MSI Adora 20 to z pewnością jedna z tańszych opcji, dla osób chcących rozpocząć swoją przygodę z komputerem typu All in One. To bardzo wartościowa cecha, zwłaszcza, że AIO są na tyle specyficznymi urządzeniami, że warto spędzić z nimi trochę czasu, aby przekonać się, czy taki styl pracy, aby na pewno nam odpowiada. Niższa cena oznacza też mniejsze ryzyko zakupu sprzętu, który po prostu się nie sprawdzi.
Adora 20 jest właśnie tego typu modelem. Konfiguracja którą testowałem, nie imponowała może mocną konfiguracją, ale kilkudniowe testy oraz wyniki w poszczególnych benchmarkach jasno pokazały, że znajdujący się w środku procesor Intel Core i3-4000M bez trudu poradzi sobie z większością zastosowań (Wiedźmin 3 oczywiście się do nich nie zalicza).
O ile więc, co do wydajności AIO nie miałem większych zastrzeżeń – jest ona na poziomie laptopów dostępnych w tym przedziale cenowym, tak kilka innych kwestii nie do końca przypadło mi do gustu. Przykładem tego jest brak panelu dotykowego (jest dostępny w droższej konfiguracji) oraz przewodowa klawiatura i mysz w zestawie. Wiem, że jest to podyktowane nadrzędnym celem, czyli niska ceną, ale jednocześnie nie pozwala to w pełni docenić potencjału AIO w postaci czystego biurka, bez plączących się kabli i wygodnego sterowania za pomocą ekranu dotykowego.
Podobnie zastanawiające jest rozmieszczenie portów USB. Do dyspozycji są bowiem aż cztery porty USB, w tym jeden z funkcją ładowania, ale umieszczono je z tyłu obudowy, przez co są trudno dostępne. Na bocznej krawędzi są wprawdzie kolejne dwa porty USB, ale... są w standardzie 2.0. Leo why?
Zaskoczył mnie natomiast ekran, który mimo że oferuje rozdzielczość zaledwie 1600x900 pikseli (co przy 19,5 calach uznaję za wadę), to jakość obrazu jest naprawdę dobra. Być może jest to zasługa zastosowanych przez MSI technologii Less Blue Light oraz AntiFlicker.
Podsumowując, jeśli chcesz sprawdzić, czy AIO to coś dla ciebie, możesz wypróbować Adora 20. Musisz jednak pamiętać, że bardziej zaawansowane modele oferują znacznie więcej pod względem funkcjonalności i ogólnego komfortu pracy.
Ocena końcowa:
- przystępna cena
- aż sześć portów USB (4x USB 3.0)
- matowa matryca
- dobra jakość obrazu
- lekka i smukła obudowa
- dobra wydajność ogólna
- brak ekranu dotykowego (w testowanej konfiguracji)
- rozdzielczość tylko 1600x900 pikseli
- nieprzemyślane rozmieszczenie portów
- przewodowa mysz i klawiatura
Komentarze
3monitor 200zł
buda 100zł
zasilacz 100zł
procesor 400zł
płyta 200zł
pamięć 100zł
dysk 250zł
mysz+klawa 150zł
______________
1500zł
czyli 400zł płacimy za mobilność i nalepkę producenta :)
ceny rzucone na rybkę
1) Ekran - 20" to niestety robią tylko 1600x900 aktualnie (w tym segmencie cenowym)
2) Vesa - MSI do wielu swoich modeli sprzedaje przystawki, które umożliwiają montaż stojaka Vesa, odkręca się tą nóżkę, montuje przystawkę z otworami Vesa.
3) Głośniki za mała moc
4) CPU - fajnie, że Corei3 4xxxM, za 3-4 lata można wymienić na topowy core i7 4xxxM za 200zł(dziś za 1500zł)
5) Matowa matryca - +++++++
6) Brak dotyku - +++++++
7) Kamerka/mikrofon, niestety w AiO nie wpadli na to, że moduł kamery z mikrofonem powinien ze zmianą konta, nawet w niektórych laptopach to jest. nawet jak ma się stojak Vesa i można go postawić w Pionie to i tak kamerka ze względu na wielkość ekranu patrzy na czubek głowy. Bez stojaka na tej stopce to filmujemy żyrandol.
Gdyby:
Dali głośniki 2x5W+ sub, dobra bezprzewodowa klawiatura i mysz to byłby wart tej ceny. Zakładając, że do tego modelu można kupić przelotkę VESA. Aio na trójnogu to nieporozumienie. najlepszy stojak(dedykowany) jaki widziałem do Aio to Lenovo ThinkCentre UltraFlex.