Pora na praktyczne testy fotograficzne i filmowe oraz ostateczną ocenę smartfona.
Fotografowanie jest wygodne, brakuje jedynie migawki na dotyk
Oprogramowanie aparatu
LG zdecydowało się nie przesadzać ze skomplikowaniem oprogramowania aparatu. Mamy tu tylko trzy tryby fotografowania Auto, Panorama i Jedzenie. Ten ostatni paradoksalnie świetnie sprawdzi się gdy chcemy zmodyfikować balans bieli (swoją drogą i tak dobrze dobierany w trybie Auto).
Fotografować możemy z różnymi proporcjami obrazu. Natywnie mamy obraz 4:3 (zdjęcia 13 Mpix), jest też tryb 16:9 i 18:9. Ten ostatni zdaje się dawać szersze pole widzenia niż tryb podstawowy, ale to tylko złudzenie. Zdjęcia są wycinkiem kadru 4:3, obciętym z góry i z dołu.
Pórównanie zdjęć dla trzech proporcji kadru (tryb HDR)
Dostępny jest też tryb 1:1, czyli znane już z G6 zdjęcia z kwadracie. Możemy zastosować tryb z podglądem wykonanego zdjęcia, tryb łączenia fotografii, a także stworzyć mozaikę czterech ujęć. Tryb zdjęć w kwadracie w połączeniu z trybem seryjnym (w serii mamy do 30 zdjęć) doskonale nadaje się do tworzenia animowanych gifów. GIFy da się wykonać także potem z poziomu Galerii wskazując zdjęcia, które mają być użyte - w ten sposób mamy większa kontrolę nad doborem ujęć niż przy GIFie wprost z serii zdjęć.
Podczas fotografowania możemy zablokować ekspozycję i ustawienie ostrości, skorygować suwakiem ekspozycję. Szkoda, że tryb HDR nadal jest niewygodny do włączenia - wymaga wejścia do menu. Ciekawie rozwiązano tryb zoomu cyfrowego - należy przeciągać spust migawki w górę i w dół. Pomysł dobry, ale wolałbym by w ten sposób regulować ostrość.
W trybie wideo dostępna jest stabilizacja obrazu, a maksymalna rozdzielczość to 1080/30p. Nie ma tu trybów szybkiego filmowania.
Główny aparat - kolory i ekspozycja to jego mocna strona
Jasność obiektywu w głównym aparacie LG Q6 fo f/2,2. Mówi wam coś ta liczba. Tak, to podobny parametr jak w kamerze Huawei P10 i P9. I na tym podobieństwo się nie kończy, choć nie chodzi tu o podwójny aparat. LG zdecydował się w Q6 umieścić pojedynczą główna kamerę i wydaje się, że postąpił słusznie. Dlaczego? W ubiegłorocznym LG X Cam, który miał podwójną kamerę i był smartfonem z podobnej (ale chyba nieco niższej) półki cenowej, drugi aparat na tylnej ściance wypadł poniżej oczekiwań. Pierwszy był niezły, ale brakowało mu trybu HDR.
Dlatego nie żal mi brakującego szerokokątnego obiektywu - jego zastosowanie zresztą nie miało mieć miejsca, bo Q6 nie ma być traktowany jako mini wersja G6tki.
Zdjęcia z LG Q6 wypadają nieźle, a to nieźle manifestuje się tym, że są dość naturalne. Naturalność to cecha, którą przypisuję zdjęciom ze wspomnianych powyżej smartfonów konkurencji.
Niedawno testowany LG G6 to chcąc nie chcąc, wyznacznik jakości zdjęć w tegorocznych modelach LG. Jak wypada w porównaniu z nim Q6? Nie daje tak dobrych (czytaj szczegółowych) zdjęć jak G6, ale nie ma powodu do rozczarowania. Zdjęcia cieszą oko i to jest najważniejsze.
Jednak przy powiększeniu widać, że ujęcia wypadają miękko (mniej szczegółów i kontrastowo podkreślonych krawędzi, szczególnie dalszych planów), na którą wpływ ma zastosowana optyka, ale też przetwarzanie obrazu. Mniej przetworzone i wyostrzone wyglądałyby dużo lepiej. Na szczęście to czego obawiałem się przed testem - totalne fotograficzne niedomaganie - nie ma tu miejsca.
LG Q6 do makro nie został stworzony, ale zdjęcia dają radę
Wycinek powyższego kadru
To zasługa tego, że LG Q6 dobrze, a nawet bardzo dobrze, radzi sobie z ekspozycją i kolorami, a autofokus (ponownie nie tak dobry jak we flagowcu) nie myli się zbyt często. W fotografii te pierwsze elementy grają nie mniejszą rolę niż ostrość. Potrafimy o tym zapomnieć, gdyż smartfony przyzwyczaiły nas do nadmiernie wyostrzonych obrazów.
W słabym oświetleniu, dotyczy to też ciemnych partii zdjęć wykonanych za dnia (a o takie nietrudno), aparat pracuje już zauważalnie gorzej i to pewnie z tego powodu mamy sporo krytycznych głosów pod jego adresem.
Brak stabilizacji optycznej (jest tylko elektroniczna przy filmach i sprawdza się całkiem nieźle) daje się we znaki (wymaga pewnego uchwytu). W słabym oświetleniu łatwo o poruszone zdjęcia (uznamy je za nieostre), a artefakty przetwarzania sporo psują.
Czy jednak na tyle, by mocno krytykować główny aparat? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że choć obiektywnie ocenić należy go sporo niżej niż aparat w G6, to zdjęcia w bardzo słabym oświetleniu (o ile nie poruszone) są do zaakceptowania. Ponownie sporą rolę gra tutaj poprawna ekspozycja i kolorystyka. Poniżej przykłady z premierowego pokazu Uncharted: Zaginione dziedzictwo. Zdjęcia wykonane zostały z ręki, w bardzo trudnych oświetleniowo warunkach. Nadal ogląda się je przyjemnie, choć technicznie pozostawiają bardzo dużo do życzenia.
Ładne zdjęcia panoramiczne
Już w przypadku LG G4 miałem okazję bardzo pochwalić tego producenta za świetne zdjęcia panoramiczne i przyznaję, że LG Q6 dotrzymuje poziomu tamtemu i kolejnym flagowcom LG. Zdjęcia są prawidłowo naświetlone (w przykładzie był spory kontrast dlatego część nieba wyszła wyświecona) dobrze sklejone i niezłej rozdzielczości. W przypadku pionowo zorientowanego aparatu, panorama obejmuje prawie 360 stopni, a rozdzielczość pliku to około 30 Mpix (12272 x 2384 piksele).
Zdjęcia selfie - zależnie od warunków
W trakcie testów spotkałem się z nieprzychylną opinią pod adresem przedniej kamery, czyli mówiąc inaczej trybu selfie. Nie zgadzam się z nią do końca. Zdjęcia faktycznie nie są tak szczegółowe jak mogły by być, ale to chyba wynik tego, że dalszy plan wypada lepiej niż twarz (a powinno być odwrotnie). Mimo to na przedni aparat bym nie narzekał. Doskwiera to szczególnie przy standardowym polu widzenia. Po aktywowaniu szerokiego kąta selfie jest już dużo lepiej.
Selfie za dnia - szerokie, wąskie pole widzenia
Poza tym jakość zdjęć w dużym stopniu będzie zależała od warunków. Przy słonecznej pogodnie uzyskamy całkiem ładne obrazy, ale już brak słońca spowoduje, że będą sprawiały wrażenie nieostrych (w praktyce silnie przetworzonych). Niemniej cały czas mamy poprawną ekspozycję i dobre kolory, a to sprawia, że są przyjemniejsze w odbiorze niż niejedno dużo ostrzejsze zdjęcie z innych smartfonów.
Selfie wykonane tylko z pomocą światła ekranowego (flash dla selfie) - szerokie pole widzenia i wąskie
Filmy - szkoda, że tylko FullHD
Nagrania wideo mają przepływność około 17 Mbps w trybie 1080/30p. Sama scena jest bardzo dobrze naświetlona, dynamice też wiele nie mam do zarzucenia, autofokus trafia tam gdzie należy, stabilizacja, choć elektroniczna, spełnia swoje zadanie nadzwyczaj dobrze, ale jak na dwa miliony pikseli i taką przepływność to obraz jest zbyt miękki. Filmy po wyświetleniu na ekranie komputera, bo w smartfonie są jeszcze przyzwoite, wyglądają już nieciekawie.
Charakter filmów jest podobny jak w przypadku LG G6. Mamy mocno kontrastowe krawędzie, konkretną kolorystykę i jestem przekonany, że tak jak we flagowcu, tak tutaj tryb 4K dużo by poprawił. Sceny rejestrowane w słabym oświetleniu zauważalnie szumią, ale są nadal stabilne.
Podsumowanie - ach, gdyby nie ta cena
Obiektywnie ocenić LG Q6 nie jest łatwo. To smartfon o stylistyce przedniego panelu i krawędzi rodem z LG G6 (pewnie dlatego wszyscy z uporem porównują go z flagowcem i określają jako bezramkowca), z ekranem 18:9, który bardzo dobrze leży w dłoni i wygląda naprawdę jak klasowy sprzęt premium. Krytykowanie tylnej ścianki uważam za przesadę, ale zdaję sobie sprawę, że może to być punkt zapalny.
LG Q6 ma bardzo dobry ekran FullVision 18:9 (wyjątek w tej klasie produktów), na który narzekałem tylko w plenerze w słoneczne dni - a tych ostatnio jak na złość nie brakuje. Fotograficznie bardzo przyzwoicie. Rzekłbym nawet, że ciężko mi zgodzić się z wyjątkowo krytycznymi głosami pod adresem głównego aparatu, które już krążą w sieci. Dopóki nie zrobi się ciemniej.
Gdy powstawał ten tekst jeszcze nie znałem spodziewanej ceny LG Q6. Celowałem w 1400 złotych i pomyliłem się nieznacznie. Gdy LG Q6 po dwóch trzech miesiącach stanieje do powiedzmy 1100-1000 złotych będzie nieźle. Spodziewana cena 1499 złotych studzi entuzjazm.
LG Q6 moze i nie jest według instrukcji wodoodporny, ale nawet mocna ulewa go nie zniecheciła
LG Q6 to niezły smartfon, w którym za mało jest hasła „technologie z górnej półki w średniopółkowcu”. Ekran Full Vision, który zapewnia komfortową pracę, może nie wystarczyć. Wymagający klient w przedziale cenowym 1000-1500 zł dostanie uszczelnianą obudowę, czytnik linii papilarnych. Jego brak po dłuższym kontakcie z Q6 nie przeszkadzał mi tak bardzo jak w ciągu pierwszych godzin podczas premiery. Lecz czytnika używam nie tylko do odblokowywania smartfona.
Mimo tych zastrzeżeń, trzeba LG pochwalić. Nie za cenę, ale za kierunek jaki obrało tworząc LG G6, a potem linię Q. Dużo więcej obiecuję sobie po LG Q8, ale też i cena będzie wyższa. Oby znów nie za wysoka (na początek).
Chwalić trzeba też konkurencję, która mocno winduje poprzeczkę w segmencie średnim, co dla wielu osób wybór czyni oczywistym. Jeśli LG Q6 będzie taniał tak jak tanieją inne smartfony LG, to stanie się ciekawą propozycją. O ile nie lubicie rozdawać odcisków palców, co jest argumentem u przeciwników czytników linii papilarnych w smartfonach.
Plusy:
- ładne wzornictwo rodem z LG G6
- świetnie leży w dłoni
- bardzo dobry ekran Full Vision 18:9
- „bezramkowa” obudowa
- przyzwoity główny aparat, ale zdjęcia bardzo miękkie
- prawidłowa ekspozycja i kolorystyka zdjęć z obu aparatów
- dobra cyfrowa stabilizacja wideo
- rozsądna szybkość pracy
- system Android 7.1.1
- przyzwoity czas pracy na baterii
- odblokowywanie twarzą nawet przy wyłączonym ekranie
MInusy:
- zbyt wysoka cena
- brak czytnika linii papilarnych
- tylna ścianka jednak plastikowa
- tylko jednozakresowe Wi-Fi
- niewymienny akumulator
- brak stabilizacji obrazu przy zdjęciach
- w słabym oświetleniu i w cieniach zdjęcia rozmyte
- brak szybkiego ładowania
- tylko port microUSB 2.0
Komentarze
6Mocny procesor w niskiej litografii.
Duży akumulator, nawet kosztem milimetra czy 2 grubości.
Ekran 5-5,5" przy dobrym stosunku ekranu do ramek, FullHD lub 2K ( amoled jest mile widziany ).
Sprawny czytnik linii papilarnych w ergonomicznym miejscu.
Przecież za 1300 można spokojnie nabyć Mi5 ze snapem 820 o innych w tej kwocie już nawet nie wspominając.
Nie wiem kto te smartfony wycenia i kto je w tych cenach kupuje, bo to dla mnie jakiś obłęd jak ostatnimi czasy producenci bezczelnie pchają w telefony procesory z najniższej półki wydajnościowej, zamykają w ładnej obudowie z przyzwoitym wyświetlaczem i wyceniają jak niegdyś najwyższe serie.
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/lg-q6-smartfon-moze-pojawic-sie-juz-11-lipca.html#comments