UltraPiksele, Zoe oraz ImageChip to określenia często pojawiające się przy opisach najnowszych, topowych smartfonów HTC One. Czy w praktyce są one czymś więcej niż tylko chwytem marketingowym?
Na szczęście tak! Producent wbrew najnowszym trendom postanowił wydać na rynek aparat, którego matryca nie jest nadmiernie przepakowana pikselami światłoczułymi. W tym przypadku mamy do czynienia z sensorem w formacie 1/3 cala. Jeśli nie wiecie o co w tym chodzi polecamy naszą krótką publikację pokazującą różnice w wielkości matryc współczesnych smartfonów oraz podstawowe konsekwencje jakie z tego płyną.
HTC zastosowało panoramiczną matrycę o proporcjach 16:9. W większości typowych urządzeń ultramobilnych maksymalną rozdzielczość zdjęć osiąga się po ustawieniu proporcji 4:3, ale nie tutaj. Fotki mają rozmiar 2688x1520 px, czyli w przeliczeniu ok. 4,09 Mpx. Mało? Oczywiście, że mało, zwłaszcza, że konkurencja proponuje 13, a nawet 20 Mpx, ale HTC poszło inną drogą.
Zamiast stawiać na maksymalną szczegółowość zdjęć producent skupił się na lepszej pracy sensora w trudnych warunkach oświetleniowych. naszym zdaniem jest to podejście bardzo słuszne. W końcu znaczna część zdjęć jaką na co dzień wykonujemy swoimi smartfonami rejestrowana jest w domu, biurze, szkole, w pubie lub innych wnętrzach. Reguła jest taka, że im więcej pikseli w matrycy, tym są one mniejsze. Mniejsze piksele łapią mniej światła, więc sygnał od nich płynący trzeba sztucznie wzmacniać.
Taki zabieg zazwyczaj powoduje zwiększenie ilości szumów monochromatycznych i kolorowych. Szumy z kolei usuwane są za pomocą specjalnych algorytmów, które likwidują też część drobnych detali obrazu. Wniosek nasuwa się sam – w trudnych warunkach oświetleniowych mała matryca z dużą ilością pikseli zapewnia (zazwyczaj) gorszą jakość zdjęć.
Zdjęcie wykonane w kiepskich warunkach oświetleniowych
W HTC One Max matryca 1/3” składa się zaledwie z 4 milionów pikseli, a każdy z nich ma rozmiar 2,0 µm (czyli są większe niż u typowych konkurentów). Sama optyka ma przy tym dość dużą światłosiłę (f/2,0). Efekt jest taki, że phablet radzi sobie całkiem nieźle podczas pstrykania fotek wieczorami i wewnątrz budynków. O to właśnie chodzi w UltraPikselach. Jeśli jednak liczymy na rewelacyjne zdjęcia, to możemy się rozczarować - HTC One Max oferuje niezłą jakość, ale do ideału mu daleko. Widoczne są np. wady optyki (rozmazania na brzegach kadru – u nas widoczne po lewej stronie).
Aparat współpracuje też z funkcją Zoe. Po jej włączeniu obraz przed obiektywem rejestrowany jest w trybie ciągłym przez ok. 3 sekundy. Użytkownik może po tym czasie otworzyć obraz z galerii i wybrać jeden z kadrów, który został zapisany w pamięci. Jak się okazuje Zoe nagrywa krótki film z którego „wyciąga” zdjęcia. Można nawet wybrać zdjęcie, które zostało nagrane tuż przed wciśnięciem przycisku migawki. Dzięki temu mamy pewność, że w czasie wykonywania zdjęcia kilku osób znajdziemy kadr na którym każda z nich ma otwarte oczy lub nie jest poruszona.
Na tym jednak możliwości funkcji Zoe się nie kończą. Naprawdę ciekawie robi się dopiero w czasie edycji zapisanych materiałów. Szybki procesor ImageChip 2 przeznaczony do przetwarzania obrazu świetnie radzi sobie z płynnym przechwytywaniem długich serii zdjęć. Nagrania Zoe można wykorzystywać m.in. do tworzenia wielu ujęć poruszającego się obiektu na jednym zdjęciu, wytwarzania animowanych GIF'ów lub usuwania zbędnych elementów z kadru.
Nie zabrakło też możliwości nakładania efektów kolorystycznych, powiększania oczu, rozjaśniania twarzy, zmiany konturu twarzy, wygładzania skóry itp. Niekiedy efekt końcowy bywa nieco porażający (co widać na poniższym zdjęciu). ;-)
Przednie zdjęcia mają rozdzielczość 1920x1088 px. Ich jakość jest zbliżona do tego co oferują smartfony konkurencyjne.
Zdjęcie wykonane przednim aparatem
Filmy tylne mają rozdzielczość Full HD (1920x1080 px) i prezentują się całkiem dobrze (niekiedy nawet lepiej niż zdjęcia). Kamerka nie ma dużych problemów z autofokusem, płynność animacji jest akceptowalna, a kompresja stosunkowo niska (przepływność wynosi ok. 20 Mb/s czyli dużo jak na smartfona).
Przednie filmy również mają rozdzielczość Full HD, ale przepływność mniejszą od tylnych (ok. 13 Mb/s) i z powodu większej kompresji oraz gorszej optyki prezentują skromniejszą jakość. Moduł przedni nadaje się jednak idealnie do prowadzenia wideokonferencji.