Czego dowiedzieliśmy się na Computex 2024 - jeden producent prawie nas nabrał
Świat zdaje się, że oszalał na punkcie tego, co potocznie nazywa się sztuczną inteligencją. Po pierwszym wejściu do hali Computex mieliśmy wrażenie, że tylko o tym wszędzie będziemy słuchać, ale nic bardziej mylnego.
Targi Computex, które od wielu lat (z drobną przerwą) odbywają się na Tajwanie, zrzeszają największych światowych producentów elektroniki związanej z komputerami, choć ostatnio również inne branże zaczynają się tutaj rozpychać łokciami. Niemniej w tym roku jak zwykle można było podziwiać najświeższe nowinki technologiczne i zobaczyć, w jaką stronę zmierza cała branża komputerowa. A to, dokąd zmierza, pewnie wielu z was zaniepokoi… Niemalże na każdym stanowisku mogliśmy usłyszeć, do czego dany producent wykorzystuje w swoich produktach AI. Szczęśliwie trafiały się też tacy wystawcy, którzy do pokazania mieli nieco więcej.
Gigabyte prawie nas nabrał!
Jednym z pierwszych stoisk, jakie odwiedziliśmy (jako że było zaraz przy wejściu…), było to należące do Gigabyte. Ogromna powierzchnia z bardzo wysoką ekspozycją stanowczo rzucała się w oczy, ale po przejściu całości stwierdziliśmy, że praktycznie wszystko poświęcono właśnie sztucznej inteligencji, w tym większość dosłownie serwerom obliczeniowym… Szczęśliwie okazało się, że nieopodal hali targowej Gigabyte urządza też nieco bardziej kameralny pokaz swoich nowości, między innymi dla prasy. Tam już czekały ich najnowsze monitory, które nadal jako jedyne w branży oferują złącze DisplayPort 2.1 o pełnej przepustowości 80 Gbps i Gigabyte planuje konsekwentnie wyposażać w nie wszystkie ze swoich topowych modeli (seria Aorus).
Powyżej cztery monitory podpięte jednym przewodem DisplayPort do karty graficznej AMD - 4K 60 Hz, ponieważ Gigabyte wybrał w tym przypadku "zwykłego" Radeona RX 7900 XTX.
Co to oznacza dla użytkowników, a w szczególności graczy? Na ten moment nic, jako że nie ma żadnej karty graficznej dla graczy, która byłaby w stanie wykorzystać taką przepustowość (umożliwiają to jedynie profesjonalne karty AMD Radeon PRO). Monitora jednak nie kupuje się na rok, ani dwa, a karty zapowiedziane na koniec tego roku powinny już być w stanie wykorzystać pełen potencjał DP 2.1. Dzięki temu możliwe będzie unikanie stosowania kompresji DSC, która przykładowo obecnie gryzie się z NVIDIA DLSS. Ale także będzie można jednym przewodem połączyć nawet cztery monitory 4K z odświeżaniem 120 Hz, co mieliśmy okazję podziwiać na żywo na miejscu!
Może nie jest to szczególnie uniwersalne rozwiązanie, ale jakże praktyczne dla nabywcy!
Gigabyte pokazał też kilka nowych ciekawych patentów w przypadku płyt głównych. Przykładowo szybkie przyłącze dla anteny Wi-Fi (koniec z ukręcaniem przewodu podczas montażu!) albo ich wizję płyty z przewodami podpinanymi od tyłu (tu warto dodać, że wygląda to faktycznie bardzo przekonująco). Widzieliśmy też ich nowe laptopy i trzeba przyznać, że autorskie modele (seria Aorus) wyglądają faktycznie kusząco.
Tak, dobrze widzicie - Gigabyte nawet na dodatkowej prezentacji nie mógł się pohamować i uraczył nas pokazem wydajności serwera AI - tutaj z czterema kartami przystosowanymi do takiego montażu!
AI na szczęscie jeszcze nie dotarło do obudów, klawiatur, myszek oraz systemów chłodzenia
Przechadzając się po alejkach obu hal targowych co chwilę mieliśmy okazję podziwiać wyjątkowo futurystyczne rozwiązania w zakresie szeroko pojętych peryferiów. Większość firm niestety zasmucało nas informacją, że nie mają planów wchodzić na rynek polski lub chociażby europejski. Miłą odmianą była tutaj marka Valkyrie – zwłaszcza jeżeli lubicie klimaty anime ;)
Pewne elementy są wyraźnie wzorowane na niektórych seriach anime, choć generalnie Valkyrie postawiło na tworzenie własnego uniwersum.
Na stanowisku tej słoweńskiej firmy zauroczyły nas zresztą nie tylko ich peryferia, ale również układy chłodzenia. Jeżeli wierzyć testom, które później znaleźliśmy w sieci, to zdaje się być to wyjątkowe połączenie stylu i wydajności, co stanowczo nie jest regułą. Zestawy, które prezentowali na miejscu z pewnością się wyróżniały, ale przy tym nie zwalały z nóg cenowo.
Nic na tym zdjęciu nie jest ręcznie customizowane - wszystkie powyższe podzespoły i akcesoria pochodzą z masowej produkcji!
Najbardziej jednak zaskoczyły nas nowe propozycje chłodzenia od… Noctua! Producent ten od lat słynie z twierdzenia, że do komputera PC nie potrzeba chłodzenia cieczą, ale najwyraźniej (zapewne za sprawą ostatnich generacji procesorów Intela) w końcu zmienili zdanie i zaprezentowali coś zupełnie nowego. Mimo że wygląda jak AiO (chłodzenie cieczą, w którego skład wchodzi blok, pompa radiator i wentylatory), to od typowych zestawów chłodzenia cieczą różni się diametralnie, ponieważ… nie posiada pompy! Zgadza się – to pierwsze tak zrealizowane chłodzenie zmiennej fazy dla konsumenckich procesorów.
Jak uniknąć irytującego dźwięku pompy w AiO? Nie stosować pompy i wszystko zostawić w rękach praw fizyki!
Co w tym wyjątkowego? Otóż brak pompy oznacza znacznie cichszą pracę, a w połączeniu z udoskonalonymi wentylatorami do pracy z radiatorem, faktycznie mówimy o bezgłośnym chłodzeniu. Ciepło w postaci pary samo wędruje do radiatora, skąd skrapla się i powraca jako ciecz do bloku. Proste i skuteczne. To jednak nie koniec nowości – ich nowy flagowy układ chłodzenia powietrznego ma trafić do sprzedaży w kilku wariantach, tak aby uwzględniać naturalne zakrzywienie IHS (osłony rdzenia) procesorów różnych producentów (i różnych ich generacji). Nadal mało nowości? To, co powiecie na pierwszy zasilacz brandowany logo Noctua? Tak – to też pokazali i w połączeniu z wcześniej pokazaną kartą graficzną z ich chłodzeniem można teraz stworzyć PC, który całkowicie będzie chłodzony przez ich rozwiązania.
Kupując nową generację chłodzenia Noctua będzie można wybrać model uniwersalny (gładki), dedykowany pod Intela (i jego wygięcie IHS) lub dedykowany pod AMD (z naciskiem na spód IHS).
To jednak nie było najdziwniejsze rozwiązanie chłodzenia komputera, z jakim się spotkaliśmy. Otóż na stanowisku Thermaltake pokazano nam działający prototyp chłodzenia cieczą dla całego PC! Dobrze się domyślacie – Thermaltake zaprojektowało obudowę, którą w całości zalewa się specjalną substancją, która odprowadza ciepło z podzespołów, nawet gdy te nie mają żadnego układu chłodzenia! Ciepło to potem jest wydalane przez radiatory (z wentylatorami) umieszczonymi z tyłu obudowy (cała ciecz cały czas cyrkuluje). Obudowa posiada nawet system odzyskiwania skroplin umieszczony na suficie, zatem czynnika nie będzie trzeba zbyt często uzupełniać. Co jednak najciekawsze, to model tej obudowy jeszcze w tym roku może trafić do masowej produkcji!
Dwa ogromne radiatory dosyć cicho są wentylowane dużymi wentylatorami - problemem są te mniej widoczne maluszki na bocznej ściance - te wyły jak dzikie!
Choć jeśli mamy być szczerzy, to bardziej do gustu przypadła nam ich (Thermaltake) nowa obudowa w SFF (Small Form Factor), dla której producent przewidział również… podróżną walizkę, do której zmieścimy także mobilny ekran, peryferia, a nawet zestaw VR! Teraz nie będzie trzeba rozstawać się z graniem, nawet gdy nasza lepsza połówka zaciągnie nas na wycieczkę po świecie :D
Zabrakło tylko wbudowanego UPS ;)
Niepozornie największą nowość dla PC jest nowy standard RAM – CAMM2
W samym centrum wystawy dominowały cztery duże stanowiska. Dwa z nich należały do ASUSa, jako że ten pokazał się w dwóch odmianach – ROG dla graczy, który uraczył nas nowym ROG Phone (nawet ciekawe rozwiązanie dla graczy mobilnych), oraz Expert, czyli rozwiązania dla biznesu (tam najciekawiej prezentowały się ich nowe zestawy WiFi 7 Mesh). Naprzeciwko znajdował się Acer prezentujący głównie swoją markę Predator (gdzie w sumie nic nadzwyczajnego nie wyhaczyliśmy), a ostatnie z tych wielkich stanowisk należało do MSI, gdzie mogliśmy zobaczyć, jak w przyszłości wszyscy będziemy podłączać RAM do płyty głównej.
Tutaj również nie widać żadnych przewodów - wszystko jest wyprowadzone z tyłu płyty głównej, a środek można w całości zagospodarować widowiskowym chłodzeniem (w tym blokiem na nowych pamięciach CAMM2).
W świetle rosnących wymagań wobec przepustowości pamięci systemowej oraz wydzielanego przez nią ciepła, faktycznie dziwi, że dopiero teraz postanowiono coś zmienić (ostatecznie moduły DIMM są z nami już pod ponad 30 lat!). I to właśnie u MSI mogliśmy zobaczyć na żywo nowe pamięci w formacie CAMM2. Więcej o nowych pamięciach pisał już Paweł w ramach ich zapowiedzi, zatem powtarzać się nie będziemy, niemniej warto podkreślić, że dzięki temu możliwe jest uzyskiwanie znacznie niższych opóźnień oraz znacznie skuteczniejszego chłodzenia (np. cieczą, jak pokazało to MSI na swoim stanowisku!).
Dedykowany system chłodzenia dla ROG Phone 8 faktycznie wyśmienicie leży w dłoniach.
Polski akcent na Computex 2024
Ku naszemu zaskoczeniu (choć niesłusznie, bo zdaje się, że to nie pierwszyzna) napotkaliśmy na targach naszą rodzimą markę – ENDORFY – która promowała tutaj swoje produkty, powoli planując podbicie również rynku amerykańskiego w niedalekiej przyszłości (co nie dziwi po tym, jakie wrażenie wywarli już wcześniej na naszych zachodnich sąsiadach). O ile w tym przypadku nie uświadczyliśmy przełomowych nowości (trudno tak nazwać nową myszkę z podstawką do ładowania), to stanowczo można mówić o konsekwentnym rozwoju brandu w dobrym kierunku i ulepszaniu już i tak wyśmienitych produktów.
Endorfy zasłynęło na całych targach głównie z... wyśmienitej kawy, którą serwowali wyczerpanym zwiedzającym każdego ranka :)
Praktyczna innowacja w obudowach od niemieckiego producenta
Tematowi produktów be quiet! na Computex 2024 poświęciliśmy już cały osobny artykuł, więc tutaj tylko wspomnimy o tym, co faktycznie zaskoczyło nas najbardziej – nowa obudowa Light Base 600 (oraz 900), która umożliwia w kilku prostych ruchach przełożyć nóżki obudowy i tym samym odwrócić jej orientację o 180 stopni albo o 90 stopni (kładąc obudowę na płasko!). To tak proste, a zarazem imponujące, że aż niesamowite :)
Niby zwykła, ale jednak niezwykła obudowa - to właśnie cały be quiet!
Lider rozwoju AI może być tylko jeden i obecnie jest nim bez wątpienia NVIDIA
To, o czym nie wspominaliśmy aż do tego czasu, to właśnie cała otoczka AI – jeżeli na jakimś stanowisku wystawiony był komputer z podpiętym ekranem, to mieliśmy około 50% szans na to, że odpalone na nim będzie jedno z dem technologicznych NVIDII, pokazujących, jak AI diametralnie zmieni postrzeganie gier RPG w przyszłości. I kurka wodna, NVIDIA ma tutaj rację – to naprawdę jest przykład, w którym AI robi niesamowicie dobrą robotę. Mowa oczywiście o NVIDIA ACE, czyli funkcji tchnięcia w NPC (sztucznej) inteligencji wraz z przełożeniem jej na interfejs gry (zatem mowę i mimikę twarzy).
Zapytaliśmy szamankę (po prawej), skąd ma takie wdzianko i czy też możemy je kupić - linia dialogowa, o której na pewno twórcy gry by nie pomyśleli, a tutaj jednak uzyskaliśmy odpowiedź!
Najwięcej na ten temat dowiedzieliśmy się odwiedzając bezpośrednio samą NVIDIA na wycieczce dla prasy w specjalnie przygotowanej przestrzeni hotelowej nieopodal targów. Tak też mogliśmy zobaczyć dema, których na samych targach nikt nie pokazywał oraz oczywiście móc samemu wypróbować, jak działają tacy NPC. A działają cudnie – można z nimi realnie pogadać na każdy temat (mający sens w kontekście świata przestawionego – rozmowa z wioskową szamanką o nowych kartach graficznych NVIDII nie była zbyt owocna) i jeszcze lepiej wczuć się samemu w odgrywaną postać (co także ma wpływ na to, jak postrzegają nas NPC!). Dawno w grach nie pokazano niczego, co tak bardzo wzbudzałoby nasze emocje i oczekiwania na wdrożenie. To drugie ponoć już teraz się odbywa dla kilku tytułów, ale niczego więcej nam nie zdradzono.
Wygląda skomplikowanie, ale ma potencjał przewrócić branżę gier komputerowych do góry nogami - co ważne, nie jest to technologia limitowana w całości do jednego producenta!
Ciekawą funkcją był też projekt G-Assist – taki asystent dla gracza, który podpowie nam np. co widzimy na ekranie podczas gry, albo gdzie w danej grze się udać, aby coś znaleźć. Pomoże nam również w optymalizacji płynności i/lub zużycia energii (można go np. poprosić o zmianę ustawień gry, tak aby utrzymywała stabilne 60 FPS). Posiada nawet funkcję rysowania wykresów, które nam wizualizują wydajność lub temperatury naszych podzespołów. Całość opiera się na module chata-GPT, z którym możemy komunikować się zarówno głosowo, jak i pisemnie.
Tutaj widać, jak G-Assist obniżył pobór energii, przy okazji stabilizując FPS - przydatna bestia :)
Sztuczna inteligencja to oczywiście również obecnie już niezastąpione narzędzie do pracy (które stanowczo nie powinno zastąpić samych pracowników – przynajmniej na tym etapie rozwoju AI, jako że nadal ludzie są tu nieodzowni do efektywnego wykorzystywania takich narzędzi). Tutaj NVIDIA również uraczyła nas prezentacją pokazującą, o ile można przyspieszyć pracę, korzystając z mocy obliczeniowej ich kart graficznych. Co by jednak nie było, że Jansenowi już tylko AI w głowie (hehe), to mogliśmy też zobaczyć, jak w praktyce wypada nowy system certyfikacji komputerów w małym formacie (wspomniany wcześniej SFF) – tak się bowiem składa, że NVIDIA konkretnie określa wytyczne dla producentów kart graficznych, jakie muszą spełnić, aby móc dany model oznaczyć jako SFF-Friendly.
Jeszcze kilka lat temu takie wymiary otrzymałyby etykietę "dużej karty", a dziś to SFF...
Okazuje się, że niektórzy z producentów bardzo poważnie podeszli do tego tematu – na stanowisku Inno3D mogliśmy podziwiać GeForce RTX 4080 Super z chłodzeniem o szerokości nieco ponad 2 slotów, długości poniżej 30 cm (dwa wentylatory) i wysokości 12 cm (około 1 cm ponad śledź)! I to faktycznie działa, a sama karta nie była nawet szczególnie głośna pod obciążeniem – przynajmniej w warunkach „targowych”…
Owszem - to właśnie Inno3D GeForce RTX 4080 Super - karta pobierająca do 320 W energii!
Intel nie zamierza odstąpić całego tortu, jakim jest AI
Naturalnie odwiedziliśmy też stanowisko Intela na Computex 2024, gdzie dowiedzieliśmy się sporo o nowych mobilnych procesorach, opartych o architekturę Lunar Lake, która to, zgadliście, skupia się w dużej mierze na przyspieszeniu jednostek NPU (odpowiedzialnych za obliczenia neuronowe, zatem związane z AI). W narracji Intela te jednostki mają stanowić pomost pomiędzy zadaniami, z którymi dobrze radzi sobie sam CPU, a tymi, które zdecydowanie lepiej robić na karcie graficznej. I to faktycznie ma sens, zwłaszcza gdy wydajność nowych procesorów ma być aż tak wysoka, jak zapowiada to Intel. Od strony GPU na razie wiele nie wiemy – mimo iż Lunar Lake ma korzystać już z nowszej architektury Battle Mage, to nadal nie wiemy, czy w takiej samej formie trafi ona do pełnoprawnych kart graficznych Intel ARC nowej generacji.
Sam procesor Intel Lunar jest ekstremalnie mały, ale jak widać potrafi ponad trzykrotnie pokonać swojego poprzednika (zużywając przy tym mniej energii!).
Computex wrócił do formy a my z pewnością wrócimy za rok po jeszcze więcej wieści
Z targami rozstaliśmy się ze sporym niedosytem. Trzy-cztery dni to stanowczo zbyt mało czasu, aby samemu dobrze zwiedzić wszystko, co na miejscu jest do zobaczenia. A jak widać powyżej i wbrew pierwszemu wrażeniu, nie wszystko w tym roku kręciło się wokół sztucznej inteligencji. Zastanawia nas teraz, czy przez kolejny rok ten wątek eskaluje jeszcze bardziej, czy wręcz przeciwnie – wygasi się i Computex w 2025 roku będzie na powrót typowo sprzętową imprezą?
Komentarze
1