Dziś na Netflix debiutuje Wiedźmin. Czy zarezerwowaliście już sobie kilka godzin w ten piątek, by czym prędzej połknąć pierwszy sezon w całości?
A Wiedźmin obejrzany?
Piątek, 20 grudnia 2019 roku – rozglądam się i widzę, że wielu osobom ten dzień kojarzy się tylko z jednym: z premierą Wiedźmina od Netflix. Słyszę, jak mówią, że gdy tylko wrócą z pracy do domu, odpalą telewizory i obejrzą całość odcinek po odcinku, a niektórzy zaczną seanse, jeszcze siedząc w autobusach i tramwajach – w końcu na coś te duże ekrany w smartfonach się przydadzą.
Inni zapewne będą już wtedy po finałowym odcinku pierwszego sezonu, bo byli na tyle sprytni i zaklepali sobie urlop, żeby już od 9.00 móc oglądać serial. Oni już będą wiedzieli, jak Henry Cavill wypadł w roli Geralta z Rivii. Będą potrafili podzielić się swoją opinią – czy Netflix dał radę, czy nie powinien dotykać naszego narodowego skarbu. Będą wiedzieli, bo widzieli. A ja? Nie chwalę się, ani się nie żalę, ale… nie obejrzę dziś Wiedźmina.
Wiem, że nie ja jeden. Wiem, że wielu z was nie obejrzy dziś Wiedźmina – może was nie interesuje, może nie macie czasu, może zepsuł się wam telewizor, może musicie zacisnąć pasa i nie chcecie wydawać kasy na abonament, a może po prostu chcecie poczekać na recenzje, by ktoś powiedział wam, czy warto w końcu to obejrzeć, czy spokojnie można sobie odpuścić. Ja nie obejrzę go z innego powodu – nie obejrzę go, bo nie muszę. Nie muszę tego robić właśnie dziś. Mam to szczęście, że nie męczy mnie już popkulturowy FOMO.
Popkulturowy FOMO - a co to takiego?
Zacznijmy od tego, czym jest samo „FOMO” – to skrót od „fear of missing out”, czyli lęk przed tym, że ominie nas coś istotnego. W erze mediów społecznościowych to bardzo rozpowszechniony syndrom – to między innymi dlatego włączamy powiadomienia, a gdy powiadomienia przychodzą, to rzucamy wszystko i od razu zerkamy na ekran smartfona. Gdy zaś nie mamy pod ręką smartfona, to czujemy niepokój.
Idąc dalej – popkulturowy FOMO to nic innego jak strach przed tym, że nie zobaczymy tego, czym wszyscy się zachwycą. Że nie będziemy na bieżąco z tym, co modne. Że gdy w towarzystwie rozpocznie się dyskusja na temat nowych seriali, nie będziemy w stanie nic na ich temat powiedzieć.
Te filmy i seriale to pozycje obowiązkowe dla wszystkich, te gry to absolutne „must-have”, te książki trzeba przeczytać… i wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że dobra ma tylko 24 godziny. A może wcale nie ma „pozycji obowiązkowych”? Dlaczego by po prostu nie oglądać, przechodzić i czytać tego, na co mamy ochotę? Bo wiesz…
Chcesz obejrzeć Wiedźmina? To świetnie!
Nie sądzę, by było cokolwiek złego w tym, że ktoś obejrzy dziś Wiedźmina – jeśli wiesz, że CHCESZ go obejrzeć, a nie MUSISZ, to życzę przyjemnego seansu i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz! Ale jeśli masz oglądać ten serial tylko po to, żeby mieć to „zaliczone”, to może jednak lepiej wykorzystać ten czas na coś innego? Nie twierdzę – pytam. Bo w żadnym razie nie chcę cię pouczać ani mówić ci jak żyć. Chcę tylko podzielić się tym, jak ja żyję i być może pokazać ci, że można inaczej.
Czy to fajne uczucie, gdy wszyscy w grupie rozmawiają o najnowszych filmach i serialach, a ty jeden nie masz w tym temacie nic do powiedzenia? Oczywiście, że nie. Ale da się z tym żyć – dziś już to wiem. I tak nie jesteśmy w stanie być na bieżąco ze wszystkim – szczególnie teraz, gdy wszystkiego jest tak dużo. Tak dużo serwisów VOD, a w nich tak dużo filmów i seriali. Do tego rozmowa: „Widziałeś Wiedźmina? – Pewnie, jest super, a Ty widziałeś? – No jasne!” nie musi być lepsza od „Widziałeś Wiedźmina? – Nie, a Ty? – Słuchaj, obejrzyj koniecznie, bo...”.
I cóż… być może w przerwie między Świętami a Sylwestrem, a może dopiero po Nowym Roku – nie wiem, ale pewnie kiedyś w końcu tego Wiedźmina zobaczę. Ale to nie będzie dziś i nie czuję, bym cokolwiek stracił. On zaczeka. Ja też zaczekam.
Warto zobaczyć również:
- Czy Andrzej Sapkowski będzie oglądał Wiedźmina od Netflix? Oddajmy mu głos
- 5 motywów z gry, którymi pewnie wzgardzi Wiedźmin z Netflix… a niesłusznie!
- Nowe materiały z serialu Wiedźmin od Netflix - twórcy przybliżają sylwetki bohaterów
Komentarze
11Panie Wojciechu nie obejrzy Pan bo nie, nie dzisiaj, żeby nie podążać za tłumem oglądających? Czy też nie interesuje Pana ta tematyka na tyle, żeby dzisiaj koniecznie go obejrzeć? Czy też nie ma Pan dzisiaj czasu i nie będzie zarywał nocki, żeby odpalić 3 odcinki o 2-giej w nocy zamiast położyć się spać?
Ja nie wiem jeszcze czy będę miał dzisiaj czy w czasie całego weekendu czas, bo to jednak okres przedświąteczny, ale pewnie obejrzę ten serial, dlatego że liczę na dobre kino. Nie jestem fanem Sapkowskiego, nie przeczytałem żadnej jego książki, oglądałem polski serial i mimo niedoróbek efektowych i budżetowych nawet mi się podobał - zwłaszcza oprawa muzyczna.
pozdro