Jeden z ciekawszych herosów w panteonie Marvela pierwszego filmu kinowego z prawdziwego zdarzenia doczekał się w roku 2002. Odtwórcą głównej roli został Toby Maguire, a film przez fanów komiksu został przyjęty stosunkowo ciepło - przeważnie tego typu adaptacje nie były wysokich lotów, ludzie "z zewnątrz" nominowali go też do Oscara w kategorii efekty specjalne.
Bardzo podobne były losy gry - nikt nie spodziewał się po niej zbyt wiele, zwłaszca że jej charakter był typowo promocyjny. Ale Treyarch, znani między innymi z serii Call of Duty, dali radę. Udało im się zachować nawiązania do filmu, a przy tym komiksowy klimat. Człowiekiem-pająkiem sterowało się bardzo dobrze, a było to wyjątkowo ważne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jednym z jego głównych atutów jest możliwość przemieszczania się przy użyciu wystrzeliwanej z ręki pajęczyny.
Fabuła była zgodna z filmem, dlatego naszym głównym przeciwnikiem był Zielony Goblin oraz jest diabelskie zastępy irytujących podwładnych. Gra bardzo udanie łączyła w sobie elementy zręcznościówki i bijatyki, do tego nie brakowało jej różnorodności, co i rusz przenosząc akcję z ciasnych budynków na otwarte przestrzenie wirtualnego miasta.
Ciekawostka: Przez pewien czas do roli reżysera rozważano postać Jamesa Camerona (Titanic, Avatar). Ostatecznie padło jednak na nieco mniej znanego Sama Raimi.