Nietypowa konstrukcja obrotowego ekranu, pozwala korzystać z dodatkowego ukrytego wyświetlacza w LG Wing. Tuż po globalnej premierze, oglądamy po raz pierwszy ten telefon.
- oryginalny, ładny i zaskakująco dobrze wykonany; - dwa szczegółowe wyświetlacze OLED; - całkiem sporo możliwości wykorzystania tak nietypowej konstrukcji; - wystarczające 8 GB RAM; - dość dobra jakość zdjęć z głównego aparatu; - bardzo rozbudowane możliwości przy rejestrowaniu filmów; - dobry aparat selfie ukryty w wysuwanym module; - szybkie i bezprzewodowe ładowanie baterii; - Bluetooth 5.1, Wi-Fi ac i NFC; - obsługa sieci 5G; - dual SIM (ale hybrydowy); - dwie folie ochronne i solidne etui w zestawie;
Minusy- w tej cenie niektórzy oczekują topowego procesora i wyższego odświeżania ekranu; - jeden głośnik na dolnej krawędzi; - przyciski fizyczne trudno dostępne po rozłożeniu głównego ekranu; - brak złącza słuchawkowego 3,5 mm; - telefon jest duży i ciężki;
Tak jak LG ma szczęście do oryginalnych smartfonowych rozwiązań, tak nie zawsze najlepiej radzi sobie z ich późniejszą sprzedażą. Oryginalność, którą mam tym razem na myśli, to odmienne podejście od reszty producentów do kwestii telefonów z większą liczbą wyświetlaczy lub powiększoną ich przestrzenią roboczą. W 2019 roku zamiast rozkładanego wyświetlacza inżynierowie LG woleli dać nam dwa ekrany obok siebie w składanym LG G8X ThinQ Dual Screen.
Teraz mamy 2020 rok i znowu pora na coś, co trudno jednoznacznie zaklasyfikować. LG Wing należy do telefonów, w których jednym ruchem dłoni powiększamy przestrzeń roboczą, ale robimy to bardzo oryginalnie, co dość dobrze określa nazwa. Rozłożony LG Wing przypomina model samolotu i aż chciałoby się sprawdzić jak daleko poleci, ale wiadomo że to niemożliwe.
Bo to jednak nie papier, a elektronika otoczona kompozytowym szkieletem, ściankami ze szkła Gorilla i aluminiową ramką. Grawitacja okazałaby się bezlitosna dla ważącego 260 gramów telefonu, nawet z rozłożonymi skrzydełkami. Trzeba jednak zauważyć, że to co trafi w nasze ręce to i tak dużo lżejszy smartfon niż wczesne prototypy.
Pierwszy kontakt już w dwa dni po premierze LG Wing
LG Wing miałem okazję obejrzeć tuż po globalnej premierze produktu w sklepie firmowym LG w Warszawie. To znak, że już tej jesieni zobaczymy go na półkach sklepowych. Cena jest jeszcze nieznana, ale w internecie już huczy od pogłosek, że będzie to około 5 tysięcy złotych. Nasze pytanie o potwierdzenie tej ceny zostało zbyte tajemniczym uśmiechem i słowami „będzie lepiej niż się spodziewacie”. To dobrze, bo jak oryginalny by nie był LG Wing, to przy bardzo wysokiej cenie wyjściowej nie uda się zainteresować nim większej grupy odbiorców. Ba, nawet w spodziewanej cenie, to produkt, do którego będziemy musieli się przekonać.
Przekonać czyli pojąć po co LG stworzyło smartfon, który ma dwa, a biorąc pod uwagę rozmiary i rozdzielczość półtora wyświetlacza. Jeden umieszczony nad drugim, czy to w konfiguracji zwykłego telefonu, z zakrytym mniejszym ekranem, czy w konfiguracji, którą nazwałem Wing, z obróconym o 90 stopni ekranem głównym (zewnętrznym).
Specyfikacja LG Wing
- Android 10
- główny ekran: P-OLED FullVision, 6.8 cala o rozdzielczości 2460 x 1080 pikseli
- dodatkowy ekran: G-OLED, 3.9 cala o rozdzielczości 1240 x 1080 pikseli
- ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 765G
- 8 GB RAM
- 128 GB / 256 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart microSD
- aparat główny 64 Mpix z OIS, f/1.8 + 13 Mpix ultraszerokokątny 117°, f/1.9 + 12 Mpix ultraszerokokątny 120°, f/2.2
- aparat przedni 32 Mpix f/1.9
- Bluetooth 5.1, Wi-Fi ac, NFC
- sieci: 3G, 4G LTE-A, 5G
- bateria 4000 mAh, szybkie ładowanie Quick Charge 4.0+, bezprzewodowe ładowanie
- wymiary 169.5 x 74.5 x 10.9 mm i 260 gramów
Prezentacja wideo LG Wing
Poniższe wideo pokazuje smartfon i jego najważniejszą cechę, czyli obrotowy ekran i dodatkowy wyświetlacz oraz związane z tym tryby pracy.
Po dwóch godzinach z LG Wing wiemy już o nim sporo
Pierwsze chwile z nietypowymi telefonami są przepełnione nadzieją na przełamanie rutyny, więc od razu przejdźmy do spostrzeżeń na temat LG Wing.
- LG Wing waży więcej niż ASUS Zenfone 7 Pro, ale mniej niż Samsung Galaxy Z Fold 2
- Złożony jest telefonem pokaźnych rozmiarów, ale bardzo dobrze układa się w dłoni. I o ile w przypadku takiego Folda wciąż mamy wrażenie, że konstrukcja książeczki jest rozwojowa, to LG Wing wydaje się produktem dokończonym.
- Dokończonym, co nie oznacza, że pewne rzeczy mogłyby być lepiej pomyślane. Po rozłożeniu dostęp do przycisków głośności i włączania jest utrudniony. Może jest na to sposób, ale jeszcze go nie odkryłem.
- W przeciwieństwie do składanych telefonów, także LG G8X ThinQ Dual Screen, LG Wing nie sprawia od razu wrażenia, że ma drugi, ukryty ekran. I to jest fajne, podobnie jak fakt, że Winga można zachlapać bez obaw o uszkodzenie wewnętrznych podzespołów.
- Część obrotowa, w której jest tylko wyświetlacz i czujniki, a od spodu mała komora rezonansowa, jest dobrze spasowana z częścią główną, a przerwa minimalna.
- LG zastosowało elastyczne elementy dystansujące oba fragmenty obudowy tak by podczas używania wygodnie obracało się główny ekran nie uszkadzając tego pod spodem, a jednocześnie gdy smartfon jest złożony, przedni ekran nie ulegał wypaczeniu w wyniku nacisku na jego dolną cześć.
- Mechanizm obrotowy przewidziano na klasyczne dziś 200 tysięcy cykli otwarcie zamknięcie, ale coś mi się wydaje, że LG Wing będzie rzadziej otwierany/zamykany niż np. taka Motorola RAZR.
- Złożony LG Wing będziemy używać jak zwykły telefon. Wystarczy wyobrazić sobie jakikolwiek dobry smartfon z 8 GB RAM i chipsetem Snapdragon 765G z obsługą sieci 5G.
- Rozłożony LG Wing oferuje półtorej wyjściowej przestrzeni roboczej. Dodatkowy ekran może działać jak oddzielne okienko na dodatkową aplikację. Można na przykład wyświetlić sobie na dużym ekranie nawigację, a w małym okienku elementy kontrolne Tidala.
- W oprogramowaniu LG zawarło funkcję łączonego wywoływania aplikacji. Podobnie jak w przypadku Galaxy Z Fold 2 definiujemy programy, które mają uruchomić się za dotknięciem takiej wieloikony. To jeden ze sposobów pracy z LG Wing.
- Inny przykład to użycie małego ekranu do wyświetlenia klawiatury dla aplikacji uruchomionej na dużym ekranie, albo użycie go jako płytki dotykowej. Wtedy na głównym ekranie pojawia się kursor myszy.
- Póki co najciekawsze zastosowanie LG Wing to filmowanie. Aplikacja w złożonym telefonie uruchamia się w tradycyjnym trybie. W rozłożonym na głównym ekranie mamy podgląd akcji, a na mniejszym interfejs użytkownika. Szczególnie ciekawy jest tryb Gimbala. Łączy on mechanizm stabilizacji obrazu i dane z dwóch ultraszerokokątnych obiektywów, by zapewnić nam wrażenie zmiennego położenia kamery.
- Tryb gimbala to interesujące rozwiązanie, ale przy rozłożonym LG Wing nie możemy uruchomić trybu Zdjęcie i to mnie zasmuciło. Bo dodatkowy ekran to doskonałe miejsce na elementy sterujące w trybie fotografii Pro. Uwaga została przez LG zanotowana.
- Skoro jesteśmy przy zdjęciach i filmach, to pora na selfie. W tym celu LG wysuwa kamerkę schowaną w głównej części obudowy. A to oznacza, że główny ekran nie jest niczym przesłonięty. Pod nim umieszczono też czytnik linii papilarnych.
- Nie jestem zagorzałym przeciwnikiem wystających modułów aparatów na tylnej ściance, ale tym razem zastanawiam się, czy LG nie przedobrzyło. Na dodatek wokół obiektywów są metalowe pierścienie. I teoretycznie powinienem być zadowolony, a jednak coś mi tu nie gra. Lecz kamery trzeba było gdzieś upchnąć.
- To czy LG Wing rozłożony okaże się funkcjonalny nie zależy tylko od liczby aplikacji wspierających ten tryb pracy, ale też od nas samych. Jeśli lubicie pracować z podzielonym ekranem i chcielibyście mieć jedno okno duże, a drugie obok mniejsze, to Wing coś w ten deseń właśnie proponuje
- LG Wing domyślnie zachęca do pracy w ustawieniu jak na zdjęciu poniżej. Można jednak obrócić go o 180 stopni i mieć duży ekran na dole, albo o 90 stopni jeśli chcemy zachować pionową orientację większego wyświetlacza. Domyślnie trik polega na tym, że przechodzimy do pracy z dużym ekranem w poziomie. To jak zorientowany jest mały ekran nie gra roli, bo jest on prawie kwadratowy.
To co czyni LG Wing atrakcyjnym może też utrudnić jego sukces rynkowy
Dwie godziny minęły jak z bicza strzelił, a wy wiecie już to samo co my. No może trochę mniej, bo kontakt fizyczny jest niezastąpiony. I tu można powiedzieć - zaletą LG Wing jest to, że można do niego podejść jak do zwykłego telefonu, a w razie potrzeby zdecydować się na pracę w „trybie rozszerzonym”.
Podobnie czułem się w przypadku Huawei Mate Xs, który na dzień dobry daje nam doskonały wyświetlacz główny. Rozkładać go należy tylko w razie potrzeby. W Samsung Galaxy Z Fold 2 jest duży i dobry ekran zewnętrzny, ale czegoś brakuje. Podobnie jak zresztą w Huawei. Tym czymś jest poczucie monolityczności nierozłożonego telefonu. Inżynierowie innych firm czynią wiele, by się do niej maksymalnie zbliżyć, ale to LG udało się osiągnąć to za pierwszym razem.
Za ten sukces odpowiada nietypowy mechanizm rozkładania podwójnego ekranu. Dużo mniej wymagający mechanicznie od konstruktorów, zarazem dający poczucie czegoś więcej niż tylko półsrodka.
LG musi przekonać klientów, że dodatkowy ekran w Wing to lepsze rozwiązanie niż dzielenie ekranu w posiadanych już przez nich telefonach, a kształt litery T jest praktyczny.
Oczywiście ten półśrodek pod nazwą DualScreen sprawdza się świetnie wśród graczy mobilnych i nie tylko wśród nich. LG Wing skierowany będzie do innych grup docelowych, które jeszcze nie wiadomo czy zaakceptują model pracy jaki oferuje ten telefon.
Odliczamy do polskiej premiery LG Wing
Jak już napisałem, premiera niebawem, choć jeszcze nie wiadomo dokładnie kiedy. Ale okresie przedświątecznym LG Wing powinien być już dobrze zbadanym przez recenzentów smartfonem.
Źródło: inf. własna, LG
Czytaj więcej na temat produktów marki LG
- Jakie funkcje powinien mieć telewizor do gier? LG OLED jako przykład
- Sztuka minimalizmu – takiego telewizora OLED jeszcze nie było. Recenzja LG OLED 55GX
- LG 27GN950-B - monitor, który dzięki DSC w pełni wysycił możliwości DisplayPort 1.4!
Komentarze
7