Huawei Sound X to bezprzewodowy głośnik Huawei z prawdziwego zdarzenia, na który długo czekaliśmy. Opłacało się, bo Sound X to skok o kilka klas w porównaniu z tym co dotychczas oferowała ta firma.
- bardzo dobra jakość wykonania,; - głębokie niskie tony,; - potrafi nagłośnić spore pomieszczenie,; - gra czysto nawet przy pełnej mocy,; - wyraźny dźwięk także gdy gra cicho,; - uniwersalny, sprawdzi się przy każdym typie muzyki,; - szybkie parowanie, szczególnie z wykorzystaniem Huawei Share,; - komfortowe przesyłanie audio przez Bluetooth i Wi-Fi,; - dotykowy panel sterowania,; - wygodne wyciszanie przez zakrycie,; - w komplecie pokrowiec.
Minusy- oprogramowanie Ai Life jeszcze nie udostępnia wszystkich funkcji,; - basy agresywne już od samego początku skali głośności,; - brak możliwości wyłączenia dźwięku włączania zasilania,; - wyłącznie bezprzewodowe przesyłanie dźwięku,; - wymaga podłączenia do zasilania, a to limituje swobodę przemieszczania.
Producenci popularnego sprzętu elektronicznego nie od dziś wchodzą w alianse z uznanymi w danej branży firmami, by poprawić prestiż swoich produktów. Najczęściej taka współpraca kończy się na udzieleniu licencji na znak towarowy i logo, a przynajmniej takie odnosimy wrażenie nie mogą doszukać się ducha tych renomowanych technologii. Dlatego zawsze ostrożnie podchodzimy do produktów, które powstały na bazie takiej współpracy. Huawei Sound X, który miałem okazję ostatnio używać, to głośnik stworzony dzięki myśli technicznej francuskiej firmy Devialet. Jako jedna z nielicznych opanowała ona prawie do perfekcji umiejętność tworzenia potężnych, ale niezbyt wielkich bezprzewodowych głośników.
Recenzja Huawei Sound X
Dotychczas wolałem, by za głośnik odpowiedzialna była marka typowo dźwiękowa. Huawei Sound X zmienił moje nastawienie, bo w tym przypadku współpraca z Devialet przyniosła sporo dobrego. Dostajemy głośnik, który stanowi nowe rozdanie w historii tej marki. To już nie tylko bezprzewodowy głośnik do telefonu, słuchając Sound X można w zasadzie zapomnieć, literalnie i dosłownie, o innych głośnikach, któe dotychczas oferował Huawei. Firma uderza w konkury do innych uznanych producentów bezprzewodowej sceny audio i moim zdaniem czyni to bardzo udanie.
Tyle marketingowego opisu, a teraz poddajmy głośnik ocenie naszych uszu.
Rozmieszczenie głośników pełnozakresowych (dół) i niskotonowych (pośrodku) wewnątrz Huawei Sound X
Huawei Sound X - obiektywna ocena głośnika musi być subiektywna
Można głośnik oceniać przez pryzmat wykresów powstałych w wyniku analizy sceny dźwiękowej. Jednak człowiek nie działa jak komputer. Do jego głowy nie wrzuca się wykresów, kodu, który po przetworzeniu daje na wyjściu binarne tak lub nie. Muzyki słucha się głową, ale i sercem, dlatego obiektywna ocena głośnika musi być subiektywna. Nie jestem miłosnikiem konkretnej muzyki, dlatego Sound X w trakcie testów nakarmiłem przeróżnymi ścieżkami audio. To nawet nie były testy. Po prostu ustawiłem go w salonie, wyłączyłem dotychczas używaną wieżę audio stereo i pozwoliłem Huawei Sound X grać. Z pierwszymi wrażeniami już się zapoznaliście, kolejne tygodnie przekonywały mnie, że pierwsze wrażenie jest w tym przypadku jak najbardziej słuszne.
W jedności siła, tak określiłbym w skrócie wykonanie, brzmienie i wygląd Huawei Sound X
Huawei Sound X radzil sobie dobrze z muzyką odsłuchiwaną poprzez radio internetowe, czyli nie zawsze najwyższych lotów, dobrze reprodukował audio z klipów na YouTube, które także nie grzeszą jakością. Lecz dopiero, gdy przesłałem na niego bezstratnie skompresowaną muzykę (FLAC) ze swojej bilblioteki lub połączyłem go ze smartfonem, na którym działał Tidal HiFi, Sound X poczuł się spełniony. Ma on cechę, którą przypisuję dobrym zestawom głośnikowym. Po chwili od uruchomienia odtwarzania znika z pomieszczenia, a my nie czujemy potrzeby jego lokalizowania.
Głośnik Huawei istotnie zapewnia dookólny dźwięk 360 stopni, najlepiej go ustawić tak by miał wokół siebie "trochę powietrza", inaczej sporo stracimy. Trzeba też pamiętać, by w zasięgu było gniazdko. Duża moc Sound X wymaga odpowiedniego zasilania, w tym przypadku to 24V / 2.7A. Potrafi on być głośny, ale przyznam, że rzadko kiedy narażałem sąsiadów na takie atrakcje. Dodam, że basów potrafi być szokująco dużo jak na poziom głośności i rozmiar głośnika. Jeśli wasze uszy preferują średnie i wysokie rejestry, zbyt szybko nabierające znaczenia niskie tony, już nawet przy 1/3 mocy, które czasem chcą zawłaszczyć pełnię brzmienia, mogą niepokoić. To jak bardzo to też kwestia doboru muzyki, jakości źródła i tego jakie mamy uszy.
Wciąż uważam Sound X za głośnik, który chce podbić serca i uszy każdego audiofila. Nie przedkłada żadnego gatunku muzycznego nad inne. To może być słabość, gdy zachwycamy się wyłącznie muzyką klasyczną, albo nie potrafimy żyć bez mocnego rockowego uderzenia. Gatunków, które mają odmienne charaktery. Ja jednak jak wspomniałem docenię każdą muzykę (prawie), a Huawei Sound X mi w tym pomógł. Czasem nawet za bardzo, bo okazał się on bardzo krytycznym arbitrem wobec kiepskiej jakości ścieżek audio w filmach czy utworów, w których niskie tony mają jedynie za zadanie przesłonić słabość linii melodycznej czy wokalu.
Krótka specyfikacja Huawei Sound X
- typ: głośnik bezprzewodowy
- pasmo przenoszenia: 40 - 40000 Hz
- odtwarzanie dźwięku: dwa głośniki niskotonowe 60W (skok membrany 2 cm) / sześć głośników średnio-wysokotonowych 5 W
- rejestracja dźwięku: 6 mikrofonów
- komunikacja: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4 i 5 GHz, Bluetooth 5.0 (HFP/A2DP), NFC
- sterowanie: zdalne poprzez aplikację Huawei AI Life oraz przez dotykowy panel z kolorowymi LEDami
- procesor: czterordzeniowy 1,5 GHz MediaTek MT8518
- pamięć: 512 GB RAM i 8 GB masowej
- zasilanie: przewodowe
- wymiary: 165 x 203 mm
- waga: 3,5 kg
Słowa nie zastąpią jednak wizualnego oglądu, a taki zapewnia wideo recenzja. Zobaczycie w niej jak prezentuje się SoundX, jak bije jego basowe serce (w zasadzie to ma on dwa takie serca), a także co nieco usłyszycie. Film nie przekaże pełni akustycznych doświadczeń, ale to chyba wybaczycie.
To co trzeba zobaczyć i trochę usłyszeć - wideorecenzja Huawei Sound X
Huawei Sound X - czy warto kupić?
Przez te kilka tygodni, gdy Sound X umilał mi wolne chwile po pracy, wypełniając mój salon wysokiej jakości dźwiękiem, ani przez chwilę nie zastanawiałem się czy warto. Jednak trzeba zawsze zejść na Ziemię i obiektywnie spojrzeć nie tylko na zalety, ale też niedociągnięcia produktu. Huawei Sound X jest doskonałym przykładem na wygodę jaką daje wspólpraca urządzeń pod szyldem Huawei Share, ale też nie udało mi się wydobyć jego pełnego potencjału. I nie chodzi tu o muzykę, bo pod tym względem jestem ukontentowany, ale dodatkowe inteligentne funkcje, o których tyle usłyszałem podczas jego europejskiej prezentacji.
Na nie będziemy musieli poczekać, bo póki co nie możemy skorzystać ze współpracy z asystentem głosowym, a funkcje inteligentne to na razie tylko zapowiedzi. Sama aplikacja Ai Life i współpraca z Sound X nie przysparzały mi problemów, ale bardzo żałowałem, że wielu funkcji przydatnych przy głośniku albo brakuje, albo są wciąż nieaktywne. Poza możliwością niezależnej regulacji głośności i parowania z Wi-Fi (potrzebne tylko raz, byśmy mogli przesyłać audio z urządzeń, które nie mają Bluetooth), to samo mogłem uzyskać z pomocą systemowych ustawień i każdego modelu telefonu.
Huawei Sound X to raczej głośnik do wnętrz, ale jeśli macie długi przedłużacz to można i na zewnątrz
Czy te problemy wpłynęłyby na mój wybór SoundX? Gdybym dźwięk kojarzył z zamawianiem jedzenia przez Alexę, znajdował upodobanie w głosowym sterowaniu domową infrastrukturą IoT, oczekiwał funkcji bezpośredniego strumieniowania z serwisów muzycznych, czy też nie uznawał innych niż przewodowe połączeń, to zakup Sound X byłby mocno dyskusyjny.
Huawei Sound X dostępny w Polsce szybko mógłby doczekać się kolejnego wcielenia. I co najfajniejsze, bez narażania nas na kolejne wydatki. Wystarczy solidna aktualizacja oprogramowania, która wydobędzie ukryty potencjał
Skoro jednak radość sprawia mi słuchanie wysokiej klasy dźwięku przez głośnik bezprzewodowy, to uważam Sound X za dobry wybór. Pozostaje jeszcze kwestia ceny, która jednym może wydać się wysoka, innym rozsądnie skalkulowana. Faktem jest jednak to, że dysponując SoundX nie zawahałbym się używać go jako uniwersalnego głośnika do salonu czy jakiegokolwiek innego domowego pomieszczenia.
Huawei Sound X - co na plus, a co jeszcze na minus
- bardzo dobra jakość wykonania
- głębokie niskie tony
- potrafi nagłośnić spore pomieszczenie
- gra czysto nawet przy pełnej mocy
- wyraźny dźwięk także gdy gra cicho
- uniwersalny, sprawdzi się przy każdym typie muzyki
- szybkie parowanie, szczególnie z wykorzystaniem Huawei Share
- komfortowe przesyłanie audio przez Bluetooth i Wi-Fi
- dotykowy panel sterowania
- wygodne wyciszanie przez zakrycie
- w komplecie pokrowiec
- oprogramowanie Ai Life jeszcze nie udostępnia wszystkich funkcji
- basy agresywne już od samego początku skali głośności
- brak możliwości wyłączenia dźwięku włączania zasilania
- wyłącznie bezprzewodowe przesyłanie dźwięku
- wymaga podłączenia do zasilania, a to limituje swobodę przemieszczania
Komentarze
25W tej cenie można dostać używanego Naim QB pierwszej generacji. 300W mocy i dla większości osób najgrubszy bas jaki słyszeli w życiu. Do tego fantastyczne średnie oraz wysokie tony i przepiękna aluminiowa konstrukcja. Miałem już trochę różnego audio w swoim życiu, Bowers & Wilkins, KEF, BO, Monitor Audio, Mission, Sonos, Naim, itd. Póki co tylko Naim QB zakwestionował sens posiadania kolumn.
Bo tego mi brakuje, tak samo jak opcji z aktywnymi głośnikami. Wszak monitory studyjne potrafią być aktywne, tak jak większe kolumny do komputera - np. Solo 7C.
Poza tym, za tę cenę zmontuję fajny zestaw audio na wzmacniaczu, 2 kolumnach podłogowych i 2 kolumnach powierzchniowych.
Albo na 2 aktywnych monitorach bliskiego pola.
W zależności od zapotrzebowania.
I nagłośnię co chcę. A na działkę do leniwego sączenia muzyki kupię np. taniego JBLa. Nienawidzę matołów słuchających głośno gdzieś w terenie. Mam ochotę skonfiskować te głośniki i wywalić do śmieci po uprzedniej utylizacji za pomocą kończyn własnych.
I co do asystenta - z normalnym głośnikiem na BT nie zagra tego co chcemy? Serio? Aż sprawdzę.
Ooooo. Oba moje telefony odpaliły Bohemian Rapsody po wydaniu głosowego polecenia. No... To jest wyczyn, niesamowite wręcz.
Co prawda, monitorów na bluetooth nie podłączę.