Platforma testowa
- Musical Fidelity V90-HPA (wzmacniacz słuchawkowy podłączony do komputera)
- Huawei P9 (smartfon, wyjście słuchawkowe)
- Samsung Galaxy S7 (smartfon, wyjście słuchawkowe)
Przed przystąpieniem do testu przetworniki wygrzewałem przez około 70 godzin. Muzyka pochodziła z nośników SACD, CD oraz plików skompresowanych bezstratnie (FLAC) lub zupełnie nieskompresowanych (WAVE). Nie odtwarzałem żadnych plików skompresowanych stratnie (np. MP3) gdyż nie pozwalają prawidłowo ocenić jakości dźwięku.
Poza wymienionymi utworami na co dzień słuchałem wielu innych gatunków i wykonawców również przez usługę TIDAL (HI-FI, FLAC). Na komputerze odtwarzałem muzykę za pomocą programu foobar2000 1.3.12. Na smartfonach również używałem aplikacji foobar2000 oraz TIDAL (Hi-Fi).
Należy pamiętać, że ocena jakości i charakterystyki dźwięku jest subiektywna i zawsze uzależniona są od gustu osoby słuchającej.
Lista utworów
- Justice – Randy
- Ducky – Bliss
- Nils Petter Molvær - Hover
- Nils Petter Molvær – Darker
- Bovska – Kaktus
- Banks – F*ck With Myself
- Ingrid – Double Pedigree
- Perturbator – She Is Young, She Is Beautiful, She Is Next
- Perturbator – Vers / Us (Demo Version)
- Brad Mehldau – Hungry Ghost
- Brad Mehldau – Luxe
- Gesaffelstein – Out Of Line
- Gesaffelstein – Hate Or Glory
- The Touré-Raichel Collective – Tidhar
- The Touré-Raichel Collective – Alla
- Megadeth – The Threat Is Real
- Dr Dre – For The Love Of Money
- Vision Fortune – Dry Mouth
- Squarepusher - Stor Eiglass
- Frequency & Soulcircuit feat. Diia - Lost
- Dave Brubeck – Take Five
- Curve - Falling Free (Aphex Twin Mix)
- Subwave – Tonal
- Faith No More – Evidence (2016 Remastered Version)
- Ewald Demeyere – Lachrime Pavan
- Judas Priest – Painkiller
- Iron Maiden – Afraid To Shoot Strangers (1998 Remaster)
- Iron Maiden – The Wicker Man
- Artificial Intelligence – Uprising
- David Bowie – The Hearts Filthy Lesson
- Juno Reactor - Conquistador (I & II)
- Martin Solveig, Sam White - +1 (Radio Edit)
- Jamiroquai – Virtual Insanity
- INXS - New Sensation
- Coldcut - Cloned Again
Ogólna charakterystyka dźwięku
Na co dzień muzyki słucham na dużych słuchawkach wokółusznych. Pomijając kwestię komfortu najważniejsze jest to, że oferują zupełnie inne brzmienie od słuchawek dokanałowych. Dźwięk jest bardziej dojrzały, pełniejszy i elegancki, a poszczególne częstotliwości reprodukowane z odpowiednią mocą. Słuchawki dokanałowe potrafią być dobre, a nawet bardzo dobre, ale zawsze czułem pewien niedosyt.
Świetnie zaprojektowane hybrydy
Tym większym zaskoczeniem okazały się dla mnie Degauss Noir. Jeszcze nigdy nie spotkałem tak dojrzale grających słuchawek w przedziale cenowym do około 400 zł, szczególnie wśród konstrukcji hybrydowych. Wielokrotnie miałem do czynienia ze słuchawkami w których przetworniki armaturowe były dołożone do dynamicznych w sposób zupełnie nieprzemyślany. Dorzucone tylko po to, by robiły wrażenie w specyfikacji. Tutaj na szczęście tak nie jest.
Degauss podszedł do sprawy prawidłowo. Postarał się aby przetworniki kotwiczkowe idealnie współpracowały z dynamicznymi. Nie zostały dołożone bezmyślnie, lecz w taki sposób, aby uzupełniały brzmienie tam gdzie trzeba, ale nie wychodziły przed szereg.
Muszę przyznać, że jakość z jaką to zrobili zaimponowała mi bardzo.
Pełna kultura, niezależnie od głośności
Aby móc ocenić pełną jakość dźwięku słuchawki testowałem głównie na wzmacniaczu Musical Fidelity V90-HPA. W przypadku większości innych słuchawek (dużych i małych) moje uszy wytrzymują maksymalnie 40-50% skali głośności. Później zaczynają się dziać sceny dantejskie. Wiele konstrukcji syczy, iskrzy, kłuje, deformuje tony niskie lub wysokie, a moje uszy proszą o litość.
Degauss Noir są dosłownie pierwszymi dokanałowymi słuchawkami na których zwiększanie głośności nie robi większego wrażenia. Kłująca góra lub „zatykający” i zdeformowany bas? Zapomnijcie o tym! Potencjometrem można kręcić do końca skali, a słuchawki grają tak jakby nic wielkiego nie zaszło. To dobrze. Są wyjątkowo odporne na zniekształcenia spowodowane nadmierną mocą wzmacniacza.
Potencjometrem można kręcić do końca skali, a słuchawki grają tak jakby nic wielkiego nie zaszło. To dobrze.
Po prostu WOW!
Nie chodzi bynajmniej o to, że słuchawki są trudne do napędzenia. Wręcz przeciwnie – nawet zwykły smartfon jest w stanie je całkiem nieźle rozruszać. Ważne jednak, że nie wykazują żadnych istotnych wad po podkręceniu głośności.
Brzmienie pozostaje niesłychanie czyste, poszczególne dźwięki nie mieszają się, lecz pozostają dobrze odseparowane. Przetworniki armaturowe nie zaczynają dominować, lecz zwiększają swoją moc na równi z tonami średnimi i wysokimi. Dynamikę mogę określić jako zachwycającą.
Generowany dźwięk określiłbym jako „duży”, czyli zbliżony pod względem charakterystyki do brzmienia dobrych, dużych słuchawek. Gdyby nie to, że wiem jakie słuchawki przed chwilą zakładałem mógłbym śmiało pomyśleć, że mam na głowie konstrukcję nauszną, a nawet wokółuszną.
Justice – Randy
Jednym z utworów w których Degauss Noir mi zaimponowały był Justice – Randy. Genialna dynamika połączona z rzadko spotykaną w słuchawkach dokanałowych przestrzenią. Zarówno przetworniki dynamiczne jak i armaturowe grają tutaj w idealnej harmonii. Tony niskie nie schodzą supernisko, ale są dość miękkie, bardzo sprężyste, pełne, gładkie, wybrzmiewają długo i cechują się wysoką kulturą.
Tak jak napisałem wcześniej – na wzmacniaczu wymienionym w platformie testowej można podkręcać głośność do maksimum, a słuchawki radzą sobie z tym bez trudu. Nawet na końcu skali moje uszy nie zaczynały protestować. Co ciekawe słuchawki brzmią dobrze nawet, gdy słucham muzyki bardzo cicho. Soprany są wtedy co prawda bardzo delikatne, ale ogólnie brzmienie wciąż jest przyjemne i dynamiczne.
Tony średnie w tym utworze są dobrze wyważone. Łączą się przyjemnie z dołem i z górą, ale nie wychodzą przed szereg. Główną rolę grają sprężyste basy i szczegółowe, czyste, chłodne soprany.
Nils Petter Molvær – Hover
Czas na nju jazz. Utwór zaczyna się spokojnie, subtelną, niemal eteryczną trąbką, ale dwie minuty po jego rozpoczęciu słuchawki Degauss Noir pokazują pazur. Przede wszystkim w zakresie tonów niskich. Generują piękny, głęboki, długo wybrzmiewający bas. Najciekawsze jest to, że tony niskie w tym przypadku nie muszą imponować czystą mocą. Wystarczy, że zachwycają jakością. Nie walą w ucho obuchem, lecz miękko wibrują. W drugiej części utworu linia basowa gra najważniejszą rolę. Zaraz za nią stoją tony średnie i wysokie. Te pierwsze są subtelne, papierowe. Drugie są bardziej wyraźne. Wybrzmiewają krótko, dość ciepło i są bardzo szczegółowe.
Faith No More – Evidence (2016 Remastered Version)
Utwór Evidence różni się diametralnie od dwóch poprzednich. W tym przypadku najniższe częstotliwości mają postać bardzo długiej i dość monotonnej linii basowej (gitara), na którą nałożone są dość twarde, chłodne tony niskie na pograniczu z tonami średnimi (perkusja). Całość uzupełniona jest przez równie zimne, mocne i krótko wybrzmiewające tony wysokie (również perkusja). Utwór reprodukowany jest z dużą dawką powietrza. Scenę opisałbym bardziej jako głęboką niż szeroką. Poszczególne dźwięki są prawidłowo odseparowane od siebie. Na szczegółowość też nie można narzekać.
Iron Maiden – The Wicker Man
Wysuwam szufladę odtwarzacza i umieszczam w niej płytę Iron Maiden [Joanna Chyłka – pozdrowienia dla Ciebie ;) ]. Ich album Brave New World to w ścisła czołówka najlepszej muzyki jaką dotychczas stworzyła ludzkość. Jest genialny od pierwszej sekundy, do ostatniej. Naładowane energią utwory stanowią nie lada wyzwanie dla większości słuchawek, ale po raz kolejny słuchawki Degauss Noir pokazują klasę.
Degauss Noir są jak niesporczaki – małe, ale zadziwiająco odporne.
Nie mam pojęcia jakiej magii użyto w czasie ich produkcji, ale mój testowy wzmacniacz nie jest w stanie „zajechać” tych słuchawek. Potencjometr mogę podkręcać do woli, a one nie wykazują absolutnie żadnych dziwnych i niepożądanych zachowań. Zastanawiam się czy w ogóle kiedykolwiek trafiłem na podobnie zachowujące się słuchawki. Jestem jednak coraz bliższy konkluzji, że nie. Nawet drogie, duże słuchawki zazwyczaj wymiękają przy głośnym heavy metalu, speed metalu itp. Degauss Noir są jak niesporczaki – małe, ale zadziwiająco odporne.
W pełnym zakresie częstotliwości spisują się dobrze i co (przynajmniej dla mnie) najważniejsze mają przetworniki armaturowe, które właściwie nigdy nie grają za ostro, nawet przy wysokiej głośności. Zarówno wokal, jak i perkusja oraz gitary są dobrze odseparowane, nie zlewają się ze sobą i są dobrze zbalansowane wobec siebie nawzajem. Ponarzekać mogę tylko na niezbyt idealny mastering.
Co prawda wciąż uważam, że słuchawki nadają się nieco lepiej do wszelkiej maści elektroniki, rapu oraz jazzu, jednak z metalem radzą sobie niemal równie dobrze.
Banks – F*ck With Myself
Banks – uwielbiam jej głos. Wymienionym wyżej utworze Degauss Noir oferują mnóstwo powietrza. Tony niskie reprodukowane są gładko i przyjemnie. Nie schodzą bardzo nisko, ale linia basowa jest sprężysta, wibrująca i wybrzmiewa długo. Wokal jest czysty i delikatny, a mimo to zdecydowanie gra tutaj pierwszoplanową rolę. Tony średnie i wysokie są krótkie, szczegółowe i stanowią tło dla całości. Ogółem: utwór brzmi bardzo ciekawie i idealnie pasuje do charakterystyki tych słuchawek.
Dr Dre – For The Love Of Money
Jeden z nielicznych utworów, których nie dałem rady słuchać przy wysokiej głośnosci na tych słuchawkach. Brzmi nieźle, tony niskie są dość głębokie i wibrujące, średnica nieco wycofana, ale soprany okazały się miejscami zbyt ostre. Być może to wina masteringu, gdyż w innych utworach z albumu Compton (np. Issues) zjawisko to powtarza się. Do połowy głośności jest idealnie. Powyżej tony wysokie potrafią kłuć w uszy.
Podsumowanie
Słuchawki Degauss Noir to jedne z nielicznych słuchawek, które rewelacyjnie radzą sobie z wysokim poziomem głośności. Mimo, że przez moje uszy przewinęło już wiele różnorakich konstrukcji, to te szwedzkie maleństwa są chyba pierwszymi, które po podkręceniu potencjometru w okolice maksimum grają równie dobrze jak przy niskiej lub średniej głośności.
Imponują dynamiką i genialną wręcz kulturą. W każdej słuchawce zastosowano po dwa przetworniki – dynamiczny i armaturowy. Ten pierwszy generuje miękkie, a za razem bardzo sprężyste tony niskie. Działa w dużym spektrum częstotliwości, więc basy łączą się doskonale z tonami średnimi.
Wyższy przedział częstotliwości pokrywa już przetwornik typu balanced armature, czyli z kotwicą zrównoważoną. Generuje bardzo szczegółowy dźwięk i również zaskakuje klasą z jaką to robi. Wielu producentów dodaje „armatury” bezmyślnie, tylko po to by dobrze wyglądały w specyfikacji. Degauss takiego problemu nie ma. Oba przetworniki uzupełniają się i grają w harmonii. Niemal nigdy nie wychodzą przed szereg, nie kłują i nie syczą.
Słuchawki są też świetnie wykonane, choć mają trochę za sztywny przewód. Minimalistyczny wygląd pasuje do skandynawskiego stylu. Degauss Noir dostępne są w wersjach: Android, iPhone, Windows.
Słowem: słuchawki grają bardzo, bardzo dobrze. Zdecydowanie są warte około 400 zł jakie liczy sobie za nie producent.
KONKURS!
Jedna sztuka tych słuchawek może trafić do Twoich rąk (a w sumie uszu). Wystarczy że weźmiesz udział w poniższym konkursie.
Ocena końcowa:
- dwa przetworniki w każdej słuchawce (armaturowy i dynamiczny);
- imponująca szczegółowość dźwięku;
- znakomita jakość tonów niskich, nawet przy wysokiej głośności;
- bogata zawartość zestawu;
- dobra jakość wykonania;
- solidny przewód i wtyk;
- mikrofon i sterowanie w kablu;
- wysoka głośność i dobra dynamika nawet ze smartfona;
- dostępne wersje dla systemu Android, iOS i Windows;
- przewód jest trochę zbyt sztywny;
- dość mocny efekt mikrofonowy;
Komentarze
34Ja mam słuchawki dokanałowe t-Jays Three szwedzkiej firmy Jays i też mogę się o nich wypowiadać tylko pozytywnie - doskonałe wykonanie i wyposażenie, doskonałe brzmienie, również ciężko je "zajechać" zwiększając moc zasilacza.
Cena też podobna (ostatnio spadła poniżej 300 zł., więc tym bardziej warto zakupić) - jestem bardzo ciekaw jak wypadłoby ich porównanie z Degauss Noir z recenzji.
W cenie 400+ PLN można dostać Yamaha EHP-100. Zastanawiam się, jak wypadają w porównaniu do powyższych...
tych ostatnich recka miała się pojawić, a może ją przeoczyłem hmm...
Mam, polecam (testy w necie). W tej cenie nie znalazłem nic lepszego.