Oprawa graficzna King’s Bounty urzeka swoją cukierkowatością. Jest świadomie przesłodzona, bajkowa, jak i cała reszta. Drzewka są zielona, woda niebieściutka, a cmentarz... nie tak mroczny jak mógłby się wydawać. Nawet bardziej „ogniste” klimaty wydają się być dość strawne. Animacja zarówno postaci głównego bohatera, jak i widocznego otoczenia jest bardzo dobra.
Podobnie sprawa wygląda na polu walki, gdzie całość prezentuje się przyzwoicie, łącznie z różnorodną i efektowną animacją czarów.
Dzieło studia Katauri Interactive to naprawdę ładny i dopracowany produkt, co potwierdza również rewelacyjna oprawa dźwiękowa. Wielokrotnie zdarzało mi się narzekać na to, co proponuje nam Heroes of Might and Magic V. Tego się po prostu nie da słuchać, a po trzech godzinach pojawiają się myśli samobójcze. W przypadku King’s Bounty jest zupełnie na odwrót. Motywy muzyczne wpadają w ucho i z utęsknieniem wyczekujemy ich kolejnego powtórzenia. Może to tylko złudne uczucie, ale część z nich wydaje mi się być nieco inspirowana bardzo dobrym przecież soundtrackiem z HoM&M 3.
Mimo wysokiej jakości oprawy graficznej, King’s Bounty naprawdę nieźle daje sobie radę z komputerami, dzięki czemu wspaniałych przygód skosztować będą mogli nawet posiadacze troszkę gorszego sprzętu. Gra została przetestowana na trzech laptopach – słabym Kalifornia Access, średniej Toshibie oraz niezłym Asusie. Efekt był taki, iż na CA o konfiguracji
- Intel Core Duo 1,8 GHz,
- karcie graficznej nVidia GeForce ze 128 MB
- 2GB RAM
dało się grać (z delikatnymi przycinkami) na najniższych detalach. TOSHIBA o konfiguracji sprzętowej
- Turion X2 1,9 GhZ,
- 2 GB RAM
- kartą Radeon HD 2600 (256 MB do 1023 wirtualnej pamięci)
gra chodziła nawet na maksymalnych detalach z szesnastokrotnym antyaliasingiem i zwalniała jedynie podczas obrotów kamery – przy czterokrotnym szło zupełnie płynnie. Naturalnie sprzęt o mocniejszej konfiguracji nie sprawiał już prawie żadnych kłopotów.
Posiadaczom słabszych komputerów powiem też – na pocieszenie – że tak naprawdę różnice między totalnym maksimum, a minimum nie są szczególnie widoczne i nawet w przypadku tak skrajnych konfiguracji – gra nadal wygląda dobrze.
Podsumowanie
King’s Bounty z 1990 roku dała początek Herosom, King’s Bounty z 2008 roku może być gwoździem do trumny tej utytułowanej serii. Dzieło mało znanych, rosyjskich programistów okazało się być bowiem znacznie lepsze od mocno promowanych Heroes of Might and Magic V.
Przede wszystkim – wprowadza powiew świeżości, a zabawa jest naprawdę przednia. Z drugiej jednak strony – brakuje multiplayera, pewne niedogodności potrafią szczerze zirytować, a brak możliwości symulowania walki sprawia, iż gra w pewnym momencie staje się nieco nudna i męcząca. Efekt jest taki, że zapewnia kilkadziesiąt godzin gry... ale tylko raz. Wątpię, by ktokolwiek – mimo niezłej zabawy – miał siłę i ochotę bawić się przy King’s Bounty jeszcze raz, na przykład przechodząc ją inną profesją. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedna z niewielu, pecetowo ekskluzywnych premier, które naprawdę pozwalają wyleczyć się z kompleksów względem konsolowców. Zagrać trzeba koniecznie, a 80 złotych za produkt tej klasy, ceną wygórowaną nie jest.
Moja ocena: | |
Grywalność | |
Grafika: | |
Dźwięk: | |
Ogólna ocena: | |
Orientacyjna cena w dniu publikacji: do 80 zł | |
Komentarze
28Ponieważ oceniający skusił się na testy jedynie na notkach dodam że grałem jeszcze na BenQ P52 z Turionem x2 1,6Ghz i x1600 i było ok po wyłączeniu cieni i bez wygładzania w 1280x800.
Na stacjonarnym gram w 1920x1200 z AAx2 w sterach na AMD 64 x2 4200@2750 (odpowiednik około 5000) z ATI 3870 Top Asusa. Bardzo rzadko występują przycinki, czasem gra zwalnia w momencie zmiany przedmiotów w menu herosa szczególnie jak mamy dużo różniastego stuffieju. W tym przypadku chyba przydałby się ciut szybszy procek ale może się mylę poprosze o wskazówki. Na maksa ale z AAx4 już przycina.
Oj bo padnę ze śmiechu, autor może kiedyś w życiu grał np. w Heroes 3 + WoG ? A może chociaż tylko widział ?
Nadal twierdzi że KB to pogromca ?
Mi to przypomina dowcip: jak mrówka (KB) wdrapała się na słonia (Heroes) a reszta mrówek krzyczy duś go, duś go.
Sorry Winetou, ale H3 + WoG jest poza zasięgiem tej gry (KB) Może ona jest pogromcą Heroes 1 i 4. Ale przegrywa z 3 i z samodzielnym dodatkiem do Heroes 5 (dzikie hordy). Ba zaryzykuję twierdzenie że przegrywa ona z H2 - albo jest porównywalna jeśli chodzi o grywalność.
Do Heroes 3 można spokojnie ściągnąć mapy i kampanie (legalne, bo tworzone przez fanów) na jakieś 100 lat życia.
Czyli jest w czym wybrać, do H5 powoli się pojawiają mapy tworzone przez fanów. Oczywiście i w H3 i H5 można pograć w sieci.
Grafika Kings jest bardziej cukierkowa niż Heroes 4, grywalność też na poziomie 4. A włąśnie cukierkowa, przesłodzona grafika była jednym z 2 powodów który odrzucał ludzi od H4.
Rozumiem, że tytuł musi szokować i przyciągać - reklama dźwignią handlu, ale jeśli przegniemy z tytułem to nie jest już "straszno i śmieszno" jest tylko śmieszno :P
Pewnie dlatego, że przyrównał tą produkcję, do "świętości" dla wielu, czyli do serii HOMM.
Nie broniąc jakoś szczególnie opinii Jakuba, ciężko jest też być tak zapatrzonym w serię HOMM jak wielu czytelników tutaj. Trzeba mieć na uwadze, że:
- Heroes III (+dwa oficjalne dodatki oraz WOG) to klasyka, ale już bardzo leciwa, nadal świetna, ale koniec końców ma na karku już 9 lat i pod względem zarówno oprawy jak i możliwych kombinacji odstaje nieco od dzisiejszych pozycji (pomijam celowo WOG w tym)
- Heroes IV dla większości nawet zagorzałych fanów serii okazał się porażką (wcale niekoniecznie przez swoją grafiką).
- Heroes V jest ok, ale nie można powiedzieć, że dodatek Dzikie Hordy był/jest idealny. W początkowej fazie, po jego zainstalowaniu między frakcjami jest kompletny brak balansu! Gra denerwuje, a nie sprawia przyjemność.
Nie pisze tego, żeby zdyskredytować serie HOMM, bo to naprawdę świetna seria, wiele setek/tysięcy godzin nad nią spędziłem.
King's Bounty to po prostu solidnie zrobiona gra, wcale nie ustępująca HOMM. Razi jedynie brak multiplayera i to czyni ją jednorazową jak już pisaliśmy z Jakubem przy okazji recenzji Sacred 2. Natomiast absolutnie nie można powiedzieć, że KB to słaba gra. Polecam najpierw w nią zagrać, a potem wyrokować.
PS Jakubie instrukcje do następnej recenzowanej gry - rekwiruje do czasu opublikowania tekstu! ;)
A co do HoMM V - to jest kompletna nuda, nie da się w to grać, a na dodatek muzyka sprawia, że gracz ma ochotę wyskoczyć przez okno :).
Podzielam opinie co do ilości czasu spędzonego z instrukcją, chociaż już nieczęsto widuje papierowe instrukcje, z racji wykonywanego zawodu, gry raczej dostaje w formacie d2d bezpośrednio od producentów/dystrybutorów, a więc i instrukcja w formacie pdf (czasem nawet ją otwieram :P).
Co do HOMM V - nie dramatyzuj tak, była denerwująca, ale nie żeby zaraz skakać przez okno. ;) Kilka razy się posłuchało (jak ktoś był/jest wytrzymały), a potem pozostaje music off i winamp naturalnie. ;) Co nie zmienia faktu, że V odsłona "bohaterów siły i magii" nie była taka tragiczna.
No to tyle, a teraz lecę dokończyć "Legendary", ale raczej z obowiązku niż z przyjemności (nie kupować, nawet jak będzie za "1 zł" w promocji". :)
Czy w grze jest chociaż tryb "gorące pośladki"? Czy nie ma absolutnie żadnej opcji wieloosobowej?
Dla mnie to priorytet.
W niedzielę skończyłem grę pierwszą postacią. Generalnie gra się fajnie, ale brak multi oraz brak dodatkowych map to duży minus - może zostanie to dodane? grę polecam, ale tak jak napisali poprzednicy to jednorazowa na razie gra.