Koniec pierwszej chińskiej stacji kosmicznej
W pierwszych miesiącach 2018 roku w ziemskiej atmosferze spłoną (w większości) resztki pierwszej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong-1. Był to prototyp, w zasadzie jeden moduł, ale odwiedzony dwa razy przez tajkonautów (czyli chińskich astronautów). Z tą od pewnego czasu nie mamy już kontaktu, nie można też do końca sprecyzować gdzie nastąpi wejście w atmosferę, bo okno wejściowe jest bardzo szerokie (około 90 stopni). Końce misji, które nie polegają na badaniach, raczej nie powinny znajdować się w polu zainteresowań naukowców, lecz Tiangong-1 to bardzo duży obiekt i jego monitorowanie jest bardzo ważne ze względu na możliwość powstania dużej ilości mniejszych odłamków.
Priorytetem dla chińskiej agencji kosmicznej jest teraz Tiangong-2, a także kolejna generacja modularnej stacji kosmicznej, której pierwszy moduł może trafić na orbitę w 2019 roku.
W długą podróż na Merkurego, czyli zakręcone BepiColombo
W październiku rozpocznie się misja BepiColombo. Będziemy się nią ekscytować dopiero w drugiej połowie lat 20. XXI wieku, pewnie już po premierze wszystkich planowanych sequeli do Avatara. To projekt, który zakłada badania Merkurego, ale zanim te się na dobre rozpoczną, sondę czeka aż 7-letnia podróż i liczne ponowne spotkania z Ziemią, Wenus, a także Merkurym przed zajęciem ostatecznej pozycji.
BepiColombo jeszcze w hangarze
Tyle samo trwała podróż sondy Casini-Huygens na dużo odleglejszego Saturna. Ta misja zakończyła się jak wiemy spektakularnie we wrześniu ubiegłego roku.
Europejski sprzęt, lądownik NASA, czyli misja InSight na Marsa
ESA wybrała świat środka i długie oczekiwanie, ale europejska aparatura trafi w 2018 roku też na Marsa (taką przynajmniej żywimy nadzieję, bo projekt miał początkowo ruszyć już dwa lata temu). Zabierze ją tam organizowana przez NASA misja InSight. Lądownik rusza w 6 miesięczną podróż już w maju. Jego celem jest badanie wnętrza Czerwonej Planety (analiza sejsmologiczna i wynikające z niej badania wnętrza Marsa, termiczna, monitorowanie częstości upadków meteorytów na powierzchnię). Konstrukcja bazuje na wcześniejszym lądowniku Phoenix. Odkrył on między innymi pokłady lodu tuż pod powierzchnią i potwierdził istnienie mokrej (czyli cieplejszej) epoki w historii Marsa.
Konfiguracja robocza InSight w ziemskim laboratorium
Phoenix wylądował na obszarze podbiegunowym, za to InSight osiądzie pod koniec listopada na terenie Elysium Planitia, prawie na równiku Marsa i prawie dokładnie po przeciwnej stronie słynnego systemu kanionów znanych pod nazwą Dolin Marinera.
Obserwatorium kosmiczne TESS - więcej szans na odkrycie bliskiej nam Ziemi 2.0
Rok 2018 miał być rokiem pierwszych odkryć dokonywanych przez teleskop kosmiczny Jamesa Webba (JWST). Już we wrześniu 2017 okazało się, że nie trafi on na orbitę wcześniej niż w 2019 roku, dlatego tym większe znaczenie ma tegoroczna misja TESS, czyli Transiting Exoplanet Survey Satelitte.
Ten teleskop kosmiczny być może zmieni nasze postrzeganie świata planet pozasłonecznych. Jego celem jest nie tyle odkrywanie nowych bardzo odległych kandydatek na Ziemię 2.0, a pogłębienie wiedzy na temat dużo bliższych i mniejszych (czyt. skalistych) obiektów, obiegających gwiazdy w odległości maksymalnie kilkuset lat świetlnych. Mniejsza odległość, to mniej obiektów do przebadania na tym samym wycinku nieba.
Z tego też powodu TESS będzie mógł przyjrzeć się nie tylko fragmentowi, a prawie całemu niebu (wyjątkiem będą obszary w pobliżu ekliptyki). Najczęściej będzie jednak zaglądał w okolice bieguna ekliptyki, mniej więcej co dwa dni przez dwa lata. Łącznie obserwowane będzie 200 tysięcy gwiazd. Najlepsze kandydatki z pewnością staną się celem obserwacji JWST w kolejnych latach.
Najszybszy pojazd kosmiczny w historii zbada Słońce
Siedem lat to także czas trwania podstawowej fazy misji NASA o nazwie Parker Solar Probe (PSP). Jej celem jest poznanie Słońca z najmniejszej jak dotychczas odległości. Będzie to nawet tak niewielki dystans jak 6,3 miliona kilometrów (ponad 9 razy bliżej niż wynosi przeciętna odległość Merkurego od naszej dziennej gwiazdy). By osiągnąć taką odległość, sonda wykona 24 orbity wokół Słońca, zmniejszając stopniowo odległość.
PSP poszerzy (albo też skomplikuje) naszą wiedzę o słonecznym polu magnetycznym i elektrycznym, a także niesamowitych zjawiskach, które dzieją się na i w pobliżu powierzchni Słońca. Zdawałoby się, że wiemy o nich już wszystko. W istocie jest odwrotnie. Najwięcej problemów sprawia słoneczna korona (to ten efektowny welon, który spowija Słońce, a który możemy zobaczyć gołym okiem jedynie podczas całkowitego zaćmienia Słońca). Jest tam niesamowicie gorąco (prawie 2 miliony stopni C) - to 300 razy goręcej niż na powierzchni Słońca, które ma temperaturę około 5500 stopni C. Tak na marginesie to od tej temperatury, czyli temperatury fotosfery (traktujemy ją jako powierzchnię gwiazdy) zależy „kolor” światła jakim świeci Słońce, a także to jak rozwinęło się życie na Ziemi.
NASA PSP rusza w podróż latem tego roku. Ostatecznie osiągnie on prędkość około 200 km/s względem Słońca. Choć to prawie 20 razy więcej niż prędkość wymagana do pokonania ziemskiej grawitacji, w przypadku ponad 333 tysiące razy masywniejszego Słońca nie jest tak łatwo i stąd konieczność zapewnienia odpowiednich parametrów lotu. I to nawet gdy pojazd znajduje się miliony kilometrów od fotosfery.
Będziemy też badać Ziemię
W tym roku na wokółziemską orbitę trafią też satelity i urządzenia, które pomogą rozszerzać wiedzę o naszej planecie. ICON czyli Ionospheric Connection Explorer zajmie się szukaniem związków pomiędzy tym co nazywamy pogodą kosmiczną, a zjawiskami zachodzącymi w ziemskiej jonosferze. Ubierając to w prostsze słowa, ICON wspomoże nas w walce z zakłóceniami działania systemów GPS i komunikacji radiowej.
O wiatrach i ich cyrkulacji w skali globalnej słyszeliście pewnie na lekcjach geografii. To tematyka, która mimo coraz precyzyjniejszych prognoz pogody (teoretycznie), nadal kryje sporo niewiadomych. Ich odkrywaniem zajmie się Aeolus, satelita ESA. Jego głównym zadaniem będzie monitorowanie wiatrów w skali globalnej prawie w czasie rzeczywistym.
Kontynuacji doczeka się też projekt GRACE, którego celem jest badanie zachowania się ziemskiego pola magnetycznego i jego zmian w czasie i przestrzeni. Prawda jest taka, że Ziemia nie jest idealną kulą o jednorodnym rozkładzie masy, a wyliczenia, z którymi spotykamy się na lekcjach fizyki, są jedynie dobrym, ale tylko, przybliżeniem. Satelita GRACE-FO, który jest wspólnym projektem NASA i niemieckiego centrum nauk o Ziemi, co 30 dni stworzy dokładną mapę ziemskiego pola grawitacyjnego. Pomiary będą rzędy wielkości dokładniejsze niż dotychczasowe.
Na ziemskiej orbicie mamy nie tylko satelity, ale też stacje kosmiczne. Na pokładzie ISS pojawi się instrument ECOSTRESS, czyli ECOsystem Spaceborne Thermal Radiometer Experiment. Posłuży on badaniom roślin. Wydaje się to nudne, lecz monitorowanie zjawiska zwanego transpiracją (to coś podobnego jak pocenie się u człowieka), które prowadzi do utraty wody przez pory w liściach, zapewni cenną wiedzę pomocną w walce z niedoborem wody na terenach rolniczych.
ERC powraca w połowie września, a nagroda jak marzenie
European Rover Challenge (ERC) to odbywająca się cyklicznie (z przerwą w ubiegłym roku) w Polsce impreza robotyczna, która wrosła w kalendarz wydarzeń związanych z astronautyką, tak jak IEM w branży e-sportu.
Zwycięski łazik III edycji ERC 2016
Szczegóły dla odwiedzających poznamy niebawem, ale wiadomo już, że całe wydarzenie ERC 2018 (czyli konkurs łazików marsjańskich budowanych przez zespoły) połączone z cyklem spotkań i prezentacji dla amatorów astronomii odbędzie się w dniach 14-16 września 2018 roku.
W tym roku będziemy mieli oddzielny regulamin dla drużyn profesjonalnych ERC Pro. Niespodzianką jest też nagroda jaka czeka zwycięski łazik w tej kategorii.
Będzie to też odpowiedzialność, bo jakże inaczej nazwać wyróżnienie jakim jest nadanie tytułu oficjalnego łazika misji AMADEE 2020. To wielodniowe wyczerpujące testy w trudnych warunkach pogodowych i lokalizacyjnych (tzw. analogowa misja kosmiczna), które mają jak najlepiej odwzorować pracę na Marsie. Łazik będzie jednym z wykorzystywanych przez załogę AMADEE instrumentów.
Misje AMADEE 2020 organizuje Austriackie Forum Kosmiczne i Sułtan Omanu. To również wydarzenie cykliczne, wcześniej organizowane na lodowcach Austrii. W tym roku (AMADEE 2018) odbywa się na terenie pustyni Arabskiej w Omanie.
A na przełomie 2018/2019 usłyszymy znów o New Horizons
New Horizons to sonda, która dała nam o sobie znać w 2015 roku, gdy poznaliśmy dzięki niej skrzętnie skrywane przez Plutona i Charona tajemnice dotyczące powierzchni. Po krótkiej wizycie przy najbardziej znanej z planet karłowatych w Układzie Słonecznym, ruszyła w otchłań Kosmosu. W Nowy Rok 2019 (w Polsce będzie to ranek) spotka obiekt 2014 MU69, ciało niebieskie należące do Pasa Kuipera. Tym wydarzeniem z przytupem rozpocznie się kolejny rok, ale już ostatnie miesiące 2018 będą elektryzować astronomów po tym jak New Horizons dostrzeże kolejny cel swojej wędrówki.
Trochę historii NASA przez cały 2018 rok
I to już prawie koniec zestawienia wydarzeń, które szykują się na przyszły rok. Na pewno nie skończy się na nich, a niespodziewanych emocji nie zabraknie. Tymczasem, jeśli nie macie jeszcze kalendarza, a chcielibyście od czasu do czasu liznąć odrobinę historii NASA, proponuję ten darmowy kalendarz.
Można go wyświetlić w komputerze, ale też wydrukować i powiesić na ścianie. Każda karta to miesiąc z zaznaczonymi kluczowymi dla NASA i astronautyki datami w historii.
Komentarze
11Ziemia, słońce, planety gwiazdy, galaktyki, czarne dziury, ciemna materia, kwazary i życie tu na ziemi! Bez Pana Boga to wszystko by nie istniało!
Niektórzy mówią że początek to Wielkich Wybuch ale ten wybuch był dziełem Bożym i od tego dzieła wszystko się zaczęło!!
Mnie to tam zawsze uczono że to masa powoduje grawitację a kulistość ziemi wynika z jej ruchu.
wykorzystanie emdrive do napedow satelitow moze 2018 rok? to tez by bylo cos fajniejszego niz napedy jonowe.