Jeśli liczyłeś, że Forza Horizon 5 przyniesie rewolucję to, niestety, tu jej raczej nie znajdziesz. Ale świetną oprawę audiowizualną, cudownie wyglądający Meksyk i całą masę frajdy już tak. A najlepsze jest to, że wszystko to można mieć za jedyne 4 zł, w promocji Xbox Game Pass.
Mało który tytuł z tych zapowiedzianych na przedświąteczną gorączkę tak rozpalał wyobraźnie graczy jak właśnie Forza Horizon 5. Wystarczy spojrzeć na wyniki naszej sondy pod najciekawszymi premierami gier listopada 2021. Zresztą jakby nie patrzeć najnowsza część tej szalenie popularnej już serii to jeden z tych tytułów, które miały pokazać prawdziwą moc drzemiącą w nextgenowym Xbox Series X.
I tak jak kiedyś Forza Horizon 3 i Forza Horizon 4 co rusz przesuwały granice możliwości Xbox One, tak teraz „piątka” powinna otwierać całkowicie nowy rozdział w historii tej serii. Przynajmniej tak mogłoby się wydawać, skoro przeskoczyliśmy na kolejną generację. No i tu Was delikatnie zmartwię – Forza Horizon 5 daleko do nowego otwarcia. To wciąż niemal dokładnie to samo danie, co kilka lat temu. Nieco poprawione, ulepszone i z nową, niesamowicie wyglądającą miejscówką, ale poza tym to wciąż „stara, dobra” Forza Horizon. Czy to oznacza, że piątka zawiodła nasze oczekiwania? Może trochę, ale skoro frajda wylewa się tu ekranu hektolitrami, a Meksyk wygląda absolutnie fenomenalnie to chyba nie ma co narzekać, prawda?
Zamiast schabowego kotlet po bawarsku
Zawsze miałem problem z recenzjami tego typu wyścigów. No bo jak opisać frajdę płynącą z czysto zręcznościowego modelu jazdy, szwendania się bez celu po drogach i bezdrożach, poszukiwania nowych wyzwań czy śrubowania wyników. A przecież to właśnie od zawsze było kwintesencją serii Forza Horizon, przeznaczonej dla tych mniej zagorzałych samochodowych fanów. Tych, którzy nie patrzą na zawieszenie, rodzaj opon, przekładnie czy dyferencjał, a po prostu chcą wcisnąć gaz do dechy, poczuć pęd i walczyć z czasem lub przeciwnikami.
I choć Forza Horizon 5 dorzuca do tego pewne, delikatne elementy symulacji pozwalając na zmianę sterowania na bliższą realizmowi oraz tuning aut, który faktycznie potrafi wpływać na odczucia płynące z jazdy, to jednak wciąż tytuł ten pozostaje modelowym przykładem zręcznościówki. Dokładnie tak samo jak dwie poprzednie części.
Poza rozbitymi szybami czy lampami nie liczcie tu na jakieś spektakularne uszkodzenia samochodów
I tu w zasadzie mam jeden największy zarzut wobec Forza Horizon 5 – to niemal dokładnie ta sama gra co „czwórka”, tyle że w innej, dużo bogatszej scenerii. Jasne, Meksyk wygląda oszałamiająco. Szczególnie, gdy zamiast lasów liściastych i angielskich wiosek mamy pustynie, klimatyczne miasteczka, las deszczowy, bagna czy aktywny wulkan. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o większy pakiet nowości.
Wciąż mamy tu zatem olbrzymi garaż, w którym co rusz lądują nowe fury. Wciąż otrzymujemy punkty umiejętności, którymi możemy „podrasować” samochody wykupując im tzw. biegłości dające mnożniki punktów doświadczenia w momencie wykonywania kombinacji, dorzucające dodatkowe kredyty na nasze konto albo jeszcze jedną okazję w losowaniu. Wciąż też nagradzani jesteśmy za niemal każde, najmniejsze nawet działanie na drodze – niewielki drift, otarcie karoserii z przejeżdżającym autem czy rozwałkę przydrożnych drzew, murków i płotów. Brzmi to może nieco dziwacznie, ale skoro chwile później z tych malutkich punkcików doświadczenia „robi się” nowy poziom, a wraz z nim pojawiają się znacznie ciekawsze nagrody i dostęp do świetnych, niesamowicie widowiskowych wydarzeń to nie ma chyba lepszej zachęty by grać dalej.
W jednym z wydarzeń podążamy za samolotem w sam środek burzy
No i jest jeszcze sporej wielkości mapa po brzegi wypełniona całą masą rzeczy „do zrobienia” – od wyścigów przełajowych, poprzez radary i wyzwania prędkości, aż po rywalizacje uliczną. Do tego dochodzą jeszcze poukrywane w świecie gry wyskocznie, tablice do rozwałki i zadania z cyklu Laboratorium Zawodów.
Te ostatnie to jedna z niewielu prawdziwych nowości Forza Horizon 5. Twórcy postanowili bowiem umożliwić graczom tworzenie własnych wyzwań dla całej społeczności. Na zachętę przygotowali też kilka swoich propozycji. Jak to się sprawdzi „w praniu” – dowiemy się niebawem, choć patrząc na możliwości tego narzędzia i stopień skomplikowania ewentualnych kreacji mam lekkie obawy czy nie zaleją nas marnej jakości projekty.
Graficzna doskonałość. No prawie
Największym magnesem Forza Horizon 5 jest oprawa wizualna, i nie ma co temu zaprzeczać. Na Xbox Series X tytuł ten wygląda absolutnie zjawiskowo, choć o ray tracingu podczas normalnej gry posiadacze tejże konsoli mogą zapomnieć. Tego typu fotorealistyczne efekty dostępne są wyłącznie w trybie Forzavista, w którym możemy pooglądać nasze fury z bliska (posiadacze pecetów górą). Niestety, Xbox Series X nie jest też w stanie „pociągnąć” tej gry jednocześnie z wszystkimi graficznymi bajerami w 4K i w 60 klatkach na sekundę. Trzeba więc wybierać – albo jakość, czyli wizualne cudo w 4k i 30 klatka na sekundę, albo płynność – mniej detali w 4K, ale bliżej granicy 60 klatek na sekundę.
Mimo wszystko jednak, nawet w tym drugim trybie Forza Horizon 5 prezentuje się świetnie. Drobne zastrzeżenia można mieć do efektów rozpadania się drzew, płotków czy murków, na które najedziemy oraz trochę zbyt dużej ilości ekranów ładowania. Co jak co, ale po konsoli z super szybkim dyskiem SSD i nextgenowym tytule oczekiwałbym maksymalnie kilkusekundowych przestojów, a tu jest tego znacznie więcej. No ale skoro gra miała dobrze chodzić też na konsolach poprzedniej generacji to chyba nie ma co oczekiwać cudów.
Forza Horizon 5 – czy warto kupić?
Normalnie napisałbym tutaj – „nawet się nie zastanawiajcie tylko bierzcie, póki gorące!”. Problem w tym, że to wyścigi i nie każdy może gustować w tym gatunku. A już na pewno nie na tyle by wysupłać z portfela ponad 250 zł na grę, w którą być może pogracie tylko kilka godzin. Wiedzcie jednak, że Forza Horizon 5 potrafi oszołomić - swobodą, świetnym stylem jazdy i ogromem najróżniejszych aktywności. No i jeszcze ten Meksyk – czegoś tak pięknego dawno w grach nie widzieliście.
Dlatego pod żadnym pozorem nie rezygnujcie z tego tytułu. Jeśli nie chcecie lub nie możecie go kupić dajcie mu szansę w inny sposób. Microsoft postarał się bowiem, by każdy chętny mógł samemu sprawdzić Forza Horizon 5. Wystarczy Xbox Game Pass, który teraz dostępny jest za jedynie 4 zł (promocja dla nowych i powracających subskrybentów). Chyba zgodzicie się, że dla takich gier warto kupić… Xbox Game Pass.
Opinia o Forza Horizon 5 [Xbox One / Series X]
- oprawa graficzna, która miejscami potrafi zrobić kolosalne wrażenie,
- ogromny, otwarty i niesamowicie zróżnicowany świat,
- spora ilość niezwykle realistycznie oddanych, rzeczywistych miejscówek Meksyku,
- całe mnóstwo fenomenalnie wyglądających samochodów,
- ogrom najróżniejszych aktywności – od wyścigów, po próby bicia rekordów prędkości,
- zręcznościowy, ale sprawiający masę frajdy model jazdy,
- niezwykle motywujący do dalszej zabawy system nagród,
- możliwość tworzenia własnych wyzwań dla całej społeczności w ramach tzw. Laboratorium Zawodów,
- opcja tuningu posiadanych aut, dla największych samochodowych maniaków,
- zmieniające się sezony, z własnymi wyzwaniami i nagrodami,
- dalszy rozwój gry zapowiada się jeszcze lepiej
- to wciąż niemal dokładnie to samo co dwie poprzednie odsłony serii,
- jak na nextgenową produkcje trochę za dużo tu ekranów ładowania,
- niektórych może odrzucić niemal zupełny brak uszkodzeń pojazdów
Ocena końcowa
- Grafika:
- Dźwięk:
- Grywalność:
Grę Forza Horizon 5 na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Microsoft
Komentarze
16A co do FH5 - odpaliłem na G-Pasie, chwile pograłem, ale jednak brakuje mi tu... fabuły :P