PlayStation VR
Co do tego nie można mieć wątpliwości – 2016 to rok wirtualnej rzeczywistości. Doczekaliśmy się wysypu gier (choć na prawdziwe perełki wciąż jeszcze czekamy) oraz urządzeń, które na przeniesienie w inny wymiar pozwalają. Jednym z najlepszych zestawów jest PlayStation VR. Gogle do „peesczwórki” są wygodne, solidnie wykonane i z powodzeniem pozwalają zanurzyć się w świecie gry. Niedawno mogliście zresztą się o tym przekonać, czytając naszą recenzję.
Cena: ok. 1800 złotych
Foto: Sony
Oculus Rift
Brak konsoli PlayStation 4 to na szczęście jeszcze nie powód, by z rzeczywistości wirtualnej musieć rezygnować. Na początku roku na rynku zadebiutowała wreszcie pierwsza konsumencka wersja gogli Oculus Rift. Niestety, aby cieszyć się grami w VR nie wystarczy komputer za dwa tysiaki, no ale nikt nie mówił, że będzie tanio…
Cena: ok. 3400 złotych
Foto: Oculus VR
NES Classic Edition
Pozostając w growej tematyce, nie sposób nie wspomnieć o ciekawostce od „wielkiego N”. Każdy (o ile znajdzie gdzieś egzemplarz) może cofnąć się do młodości i raz jeszcze cieszyć się trzydziestoma klasykami z Nintendo Entertainment System. Konsola w wersji „mini” nie pozwala wprawdzie na instalowanie kolejnych gier, ale – hej – przy tak bogatym zestawie nie powinien to być problem. Szczególnie za takie pieniądze.
Cena: ok. 350 złotych
Foto: Nintendo
Monster Blaster
Kategorię numer dwa, czyli audio, otwiera Monster Blaster. To boombox na miarę naszych czasów. Jakość dźwięku jest świetna (przynajmniej dopóki nie potrzebujemy dużej głośności), jakość wykonania nie pozostawia wiele do życzenia, a wygląd… cóż, wygląd to jedyna w swoim rodzaju hybryda stylistyki z lat 80. ubiegłego wieku i współczesnych standardów. Więcej o urządzeniu możecie przeczytać w naszej recenzji.
Cena: ok. 1450 złotych
Foto: Monster
Bose QuietComfort 35
Jeśli preferujecie bardziej intymny kontakt z muzyką, gadżetem, któremu warto się przyjrzeć, bez wątpienia są słuchawki Bose QuietComfort 35. Kosztują niemało – to fakt niezaprzeczalny, ale warte są każdej wydanej złotówki. Słowo klucz to komfort – słuchawki są bezprzewodowe, ale zapewniają długi czas pracy na jednym ładowaniu. Spore znaczenie dla wygody ma również zaawansowana technologia redukcji hałasu. Cytując producenta (a o słuszności tego stwierdzenia przekonacie się czytając naszą recenzję) – „Poczujesz to za pstryknięciem przycisku – szumy znikną, a muzyka odżyje”.
Cena: ok. 1700 złotych
Foto: Bose
ASWY Ondo Air Touch
Kończąc już tematykę audio przedstawiamy ASWY Ondo Air Touch. Cóż takiego niezwykłego jest w tym głośniku? Odpowiedź brzmi: lewitacja. To urządzenie, które nie tylko wypełni wasze pokoje muzyką, ale też wzbogaci je o futurystyczny akcent. Wprawdzie podobne głośniki widywaliśmy już na rynku, ale ten tutaj ma coś, co go wyróżnia – to ładowanie bezprzewodowe. Nie ma zatem żadnych przewodów, które mogłyby zaburzać jego fenomenalną stylistykę.
Cena: ok. 950 złotych
Foto: Forcetop
FLYTE
Lewitacja jest niezwykle efektowna, dlatego też nie mogliśmy nie ulec pokusie, by do zestawienia wprowadzić jeszcze jeden taki gadżet. Jest to mianowicie lewitująca… żarówka. Twórcy Flyte opisują swój produkt jako połączenie nauki i sztuki. I trudno się z nimi nie zgodzić.
Cena: od 120 do 300 euro (w zależności od wersji)
Foto: Flyte/Amazon
JIMU Robot
Czas na gadżet łączący naukę i zabawę. Nie lada gratka dla dzieci, ale też ich rodziców. JIMU Robot to zestaw klocków, z których można tworzyć różne konstrukcje, a następnie programować je blokami komend, po czym sterować nimi za pomocą smartfona.
Cena: od 500 do 1800 złotych (w zależności od wersji)
Foto: ViDiS
Oral-B Genius 9000
Co w tym zestawieniu robi szczoteczka elektryczna? Cóż – ta tutaj to gadżet z prawdziwego zdarzenia. Nie będziemy się rozpisywali na temat tego, jak doskonale czyści ona zęby. Zamiast tego skupimy się na tym, że Oral-B Genius 9000 łączy się za pomocą Bluetootha ze smartfonem. W specjalnej aplikacji zaś w czasie rzeczywistym otrzymujemy informacje na temat tego, jak myjemy zęby i co możemy poprawić. Jest to możliwe dzięki czujnikom umieszczonym w urządzeniu. Praktyczne wykorzystanie technologii zawsze zasługuje na pochwałę.
Cena: ok. 700 złotych
Foto: Oral-B
Dyson Supersonic
Pozostańmy jeszcze na moment przy tego typu urządzeniach. Dyson Supersonic jest bowiem suszarką rewolucyjną. Dzięki całkowitej zmianie konstrukcji urządzenie jest lekkie, poręczne, superwydajne i całkowicie bezgłośne. Posiadaczki i posiadacze długich włosów docenią też wbudowany termostat, który 20 razy na sekundę mierzy temperaturę powietrza, aby odpowiednio zabezpieczyć włosy. Choć, trzeba przyznać, cena jest zabójcza.
Cena: ok. 2000 złotych
Foto: Dyson
Snapchat Spectacles
Na wstępie, tutaj jesteśmy wam winni wytłumaczenie – okulary Snapchat Spectacles pojawiły się w zestawieniu gadżetów, które można kupić, bo to fakt, ale faktem jest też, że naprawdę nie należy to do najłatwiejszych zadań (przynajmniej w naszej części świata). Bez wątpienia jednak jest to gadżet co najmniej ciekawy. Nawet pomimo tego, że jego funkcjonalność ogranicza się do robienia 10-sekundowych, okrągłych filmików. Dlaczego? Hej, to w końcu okulary do Snapchata!
Cena: ok. 130 dolarów
Foto: Snapchat
Bobby
Plecak pozwala na wygodne przenoszenie przedmiotów, między innymi na wakacjach. Jest on jednak również łakomym kąskiem dla złodziei. Bobby to próba rozwiązania tego problemu – z ukrytym zamkiem, materiałem odpornym na przecięcia i sekretnymi kieszonkami.
Cena: ok. 80 dolarów
Foto: XD Design
Garmin Vivomove
Smartwatche i smartbandy jakoś nie potrafią zyskać dużej popularności. Winy doszukuje się najczęściej w niezbyt atrakcyjnym wyglądzie oraz straszliwie krótkim czasie pracy na jednym naładowaniu. Firma Garmin zdołała się uporać z obydwoma tymi problemami – jej Vivomove wygląda wprost rewelacyjnie (stylowo i stonowanie), a do tego wytrzymuje nawet 12 miesięcy bez uzupełniania energii. Potrafi przy tym liczyć kroki i spalone kalorie oraz monitorować sen. Brakować może jedynie powiadomień ze smartfona, ale może byłyby one wręcz niewskazane podczas treningu?
Cena: od 150 do 300 dolarów (w zależności od wersji)
Foto: Garmin
Parrot Pot
A to już kolejny dowód na to, że w dzisiejszych czasach prawie wszystko może być inteligentne. Zanim jednak zaczniecie narzekać, musicie wiedzieć, że w przypadku doniczki to naprawdę ma sens. Parrot Pot bowiem nie tylko podpowie nam, jak dbać o nasze roślinki, ale też sama się nimi zaopiekuje, gdy – na przykład – wyjedziemy na wczasy. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, koniecznie sprawdźcie naszego newsa.
Cena: ok. 150 euro
Foto: Parrot
DJI Osmo Mobile
Nasze zestawienie najciekawszych gadżetów kończymy dwoma urządzeniami od DJI. Pierwszym jest Osmo Mobile, czyli „dowód na to, że dobry pomysł można uczynić lepszym”, jak pisze Maciek w swojej recenzji. To świetnie wyważony i dobrze spisujący się w akcji stabilizator do smartfona, który ma właściwie tylko jedną dużą wadę i jest nią – bez zaskoczenia – cena.
Cena: ok. 1500 zlotych
Foto: benchmark.pl
DJI Mavic Pro
Zestawienie zamyka natomiast on – składany dron. Lider tej branży, DJI, zaprezentował w tym roku bezzałogowca, obok którego naprawdę trudno przejść obojętnie. Mavic Pro to nieźle wyposażony dron, który rozpędza się do 64 km/h i nagrywa filmy o rozdzielczości 4K, a jednocześnie można go tak poskładać, by zmieścił się w plecaku. Ta branża rozwija się niezwykle dynamicznie, a to pozwala żywić nadzieję, że rok 2017 będzie dla gadżeciarzy jeszcze ciekawszy. Oby!
Cena: ok. 5300 złotych
Foto: DJI
Komentarze
7Niższa cena = większa popularność = więcej gier i programów