Miesiąc z Logitech G Pro X 2 Lightspeed. Grafenowa membrana to mój ideał
Jak na słuchawki dla graczy Logitech G Pro X2 2 Lightspeed potrafią przerazić kosmiczną ceną. Nie jest to jednak sprzęt, który idzie na jakieś kompromisy. To słuchawki z naprawdę górnej półki - lekkie, wygodne i oferujące wyjątkowej jakości dźwięk.
W szwajcarskim zegarku wszystko musi działać precyzyjnie, a czy o szwajcarskim producencie sprzętu dla graczy można mieć równie dobrą opinię? Logitech wraz z serią G, a w szczególności G Pro coraz mocniej rozpycha się na najwyższej półce rynku. Kolejnym tego przykładem są słuchawki gamingowe Logitech G Pro X 2 Lightspeed.
W portfolio Logitech G znajdziemy wiele świetnych produktów dedykowanych esportowcom. Klawiatury, słuchawki a w szczególności myszki z serii G Pro to sprzęt najwyższej jakości. Faktem jest jednak, że wielu profesjonalistów używa tego sprzętu ze względu na podpisane umowy - np. cała organizacja esportowa G2 Esports czy niegdyś także TSM. Logitech dość mocno współpracuje także ze znanymi streamerami - np. Shroduem, z którym wspólnie stworzyli całą linię produktów obrandowaną nickiem ex-esportowca.
Sam nie od dziś korzystam ze sprzętu tej właśnie marki - myszki G Pro i słuchawek Logitech G Pro X Lightspeed. Gdy tylko usłyszałem o premierze następcy moich słuchawek, to wiedziałem, że będzie dobrze. Po ponad miesiącu już wiem, co można o nich sądzić. Mam także odniesienie do poprzedniej wersji, z której korzystałem od blisko trzech lat.
Logitech G Pro X 2 Lightspeed - porównanie do pierwszej wersji
Co od razu rzuca się w oczy? Jakość wykonania. Producent poszedł po rozum do głowy i zastosował inny uchwyt łączący pałąk z muszlą. W pierwszej wersji, czyli G Pro X Lightspeed (a także w przewodowej), konstrukcja pozostawia wiele do życzenia. Po około 1,5 roku użytkowania, plastikowy element przy lewym uchu zwyczajnie pękł. Kilka miesięcy później pękł też prawy.
Tyle czasu z Logitech G Pro X 2 Lightspeed siłą rzeczy jeszcze nie miałem okazji spędzić, ale śmiem twierdzić, że konstrukcyjna zmiana może wydłużyć życie słuchawek. Teraz muszla może odchylać się nie tylko w pionie, ale i poziomie. W efekcie w trakcie zakładania ich na głowę zmniejsza się nacisk na wrażliwy plastikowy element łączenia. Dla mnie to bardzo satysfakcjonująca zmiana.
Kolejną, ogromną, a jeśli nie najważniejszą zmianą, jest kolosalna poprawa jakości dźwięku, szczególnie tzw. wysokich basów. To wszystko za sprawą zastosowania zupełnie nowych, grafenowych przetworników o średnicy 50 mm z magnesem neodymowym. Pasmo przenoszenia wynosi od 20 Hz do 20 kHz, impedancja 38 omów, a czułość 87.8 dB SPL @ 1 mW i 1 cm.
Grafen wchodzi cały na szaro na rynek gamingowy i ja osobiście jestem tym faktem zachwycony. Jakość dźwięku jest naprawdę niesamowita. Oczywiście nie jest to poziom satysfakcjonujący audiofila (chociaż, kto wie?), jednak w porównaniu do standardu słuchawek gamingowych, to różnica jest bardzo odczuwalna. Nawet laik ją zauważy. W tym modelu nie tylko dobrze gra się w strzelanki (dźwięk przestrzenny robi robotę), ale też dobrze słucha muzyki.
Co jeszcze stanowi przeskok w porównaniu do poprzedniej wersji? Bluetooth. Chociaż trochę mi namieszał, bo przez dodanie tej opcji pozamieniano kolejność przycisków na słuchawkach, to miło, że jest. Dzięki temu możemy połączyć słuchawki także z urządzeniami z systemem Android czy iOS. Tak samo jak w przypadku poprzedniej wersji, z Xboxem czy PlayStation możemy połączyć się jackiem 3,5 mm.
Pod względem wykonania nakładek właściwie nic się nie zmieniło. Mamy tu do wyboru sztuczną skórę z pianką zapamiętująca kształt lub dodatkowe nakładki (do samodzielnej wymiany) z materiału i pianki zapamiętującej kształt. Podobnie jest z mikrofonem - jednokierunkowy z kondensatorem elektretowym, o rozmiarze 6 mm i paśmie przenoszenia 100 Hz do 10 kHz.
Znacznie poprawiono także wydajność baterii. Skok jest gigantyczny, bowiem według producenta, G Pro X Lightspeed 2 może pracować nawet 50 godzin na baterii. Poprzednia wersja mogła zaledwie 20, a w praktyce 10-15 godzin było standardem. Właściwie korzystanie z nich stale łączyło się z posiadaniem pod ręką przewodu USB-C. Dobrze, że rozwiązano i ten problem. Da się odczuć różnicę.
Opakowanie i zawartość, co właściwie dostajemy?
W zestawie ze słuchawkami do gier PRO X 2 LIGHTSPEED otrzymujemy dwie (wspomniane wcześniej) dodatkowe nakładki z materiału i pianki zapamiętującej kształt, adapter bezprzewodowy z portem 3,5mm jack (nowość!), kabel do ładowania USB-A > USB-C, kabel 3,5 mm jack, torbę do przechowywania zestawu i dokumentację techniczną.
Co słychać w aplikacji Logitech G Hub?
Ustawienia mikrofonu to najciekawsza część aplikacji, bowiem niewiele tak naprawdę w niej znajdziemy. Zaczynając jednak od początku, mamy tu standardowe ustawienia dźwięku słuchawek. Pierwsza z sekcji obejmuje akustykę. Głośność systemu czy mikrofonu - to zwykłe ustawienia, nie ma tu szału.
Poniżej mamy opcję wychwytywania dźwięku bocznego. Jest to dźwięk odbierany przez mikrofon słuchawek, który następnie jest odtwarzany w czasie rzeczywistym przez głośniki słuchawek. Funkcja poniekąd przydatna, poniekąd nie. Ja osobiście preferuję słyszeć jak najmniej dźwięków z zewnątrz w trakcie gry. Czy działa? Działa i raczej nie można mieć tu nic do zarzucenia.
Kolejna, tym razem dość kluczowa opcja, to ustawienia wstępne. Możemy skorzystać ze schematu stworzonego już wcześniej przez profesjonalistów, albo po prostu innych użytkowników słuchawek Logitech G Pro X 2 Lightspeed. Jeśli nie czujecie się ekspertami w tematyce dźwięku, to wstępne ustawienia okażą się zbawieniem. Producenci dodali także kilka własnych zestawów ustawień - MOBA, FPS czy Wzmocnienie basów są szczególnie przydatne.
Skoro jesteśmy w temacie FPS, to ważnym aspektem słuchawek jest dźwięk przestrzenny. Bez tego nie ma co nawet podchodzić do gier typu Call of Duty: Warzone, Apex Legends, czy PUBG. Sprawdza się bez zarzutu - z daleka możemy już usłyszeć kroki przeciwnika i oszacować, w którym miejscu się znajduje. Nie trzeba nawet grzebać w ustawieniach.
Mikrofon i jego ustawienia
Podobnie jak w przypadku dźwięku słuchawek, działanie mikrofonu można dostosować wedle własnych potrzeb. Tu również znajdziemy ustawienia wstępne i możemy wybierać wśród setów przygotowanych przez innych użytkowników. Te od producenta sprawdzają się jednak całkiem nieźle i nie kombinowałem już z pobieraniem dodatkowych.
W drugiej karcie możemy przestawić także efekty dźwiękowe. To raczej zabawka, niż przydatna funkcja, ale kilka z nich mnie zaskoczyło. Szczególnie "DJ Robot", którym można sobie nagrać wokal do utworu z gatunku muzyki elektronicznej. Brzmi to naprawdę nieźle. I tak, tutaj też warto przejrzeć stworzone przez innych użytkowników tryby.
Mikrofon pod względem technicznym nie różni się od poprzednika. Przede wszystkim posiada funkcję izolacji dźwięku, a więc wychwytuje jedynie nasz głos, a wszelkie odgłosy pochodzące z dalszego otoczenia nie są przekazywane naszym odbiorcom. Nawet głośne krzyki są blokowane, a więc nawet w głośnych pomieszczeniach możemy komfortowo rozmawiać na Discordzie i grać ze znajomymi. Sprawdzałem to z osobą siedzącą tuż obok mnie przy biurku, działa świetnie.
Logitech G Pro X 2 Lightspeed - czy warto zapłacić 1249 zł za słuchawki?
Trzeba to tutaj wyraźnie podkreślić – to 1249 zł za słuchawki do grania! Brzmi to dość abstrakcyjnie, prawda? Pomimo całego uwielbienia do tego modelu, uważam, że nawet połowa tej kwoty to wciąż za dużo. Słuchawki być może są warte tej ceny ze względu na jakość wykonania, jakość dźwięku dzięki grafenowej membranie, szereg dodatkowych funkcji, doskonałe oprogramowanie czy przemyślaną konstrukcję, ale kto da tyle za słuchawki do grania? Jeśli w ogóle przewidujecie zainteresowanie tym modelem, to lepiej poczekać na sensowną promocję.
Opinia o Logitech G Pro X 2 Lightspeed
- Świetny dźwięk, mocne basy,
- nadają się do gier i do muzyki,
- spora poprawa względem poprzedniego modelu,
- są bardzo lekkie - ważą 345 gramów,
- wygodne, idealne na długie sesje,
- dźwięk przestrzenny bez zarzutu,
- możliwość dostosowania praktycznie każdego aspektu dźwięku,
- bateria wystarczy na 40 godzin,
- wysoce estetyczne, nie krzyczą że są "gamingowe",
- możliwość połączenia z różnymi platformami.
- okropnie drogie, za drogie!
- w aplikacji czuć braki względem poprzedniego modelu
Komentarze
9