Po cichu, ale z impetem
To co odróżnia Corsair Strafe RGB od innych mechaników to specjalna wersja mikroprzełączników. Klawiatura ta jako jedna z pierwszych korzysta bowiem ze świeżo zaprojektowanych Cherry MX Silent. Ich cechą szczególną jest płytka tłumiąca dźwięki.
Stukanie z założenia ma więc nie być tak głośnie, ale dodatkowy element przełącznika sprawia, że zmniejsza się dystans, jaki pokonuje wciskany klawisz. Ta nieduża zmiana najwytrawniejszym koneserom mechaników niekoniecznie nie przypadnie do gustu.
Wprawdzie testowany przez nas model wyposażony był „jedynie” w zwykłe MX Cherry Red, ale w niczym to nie przeszkadzało. Co by nie mówić popularne „redy” mają wierną rzeszę oddanych fanów przekonujących, że tylko one nadają się do grania. A jeśli komuś i taka wersja nie pasuje to warto wiedzieć, że na rynku dostępne są też modele korsarskiej klawiatury z mikroprzełącznikami MX Cherry Brown i rozklikanymi „Blue”.
Każdy przycisk na wagę złota
Żadna klawiatura adresowana do graczy nie może obyć się bez dwóch systemów nazywanych antighosting i N-key Rollover. Pierwszy odpowiada za to, żeby przy naciśnięciu dwóch lub więcej przycisków tylko i wyłącznie one były rejestrowane przez nasz sprzęt. Drugi natomiast określa liczbę klawiszy, jakie mogą być jednocześnie odnotowane przez klawiaturę jako aktywne.
Corsair Strafe RGB została wyposażona w oba te systemy, a rollover, jakim się cechuje, dotyczy wszystkich klawiszy. Wykonane przeze mnie testy potwierdziły te zapewnienia, pokazując, że korsarska klawiatura wychwytuje wszystkie naciśnięte przyciski (zarówno w jednej linii, jak też w rozproszonej konfiguracji) i nie dorzuca od siebie żadnych „fantomów”.
Cyfrowe zaplecze korsarza
Jak już wspomniałem, do konfiguracji Corsair Strafe RGB potrzeba firmowego oprogramowania. To aplikacja, która pozwala między innymi modyfikować efekty świetlne, nagrywać makra oraz przypisywać poszczególnym przyciskom ich funkcje.
Trudno narzekać na liczbę opcji, jakie zostają oddane do naszej dyspozycji, bo jest ich naprawdę sporo. Zarówno tych związanych z tęczowymi aspektami wizualnymi, jak również tych bardziej „technicznych” dotyczących nagrywania makr.
Co innego wygląd i projekt corsairowego oprogramowania. Do niego można już mieć pewne zastrzeżenia. Interfejs jest mało przejrzysty i dopiero kilka dłuższych chwil spędzonych na przeglądaniu poszczególnych opcji pozwala w pełni wykorzystać go do personalizacji Corsair Strafe RGB.
Na szerokich wodach gier
Skoro to klawiatura przeznaczona dla wielbicieli strzelanek i MOBA, po takie właśnie tytuły sięgnąłem, żeby sprawdzić, czy mechaniczny korsarz to prawdziwy wilk morski czy zaledwie popisujący się podświetlaną papugą majtek.
Mobowym poligonem stała się ceniona przeze mnie produkcja Blizzarda Heroes of the Storm. Podczas tego testu nie spotkało mnie żadne zaskoczenie, co zresztą nie jest wadą. Otrzymałem to, co zostało mi obiecane, czyli solidną mechaniczną broń o świetnie reagujących przełącznikach.
Wymienialne klawisze są miłym w dotyku dodatkiem, aczkolwiek to zmiana czysto kosmetyczna i pewnie nie każdemu przypadnie ona do gustu.
Nie inaczej sprawy się miały w przypadku sprawdzianu z „odległej galaktyki”, czyli Star Wars: Battlefront. Dodatkowo bardzo wygodna okazała się doczepiana podkładka pod nadgarstki oraz klawisz spacji, który (podobnie jak wymienialne przyciski) cechuje się chropowatą fakturą.
Corsair Strafe RGB woła: cała naprzód!
Corsair Strafe RGB to narzędzie proste, ale świetnie wywiązujące się z zadań, do jakich zostało stworzone. Odnajdujemy tutaj doskonałe przełączniki, niezwykle wygodny kształt, podstawowe funkcje, jakie powinna posiadać klawiatura dla graczy, oraz dodatkowe gniazdo USB, które pozwala na łatwe podłączenie myszy, słuchawek lub jakiegokolwiek innego urządzenia.
Krótko mówiąc, Corsair Strafe RGB to elegancko odmalowany i profesjonalnie zbudowany okręt, którą doceni każdy bywalec gamerskich mórz.
Ocena końcowa:
- przełączniki MX Cherry (w tym również w wersji Silent)
- podświetlenie RGB
- wymienialne klawisze
- wygodna podkładka pod nadgarstki
- wbudowane gniazdo USB
- łatwość czyszczenia klawiatury
- brak wyjść na słuchawki i mikrofon
- tylko podstawowe przyciski multimedialne
- nie do końca przejrzysty interfejs oprogramowania klawiatury
- Ergonomia:
super - Jakość wykonania:
dobry - Stylistyka
dobry - Mechanizm klawiszy:
super - Możliwości programowania:
dobry plus - Szybkość reakcji
dobry plus - Funkcjonalność
dobry
Komentarze
16To do czego osobiście bym się najbardziej przyczepił to bardzo gruby i bardzo sztywny kabel - to jest poważna wada. Irytujący jest też dźwięk "ping" sprężynki niektórych przycisków (na mojej klawiaturze to 2 lub 3 przyciski, niestety dość często używane) - ale to przypadłość większości klawiatur mechanicznych, że takie przyciski się trafiają.
Podświetlenie jest bez zarzutu, ale nie ukrywajmy - RGB to mało przydatny bajer... W zasadzie jedyne zastosowanie jakie znalazłem dla kolorowego podświetlenia to poprawienie 'imersji' w grach (np. w Elite Dangerous skonfigurowałem sobie klawiaturę tak, że kolorystycznie odpowiada kokpitowi w grze).
nikt nie sprawdza tekstu przed publikacją?
"gamerskich mórz" - ech ... chyba tak :P
kolejny producent po Logitechu i MadCatz który się uparł zmieniać przyzwyczajenia polaków ... sic!!!
czy oni ocipieli? czemu ta klawa ma układ UK skoro większość z nas od lat jest przyzwyczajona do układu US
sprowadzają odpady z UK do nas, nie kumam tego
raz kupiłem klawę Logitecha, z układem UK, oddałem po 2 dniach, nie byłem w stanie się przestawić
Czesi takich problemów nie mają, tam są dostępne klawy z układem US, co ciekawe taniej niż u nas, widać tamtejszy dystrybutor lepiej zna rynek i nie próbuje zarobić na kolejnego mesia dla kochanki :P
Ja uzywam cherry brown i jest glosna, ale taki jej urok...