Dlaczego nie kupujemy kart graficznych AMD? Co trzeba wiedzieć o Radeonach
Wszyscy dookoła narzekają na Nvidię, a ostatecznie i tak pierw sięgają po karty GeForce. O konkurencji mało, kto pamięta a to przecież błąd. Czy faktycznie coś jest nie tak z tymi Radeonami? Oczywiście, że nie. Niestety jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.
Według statystyk platformy Steam, za okres wrzesień 2021 do luty 2023, przeszło 14.93% użytkowników korzystało z układów graficznych AMD. Sporo? Niestety liczba ta blednie w obliczu 75.82% udziału Nvidii. Nawet Intel pochwali się wynikiem 8.95%, choć większość tej liczby obejmują tak naprawdę układy zintegrowane. Oczywiście nie można lekceważyć dedykowanych kart graficznych zespołu Niebieskich, ale to dyskusja na inny raz. Jednocześnie nie traktowałbym statystyk platformy Valve za nieomylną wyrocznię sytuacji rynku kart graficznych i jedyne źródło analizy.
Co ważne możemy być świadkami zmiany trendu. Ostatnie premiery RX 7700 XT i 7800 XT okazały się nie małym sukcesem, bo ta druga krótko po debiucie zdążyła zniknąć z magazynów w Ameryce północnej. W Europie bardzo dobrze mają się obie karty. Swoją drogą o możliwościach tańszego modelu 7700 rzeczytacie w teście Wojtka. Polecam zajrzeć też do tekstu Pawła o polceanych kartach graficznych. Na dziesięć pozycji aż siedem zajmują Radeony. Wszystko ładnie pięknie, tylko dlaczego AMD odhacza sukces raz na jakiś czas ze swoimi kartami graficznymi, podczas gdy ich procesory nieustannie brylują na salonach?
Mistrzowie (anty)marketingu
Niestety świadomość marki u przeciętnych konsumentów jest po prostu słaba. Do tego dział AMD poświęcony układom graficznym trudno nazwać medialnym, bo wśród influencerów dominują karty GeForce. Rzadko widzimy szerzej zakrojone działania partnerskie z różnego rodzaju twórcami treści. Jeśli podejmowane są jakieś inicjatywy to mają one przeważnie charakter efemeryczny. Zdecydowanie brak im ciągłości a do tego przekaz marketingowy nierzadko pozostaje całkowicie nietrafiony. Nawet sami inżynierowie wewnątrz AMD nie zawsze rozumieli działania wizerunkowe realizowane przez ich firmę.
Przede wszystkim Czerwoni do dawna mają tendencję do fundowania słabego startu kolejnych generacji. Nie dość, że obiecują góry a potem zwyczajnie nie dowożą to jeszcze nieżadko ich politykę cenową wypada ocenić jako chybioną. Wystarczy przywołać premierę RX 7900 XT, który według producenta miał być czarnym koniem a okazał się źle wycenionym (i nazwanym) produktem na tle konkurencji i tego, co AMD miało już w swoim portfolio. Mamy też wynalazek RX 7900 GRE oraz nieszczęśliwym wydaje się nazwa RX 7800 XT. Szczególnie, że wd. AMD karta ma zastąpić/konkurować ze zwykłym RX 6800. Na dłuższą metę korporacja niepotrzebnie generuje zamieszanie i dezorientując klientów. Żeby nie było, Nvidia też często daje ciała a później dodaje do tego wydumaną narrację marketingową. Serie RTX 2000 czy RTX 4000 przecież trudno określić w pełni udanymi premierami.
W kwestii wizerunkowej należy też wymienić tendencję do odpuszczania walki o piedestał. Tak było choćby przy pierwszej generacji RDNA. Niektóre przecieki sugerują, że z układami RX 8000 będzie podobnie, choć inne mówią też coś wręcz przeciwnego. Pożyjemy, zobaczymy. Niestety mija dekada odkąd Radeon zajmował szczyty wykresów bez żadnego „ale”. Do tego przez ostatnie pięć lat AMD głównie goni a nie nadaje tempa wyścigowi z Nvidią. W myśl powiedzenia zaczerpniętego z motoryzacji „Race on Sunday, Sell on Monday” także w świecie tech zwycięstwo w topowym segmencie mimo wszystko przekłada się później na ogólny wizerunek całej generacji.
Houston, mamy problem ze sterownikami
Domniemane problemy ze sterownikami to w Internecie główny argument na „nie” w przypadku zakupu Radeona. Całe kuriozum uwypukla jeszcze równie popularna i zupełnie przeciwstawna teoria „dobrego wina”. Według niej karty AMD mają starzeć się z gracją o dziwo właśnie dzięki ciągłym aktualizacjom sterowników. Tym sposobem z czasem dają swoim użytkownikom więcej niż w dniu ich zakupu. No to w sumie jak jest z tymi sterownikami?
AMD miewało większe i mniejsze potknięcia ze sterownikami. Choćby Forza Horizon 3 miała poważne problemy przez prawie miesiąc. Nie wesoło było z GTA V. Do listy można doliczyć też (o zgrozo!) tytuły sponsorowane przez AMD. Takie kwiatki medialnie mimo wszystko wyglądają źle. Niemiej niedopracowane sterowniki zdarzały się po obu stronach barykady a dziś w sumie na trzech frontach. Oprogramowaniu głównego konkurenta przecież także daleko do ideału. Nvidii zdarzały się wersje fundujące drastyczne spadki wydajności, albo bez opamiętania szastające zasobami systemowymi. O przestarzałym UI, czy wręcz tragiczny GeForce Expirence, będącym zwykłym bloatware, już nie wspomnę.
A co ze smakoszami wina? AMD udziela długiego wsparcia swoim produktom i faktycznie przez lata choćby karty Polaris (RX 4xx i 5xx) zyskiwały w oczach pecetowej społeczności. Z drugiej strony warto przyjrzeć się leżącym dość blisko tej architektury układom Vega. Podobno dziś wypadają nierówno, fundując w pojedynczych nowościach niemało problemów. Zresztą prędzej czy później ząb czasu nadgryza wszystkie karty graficzne. Zaniechanie optymalizacji dla danej generacji czy wygaszenie wspracia sterowników to po prostu kwestia czasu.
Czy układom Radeon jest nie po drodze z twórcami?
Ktoś w AMD chyba usilnie stara się sprawić, aby konsumenckie karty Radeon nie odniosły sukcesu na gruncie sprzętu adresowanego do profesjonalistów. Odkładając na bok żarty Radeony faktycznie radzą sobie w zastosowaniach profesjonalnych raczej wybiórczo.
Na ten przykład AMD trudno polecić użytkownikom montującym filmy w popularnej Premierce. Kłopotów nie brakuje choćby w przypadku flagowego RX 7900 XTX, który w programie potrafi nie robić nic, kłócąc się przy okazji z Quick Sync. Przy bardziej złożonych projektach karty niezależnie od generacji zwyczajnie klękają a aplikacja staje się wręcz nieużywalna. W DaVinci Resolve na szczęście jest dużo lepiej.
Radeony słabo też wypadają w kreowaniu animacji i grafiki, czego przykładem może być bardzo popularny Blender. Wystarczy powiedzieć, że w tych zastosowaniach RX 6900 XT dostaje cięgi od słabszego w gamingu RTX 3070. Oczywiście pamiętajmy, że do zadań bardziej skomplikowanych AMD wciąż ma swoje układy z serii Pro, ale tu już mówimy o zupełnie innym segmencie rynku. W teorii odpowiedzią AMD na te problemy ma być otwarta platforma ROCm. Jesienią ma ruszyć wsparcie dla konsumenckich jednostek z rodziny RDNA 3 – na początek RX 7900 XTX. To krok w dobrym kierunku, ale jak to wyjdzie w praniu jeszcze się przekonamy.
Nie musicie bać się kart Radeon
Jeśli idzie o tradycyjną rasteryzację Radeony aktualnie oferują świetny stosunek ceny do wydajności. Dotyczy to szczególnie popularnych tytułów e-sportowych, gdzie liczy się tzw. surowa moc przerobowa i nikomu do szczęścia nie jest potrzebny ray tracing. Układy AMD spokojnie dają też radę w najnowszych produkcjach, choćby ze względu na ilość pamięci. Ciekawie wyglądają także funkcje HYPR-RX, Anti-Lag+ oraz nadchodzący FSR 3. Ten temat zostawiamy jednak na osobne testy. Pobór energii? RTX-y 4000 mają przewagę, ale z doświadczenia wiem, że przecietny gracz-Kowalski praktycznie o tym nie myśli. Zresztą w segmencie średio-półkowym i budżetowym po obu stronach mamy oszczędne karty a dla ogarniętych zawsze zostaje undervolting.
Co do samych sterowników AMD widzę więcej pozytywów niż negatywów. Adrenalin to przejrzyste, sprawne narzędzie oddające do naszej dyspozycji sporo wartościowych funkcji zlokalizowanych w jednym miejscu. Sterowniki AMD w mniejszym stopniu obciążają procesor, co w porównaniu do Nvidii daje ciekawe rezultaty. Po przez tzw. „Driver Overhead” Radeon zajmujący niższą półkę cenową potrafi dogonić lub z czasami przegonić drożnego GeForce’a w grach, gdy oba trafią do starszego PC. Oczywiście nie jest to absolutną regułą, ale wyniki są na tyle powtarzalne, że nie można ich ignorować.
Karty Radeon sprawdzą się równie dobrze w nagrywaniu gameplay'u lub w podstawowym streamingu, nie odchodząc jakością od konkurenta, gdy sięgniemy po kodek H.265 (HEVC). W przypadku starszego H.264 (AVC) Nvidia wciąż wypada lepiej. Ciekawostką jest, że przechwytywanie obrazu w grach z poziomu sterownika dzieje się wyłącznie z Varible Frame Rate i nie można przejść na Constant Frame Rate. Mam nadzieję, że zostanie to w niedalekiej przyszłości zmienione.
AMD vs. Nvidia vs. Intel – po którą kartę graficzną sięgnąć?
Muszę nieco sprostować początek tekstu. Karty GeForce sprzedawały się dobrze do czasu premiery rodziny RTX 4060. Dziś magazyny są wypełnione po brzegi układami 4000, dlatego w najbliższych tygodniach spodziewajcie się masy contentu docierającego z każdej strony i wychwalającego zalety DLSS i generatora klatek. Widać Nvidia w końcu przedobrzyła. Natomiast AMD odhacza spory sukces premierą RX 7800 XT. Jest to przede wszystkim dobrze wyceniony produkt. Pamiętamy, że AMD od zawsze miało problem z właściwą wyceną swoich kart; raz oferowali coś za bezcen (R9 290X 549$ vs. GTX Titan 999$) a później przeginali zupełnie w drugą stronę (RX 7900 XT albo 6700 XT).
Aktualnie patrząc na rynek pierwotny i wtórny w ofertach można przebierać. Na początku zawsze najlepiej określić dokładnie swój dolny i górny budżet oraz oczekiwania. O ile w segmencie dla entuzjastów trudno przebić propozycję Nvidii, gdy interesują nas wszelkie nowinki techniczne, tak przy bardziej rozsądnych konfiguracjach AMD po prostu nie można ignorować. Intel również mocno konkuruje ceną i nieustannie ulepsza sterowniki, acz po karty Arc mimo wszystko powinni sięgać bardziej świadomi oraz cierpliwi użytkownicy, chcący spróbować czegoś innego.
Na pewno mamy na pokładzie czytelników, którzy w przeszłości w ten lub inny sposób zrazili się do kart Radeon i do dziś trzymają się rozwiązań Nvidii. Równie dobrze działa to też w drugą stronę. Osobiście niestroniłem od kart AMD. ATI 9600 Pro, X800 GTO, X1900 XT, (już AMD) HD3850, HD7790, HD7850… oj było tego sporo. Z mojej perspektywy przez 25 lat pecetowej przygody zdarzały się problemy ze sprzętem od każdego z głównych producentów - Intel, AMD, Nvidia. Ostatecznie konfigurując nowe zestawy lub modernizując już istniejące pod uwagę biorę to, co w danym scenariuszu użytkowym ma największy sens w relacji sprawność do ceny. A karty AMD Radeon obecnie mają naprawdę sporo sensu. Natomiast ostre słowne przepychanki zostawiam fan boy’om.
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
38Leży wszystko: interpunkcja i ortografia. No i te oklepane zapożyczenia z angielskiego.
Za każdym razem próbują gonić nvidie z jakimś otwartym standardem typu fsr, freesync etc I za każdym razem mimo tego że implementacja ma być taka prosta padaj na ryj
Nvidia dziś wyjeżdża z dlss 3.5 a amd nie potrafi nawet dogonić poprzednich wersji
Do tego problemy ze sterownikami co chwilę nawet jak mają kilka miesięcy stabilności
GeForce expierence też jak dla mnie jest po prostu lepszy a nie widzę żeby obciążal mi system w jakikolwiek sposób
Nvidia zapewnia też bardzo długie wsparcie swoich kart
Najstarsza w tym momencie generacja wspierana aktualnymi sterownikami jest seria 600, premiera w 2012 roku - 11 lat wsparcia
Tymczasem znajomy zaszalał i kupił radeona to nie dość, że miał ciągle bluescreeny od sterowników to jeszcze win update regularnie podmieniało mu sterownik na starszy przez co nie działało control center, które w dodatku nie raczyło go nawet informować o tym, że sterownik jest nieaktualny i wypadałoby go zaktualizować. W końcu sprzedał to cholerstwo, to potem jeszcze miał problemy, bo u osoby, która kupiła kartę w ogóle nie chciała ona wystartować, okazało się, że jakaś niezgodność standardu pci-e i trzeba nowszą płytę kupić, bo inaczej PC się nawet nie uruchomi.
Na nvidii nigdy żadnych takich jaj nie miałem. Zarzut o przestarzałym interfejsie jest po prostu śmieszny, właśnie przez takich ludzi jak Pan mamy potem takie potwory jak win 10 i win 11 które zżerają tony zasobów a interfejs zawiesza się na prostym windows update czy zmianie motywu/tapety. Podczas gdy w xp i win 7 były wszystkie istotne opcje łatwo dostępne i działało to błyskawicznie, bo trudno żeby tak banalna rzecz jak zmiana ustawień jakkolwiek obciążała PC...
Tymczasem w AMD jest milion opcji poopisywanych marketingowym bełkotem typu anti lag czy inne turbo, gdzie gracz musi zgadywać co to w ogóle za technologia i co ona tak naprawdę robi. Sam miałem AMD wiele lat ale odkąd przesiadłem się na nvidię przy okazji 970 to już nigdy do nich nie wrócę.
No i dodam, że przykładowo na takim GT5XX spokojnie działa windows 10 a na takim Radeonie HD6XXX juz są potężne problemy ze sterownikami - około 5min czarnego ekranu przy każdym włączeniu urządzenia dodam, że na dysku SSD