PlayStation Pulse Explore – niezłe słuchawki, które ciężko polubić. Test
PlayStation Pulse Explore miały być hitem – pierwsze douszne słuchawki dla entuzjastów PlayStation, dla grania i do muzyki, które nieźle wyglądały i które miały zapewnić naprawdę solidną jakość dźwięku. Niestety, rzeczywistość nieco zweryfikowała szumne obietnice.
Pamiętacie jeszcze PlayStation Portal? Też pytanie, jasne, że pamiętacie. Wszak to sprzęt, w który mało kto wierzył (no bo zdalny ekran do PS5 to nie do końca to samo kieszonkowa konsola), a który ostatecznie okazał się niemałym hitem. W czemu w ogóle o nim wspominam, skoro ten tekst ma być recenzją słuchawek dousznych? Ano dlatego, że PlayStation Pulse Explore zostały zapowiedziane właśnie podczas pierwszej prezentacji PlayStation Portal. Łączy je bowiem technologia PlayStation Link – kolejna nowość od Sony, która ma zapewnić bezstratną, bezprzewodową komunikację między słuchawkami, a odbiornikiem.
I trzeba przyznać, że na papierze wszystko wyglądało świetnie – bezstratny dźwięk, planarne przetworniki magnetyczne, wsparcie sztucznej inteligencji do tłumienia szumów i eleganckie, pasujące do PS5 etui. Do tego jeszcze same słuchawki mogły pochwalić się wyjątkowo oryginalną stylistyką, która nie pozostawiała miejsca na żadne domysły co do przeznaczenia tego sprzętu. Ostatecznie jednak, po dość intensywnych testach, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że czegoś tu niestety wyraźnie zabrakło.
Specyfikacja techniczna PlayStation Pulse Explore
Konstrukcja: | dokanałowa |
Przetworniki: | planarne, magnetyczne |
Łączność: | bezprzewodowa PlayStation Link - 2,4 GHz (dołączony odbiornik USB) oraz Bluetooth 5.3 |
Zasięg działania: | do 10 metrów |
Pasmo przenoszenia: | brak danych |
Impedancja: | brak danych |
Konstrukcja mikrofonu: | podwójny, wbudowany |
Typ: | wielokierunkowy |
Czas pracy na baterii: | około 5 godzin |
Waga: | 6.1 grama pojedyncza słuchawka + 71 gramów etui ładujące |
Dodatkowe cechy: | fizyczne przyciski w słuchawkach niewielki odbiornik USB obsługa dźwięku przestrzennego 3D Audio tłumenie szumów mikrofonu przy wykorzystaniu AI obsługa dwóch źródeł dźwięku jednocześnie etui ładujące |
Cena w momencie publikacji: | około 950 zł |
PlayStation w kieszeni
Musicie przyznać, że producenci słuchawek dokanałowych i dousznych coraz śmielej raczą nas nietypowymi konstrukcjami słuchawek i dołączonych do nich etui. Przykłady można mnożyć, ale może wystarczą tutaj dwa z ostatnio przez nas opisywanych, czyli Edifier Hecate GX05 - małe pchełki z metalowym, ciężkim i podświetlanym pudełkiem oraz Sony INZONE Buds – z dość oryginalnym systemem mocowania w uchu i czymś na kształt małej szkatułki w roli etui. Oba rozwiązania ciekawe, choć, jeśli chodzi o samo etui, równie nieporęczne. To dołączone do PlayStation Pulse Explore też zbyt praktyczne nie jest, nie tylko przez swoje rozmiary, ale także przez brak jakiegokolwiek gniazda na odbiornik USB.
Czemu tak? No cóż, najwyraźniej producent uznał, że raz wsadzony do naszej PS5 dongle tego zestawu pozostanie tam na zawsze, a „mobilnie” z PlayStation Pulse Explore będziemy korzystać tylko w połączeniu z PlayStation Portal i ewentualnie smartfonem. Jest to zresztą jedna z niezaprzeczalnych zalet tego sprzętu – możliwość jednoczesnej obsługi dwóch różnych źródeł dźwięku poprzez PlayStation Link i Bluetooth, i to w tym standardowym, a nie LE Audio wydaniu. Oznacza to, że możemy dla przykładu grać na PS5 czy zdalnie, na PlayStation Portal i w tym samym momencie rozmawiać przez telefon.
W skład zestawu nie wchodzi oczywiście PlayStation Portal, ale cała reszta akcesoriów ze zdjęcia już tak:)
Jeśli zaś chodzi o samą konstrukcję PlayStation Pulse Explore to chyba nikt nie zaprzeczy, że jest ona dość osobliwa. Każda słuchawka wygląda tu jak część faworka, z mocno wykręconą końcówką. Każda ma białą, nieco wystającą pokrywę nawiązującą do charakterystycznego designu PlayStation 5 i każda ma fizyczne przyciski sterujące – głośnością na górze i parowaniem na dole. Ostatecznie całość, wraz ze wspomnianym wyżej etui, tworzy bardzo spójne wrażenie wizualne. Szczególnie po umieszczeniu słuchawek w uszach… o ile tylko wiemy, jak to właściwie zrobić, a z tym jest niestety problem.
Coś tu wyraźnie nie leży…
Co tu dużo pisać – twórcy PlayStation Pulse Explore chyba zapomnieli, że dobry design powinien być nie tylko estetyczny i innowacyjny, ale też użyteczny i w pełni zrozumiały. Komfort użytkowania tych słuchawek jest bowiem mocno zachwiany. Nie dość, że ich konstrukcja może budzić pewne wątpliwości co to tego jak je nosić, to jeszcze by mogły one stabilnie utrzymać się nam w uszach konieczne jest mocno wciśnięcie wkładek w kanał słuchowy.
W efekcie z początku dość długo walczymy ze słuchawkami ustawiając je uszach by znaleźć punkt, w którym od razu nie wita nas poczucie dyskomfortu wywołane zbyt dużym naciskiem silikonowej nakładki na wnętrze kanału. Co prawda Sony dołączyło tu do zestawu spory ich pakiet – od malutkich, po całkiem spore, ale przez to, że nie mają one typowego kształtu grzybka ich wkładanie do ucha, a potem wyjmowanie potrafi być problematyczne. Nie raz zdarzyło mi się, że zbyt miękka guma przykleiwszy się do wnętrza kanału przy wyciąganiu po prostu się wywinęła.
Oczywiście, właściwy dobór silikonowej wkładki to nadal bardzo istotna sprawa – zależą od tego nasze późniejsze wrażenia słuchowe i izolacja od otoczenia. Niestety, mam też wrażenie, że większa część ciężaru samej słuchawki opiera się tu właśnie na tej niewielkiej gumce przez co niejako jesteśmy zmuszeni do wyboru większych nakładek, które znacznie szybciej będą generować nieprzyjemne ciepło w naszym kanale słuchowym.
I niezmienni tego inne ułożenie PlayStation Pulse Explore w uchu, co zdają się sugerować niektórzy zagraniczni infuencerzy. Właściwą pozycję dla tychże słuchawek wyznacza wewnętrzna część naszej małżowiny więc ewentualne przekręcanie ich nie zda się na wiele, poza ewentualnym spadkiem komfortu i możliwością przypadkowego wypadania. Inna sprawa, że właśnie w takiej pozycji mamy najlepszy dostęp do fizycznych przycisków umieszczonych na każdej słuchawce.
…ale gra (się) świetnie
PlayStation Pulse Explore to słuchawki stworzone do grania na PS5. I co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Sprzęt ten nie posiada bowiem ani dedykowanej aplikacji mobilnej, ani tym bardziej jej odpowiednika na komputerach PC. Konsola, przy pierwszym uruchomieniu słuchawek, wita nas zaś czytelną prezentacją ich możliwości, z opisem elementów sterujących i opcji służących do optymalizacji jakości dźwięku.
Jeszcze prościej konfiguruje się połączenie z PlayStation Portal. Ten zdalny ekranik ma bowiem już wbudowany odbiornik PlayStation Link. Cały proces sprowadza się więc do przytrzymania przez 8 sekund wciśniętego przycisku „PlayStation Link” w etui (z umieszczonymi tam słuchawkami), a potem naciśnięciu tego przycisku na naszej przenośnym ekranie do PS5. I voila – wszystko gotowe, o czym zresztą informuje nas ekran konsoli wyświetlając status obu słuchawek PlayStation Pulse Explore.
Co ciekawe, jakość dźwięku też wyraźnie lepsza jest tutaj na konsoli. Dlaczego? Bo na PS5 możemy skorzystać z oferowanego przez nią 3D Audio. I co tu dużo pisać - dźwięk przestrzenny w grach w tych słuchawkach jest naprawdę niezły. Pozycjonowanie dochodzących nas odgłosów z całego otaczającego nas środowiska gry w niektórych tytułach potrafi zrobić sporą różnice, choć czasem daje się dostrzec drobne problemy z właściwym balansem pomiędzy mocno podbitymi dialogami, a pozostałą częścią sceny dźwiękowej.
Czegoś takiego doświadczyłem zarówno podczas zabawy w Outcast: The New Beginning, jak i Final Fantasy VII Rebirth czy Rise of the Ronin. Poza tym jednak sam dźwięk jest przyjemny i całkiem szczegółowy. Co prawda, można nieco przyczepić się do basów, które wydają się trochę za bardzo wytłumione, ale choć nie robią tu potężnego wrażenia, to nie przykrywają też całej reszty sceny dźwiękowej.
Z kolei „środek”, który w grach jest w zupełności wystarczający, w muzyce wydaje się pozbawiony siły. Podobnie zresztą jak tony wysokie, które choć klarowne i wyraziste wydają nieco zbyt płaskie. Innymi słowy - PlayStation Pulse Explore to „pchełki” typowo do gier, z raczej sporadycznym wykorzystaniem do słuchania muzyki. Do tego ostatniego znacznie lepiej nadają się opisywane przez nas jakiś czas temu Sony INZONE Buds.
PlayStation Pulse Explore vs Sony INZONE Buds – które lepsze?
Opisując PlayStation Pulse Explore nie da się uniknąć porównań właśnie do Sony INZONE Buds – pierwszych, prawdziwie bezprzewodowych słuchawek TWS z dedykowanej graczom serii INZONE. Dlaczego? Bo choć Sony i PlayStation działają jako dwie niezależnie firmy to słuchawki INZONE nie tylko od początku wyraźnie nawiązywały do czarno-białej stylistyki PlayStation 5, ale także świetnie nadawały do wykorzystania z tą konsolą. Sony INZONE Buds mają nawet specjalny przełącznik na swoim odbiorniku PC-PS5/Mobile.
Jasne, nie da się ich podłączyć bezpośrednio do PlayStation Portal, a i obsługa Bluetooth została w nich ograniczona jedynie do najnowszego standardu LE Audio. No ale skoro oba te modele kosztują niemal tyle samo – około 950 zł, to ciężko byłoby takiego porównania nie zrobić.
I trzeba to jasno powiedzieć - Sony INZONE Buds wyraźnie „wygrywają” z PlayStation Pulse Explore, i to na wielu polach. Ogólne brzmienie dźwięku jest tu nieco lepsze, basy są mocniejsze, a wyjątkowo pozytywne wrażenia podkręca jeszcze obecność aktywnego systemu redukcji hałasu ANC. Do tego dochodzi mega długie działanie na jednym ładowaniu sięgające nawet i 12 godzin oraz całkiem niezłe, jak na takie maleństwa, mikrofony. „Nosi” się je też znacznie przyjemniej dzięki doskonale przemyślanej konstrukcji, która niejako przenosi ciężar słuchawek na zewnątrz kanału słuchowego.
PlayStation Pulse Explore niestety nie ma tu startu, bo i komfort jest inny i bateria wystarcza jedynie na maksymalnie 5 godzin zabawy. Nieco gorzej działają też mikrofony, które choć sprawnie wychwytują nasz głos nie do końca potrafią dobrze wytłumić niechciane szumy otoczenia. Zastosowany tu system oparty na sztucznej inteligencji bardzo różnie radzi sobie z izolowaniem i usuwaniem niechcianych dźwięków – raz mu się to udaje, a raz nie. Posłuchajcie zresztą nagranej próbki dźwiękowej.
Ktoś pewnie teraz „halo, halo, ale PlayStation Pulse Explore powstały w zupełnie innym celu, więc i zarzuty o brak ANC czy dość skromny czas pracy na baterii są tu trochę nie na miejscu”. Ano po części to prawda – te specyficzne pchełki mają towarzyszyć nam przede wszystkim podczas zabawy na konsoli, a słuchanie na nich muzyki to jedynie dodatek, i to raczej mało znaczący.
Dodatkowo jednoczesna obsługa dwóch źródeł dźwięku, której próżno szukać w Sony INZONE Buds, ma tutaj w zasadzie pomóc nam jedynie w sytuacjach, gdy podczas gry na konsoli na przykład zadzwoni telefon. Nie trzeba wówczas odrywać się od zabawy, bo słuchawki bez problemu pozwolą nam i prowadzenie rozmowy i dalszą grę. To specyficzne przeznaczenie PlayStation Pulse Explore widać też zresztą w działaniu fizycznych przycisków sterujących – świetnie działają one na PS5 i PC, ale o ich wykorzystaniu w smartfonach możemy jedynie pomarzyć. Przynajmniej jak na razie.
PlayStation Pulse Explore – czy warto kupić?
Odpowiedź na tak postawione pytanie zależy tylko i wyłącznie od jednego – jak bardzo jesteście wkręceni konsolową zabawę na PlayStation 5. Jeśli do tego nie możecie oderwać się od PlayStation Portal, bo dzięki niemu rodzice bądź Wasza duga połówka codziennie nie zmywają już Wam głowy za okupację telewizora, to PlayStation Pulse Explore będzie wyborem nieomal idealnym. W pakiecie otrzymuje tu bowiem pełną kompatybilność z ulubionymi platformami, niewielkie wymiary, obsługę dwóch źródeł dźwięku jednocześnie i naprawdę zacne brzmienie w grach.
Kiedy ten wybór się nie sprawdzi? Gdy szukamy czegoś bardziej uniwersalnego, czegoś co zapewni nam lepszą jakość dźwięku także podczas słuchania muzyki i pozwoli cieszyć się tą chwilą przez długie godziny. Wówczas swój wzrok lepiej skierować ku konkurencji, która w tym, niemałym już przedziale cenowym ma pchełki niemal wybitne. PlayStation Pulse Explore lepiej zostawmy najbardziej zagorzałym fanom marki.
Opinia o PlayStation Pulse Explore
- doskonała współpraca z PS5 i PlayStation Portal
- świetna jakość dźwięku podczas grania
- stylistycznie idealnie pasujące do nextgenowego PlayStation
- niemal zerowe opóźnienia w trakcie zabawy czy to na PS5 czy PlayStation Portal (dzięki PlayStation Link)
- obsługa dwóch źródeł dźwięku jednocześnie PS Link oraz Bluetooth
- średnio wygodna konstrukcja, która z początku może sprawiać spore problemy
- brak jakiejkolwiek aktywnej redukcji hałasów (ANC)
- dość krótkie działanie na baterii
- raczej średniej jakości mikrofony
- fizyczne przyciski nie działają podczas połączenia BT ze smartfonem
- dość wysoka cena
Ocena końcowa
Słuchawki PlayStation Pulse Explore na potrzeby testów otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy MSL Group reprezentującej producenta
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
1