gier bokserskich jakie do tej pory pojawiły się na półkach sklepowych. | |
Na co liczyliśmy: | |
ciekawy tryb fabularny • poprawione sterowania • różnorodne wyzwania • udoskonaloną oprawę audiowizualną | |
Czego się obawialiśmy: | |
niespójnej, wciśniętej na siłę fabuły • opornego sterowania • niewielkiej ilości zmian w porównaniu do poprzedniej odsłony serii • szybko wkradającej się nudy | |
Pierwsze oceny z sieci: | |
„Dobrze wyważona kontynuacja serii, która przeszła swoistą terapię wzmocnienia autentyczności boksu jako sportu z ciekawą linią fabularną dostarcza tym razem sporej dawki dramaturgii i emocji. Wszyscy, których cieszy dobra walka jeden na jednego powinni docenić grywalność tego tytułu, długość rozgrywki i niezłe widowisko jakie potrafi nam zaserwować. Z Fight Night Champion ta niezwykła seria stała się ciekawsza i bardziej wyrafinowana zyskując również sporo nowych opcji. Podsumowując, produkcja ta podjęła wysiłek, aby sprostać sławie całego cyklu.” „Fight Night Champion bierze z serii dobre elementy i dodaje doń nieco niedoskonałą, ale sprawiającą przyjemność opowieść o bokserze. Zawsze poświęcam wiele uwagi trybom kariery, ale Legacy Mode tym razem mocno mnie zawiódł. Mini gierki są zbyt trudne i szybko się nudzą. Cała koncepcja gry wydaje się lekko już rozmywać. To co powinno zwiększyć czas zabawy w Fight Night Champion jak dla mnie mocno ją uszczupliło. Lepiej więc unikajcie trybu kariery, cieszcie się fabularyzowaną kampanią i spędźcie kilka godzin tworząc wymarzone pojedynki bokserskie. To z pewnością uczyni każdego fana boksu szczęśliwym.” „Na szkielecie Fight Night Champion nie ma wystarczająco dużo mięsa, aby z czystym sumieniem móc polecać tę produkcję posiadaczom poprzednich odsłon tej serii. Z drugiej jednak strony sam tryb Champion jest czymś więcej niż tylko krótką atrakcją na jedno popołudnie. I choć podstawowe mechanizmy rozgrywki nadal robią dobrą robotę imitując słodką rzeczywistość, to jednak EA mogłoby zrobić nieco dłuższą przerwę nim ponownie wkroczy na ring.” |
Być jak Muhammad Ali
Największą nowością Fight Night Champion jest tryb fabularny (Champion Mode). Opowiada on historię dobrze zapowiadającego się młodego zawodnika – Andre Bishopa, którego szybka kariera zwraca uwagę potężnego, choć mało kryształowego menadżera. Szybko okazuje się, że świat boksu zawodowego i wielkie pieniądze jakie za nim stoją skrywają swoje drugie, dużo bardziej mroczne oblicze. Odrzucenie przez naszego bohatera oferty potentata uruchamia machinę intryg, wskutek czego ląduje on w więzieniu. Czy to oznacza koniec jego kariery? Najpewniej tak by się stało, gdyby nie upór paru osób i samego boksera. Po 5 latach pobytu w więzieniu Andre Bishop wraca na ring, tym razem jako zawodnik wagi ciężkiej próbujący sięgnąć po pas mistrza.
Twórcy postarali się o różnorodność walk i nie chodzi tu tylko o zmieniające się umiejętności naszych oponentów. Starcia wzbogacone zostały bowiem o ściśle określone cele takie jak np. chronienie uszkodzonego łuku brwiowego albo oszczędzanie prawej ręki, która doznała urazu podczas starcia. Dzięki temu rozgrywka stała się ciekawsza i bardziej wymagająca. Ograniczenie zakresu naszych ruchów wymusza na nas zmianę strategii i korzystanie z wszystkich dostępnych nam w danej chwili umiejętności. Nie trzeba chyba dodawać jak winduje to emocje. Szkoda tylko, że twórcom zabrakło inwencji na atrakcyjne zakończenie historii Andre Bishopa serwując nam zbitek niemal wszystkich poznanych wcześniej zadań w jednym, szalenie trudnym i długim starciu z naprawdę potężnym przeciwnikiem.
A skoro już mowa o naszych oponentach to trzeba przyznać, że potrafią oni sprawić nam niemiłą niespodziankę zaskakując nas celnym atakiem czy szybką kontrą. Najczęściej zdarza się to gdy wydaje nam się, że kontrolujemy już sytuacje na ringu. Pewność siebie może być powodem spektakularnej porażki. Ogólnie na sztuczną inteligencje bokserów kontrolowanych przez konsolę narzekać nie można. Oczywiście ich sprawność uzależniona jest od wybranego przez nas poziomu trudności, ale nawet na tych niższych zdarza im się błysnąć widowiskowo kopiąc nam zadek.
Oczywiście kampania fabularna to nie jedyny tryb gry. Oprócz tego możemy spróbować swoich sił w szybkich starciach z przeciwnikiem sterowanym przez konsolę lub znajomego, odbyć serię różnorodnych treningów, powalczyć w sieci czy zdecydować się na wykreowanie swojego zawodnika i poprowadzenie go na sam szczyt bokserskiego świata w trybie kariery (Legacy Mode). Ten ostatni tryb pojawił się już w poprzedniej odsłonie serii Fight Night więc trudno uznać go za coś świeżego. Warto przypomnieć jednak, że oprócz całej gamy dostępnych tu realnych zawodników twórcy gry dali nam również możliwość zeskanowania własnej twarzy (np. przy użyciu Playstation Move) i użycia jej do stworzenia własnego zawodnika. System jego rozwoju pozwala na bardzo dokładne kształtowanie umiejętności. Wybierając z całej gamy zdolności i uderzeń trzeba pamiętać, że faktycznie wpływają one na przebieg kolejnych starć.
|
Potęga prawego prostego
Fight Night Champion to również zmiany w mechanice zadawania ciosów. Nowy system ich wyprowadzania nazwano enigmatycznie Full Spectrum Punch Control. Co kryje się pod tym groźnie brzmiącym sformułowaniem? Przemodelowany i mocno uproszczony sposób sterowania pięściami naszego zawodnika. Tym razem ruchy prawą gałką analogową, które jak zwykle służą wprowadzaniu konkretnych rodzajów uderzeń nie są już tak skomplikowane i opierają się na zasadzie prostego wychylania jej w prawo lub lewo co dopowiada ciosom prawej i lewej ręki. Oprócz tego dodano od razu obłożenie zwykłych przycisków pada konkretnymi uderzeniami. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby stosować je zamiennie w miarę zmieniającej się sytuacji na ringu.
Pojawił się też modyfikator siły w postaci osobnego przycisku. Teraz wystarczy wcisnąć go przy wyprowadzaniu danego ciosu aby dodać do niego nieco więcej pary. Niestety, tak jak w życiu nie mam nic za darmo. Udawanie kozaka i walenie w ciemno tylko potężnymi ciosami szybko wyczerpuje wskaźnik wytrzymałości naszego zawodnika. Wówczas stajemy się łatwym celem szybkiego ataku. Dlaczego? Bo nasz bokser traci cały impet przeistaczając się ospałą kupę mięśni. Jego uderzenia stają się w tym czasie dużo wolniejsze nie robiąc już na przeciwniku prawie żadnego wrażenia. Jedynym wyjściem jest obrona i krótki odpoczynek.
Niestety, mechanika walki nie jest pozbawiona wad. Kłopotliwa może okazać się spora bezwładność ciosów naszych zawodników i odczuwalny lag pomiędzy wciskaniem przez nas przycisków na padzie, a tym co dzieje się na ekranie. Czasami wydawać się może, że w ogóle nie mamy kontroli nad tym co robi prowadzony przez nas bokser np. naciskamy blok, a on wykonuje jeszcze ze dwa uderzenia i dopiero próbuje się zasłonić. Coś takiego może sfrustrować, gdy nasz przeciwnik zasypuje nas gromem prawdziwych petard.
Niczym na ringu
Seria Fight Night od początku swojego istnienia zachwycała jakością oprawy wizualnej. Każda kolejna edycja gry okrzykiwana była wizualnym majstersztykiem – przynajmniej jeśli chodzi o zawodników i samą walkę. Nie inaczej jest i w przypadku Fight Night Champion. Animacja uderzeń i zachowanie się ciała przeciwnika po ciosie, rozbryzgi potu, śliny czy krwi – to wszystko wydaje się tak realne, jakbyśmy faktycznie oglądali prawdziwą walkę bokserską. Klimatu dopełniają takie szczególiki jak choćby krew powoli zabarwiająca się na czerwono spodenki zawodników. Za sposób oddania klimatu starć w ringu należą się twórcom wielkie brawa.
Choć nie jestem zagorzałym fanem ani boksu ani serii Fight Night, którą dotąd traktowałem bardziej jako ciekawostkę niż coś co musi znaleźć się w mojej kolekcji gier, najnowsza jej odsłona mocno mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się bowiem, że walenie się po pyskach dwóch gości zdoła wciągnąć mnie na tyle mocno, że nie odpuszczę dopóki nie zobaczę napisów końcowych trybu fabularnego. Co więcej, po przebrnięciu przez historię Andre Bishopa nadal chciało mi się grać. Dla porównania poprzednia edycja gry nie zdołała mnie tak nakręcić i porzuciłem ją bardzo szybko. Tym razem jednak było inaczej. Jeśli więc szukacie gry sportowej, która dostarczy Wam naprawdę silnych emocji możecie śmiało sięgnąć po Fight Night Champion. Produkcja ta bez wątpienia zapewni Wam kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin świetnej zabawy.
Polecamy artykuły: | ||
20 wspaniałych krain z gier cz.2 | Test Drive Unlimited 2 - optymalne karty graficzne | Android - najlepsze gry cz. 2 |
Komentarze
25Gra super ale są inne miejsca w sieci na jej recenzje.
Co to za bzdury panie Piotrkowski?! Jak pan przepisuje obce artykuły bez znajomości tematu to nie jest w stanie pan nawet zweryfikować treści tam zawartych. Amatorszczyzna.