Genesis Lith 400 RGB ma własny sposób na bycie gamingową klawiaturą. Nie ma tu mechanicznych przełączników, wymyślnych kształtów czy wielkiej podkładki pod nadgarstki. Jest za to niski, notebookowy profil klawiszy, nożycowa, przyjemna w użyciu membrana i stylowe podświetlenie.
- niski profil dla miłośników klawiatur notebookowych,; - kompaktowa i stosunkowo cienka konstrukcja, która nie zabiera zbyt wiele miejsca na biurku,; - zaskakująco przyjemny w odbiorze i dość cichy mechanizm nożycowy,; - wbudowana pamięć i kilka profili do wykorzystania,; - 6 strefowe podświetlenie RGB z kilkoma różnymi efektami, w tym aktywowanym głosem,; - możliwość programowania wszystkich klawiszy,; - wbudowany uchwyt na tablet bądź smartfon,; - dodatkowe gniazdo USB i wyjścia na słuchawki i mikrofon.
Minusy- powłoka klawiszy dość szybko łapie zabrudzenia,; - stosunkowo skromne oprogramowanie,; - niekiedy mało precyzyjna spacja,; - odwrotnie osadzone gniazdo USB bywa problematyczne.
Każdy kto zastanawia się obecnie jaka klawiatura gamingowa będzie dla niego najlepsza ma z pewnością trudny orzech do zgryzienia. Rodzajów przełączników jest od groma, a i konstrukcje bywają coraz to wymyślniejsze. Do tego dochodzą jeszcze różne profile klawiszy, dodatki w postaci hubów USB, żelowych podkładek pod nadgarstki czy wreszcie strefowego podświetlenia z najróżniejszymi sposobami na jego mocniejsze zaakcentowanie. Jest więc w czym wybierać.
Szczególnie, że obok klawiatur mechanicznych są jeszcze przecież sprzęty oparte na membranie. Z pozoru prostsze i bardziej zawodne, ale niektóre z nich potrafią być całkiem zaawansowane. Dokładnie tak jak Genesis Lith 400 RGB, nowość w portfolio polskiej marki.
I choć mogłoby się wydawać, że w zdominowanym przez klawiatury mechaniczne gamingowym światku klawiaturze membranowej nie łatwo będzie się przebić, to jednak model ten ma kilka niezłych asów w rękawie. Jest cicha, wygodna, niemal notebookowo płaska i całkiem nieźle nadaje się do grania. Wyjątkową sprężystość klawiszy i szybkość ich działania gwarantuje tu mechanizm nożycowy, który wydatnie zmniejsza dystans do aktywacji przycisku.
Specyfikacja techniczna:
- Typ klawiatury: membranowa (nożycowa)
- Profil: niski
- Typ komunikacji: przewodowy
- Wbudowana pamięć: tak
- Profile: tak
- Klawisze programowalne: w pełni
- Klawisze multimedialne: tak
- Dodatkowe funkcjonalności: wbudowane gniazdo USB, anti-ghosting dla 19 klawiszy, 6-strefowe podświetlenie RGB, uchwyt na smartfon bądź tablet, gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe
- Wymiary: 465 x 195 x 25 mm
- Długość kabla: 1,8 m
- Waga: 845 g
Genesis Lith 400 RGB jest cicha, wygodna, niemal notebookowo płaska i całkiem nieźle nadaje się do grania.
Kolorowa lekkość
Na pierwszy rzut oka Genesis Lith 400 RGB wygląda dość niepozornie. Ot, stosunkowo niewielka klawiatura z dość ciasno upakowanymi klawiszami, które do tego zdają się wystawać dosłownie na milimetr nad podstawę. Wystarczy jednak podłączyć ją do komputera by zacząć dostrzegać całkiem przyjemne szczegóły.
Sześciostrefowe podświetlenie doskonale akcentuje bowiem zarówno same klawisze jak i przestrzenie pomiędzy nimi. Świetnie prezentuje się też barwny pasek na krawędzi Genesis Lith 400 RGB, który podkreślając krzywizny obudowy nadaje całości nieco bardziej agresywnego charakteru. Co najważniejsze, podświetlenie nie jest przy nazbyt nachalne koncentrując raczej na wyeksponowaniu poszczególnych przycisków i znajdującej się nich czcionce.
Gdy w końcu położymy dłonie na klawiszach dostrzeżemy, że każdy przycisk jest tu delikatnie wyprofilowany tak aby zapewnić nam jak największy komfort pisania. Jednocześnie jednak ma to sprawić by palec sam wędrował ku środka klawisza gwarantując tym samym prawidłowe zadziałanie zastosowanego tu mechanizmu nożycowego. Jak już zapewne wiecie ma on za zadanie nie tylko stabilizować klawisz, ale i zmniejszać dystans do jego aktywacji dbając jednocześnie o jak najszybszy powrót do stanu początkowego. I to wszystko tu działa.
Nim jednak opowiem o swoich wrażeniach z korzystania z Genesis Lith 400 RGB, czy to podczas obfitujących w emocje sesji z grami czy w codziennym użytkowaniu, muszę wspomnieć jeszcze o kilku dość elementach tejże klawiatury. Pewnie zastanawiacie się co robi tam ta dziwna szczelina nad klawiszami funkcyjnymi. Nie, to nie miejsce na długopis czy ołówek.
Producent pomyślał, i chyba całkiem słusznie patrząc na młode pokolenie graczy, że przydałby się nam uchwyt na smartfon bądź tablet. Po co? A choćby po to by ułatwić jednoczesne korzystanie z peceta i komórki. Wciąż nie jest to dla Was jasne? A widzieliście jak obecnie grają młodzi gracze? Jeśli nie to wyjaśniam - najczęściej pomagają sobie różnymi poradnikami, internetowymi mapami i wskazówkami na zdobycie konkretnych osiągnięć „odpalonymi” właśnie na komórce, by nie zaburzać sobie gry. Dla nich to rozwiązanie może być więc strzałem w dziesiątkę.
Jak przystało na klawiaturę dla graczy Genesis Lith 400 RGB posiada również gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe oraz dodatkowy port USB. Nie wiedzieć jednak czemu wbudowano je odwrotnie, co na początku może niektórym sprawić nieco kłopotów. Szczególnie, że podłączamy tam urządzenia na wyczucie, nie widząc samego gniazda.
Z kolei spód klawiatury nie przynosi raczej większych niespodzianek. No może poza dość niewielkimi nóżkami i równie skromnymi gumowymi stópkami, które mają trzymać urządzenia na miejscu. No ale skoro Genesis Lith 400 RGB waży niecały kilogram takie rozwiązanie powinno w zupełności wystarczyć.
Prostota nade wszystko
Oczywiście wygląd czy budowa to nie wszystko. Liczy się też to co klawiatura potrafi. A że napis na pudełku Genesis Lith 400 RGB brzmi „Silent programmable keyboard” trzeba było sprawdzić jak się ją programuje. Jak zwykle służy do tego dedykowane oprogramowanie. Jego prostota może jednak z początku nieco zaskoczyć. Nie ma tu bowiem zbyt wielu opcji, a te które są wydają się wręcz absolutnym minimum.
Przynajmniej takie można odnieść wrażenie patrząc na ekran służący do personalizacji ustawień podświetlenia – jest rozwijane menu efektów świetlnych, jest suwak do ustawiania ich prędkości i dwie opcje do określania kierunku. I to właściwie wszystko. Niby niewiele, ale wystarczy rozwinąć menu efektów by znaleźć tam i opcję ustawienia jednego, wybranego przez nas koloru, i możliwość wybrania własnej palety barw dla każdej z sześciu dostępnych stref z osobna. Ba, jest tu nawet możliwość ustawienia, by podświetlenie klawiatury reagowało na nasz głos, choć w tym wypadku potrzebujemy albo kamerki podłączonej do komputera albo mikrofonu.
Efektami podświetlenia, ich jasnością i szybkością da się sterować także z poziomu samej klawiatury, z pomocą gotowych skrótów klawiaturowych
Podobnie mylne wrażenie można odnieść klikając zakładkę Makro. Naszym oczom ukazuje się wówczas jedynie wymowny, czarno-biały obrazek klawiatury. Na szczęście najechanie nań myszką od razu sugeruje jak to działa. Absolutnie każdy z przycisków Genesis Lith 400 RGB da się bowiem oddzielnie zaprogramować, i to nie tylko nagrywając dla niego makro, ale także wybierając dlań jakąś inną rolę – czy to multimedialną, czy funkcyjną. Co najważniejsze, prostota oprogramowania sprawia, że nie sposób się tutaj pogubić.
Spersonalizowane przez nas ustawienia przypisywane są do jednego z trzech dostępnych profili
Klawiatura do tańca i do różańca
Może zabrzmi to dziwnie, ale pierwszym moim krokiem podczas testów Genesis Lith 400 RGB było podłączenie jej do notebooka. Chciałem sprawdzić jak duży będzie przeskok w komforcie pisania między niskim profilem klawiatury notebookowej, a tym oferowanym przez nowość od Genesis.
I tu spotkało mnie pierwsze, całkiem miłe zaskoczenie - opór jaki stawia klawisz w testowanym sprzęcie jest odczuwalnie większy. Dla mnie, gracza od wielu lat korzystającego z jednej mechanicznej klawiatury to uczucie sprężystości pod palcem jest bardzo ważne. Oczywiście liczy się też precyzja rejestrowania wciśniętych przycisków, ale w tamtej chwili chodziło mi przede wszystkim o komfort moich palców podczas przesiadki na nową klawiaturę. I w tej materii się nie zawiodłem.
Nieco gorzej było w trakcie pisania pierwszego artykułu. Trochę to trwało nim przyzwyczaiłem się do punktu aktywacji klawiszy i sposobu korzystania ze spacji. Niestety, mechanizm nożycowy umieszczony na membranie ma to do siebie, że ciężko jest go rozłożyć pod długim klawiszem. Efekt tego taki, że spacja w Genesis Lith 400 RGB reaguje świetnie za wyjątkiem ostatniego centymetra po jej prawej stronie.
A że przyzwyczajony byłem do nieco innego układu klawiatury palec sam automatycznie wędrował w tamte rejony powodując moją irytacje na widok powtarzających się braków spacji. Oczywiście z czasem udało mi się zminimalizować ów niepożądany efekt. Trzeba jedynie pamiętać, że coś takiego istnieje.
Genesis Lith 400 RGB to klawiatura dla graczy. Grzechem byłoby więc jej nie sprawdzić na wirtualnych polach bitew. Ja użyłem do tego celu niedawnego strategicznego hitu - Iron Harvest oraz kilku innych nieśmiertelnych pozycji, do których wciąż, mimo upływu lat, powracam. Były to Destiny 2, Heroes of the Storm oraz World of Warships. I w każdej z tych gier Genesis Lith 400 RGB sprawował się bez zarzutu. Co więcej, z uwagi na inne ułożenie dłoni i korzystanie ze spacji prawym kciukiem odpadał problem z wybiórczą rejestracją tego klawisza.
Niestety, jak w wielu innych klawiaturach membranowych także i tutaj może pojawić się problem z prawidłową identyfikacją większej liczby przycisków. Wynika to z budowy tego typu urządzeń. Dzięki zastosowaniu mechanizmu nożycowego udało się jednak nieco zwiększyć liczbę rejestrowanych klawiszy. Co więcej producent gwarantuje anti-ghosting, czyli, czyli brak widmowych rejestracji, dla 19 klawiszy. Sprawdzić to „w praniu” byłoby ciężko. Dość powiedzieć, że z kilkoma rozrzuconymi po całej klawiaturze przyciskami Genesis Lith 400 RGB radzi sobie całkiem nieźle.
Genesis Lith 400 RB – czy warto kupić?
Jak na klawiaturę membranową dla graczy Genesis Lith 400 RGB sprawdza się zaskakująco dobrze. Ma też kilka interesujących patentów na uczynienie jej bardziej wszechstronnym narzędziem, zarówno do zabawy, jak i podczas codziennego użytkowania. Miłośnicy sprawdzania wszystkiego na telefonie z pewnością docenią miejsce, w którym bez obaw będą mogli wstawić smartfona. Coś dla siebie znajdą tu też pasjonaci zaawansowanej personalizacji, stylowego podświetlenia i cichej, niezmąconej niczym pracy. Jeśli więc czujesz się jedną z takich osób to Genesis Lith 400 RGB jest dla Ciebie.
Sugerowana cena detaliczna klawiatury w dniu testu to 199 zł.
Ocena końcowa Genesis Lith 400 RGB:
- niski profil, idealny dla miłośników klawiatur notebookowych
- kompaktowa i stosunkowo cienka konstrukcja, która nie zabiera zbyt wiele miejsca na biurku
- zaskakująco przyjemny w odbiorze i cichy mechanizm nożycowy
- wbudowana pamięći i kilka profili do wykorzystania
- 6-cio strefowe podświetlenie RGB z kilkoma różnymi efektami, w tym aktywowanym głosem
- możliwość programowania wszystkich klawiszy
- wbudowany uchwyt na tablet bądź smartfon
- dodatkowe gniazdo USB i wyjścia na słuchawki i mikrofon
- powłoka klawiszy dość szybko łapie zabrudzenia
- stosunkowo skromne oprogramowanie
- niekiedy mało precyzyjna spacja
- odwotnie osadzone gniazdo USB bywa problematyczne
- Ergonomia:
dobry - Jakość wykonania:
dobry plus - Stylistyka
dobry plus - Mechanizm klawiszy:
dobry - Możliwości programowania:
dobry - Szybkość reakcji
dobry plus - Funkcjonalność
dobry
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Recenzja Genesis Thor 420 RGB - niebieska lekkość kliku podświetlona gamingowymi barwami
- Mechanik kontra łowca - bojowy test Genesis Thor 300 RGB w morderczej dżungli Predator Hunting Grounds
- Genenis Xenon 800 - ultralekka mysz dla graczy celujących w szybkość i precyzję
Komentarze
11Ale ważne, że ma podświetlenie LPG, to dzieciaki pewnie namówią rodziców na zakup.
Czasami na promocjach udaje się znaleźć np Corsair K55 za 200 zł, która pod każdym mierzalnym względem (jakość, funkcjonalność, trwałość, oprogramowanie) rozwala ten śmieć na łopatki.
Pewnie i tak znowu moderacja usunie ten komentarz, bo te testy są sponsorowane przez dystrybutora tych elektrośmieci.
Więc nie kupię, sorry.