Po co przepłacać za gry na Steam? Kup tanio grę na Allegro i ciesz się… problemami
Czasy mamy takie, że kultowe produkcje i naprawdę rozbudowane gry kosztują sporo. Chętnie szukamy tańszych alternatyw, przez co często trafiamy na Allegro. Jakie są zagrożenia z kupowania najnowszych tytułów za bezcen?
Dzisiaj gry w pudełku odchodzą do lamusa. Po pierwsze, większość z nas nawet nie ma napędu, żeby instalować gry z płyty. Po drugie, platformy typu Steam, Origin czy Uplay są wygodniejsze w obsłudze. Mimo tego, nie wszystkich stać, żeby zapłacić 250 zł za Assassin’s Creed Valhalla czy Mass Effect Legendary Edition. Cóż, faktycznie nie są to najtańsze tytuły, a większość z najpopularniejszych produkcji kosztuje podobne pieniądze. Nie chcemy „przepłacać”, więc zaczynamy szukać tańszej alternatywy, dzięki której odpalimy dokładnie tę grę, w jaką chcemy zagrać. W ten sposób trafiamy do cenowego raju – Allegro.
Dlaczego gry na Allegro są tańsze?
Chcąc mieć dostęp do platformy typu Steam, Origen a nawet PS Store, musimy mieć konto. To właśnie ono służy za bibliotekę wszystkich gier i to z nim powiązane będą wszystkie zakupy. Gry można kupić bezpośrednio z poziomu platformy albo wprowadzić klucz produktu. I to właśnie otworzyło drogę do szybkiego i łatwego zysku dla wielu „sprzedawców”. Dostęp do współdzielonego konta i tanie klucze stały się zmorą twórców, a każda z platform boryka się z tym problemem, chociaż podejmują różne kroki w celu eliminacji piractwa. Nie ma się też co oszukiwać, że jakość usługi stoi na podobnym poziomie. Kupując tanio, nie tylko łamiesz prawo, ale i godzisz się na częste problemy z pobieraniem, dostępem do konta czy brakiem możliwości połączenia się z siecią. Wracając do zasadniczego pytania: dlaczego na Allegro jest taniej? Bo w większości otrzymujemy konto współdzielone albo klucz z nielegalnego źródła.
Steam i konto Family
Współdzielenie konta na Steam nie jest niczym złym, o ile odbywa się na warunkach określonych w regulaminie. Nie jest to jednak udostępnienie konta osobom trzecim, a przyznanie dostępu do gier z biblioteki. Mimo tego, że tryb został nazwany rodzinnym, to nie ma żadnych wyznaczników, komu udzielamy dostępu. Jedyny limit - maksymalnie 10 komputerów i 5 użytkowników, którzy mogą skorzystać z biblioteki. Jest tutaj jeden minus. Tylko jedna osoba może korzystać z danej gry w tym samym czasie. Mimo tej wady w dalszym ciągu jest to dobra opcja dla osób, które zakupiły wybrany tytuł i chcą podzielić się nim z innymi.
Dlaczego nie warto kupować gier na Steam w serwisach typu Allegro?
Jeśli interesujący Cię tytuł na Steam kosztuje 200 złotych, a na Allegro zaledwie 15 zł, to możesz mieć pewność, że nie kupujesz z legalnego źródła. Sprzedawcy mają trzy taktyki. Konta współdzielone, do których dostęp dostaje kilkadziesiąt, a czasem kilkaset osób. Druga metoda, to zakup klucza aktywacyjnego do wybranej gry na wyłączność, pozostaje jednak pytanie: skąd pochodzi, że kosztuje tak niewielkie pieniądze?
Współdzielenie konta
Zwykle jest tak, że po samym opisie aukcji (za wyjątkiem ceny), trudno wywnioskować, czy mamy do czynienia z oszustwem. Koszt udostępnienia konta jest różny – od symbolicznej kwoty w wysokości kilku z złotych, aż po kilkadziesiąt złotych. Wchodząc w link i zgłębiając opis przedmiotu wystawionego na sprzedaż, dowiadujemy się, że nie kupujemy gry, a KONTO, które ją zawiera. Co to oznacza w praktyce? Jeśli lubisz kolekcjonować trofea – nie wpadną na Twoje konto. Żeby zagrać, trzeba uruchomić Steam w trybie offline, w efekcie też nie możemy korzystać z funkcji, które wymagają połączenia z siecią. Niejednokrotnie zdarza się też, że w trakcie gry użytkownik współdzielonego konta zostanie po prostu brutalnie wylogowany. Co więcej, wielu z tych, którzy skusili się na zakup dostępu do współdzielonego konta, nie mogło zbyt długo cieszyć się rozgrywką. Sprzedający niejednokrotnie znikali w niewyjaśnionych okolicznościach, passy zmieniano, a kontakt szybko się urywał.
Klucz Steam za grosze
Klucz Steam nie musi pochodzić z nielegalnego źródła i nie o takich chcemy rozmawiać. Trudno też powiedzieć, że klucz sam w sobie jest nielegalny. Problem polega na tym, że w ręce sprzedawcy dostał się w nielegalny sposób, a to już wiele zmienia. Najgłośniej jest o kluczach zakupionych za pomocą kradzionych kart kredytowych czy kont PayPal. Można też przeczytać o kluczach z gier „pudełkowych”, które zwyczajnie się nie sprzedają albo bundlach Często zdarza się też, że są to klucze przeznaczone dla dziennikarzy.
Zakup klucza jest teoretycznie bezpieczniejszy, w końcu gra pojawia się bezpośrednio na naszym koncie. Jeśli jednak pochodzi z nielegalnego źródła, po czasie może po prostu zniknąć. I tak, kupujemy taniej, ale co nam po tym, skoro finalnie nie możemy wrócić do ulubionego tytułu?
Steam Gift
Przy tej okazji trzeba też wspomnieć o Steam Gift. To takie specyficzne połączenie dwóch wyżej wymienionych rodzajów oszustwa, bo kupujący, co prawda, otrzymuje klucz, ale musi go aktywować na nowym koncie. Gry w większości pochodzą z innych krajów – często z Rosji albo Ameryki, gdzie są po prostu tańsze. W tym przypadku problematyczna może okazać się blokada regionalna. Zapytaliśmy kilku sprzedawców, dlaczego nie można aktywować klucza na własnym koncie.
Nie będzie Pani musiała zakładać nowego konta bo takie Pani od Nas otrzyma, konto te nie będzie miało żadnych blokad regionalnych także proszę się o to martwić.
Witamy,
niestety nie - gra może być aktywowana tylko na nowym koncie ze względu na wymaganą lokalizację konta, którą mamy możliwość ustawienia tylko podczas tworzenia konta.
Cały proces realizacji zamówienia wygląda następująco: do 5 minut od sfinalizowania płatności, klient otrzymuje automatyczną wiadomość z danymi logowania do naszej strony gdzie następuje dalszy etap realizacji.
Pytamy tam o adres email, na który zakładamy dla klienta nowe konto steam (kupujący podaje również login jaki chce mieć na nowym koncie) oraz aktywujemy na nim zakupioną grę.
Jak wygląda to w świetle prawa?
W przypadku współdzielenie kont sprawa jest oczywista. Taka praktyka podchodzi pod art. 278 §2 kodeksu karnego:
Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Trzeba też wspomnieć o ustawie dotyczącej prawa autorskiego. Art. 116 mówi:
Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Chyba wszyscy możemy się zgodzić, że udostępnianie gry setkom osób nie jest w zgodzie z licencją użytkownika i regulaminu samego Steam.
Co na to Allegro?
Allegro podąża za prawem i zabrania sprzedaży kont. Cytując fragment z pierwszego załącznika do regulaminu:
Jakiekolwiek formy stałego lub czasowego dostępu lub korzystania z konta lub innego zbioru zasobów (zbliżone do kont) w jakimkolwiek serwisie internetowym, programie lub aplikacji, umożliwiającego obsługę i granie w gry komputerowe, gry na konsole lub gry mobilne lub obejmujące inne funkcjonalności i usługi związane z tymi grami, takie jak ich nabywanie, instalacja, przechowywanie, recenzowanie, śledzenie statystyk, jak np. Steam, Epic Games Store, GOG, Ubisoft Connect, Origin, PlayStation Network, Xbox Live. Zakaz, o którym mowa w niniejszym pkt. 42. nie dotyczy sprzedaży kont lub innego zbioru zasobów w jakimkolwiek serwisie internetowym, programie lub aplikacji, które umożliwiają korzystanie wyłącznie na zasadzie klienta wyłącznie z gier komputerowych, albo gier na konsole lub gier mobilnych, z których korzystanie jest w każdym czasie nieodpłatne dla wszystkich osób.
W myśl regulaminu Allegro konsekwencje nie dotykają kupujących, a skupiają się w pełni na sprzedających. Czy to w porządku, żeby kupować gry z nielegalnego źródła? Na to pytanie każdy sam powinien znaleźć odpowiedź. Allegro od kilku lat zwalcza handlarzy nielegalnym softem. Z dniem 6 września wejdą nowe przepisy, które zabraniają sprzedaży używanego cyfrowego oprogramowania (ESD) oraz OEM, takiego jak na przykład Windows 10, Office, Corel Draw etc. Wystawianie nowego oprogramowania cyfrowego będzie dostępne jedynie dla autoryzowanych sprzedawców, posiadających konta firmowe.
Dlaczego nie warto ryzykować?
Potencjalnych problemów jest naprawdę wiele: od banów nakładanych na konta, poprzez jego utratę, aż do znikania gier z biblioteki. Wiele zależy od tego, czy kupujemy podejrzanie tani klucz na Steam, czy może konto współdzielone. W każdym przypadku problem nie dotyczy tylko Allegro. Kilka innych, nie mniej popularnych wśród graczy, portali dostarcza klucze z nielegalnej dystrybucji. Co może się wydarzyć?
W przypadku współdzielonego konta:
- zawsze trzeba uruchamiać grę w trybie offline,
- problemy z pobieraniem – w końcu często próbuje to zrobić kilkaset osób jednocześnie,
- hasło nagle zostaje zmienione – tracisz dostęp do konta,
- na nieuczciwe praktyki może reagować też samo Valve, blokując sprzedawane konto.
Klucze i Steam Gift:
- do uruchomienia gry może być potrzebny VPN – blokada Twojego konta,
- nie możesz aktywować gry na głównym koncie,
- gra może zniknąć z biblioteki,
- czasowa blokada konta,
- całkowita blokada konta.
Gry zakupione z nielegalnego źródła mogą być potencjalnie problematyczne. Allegro usilnie walczy z handlarzami, wprowadzając kolejne regulacje, ale jak zwykło się mawiać: na sposoby są sposoby. Prawda jest taka, że cierpi cała branża, a już w szczególności twórcy. Może warto zapłacić uczciwie za czas, który poświecili na stworzenie świetnej gry?
Komentarze
47Osobna kwestia to coraz większa monopolizacja rynku gier. Mamy kilku dużych wydawców, kilku sprzedawców on-line i praktycznie nieistniejący rynek wtórny. Prawo własności jest mocno ograniczone. W zasadzie to już nie kupujemy softu tylko tymczasowe prawo do użycia w ściśle określonych okolicznościach. To sytuacja sprzyjająca windowaniu cen, przed którym nie ma chyba żadnej legalnej metody obrony i sprzyjająca powstawaniu szarej strefy. My sami i media też się do tego dokładamy, bo przyzwyczailiśmy się, że jest kilkanaście dużych tytułów, a poza nimi plankton nie warty dłuższej uwagi.
Taka uwaga na marginesie
Producenci od dawna edukują społeczeństwo by kupowało produkty z oficjalnej dystrybucji jako wsparcie projektu i ich pracy.
Jednak obecnie struktura branży zasadniczo się zmieniła, to często już nie producenci ale grupy kapitałowe które maja dwie grupy odbiorców, klientów i inwestorów.
Klient czyli gracz ma w doopie ich plany finansowe i giełdowe zobowiązania wydawnicze.
Gracz to nie betatester, myślę że czas też to jakoś uregulować i edukować.
Pani Patrycjo. Uprzejmie donoszę :) że słowo "napęd" nie jest tożsame ze zwrotem "DVD" na przykład. Jest to wyraz dość często używany jako skrót... właśnie... czego ? Na przestrzeni lat docelowe znaczenie (wysoce nieformalne, a więc i nieprofesjonalne - co dla Pani chyba powinno mieć znaczenie, jeśli publikuje Pani na portalu komputerowym artykuły) tego wyrazu się zmieniało. W epoce przesiadki komputerów z dyskietek na dyski twarde wielu użytkowników jako "napęd" rozumiało właśnie stację dyskietek. Po wejściu dysków optycznych na rynek zaczęto skrótowo określać także i te urządzenie samym słowem "napęd". Nie muszę chyba dodawać, że wszystko to było zarówno niepoprawne, jak i zwyczajnie śmieszne dla kogoś, kto komputery ma we krwi od dzieciństwa i widzi te niechlujne określenia ułatwiające wymowę tylko osobom mówiącym, ale już nie słuchającym.
Żeby było śmieszniej - samo słowo "napęd" (ang. "drive") dotyczy właściwie każdej pamięci masowej, z jaką mieliśmy do czynienia na przestrzeni lat. I tak - już ZX Spectrum korzystał z Microdrive - czyli "napędu mikro" (w domyśle kasetek), następnie stacja dysków (dyskietek) to nic innego, jak "floppy disk drive", czyli "napęd dysku elastycznego" w tłumaczeniu na nasze. Następnie mieliśmy "hard disk drive" (znane HDD - czyli "napęd dysku twardego"), potem "optical disk drive" (znane ODD - czyli "napęd dysków optycznych"), także "pendrive" jako napęd "długopisowy" (tłumacze wymiękli z tłumaczeniem), czy obecnie SSD - czyli "napęd również beztłumaczeniowy", jako że rodzimi tłumacze wymarli widząc, co się dzieje z użytkownikami komputerów :) A co się dzieje ? Wymyślili sobie KB, wciskając reszcie będącej pewnie w mniejszości jakieś marketingowe KiB (chodzi o nazwę, bo na szczęście samo sedno zostało - szkoda, że z jakąś nowopowstałą nazwą). Na przykład. Ja bardzo panią proszę, żeby nie wpisywać się w ten negatywny trend uproszczeń "bezzasadnych" - tak bym je nazwał (bo bez przemyślania, dla łatwości wszystko można sobie uprościć, tylko po co, skoro po przemyśleniu już nie staje się to wszystko takie proste i oczywiste, ani tym bardziej precyzyjne). Jestem zdania, że portale komputerowe powinny stać na straży poprawnego słownictwa komputerowego - bo jak nie one, to kto ? A komputery to logika, precyzja i dokładność, a nie dyletanctwo, niechlujność, czy skrótowość. Ułatwiać życie można - oczywiście - byle nie sobie tylko kosztem innych.
Dzięki piractwu, wydawcy nie mogą przeginać z cenami, bo wiedzą że ludzie będą korzystać z zatoki
Inna sprawa, art. miałby zastosowanie jakby dochodziło do sprzedaży nieoryginalnych filmów czy muzyki lub samego do nich dostępu. Miałby bo wówczas chodziłoby o utwór, którym film czy muzyka jest.
Ja osobiscie kupuje z bezposredniego źródła - mam pewnosc ze produkt zadziala, ze support zadziala i ze gra nie wyparuje.
Kiedys zakupiłem guild wars na Allegro - urlop w domu, brak opcji przytaszczenia płyty ze sklepu.
Wszystko fajnie smigalo ale po 2 latach gra dostała bana. Dlaczego? a dlatego że zakup był podobno z kradzionej karty.
Niespecjalnie mnie to przejeło bo mialem juz wersje płytową itp.
Innym razem znajomy poprosił o pomoc przy zakupie Diablo 3 ktore było jak niektorzy pamietają niedostepne dosc długo. Na allegro pojawiły sie klucze itp.
Zakupiłem mu i wszystko super, gra do dzisiaj smiga ale... po 5 latach od zakupu dostałem wezwanie na policje jako świadek. Okazalo sie ze zakup był z pewnego znanego wszystkim sklepu cdkeys zarejestrowanego w Rzeszowie. Przesluchiwanych bylo kilkaset osób z całej Polski. Proceder podobny do tego wczesniejszego - kradzione kody lub z kradzionej karty.
Nie dosc ze gra kosztowala 20zl wiecej niz cena oficjalna to w dodatku wizyty na policji ktore nie są czyms turbo przyjemnym (zajmują niepotrzebnie czas).
To były ostatnie zakupy na allegro oprogramowania - dzis wole isc do siebie i w sklepie wziąc (mimo ze nie lubie zbierac płyt) albo kupuje z oficjalnego źródła digitala.
Odpowiem: nic. Nadal można u nich to kupić. Jakby u mnie można było kupować amfę i broń to miałbym wielkie problemy. Jak przez allegro można kupić jawne piraty to nic się nie dzieje.
wszelkie szare strefy, g2a czy sharowane konta napychają tylko kasę złodziejom i cwaniakom i praktycznie nic z tego nie trafia do twórców gry
jak chcesz w coś zagrać to kupujesz to w normalnym sklepie, jak gra jest dla ciebie za droga to po prostu w nią nie grasz, prosta sprawa, głosujesz portfelem
Oczywiście są również przypadki kiedy ludzie sprzedają dostęp do kont współdzielonych lub sprzedają płytę z grą, ale bez klucza (taka sytuacja była w przypadku wiedzmina 3 bo twórcy nie zaimplementowali żadnego zabezpieczenia) i piszą, że gra jest legalna i można w nią grać, ale takie sytuacje to zwykłe okradanie twórców i oszukiwanie platform takich jak Steam. Dziwię się że allegro z automatu nie banuje takich użytkowników.
lepsza sytuacja jest na wersjach dvd gdzie mamy licencję przy nośniku
Co to Origen? :)