Nie da się zaprzeczyć - wariantów kolorystycznych Genesis Thor 230 TKL ma aż nadto. W tej ferii barw może nam jednak umknąć jeden istotny szczegół – jest to klawiatura mechaniczna z wymiennymi przełącznikami (hot-swap). A najlepsza w tym wszystkim jest… jej cena.
Klawiatury mechaniczne, a szczególnie te dla graczy, to już temat rzeka. Wraz z upowszechnieniem się przełączników mechanicznych rynek zaczęły zalewać różne ich rodzaje nieco odstawiając na bok niegdyś najpopularniejszą i najbardziej znaną serię MX Cherry. Jasne, kultowe „wisienki” wciąż są topie, jeśli chodzi o te droższe sprzęty, ale miłośnicy „mechaników” dużo chętniej kierują obecnie swój wzrok tu markom takim jak choćby Gateron, Kailh, Glorious Panda, Akko, KTT czy Outemu. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na ich cenę.
Co ciekawe, jakość tych tańszych odpowiedników z roku na rok rośnie. A czemu to tak istotne? Bo od jakiegoś czasu na rynku widać coraz mocniej zarysowujący się trend oferowania graczom klawiatur hot-swappable, czyli takich, w których możemy sami wymienić przełączniki, i to bez konieczności odłączania urządzania od komputera. Dla nas, użytkowników, oznacza to dużo większą swobodę, bo po zakupie klawiatury, dajmy na to, z czerwonymi przełącznikami, w każdej chwili możemy dokupić sobie osobno niebieskie albo brązowe i wymienić je wszystkie bądź tylko kilka z nich, wedle naszego uznania. Dla osób, które wciąż nie do końca wiedzą, co oznaczają owe kolory, polecamy nasz artykuł – „Rodzaje przełączników mechanicznych w klawiaturze ”, który dokładnie wszystko wyjaśnia.
Tak czy inaczej – już chyba wiecie, gdzie w tym wszystkim jest miejsce na bohatera naszego testu – Genesis Thor 230 TKL, prawda? Ta niepozorna klawiatura to właśnie mechanik z wymiennymi przełącznikami, który zaskakuje nie tylko całkiem przyzwoitym wykonaniem, ale i niesamowicie przystępną ceną.
Genesis Thor 230 TKL, czyli klawiatura taka jak chcesz. No prawie taka
Dostarczanie na rynek kilku różnych wersji tego samego modelu urządzenia to częsta praktyka producentów klawiatur mechanicznych. Wszak różnych rodzajów przełączników obecnie nie brakuje, a i gracze lubią mieć wybór. Nie dziwi zatem fakt, iż Genesis Thor 230 TKL otrzymało wersje z trzema różnymi przełącznikami – Outemu Red, Outemu Brown i stosunkowo nowych Outemu Panda, które mają nawiązywać do legendarnych już Invyr Holy Panda. Do tego dorzucono jednak aż cztery warianty kolorystyczne, co tak powszechne już nie jest.
Łącznie mamy tu więc naprawdę szeroki wachlarz opcji. I co nawet bez wersji z przełącznikami Outemu Panda, które jak na razie do sprzedaży jeszcze nie trafiły. Co ciekawe jednak, na potrzeby naszych testów, tym razem otrzymaliśmy aż trzy warianty klawiatury – białą, czarną i taką z dość nietypowym schematem kolorystycznym nazwanym tutaj Anchor Grey Positive. Mogliśmy też sprawdzić dwa rodzaje przełączników – Outemu Red i Outemu Brown, bo takie właśnie znalazły się w naszych egzemplarzach. I tu warto podkreślić jedną istotną rzecz – wszystkie zastosowane w Genesis Thor 230 TKL przełączniki to ulepszona, mniej awaryjna wersja – Outemu Dust-Proof o podwyższonej wytrzymałości.
Sama konstrukcja Genesis Thor 230 TKL jakiejś wielkiej rewolucji nie przynosi – ot, powiedzmy, budżetowa klasyka z lekko drapieżnym, gamingowym zacięciem. Mamy tu więc plastikową obudowę i dość głęboko osadzone w niej klawisze z przełącznikami, co jest dość typowe dla zamkniętych konstrukcji „non floating” mających zwiększać stabilność poszczególnych przycisków. Mamy też wysoki profil i wystającą mocniej przednią krawędź, którą dodatkowo lekko ścięto. To ostatnie może i nieźle wygląda, ale ma też swoje minusy, o czym za chwilę.
Co ciekawe, Genesis Thor 230 TKL może pochwalić się odpinanym kablem i głęboko osadzoną wtyczką USB-C umiejscowioną pośrodku. Patent ten jest co prawda coraz powszechniejszy, bo dzięki specjalnym wyżłobieniom daje znacznie większe możliwości poprowadzenia przewodu wedle naszego uznania, ale w budżetowych klawiaturach wciąż nie spotyka się go zbyt często. Miło, że tutaj i o tym pomyślano, choć przydałby się nieco bardziej miękki kabel, bo umieszczenie tego dołączonego do zestawu w zagięciach wymaga tu nieco cierpliwości i siły.
Złego słowa nie powiem za to na podwójne rozkładane nóżki, z których każda ma swoją gumowaną, antypoślizgową podkładkę. Dzięki temu mamy tu dwustopniową regulację kąta nachylenia klawiatury (oczywiście, nie licząc domyślnego, płaskiego ustawienia). Słowem, każdy powinien znaleźć tu pasującą mu konfigurację.
Specyfikacja techniczna Genesis Thor 230 TKL:
Typ klawiatury: | mechaniczna, format TKL (Tenkeyless) |
Rodzaj mikroprzełączników: | w zależności od wersji:
|
Wytrzymałość przełączników: | 50 mln kliknięć |
Siła nacisku: | 45g - Outemu Red 50 g - Outemu Panda 55g - Outemu Brown |
Dystans do aktywacji klawisza: | 2 mm - Outemu Red/Brown 1.8 mm - Outemu Brown/Outemu Panda |
Częstotliwość próbkowania: | 1000 Hz |
Profil: | wysoki |
Łączność: | przewodowa |
Wbudowana pamięć: | tak |
Klawisze programowalne: | tak, wszystkie |
Klawisze multimedialne: | tak (poprzez skróty klawiszowe) |
Dodatkowe funkcje: | możliwość wymiany przełączników (mechanizm hot-swap) pełen Anti-ghosting i N-Key Rollover podświetlenie RGB z różnymi efektami kompatybilność z konsolami PS4/PS5 oraz Xbox One/Xbox Series X|S |
Wymiary (szer. x głęb. x wys.): | 363 x 155 x 39 mm |
Długość kabla: | 160 cm, odpinany |
Waga: | 730 gramów |
Cena w momencie publikacji: | około 180 zł |
Coś dla oka, coś dla ucha, coś dla gracza
Opisując Genesis Thor 230 TKL nie sposób nie wspomnieć jeszcze o dwóch istotnych rzeczach. Pierwszą jest podświetlenie RGB. Mamy tu zatem typowe rozwiązanie z podświetlaniem każdego klawisza z osobna poprzez diodę umieszczoną pod ich przełącznikami. Mamy też możliwość czterostopniowej zmiany natężenia światła, a także opcję wyboru jednego z 20 gotowych efektów wizualnych. Ba, jest tu nawet opcja świecenia klawiatury w rytm muzyki… która, nie wiedzieć czemu, akurat u mnie nie działała.
Oczywiście, wszelkich modyfikacji dokonujemy tu w dedykowanym oprogramowaniu. To ta druga istotna rzecz, o której trzeba wspomnieć. Genesis przyzwyczaił już nas do nieco „oszczędnych” aplikacji i w przypadku Thor 230 TKL jest podobnie, choć mam wrażenie, że prostota nie do końca idzie tu z intuicyjnością. Niby wszystkie najpotrzebniejsze opcje tutaj mamy – od personalizacji podświetlenia, poprzez zmianę przypisania klawiszy, aż po ręcznie tworzone makra, a jednak brakowało mi niekiedy większej przejrzystości, szczególnie podczas zabawy z programowaniem klawiszy.
Było zatem coś dla oka (podświetlenie) i było coś dla gracza (oprogramowanie). W tytule tego rozdziału wspominałem jednak także o czymś dla ucha. Chodzi oczywiście o mocno ograniczony hałas generowany przez przełączniki mechaniczne w recenzowanej klawiaturze. Specyficzna, zamknięta konstrukcja typu „non-floating” siłą rzeczy zwiększa rezonowanie każdego naciśniętego klawisza (choć zmniejsza ich grzechotanie tzw. rattling).
Dlatego w Genesis Thor 230 TKL spory nacisk położony na jego wytłumienie. Klawiaturę wyposażono więc w dodatkową piankę pomiędzy PCB, a płytą klawiatury, nasmarowano stabilizatory większych klawiszy, a zazwyczaj najgłośniejszą spację zabudowano wewnątrz warstwą tłumiącą. Efekt? O dziwo naprawdę przyjemny dla ucha. Nie jest to może poziom niektórych klawiatur Premium, bo tu niestety dają o sobie znać fabryczne, nieprzesmarowane przełączniki Outemu, ale jak na taniego mechanika jest więcej niż nieźle (szczególnie za spację należą się producentowi duże brawa).
Klawiatury do pisania i do grania
I tak oto dochodzimy do rzeczy najważniejszej, czyli wrażeń z użytkowania. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się wiele po, jakby nie patrzeć, budżetowym mechaniku, a jednak Genesis Thor 230 TKL całkiem miło mnie zaskoczył. I to zarówno wersją z przełącznikami Outemu Brown, jak i Outemu Red, co jest sporym ewenementem, bo zazwyczaj nie gustuje w czerwonych przełącznikach - są dla mnie zbyt mało responsywne.
Lubię czuć pod palcami wyraźny klik, choć niebeskie switch’e swoim specyficznym klekotem nieco już mnie zmęczyły. Dlatego w swojej klawiaturze używam aktualnie autorskich przełączników firmy Mountain – dotykowych, fabrycznie przesmarowanych, odpowiadających swoją charakterystyką przełącznikom brązowym. A czemu o tym wspominam? Bo dzięki temu mam porównanie z tym co potrafi zaoferować nam w tym względzie Genesis Thor 230 TKL.
Jeśli więc zdecydujecie się na wersję z przełącznikami Outemu Brown Dust-Proof przygotujcie się na całkiem miłe doznania – dźwięk klawiszy jest naprawdę dobrze wytłumiony, a samo ich naciskanie bardzo przyjemne. Na tym tle trochę gorzej wypadają czerwone przełączniki - Outemu Red, które pomimo liniowej charakterystyki pracy wydają się nieco bardzo bardziej surowe i szorstkie. O dziwo jednak, ma to też swoją zaletę – dużo trudniej tu o przypadkową rejestrację niechcianego klawisza podczas szybkiego pisania, bo w zasadzie każdy z nich generuje jakąś odczuwalną odpowiedź. Oczywiście czerwone przełączniki to wciąż lepszy wybór do grania, a brązowe – także do pisania.
Genesis Thor 230 TKL posiada pełen antighosting i N-Key Rollover – nie ma więc obaw o błędną rejestrację przycisków bądź pominiecie któregoś naciśnięcia
Oczywiście, nic nie zmusza nas tutaj do ciągłego korzystania z fabrycznie dostarczonych nam przełączników. Genesis Thor 230 TKL ma przecież tę niezaprzeczalną zaletę, że pozwala na samodzielną wymianę switchy na takie, które najbardziej nam odpowiadają. No może nie do końca mamy tu pełną swobodę wyboru, bo w tym modelu zdecydowano się na użycie 3-pinowych przełączników, co nieco zawęża nam możliwości w kwestii ich wymiany - sam producent podaje alternatywy w postaci takich marek jak AKKO czy KTT. Ale raczej trudno czynić z tego zarzut - ktoś kto kupuje budżetową klawiaturę przypuszczalnie nie będzie od razu szukać kompletu przełączników z najwyższej półki, żeby zmienić to co otrzymał fabrycznie.
W tym miejscu muszę jednak trochę ponarzekać. Głębiej osadzone w obudowie nakładki klawiszowe wyciąga się znacznie trudniej - nawet dołączonym do zestawu Keycap Puller’em. Problematyczne może być też wyciąganie pojedynczych przełączników, ze względu na ograniczone miejsce operacji.
Genesis Thor 230 TKL - czy warto kupić?
Kto powiedział, że dobry mechanik zawsze musi być drogi? Ot tak się przyjęło, że tania klawiatura mechaniczna z miejsca oznacza całą masę kompromisów i uproszczeń, na które niejako godzimy się nie musząc sięgać głębiej do portfela. Genesis Thor 230 TKL pokazuje jednak, że dobre i tanie wcale nie muszą się wykluczać. Jasne, wciąż widać tu pewne kompromisy, jak choćby użycie budżetowych przełączników Outemu, ale poza tym otrzymujemy tu zaskakująco dużo za równie zaskakująco mało. No bo rasowy mechanik hot-swappable za mniej niż 180 zł? Coś takiego często się nie zdarza.
Miło, że Genesis pomyślało też o różnych gustach graczy i zaoferowało więcej niż dwa warianty kolorystyczne Genesis Thor 230 TKL i dwa rodzaje przełączników mechanicznych. Szkoda jednak trochę, że wersje te różnią się od siebie zawartością. Bo o ile rozumiem sens dorzucenia do pudełka kilku dodatkowych, alternatywnych nakładek klawiszowych, o tyle nie wiem czemu ograniczono to jedynie do wersji Anchor Grey, czyli tych odmian wielobarwnych. Chciałbym mieć taką możliwość także w wersji czarnej lub białej tej klawiatury. No ale może taki był ogólny zamysł producent i chęć mocniejszego zainteresowania graczy właśnie tą niebanalną wersją Genesis Thor 230 TKL. Bo trzeba przyznać – coś w niej jest!
Opinia o Genesis Thor 230 TKL Outemu Brown [Czarny]
- różne rodzaje tej samej klawiatury – do wyboru, do koloru
- przełączniki mechaniczne z możliwością ich wymiany (hot-swappable)
- dodatkowa pianka wygłuszająca klawisze i nieźle wytłumiona spacja
- przyjemne w dotyku nakładki klawiszowe (choć to tylko tworzywo ABS)
- dwustopniowe nóżki
- odpinany kabel USB i trzy możliwości jego wyprowadzenia
- pełny antyghosting i N-Key Rollover
- personalizowane podświetlenie RGB z 20 gotowymi efektami
- bardzo dobry stosunek jakość - cena
- głębiej osadzone nakładki klawiszowe konstrukcji non-floating nie każdemu mogą przypaść do gustu
- mocne zabudowanie przełączników nieco utrudnia ich wyciąganie
- ograniczona kompatybilność przełączników
- stosunkowo skromne oprogramowanie
- dość nierówne podświetlenie
- trochę przykrótki kabel USB (tylko 160 cm)
- różnice w wyposażeniu dodatkowym z zależności od wariantu klawiatury
- Ergonomia:
- Jakość wykonania:
- Stylistyka:
- Mechanizm klawiszy:
- Możliwości personalizacji:
- Szybkość reakcji:
- Funkcjonalność:
Ocena końcowa
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
1Blok numeryczny jest zbędny i pomocny chyba tylko księgowym...