Rok rozpoczął się od koniunkcji Wenus i Księżyca oraz efektownego zakrycia Saturna przez Księżyc, które dzięki sprzyjającej pogodzie mogło oglądać wiele osób w Polsce. Zobaczmy, co ciekawego na niebie czeka nas w kolejnych tygodniach i miesiącach.
W miarę upływu miesięcy możemy podziwiać zmienność położenia konstelacji gwiazdowych względem obserwatora, a także dysku Galaktyki, którego poświatę widać w miejscach z ciemnym niebem. Te powtarzalne co roku zdarzenia zobrazujemy sobie samodzielnie - może to być na przykład drukowana mapka obrotowa nieba, świetne akcesorium nie tylko dla miłośnika astronomii, ale też aplikacja planetarium, a tu najlepszą jest Stellarium (dostępna także jako aplikacja przeglądarkowa stellarium.org). Dzięki niej zaplanujemy obserwacje w najdrobniejszych detalach i co do minuty. Co najważniejsze, nie trzeba tu specjalistycznej wiedzy, wystarczy intuicja. A poniżej wskazówki, na co zwrócić uwagę w 2025 r.
Niezawodny Jowisz, sierp Wenus, pobliski Mars i znikające pierścienie Saturna
Jowisz wraz ze swoją kolekcją księżyców (cztery galileuszowe zobaczymy już przez niewielką lornetkę) - jako jaśniejszy niż jakakolwiek gwiazda obiekt na niebie - jest pewniakiem. Jedynie przez kilka tygodni w okolicy 24 czerwca, gdy zbliży się do Słońca, będzie trudno dostrzegalny. Jednak jest już po maksimum blasku, które przypadło jesienią ubiegłego roku, a ponownie tak jasny będzie w styczniu 2026 r. W sierpniu osiągnie najmniejszą w tym roku jasność.
Wenus, która 10 stycznia oddali się na największą odległość od Słońca na wieczornym południowo-zachodnim niebie, 14 lutego zaświeci dla zakochanych największym tegorocznym blaskiem -4,9 magnitudo. Przez resztę roku wciąż będzie jasna, jaśniejsza od Jowisza, ale pod koniec marca z wieczornej gwiazdy stanie się poranną. Jej blask w drugiej połowie roku spadnie dwukrotnie. Jeśli dysponujecie lornetką, a najlepiej niewielkim teleskopem, warto przyjrzeć się kształtowi Wenus, przypomina ona bowiem teraz półksiężyc, a przy największej jasności stanie się wąskim sierpem. Jednocześnie będzie miała największy rozmiar kątowy w ciągu roku.
Jasne Jowisz i Wenus latem będą zbliżały się do siebie na porannym wschodnim niebie, a 12 sierpnia, rankiem w noc maksimum Perseidów, znajdą się w odległości 54 minut kątowych od siebie, w konstelacji Bliźniąt. Tej pary nie da się przegapić, a po zachodniej stronie nieba będzie także widoczny Księżyc tuż po pełni i Saturn. Posiadacze sprzętu optycznego będą mogli zapolować w tym czasie także na Neptuna, który znajdzie się ponad planetą z pierścieniami.
Ten niezwykły fenomen, pierścienie Saturna, od początku marca do połowy kwietnia tego roku będzie bardzo trudno dostrzec. Dzieje się tak raz na 15 lat. Z początkiem wiosny, dokładnie 23 marca, ustawią się dokładnie krawędzią względem obserwatora na Ziemi i w pewnym sensie znikną z pola widzenia.
Pierścienie Saturna sfotografowane przez teleskop Hubble'a. W marcu powtórzy się sytuacja z maja 1995 r. Jednak już kilka miesięcy później ponownie będziemy mogli dobrze dostrzec strukturę pierścieni.
Mars, który rozgrzewa emocje przynajmniej części miłośników astronomii, od końca stycznia będzie tworzył z innymi planetami ciąg, który zwiemy paradą planet (kulminacja nastąpi 28 lutego, gdy w ciągu znajdą się wszystkie planety). Jednakże już 16 stycznia Ziemię i Czerwoną Planetę będzie dzielił minimalny dystans na przestrzeni najbliższych dwóch lat. Odległość 96 milionów kilometrów światło pokonuje w 5,5 minuty - to najlepszy moment w roku na obserwacje z Ziemi, ale też by komunikować się z łazikami i orbiterami na Marsie. Pod koniec listopada planeta zbliży się do Słońca i stracimy ją na pewien czas z pola widzenia.
Księżycowe atrakcje w 2025 r.
Choć w tym roku Księżyc będzie dwa razy całkowicie przesłonięty przez cień Ziemi, pierwszy raz rankiem 14 marca, z Polski dobrze zobaczymy tylko drugie z całkowitych zaćmień Księżyca - 7 września. Będzie ono wyjątkowe również pod innym względem, wschodzący Księżyc już będzie przesłonięty przez półcień Ziemi, więc nie będzie tak jasny jak zwykle w pełni. Trzeba będzie go przez chwilę poszukać tuż nad horyzontem. Faza całkowitego zaćmienia będzie już dobrze widoczna - maksimum nastąpi po godzinie 20. Podobnie jak etap, gdy Księżyc wyłoni się z cienia Ziemi. Cały spektakl zakończy się około godziny 23.
W tym roku Księżyc dwa razy przesłoni także Słońce, ale tych zaćmień nie zobaczymy dobrze z Polski. Zaćmienie z 29 marca będzie u nas widoczne jako częściowe, z zakryciem tarczy słonecznej od 5 do 15 procent, a wrześniowe zobaczą tylko mieszkańcy regionu Pacyfiku, Nowej Zelandii i Antarktydy.
Jesień 2025 r. przyniesie nam także trzy superksiężyce, rankiem 7 października, przed zachodem Słońca 5 listopada i tuż po północy 5 grudnia. Listopadowa pełnia będzie też najbliższa nam w tym roku. Odległość Ziemia-Księżyc wyniesie wtedy nieco ponad 357 tysięcy km. Najdalsza pełnia będzie miała miejsce z kolei 13 kwietnia przy odległości Księżyca od Ziemi ponad 405 tysięcy km. Poniższa animacja pokazuje wygląd naszego satelity w trakcie kolejnych miesięcy 2025 r.
Ten rok przyniesie także liczne zbliżenia Księżyca i planet, w przypadku Wenus kolejna okazja już 1 lutego. Dojdzie do spektakularnych zakryć, jednak poza tym jednym z 4 stycznia, żadne nie będzie dobrze widoczne z Polski. Za to dwa razy zobaczymy Księżyc przesuwający się przed najbardziej znaną gromadą gwiazd - Plejadami. Najpierw 1 kwietnia około godziny 23, a następnie 12 września o podobnej porze.
Deszcze meteorów - nie tylko letnie Perseidy
Gdy mowa o spadających gwiazdach, zwykle mamy na myśli sierpniowe wydarzenia. W tym roku 12 sierpnia Perseidom będzie jednak towarzyszył Księżyc (pełnia 9 sierpnia), więc warunki nie będą idealne. Z kolei 21 października, gdy nastąpi maksimów Orionidów, Księżyc będzie w nowiu. To jednak kilka razy słabszy deszcz meteorów. Równie, a nawet bardziej aktywne są Geminidy z maksimum 14 grudnia.
Poza tymi rojami, mamy coroczne Lyridy (maksimum 22 kwietnia), Eta Akwarydy (5 maja), Południowe Delta Akwarydy (31 lipca), Leonidy (17 listopada), Ursydy (22 grudnia). Meteory pojawiają się często na kilka tygodni przed i po maksimum roju, dlatego aktywność spadających gwiazd mamy w zasadzie cały rok. Spotkanie takiej niespodziewanej to nawet większe szczęście.
Nieprzewidywalne zorze polarne i komety
Na koniec trzy kategorie zjawisk, których nie przewidzimy z dużym wyprzedzeniem. Przede wszystkim wiemy, że Słońce wkroczyło w swoje maksimum aktywności i choć nie wiemy, czy już zaczęła ona spadać, to w 2025 r. czekają nas prawdopodobnie kolejne silne burze geomagnetyczne. Jednak nie wiemy nic ponad to - należy trzymać rękę na pulsie, czekając na alerty zorzowe i sprzyjającą pogodę.
W przypadku komet, najbardziej spektakularne widowisko zapewniają nie te, które obserwowaliśmy już wiele razy, a te odkrywane po raz pierwszy. Większość tych komet, jeśli stają się widoczne gołym okiem, znajduje się blisko Słońca, co utrudnia obserwacje, szczególnie mieszkańcom miast. Wszelkie prognozy sprowadzają się ponownie do możliwości, a nie pewności. Tak też będzie w tym roku. Na razie jest tylko jedna kometa, która ma szanse zasłużyć na miano "komety 2025", a jest nią C/2024 G3 (ATLAS). W połowie stycznia zbliży się do Ziemi, jednak szanse na jej dojrzenie dla amatora będą znikome - będzie tuż przy Słońcu. Trzeba cierpliwie czekać na inne astronomiczne niespodzianki, które miejmy nadzieję przyniesie nam ten rok.
Orbita komety C/2024 G3 (ATLAS) i jej pozycja na początku stycznia 2025 r.
Wśród nich może być na przykład eksplozja gwiazdy nowej T CrB, która mimo zapowiedzi nie wybuchła w 2024 r., ale każdy kolejny rok przybliża nas do tego zjawiska.
Masowy przegląd nieba - hasło na rok 2025
Astronomowie, ale tym razem zawodowcy, w tym roku dostaną w swoje ręce dwa wspaniałe urządzenia. Oba będą koncentrowały się na masowych przeglądach nieba. Pierwsze z nich to teleskop w Obserwatorium Very Rubin w Chile, które rozpocznie obserwacje w lipcu. Wyposażony w osławioną już 2,3-gigapikselową kamerę, będzie między innymi monitorował niebo w poszukiwaniu nadlatujących w stronę Ziemi obiektów.
Drugie z obserwatoriów, SPHEREx, trafi na ziemską orbitę wokółbiegunową i zajmie się tworzeniem mapy całego nieba w 3D. Dostarczy obserwacje milionów gwiazd i galaktyk, każdej w 102 różnych kolorach. Dlatego nawet jeśli nie zobaczymy nic gołym okiem, to w internecie będzie sporo ciekawych doniesień. W tym roku Webb rozpocznie trzeci rok obserwacji, a teleskopowi Hubble’a stuknie 35 lat.
Komentarze
1