Age of Empires 4 to gra na którą oczekiwało wiele fanów strategii czasu rzeczywistego. Czy nowa odsłona dorówna poziomem legendarnej części drugiej? Czy gra trafi w serca nowych odbiorców? Na te pytania i wiele innych znajdziecie odpowiedź w naszej recenzji Age of Empires IV.
Recenzja AoE4
Moja przygoda z Age of Empires zaczęła się od wydanej w 1999 roku drugiej części tej wspaniałej serii. Co sobotę biegłem do sklepu, kupowałem gumy Turbo i schodziłem do kolegi, który posiadał w naszym bloku PC-ta, by móc zagrać. Microsoft nie zapomniał o wszystkich maniakach Age of Empires i przed podaniem dania głównego jakim jest Age of Empires IV zaserwował nam reedycje wszystkich poprzednich części tej niesamowitej strategii. O ile jednak odświeżenie jedynki wyszło dość średnio, o tyle remake „dwójki” - Age of Empires II: Definitive Edition okazał się strzałem w dziesiątkę.
Jeszcze przed premierą Age of Empires IV czytając jej pierwsze zapowiedzi byłem pełen nadziei słysząc, że czwarta część najbliższa będzie kultowej dwójce. Gdy w końcu położyłem łapki na świeżutkim jeszcze AoE4 emocje sięgnęły zenitu. Czy spełni moje oczekiwania? Czy okaże kolejnym wielkim hitem Microsoftu? Jedno wiedziałem na pewno – nie musiałem już biec do kolegi. Po prostu odpaliłem komputer i… przepadłem na dobre.
Aż się łezka kreci w oku
Jak zapewne pamiętacie Age of Empires III przeniosło serię do epoki kolonialne. Nowa odsłona powraca jednak do czasów średniowiecza - podobnie jak legendarna już dwójka. W Age of Empires IV znów wybieramy jedną z dostępnych cywilizacji. Każda cywilizacja ma tu swoje specjalne bonusy oraz kilka unikalnych budynków i jednostek.
Wszyscy zaczynają od centrum miasta i sześciu mieszkańców (w porównaniu z trzema w Age of Empires II), których celem jest rozbudowa naszej osady, wraz z własną gospodarką i, oczywiście, własną armią. Mechanika pozostała niezmienna co zdecydowanie ucieszy zagorzałych fanów serii.
Aby zbudować swoje miasta i armie, musimy gromadzić zasoby, budować budynki i tworzyć potęgę militarną, jednocześnie próbując stawić czoła żołnierzom wroga. Możemy również rozwijać technologię swoich miast i wojska, konstruując specjalne budynki, które przenoszą nas w nową erę historyczną.
W grze dostępne są cztery ery historyczne. Każda oczywiście charakteryzuje się innym wyglądem budynków czy uzbrojeniem naszych wojsk. Aby awansować do kolejnej musimy uzbierać odpowiednią ilość surowców oraz zbudować konkretny budynek. W pierwszej erze nasi poborowi mogą używać łuków, a w ostatniej wytwarzać broń czarnoprochową.
Do wyboru mamy kilka trybów rozgrywki. Głównym jest, jak zawsze, tryb rywalizacji. Oczywiście od naszej decyzji zależy, czy rozegramy potyczkę ze sztuczną inteligencją czy innymi graczami. Nie miałem okazji zagrać w multi – opcja ta przed premierą gry pozostawała niedostępna, ale spędziłem sporą ilość godzin walcząc ze sztuczną inteligencją (AI).
Ustawiając rozgrywkę w trybie rywalizacji mamy pełną możliwość personalizacji. Wybieramy rozmiar mapy, pogodę, ukształtowanie terenu, a nawet ilość zasobów - co powoduje, że rozgrywka może być za każdym razem inna. Przy doborze cywilizacji należy zwrócić uwagę na jej opis, ponieważ każda nacja ma swoje profity, ale także wady. Jeśli więc chcemy wygrać przez aspekt ekonomiczny wybór na przykład wojowniczych Mongołów będzie raczej średnim pomysłem.
Tryb kampanii w Age of Empires IV
Tryb kampanii nigdy nie był największą atrakcją tej serii i w Age of Empires IV też nie zwala ona z nóg. Gra się w nią jednak całkiem przyjemnie. Dostajemy do wyboru poprowadzenie losów Normanów, Mongołów, Rosjan oraz Francuzów. Na każdą kampanię składa się kilka misji, a każda misja zaczyna się od wspaniale sfilmowanej i od czasu do czasu odtwarzanej narracji historycznej. Te sceny są dla miłośników historii tym czym dla dziecka słodycze. I chociaż nie uczynią cię profesorem historii to sprawią, że każda nowa misja staje się ważną częścią większej narracji.
I tak w kampanii stawisz czoła konkretnym wyzwaniom, takim jak choćby wymóg użycia określonego zestawu jednostek do wyeliminowania wroga lub dowodzenie garstką rycerzy w obronie ogromnego zamku przed nadciągającą armią wroga. I choć większość misji i tak w zasadzie kończy się wybiciem wrogich jednostek, co na dłuższą metę potrafi być nużące, to jednak wszystko to może być dobrym samouczkiem przed starciem militarnym z innymi graczami.
Si Vis Pacem Parabellum (Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny”)
Walka w Age of Empires IV
Chlebem i solą serii Age of Empires była przede wszystkim walka i w „czwórce” też nie mogło jej zabraknąć. A jak w najnowszej odsłonie wypada prowadzenie konfliktów zbrojnych? No cóż, rewolucji raczej tu nie uświadczymy. Każda cywilizacja posiada trzy podstawowe jednostki - łuczników, kawalerię i włóczników (piechotę).
O ile dokładnie tak samo było w drugiej odsłonie serii, to trzeba przyznać, że jest to po prostu jak najbardziej zgodne historycznie. Oczywiście są też jednostki elitarne - Francuzi mają artylerię, Sułtanat Delhijski swoje słonie bojowe, Anglicy dalekosiężnych łuczników, a Święte Cesarstwo Rzymskie swoich wyjątkowych prałatów. Każda z wymienionych jednostek daje nam specjalnie profity – łucznicy angielscy mają większy zasięg, a słonie potrafią szarżą siać zamęt w szeregach wroga itd.
Sama walka w Age of Empires IV jest jednak o wiele prostsza niż w poprzednich odsłonach serii. Tutaj łucznicy zawsze trafiają do celu upraszczając rozgrywkę. W ogóle starcia są niestety dość słabo zrealizowane. Kuleje przede wszystkim sztuczna inteligencja naszych jednostek. Powrócił też podstawowy błąd dla całej serii, czyli znajdywanie dziwnych ścieżek do celu. Ja rozumiem, że miało być sentymentalnie, ale bez przesady. Nasze oddziały potrafią stwierdzić, że zamiast na pole bitwy pójdą sobie najprostszą drogą dookoła mapy.
Kolejnym problemem walki w Age of Empires IV jest to, że nasi wojownicy często są ślepi nie widząc toczącego się obok nich starcia. A co tam, że właśnie ktoś pali nam wioskę – ja się oprę o murek, poczekam, popatrzę. I o ile to nie jest jakiś wielki kłopot przy małych potyczkach, bo zawsze można to szybko naprawić ręcznie aktywując daną jednostkę, to przy dużych starciach militarnych możecie niejednokrotnie rzucić w złości myszą o biurko uznając, że lepiej, dla ukojenia nerwów, napić się czegoś mocniejszego.
Nieco archaicznie, lecz bardzo przyjemnie
Nie da się zaprzeczyć, że grafika w Age of Empires IV jest przyjemna dla oka. I to chyba jest najlepsze określenie. Modele budynków są ładne, kolorystyka bardziej szczegółowa (co pomaga nam w odróżnieniu naszych jednostek, od jednostek wroga), ale technologicznie całość wygląda raczej jak gra z 2017 roku, a nie z 2021.
No i dobra, można nieco ponarzekać, że gra nie dorównuje grafikom naszych czasów. Jednak ja posiadając w swoim komputerze procesor i5-9400f 2.90GHz i kartę graficzną GeForce GTX1650 Super odpaliłem Age of Empires IV na maksymalnych detalach i szła mi jak błyskawica.
Twórcy graficznie postawili na dostępność i wydajność, która, nie ma co zaprzeczać, jest szczególnie istotna podczas potyczek sieciowych. Mi jednak nie przeszkadzały ani nieco zaburzone proporcje naszych poddanych w stosunku do budynków, ani nieco kanciaste budowle, ani tym bardziej raczej średnio obfitujące w detale jednostki. Po prostu cieszyłem się rozgrywką.
O ile grafika podczas rozgrywki nie jest idealna, to perełką na torcie są animacje z historyczną narracją w trakcie kampanii. Oprawa audio także jest tu na wysokim poziomie - muzyka idealnie dopasowuje się do sytuacji oraz całkiem nieźle oddaje ducha gry. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to fakt, że podczas bitwy brakuje mi więcej odgłosów szczęku stali, okrzyków wojennych itp.
Age of Empires IV – czy warto kupić?
Seria Age of Empires to seria mojego dzieciństwa i zawsze będzie bliska mojemu sercu przywołując wiele wspomnień. Darzę ją sporą dozą sentymentu. Dlatego też moja ocena tejże gry może być nieco zaburzona. Jeśli Ty zaś, Drogi Czytelniku, zastanawiasz się nad zakupem tego tytułu to radzę dobrze - odpowiedź sobie wcześniej na kilka pytań.
Jesteś fanem serii Age of Empires? Kochasz nieco staroszkolne RTSy? Czy ulubione gry twojego dzieciństwa to Command and Conquer, Settlers, Warcraft itd.? Jeśli na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco to nawet się nie zastanawiaj i kupuj nowe Age of Empires IV. Zresztą nawet nie musisz kupować – wystarczy subskrypcja Xbox Game Pass.
Jeśli jednak liczyłeś na wielką pokoleniową rewolucję to raczej poczujesz się rozczarowany. Age of Empires IV na tę chwilę potrzebuje kilku porządnych łatek i dodatków urozmaicających rozgrywkę. Po tym sądzę już, że szybko zyska status kultowej dostarczając nam rozrywki na wiele sezonów. Ja tymczasem wracam do zabawy - muszę się zająć podbojem Rzymian, którzy zbyt rozpanoszyli się na mapie!
Age of Empires IV okiem growego dinozaura
I teraz pewnie narażę się sporej rzeczy fanów - Age of Empires IV też za bardzo nim nie jest. W moim odczuciu, po kilkunastu godzinach zabawy, to bardziej ukłon w kierunku tych największych pasjonatów „dwójki”. Czy to źle? Bynajmniej, choć ja liczyłem na coś dużo bardziej nowatorskiego, coś co faktycznie podniesie poprzeczkę pokazując nową strategiczną jakość. Zamiast tego otrzymałem bezpieczną, delikatną ewolucję. Nieco „drewnianą” i z dawnymi błędami, ale wciąż całkiem grywalną. Moja ocena: 4/5
Opinia o Age of Empires IV [PC]
- to jest stare dobre Age of Empires!,
- świetny soundtrack,
- wirtualna lekcja historii podczas przerywników filmowych w trybie kampanii,
- świetna rozgrywka wciągająca na długie godziny,
- rewelacyjnie zrobiony tryb potyczek,
- bardzo słaba sztuczna inteligencja naszych jednostek i jednostek wroga,
- charakterystyczne dla serii złe wytyczanie ścieżek,
- dość powtarzalne misje w kampanii,
- nieco archaiczna grafika jak na 2021 rok
Ocena końcowa
- Grafika:
- Dźwięk:
- Grywalność:
Age of Empires IV na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Microsoft
Komentarze
25Co do najnowszej części to myślę, że jest to całkiem ok gra. Kampania bardzo miło leci (została mi tylko kampania ruskich), a wstawki filmowe super. Oczywiście szkoda, że grafika idzie bardzie w cukierkowość czyli kierunek Warcrafta 3 no ale co zrobić przy takim braku RTSów na rynku człowiek cieszy się z każdego wskrzeszenia klasyka. Dziwi fakt chociaż by braku PL napisów zwłaszcza, że wydawcą jest MS.
Ma się wrażenie, że gra po prostu nie powstawała tyle co powinna albo zwyczajnie wydana w niepełnej wersji - kampania gotowa to dawaj do sprzedaży.
całkowicie się zgadzam. Gra jest beznadziejna. Poszła do kosza po kilku godzinach.
Nie wnosi nic nowego, a jest dużo gorsza w wielu elementach.
Ale co tam AOE4 dalej będzie chwalone tak jak inne shity w stylu Dying light 2 czy elder ringa.
Miałem, grałem, oddałem.
Chyba nie wiecie co to Earth, Anno, RDR2, Snowrunner, Naval Action, Witcher, Supreme commander itd... Czy tak dużo wam płacą za wystawianie wysokich not dla gównianych gier?
W czasach bajtka czy SS padlibyście po pierwszym wydaniu.