Montaż i testy
Montaż podzespołów przebiegł bez żadnych zastrzeżeń. Wprawdzie prawie wszystkie komponenty trzeba przykręcić (za wyjątkiem dysków 2,5 i 3,5 cala – w ich przypadku zastosowano montaż beznarzędziowy), ale chyba już zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Co ważne, wnętrze jest odpowiednio przestronne, aby pomieścić wydajną konfigurację nawet na bazie płyty głównej E-ATX i bardzo długich kart graficznych. Można więc powiedzieć, że oczekiwania graczy powinny być spełnione.
Wbrew naszym wcześniejszym obawom, wewnątrz „skrzynki” nie brakuje też miejsca do aranżacji okablowania - można tutaj wykorzystać liczne przepusty w tacce na płytę główną, a niepotrzebne wiązki schować w piwnicy. W zestawie dodawana jest też przedłużka dla wiązki EPS12V, więc nie powinno być problemów z jej przeprowadzeniem pod płytą główną.
Standardowe wyposażenie obejmuje trzy wentylatory o średnicy 120 mm – dwa z nich wtłaczają chłodne powietrze od frontu, a trzeci wyprowadza nagrzane powietrze z tyłu. Wszystkie trzy „śmigiełka” podłączono do regulatora obrotów, a testy temperatur przeprowadziliśmy zarówno na niskich, jak i wysokich obrotach.
Temperatura podzespołów - niskie obroty
[°C] mniej = lepiej
obciążenie spoczynek | |
Procesor - Intel Core i5-6600 | 64 34 |
Płyta główna - MSI Z170A Tomahawk | 60 34 |
Karta graficzna - ASUS R9 290 DirectCU II OC | 69 39 |
Dysk twardy - WD Blue 320 GB | 34 34 |
Temperatura podzespołów - wysokie obroty
[°C] mniej = lepiej
obciążenie spoczynek | |
Procesor - Intel Core i5-6600 | 62 34 |
Płyta główna - MSI Z170A Tomahawk | 59 34 |
Karta graficzna - ASUS R9 290 DirectCU II OC | 67 38 |
Dysk twardy - WD Blue 320 GB | 34 34 |
Standardowa wentylacja bez problemu poradziła sobie ze schłodzeniem komponentów, a przy tym zachowała przyzwoitą kulturę pracy (o dziwo w spoczynku była ciut głośniejsza – wszystko przez lekkie „terkotanie” wentylatorów). Na pochwałę zasługują niskie temperatury w spoczynku, a także bardzo dobre "okiełznanie" karty graficznej pod obciążeniem (a warto pamiętać, że rdzeń AMD Hawaii należy do jednych z gorętszych GPU). Widać też wpływ dobrego nawiewu na okolice 3,5-calowych dysków.
Podsumowanie
Trochę obawialiśmy się, jak firma Chieftec zaliczy test z konstruowania obudów dla graczy, ale o dziwo wypadła ona tutaj całkiem nieźle – śmiało możemy wystawić jej ocenę dobrą z małym plusem. Okazuje się bowiem, że model Gaming GP-01B oferuje odpowiednią funkcjonalność, by pomieścić wydajną konfigurację sprzętową, a przy tym wyróżnia się kilkoma przydatnymi rozwiązaniami.
Zachęcamy jednak producenta do umówienia się z nami na poprawkowy egzamin, bo przydarzyło mu się kilka trywialnych błędów – ocena bardzo dobra jest więc w zasięgu ręki.
Obudowa nie wyróżnia się specjalnie efektownym wzornictwem, które prawdę mówiąc ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Producent postawił na bardziej stonowaną stylistykę, a przy okazji zastosował podświetlenie przedniego panelu I/O oraz przezroczysty panel boczny, przez który można świetnie wyeksponować podzespoły komputera.
Koncepcja ta z pewnością przypadnie do gustu większemu gronu odbiorców. Szkoda tylko, że część zewnętrznych plastików to powierzchnie typu piano black, które bardzo łatwo zbierają odciski palców. Nie zabrakło też filtrów przeciwkurzowych - o ile dostęp do przedniego i górnego jest naprawdę wygodny, to jednak dwa dolne wymagają obowiązkowej interwencji chirurga inżyniera. Liczymy więc, że ich montaż zostanie poprawiony w kolejnej rewizji GP-01B.
Wnętrze zostało podzielone na dwie komory, niemniej jednak bez problemu zmieści się tutaj wydajna konfiguracja sprzętowa. Graczy ucieszy sporo miejsca na karty graficzne, a cięższe konstrukcje można dodatkowo podeprzeć specjalnym wspornikiem.
Dwudzielna konstrukcja zapewnia też dobrą wentylację komponentów – nawet przy fabrycznej konfiguracji, która obejmuje tylko trzy wentylatory (w razie potrzeby można jednak dołożyć trzy kolejne lub pokusić się o instalację niezbyt rozbudowanego chłodzenia cieczą). Wprawdzie producent udostępnił też regulator obrotów, lecz jego obciążalność jest trochę zbyt mała, by podłączyć dodatkowe „śmigiełka” – niedopatrzenie to również przydałoby się poprawić przy okazji konstruowania poprawionej rewizji.
Firma Chieftec przyzwyczaiła nas do dobrze wycenionych produktów i tak jest i tym razem.
Pozostało jeszcze omówić kwestię opłacalności. Firma Chieftec przyzwyczaiła nas do dobrze wycenionych produktów i tak jest i tym razem - obudowa została wyceniona na około 300 złotych, co plasuje ją w średnio-niskim segmencie konstrukcji dedykowanych graczom. Konkurencja jest tutaj naprawdę spora, ale wierzymy, że znajdzie ona swoich zwolenników (szczególnie jeżeli producent zdecyduje się poprawić niedociągnięcia i zachowa podobną cenę).
Ocena końcowa:
- stonowane wzornictwo może się podobać
- bogaty zestaw złączy na panelu I/O
- bok z pleksi pozwala lepiej wyeksponować podzespoły
- dwukomorowa konstrukcja
- dużo miejsca na karty rozszerzeń
- wspornik dla cięższych kart graficznych
- możliwość instalacji dwóch chłodnic
- dobra wydajność fabrycznej wentylacji
- atrakcyjna cena
- powierzchnia piano black łatwo zbiera odciski palców
- niewielkie dopuszczalne obciążenie regulatora obrotów wentylatorów
- trudno dostępne filtry przeciwkurzowe na dole
- wyłamywalne śledzie dla kart rozszerzeń
Komentarze
12Jedyną zaletą tej budy to kontroler obrotów którego trochę brak w Define. Ale nie narzekam bo mam 3 3pinowe sterowane na swoim maximusie.
A no i w Define są 2 jedne z najlepszych wentylatorów 140mm Dynamic GP-14 niecałe 19dBA i 69CFM przy 1000Rpm aż kupiłem sobie jeszcze jednego, kosztują 50zeta ale są warte ceny i w sumie nie trzeba im sterowania bo nawet na max obrotach praktycznie ich nie słychać tylko lekki szum wiatru jak sie przyłoży do nich ucho.
Jak ktoś jak ja nie potrzebuje zatok albo ma napęd na USB to Define S w tej cenie jest najlepszy.
Zgadzam się z minusami, niestety obudowa jest nowym modelem i nigdzie nie było zdjęć na tyle dobrej jakości by domyślić się, że plastik wykończony jest na wysoki połysk. Na wszystkie inne wady przymknąłbym oko, ale obudowa palcuje się niesamowicie, a na prawdę staram się jej nie dotykać i w dodatku bardzo łapie kurz na tej gładkiej powierzchni, to niestety nie wygląda za ciekawie. Za tą cenę którą producent ustawił powinien dać szczotkowane aluminium i byłoby po kłopocie.
Do plusów za to zaliczę na prawdę fajne zagospodarowanie kablami, trochę czasu mi to zajęło, ale wszystkie kable mam tak poukładane, że wnętrze bardzo ładnie widać, a nie widać poplątanych przewodów. Minusem natomiast jest mała przestrzeń na kable - producent powinien rozszerzyć obudowę o te dodatkowe 2 cm, bo musiałem nieźle się natrudzić, by kable nie wypychały mi panelu bocznego.
Szukałem ładnej i nieskomplikowanej obudowy z dobrą wentylacją, z oknem i 2x USB 3.0 na froncie, tylko ta do 300zł mi się na prawdę podobała i mimo jej wad ponownie bym ją kupił.
W sumie chętnie bym ją zmienił, ale na prawdę nie mam na co... (i by nie wydać przy okazji jakiś chorych pieniędzy)