Ile można zapłacić za realizację marzeń o najlepszym obecnie obrazie w seryjnym telewizorze? Bardzo dużo. Ale może Samsung UHD S9 jest tego wart.
Standard 4K, a raczej to co będzie być może w przyszłości uznane za takowy, jeszcze nie zagościł na dobre w naszych domach. Wiele osób zastanawia się czy w ogóle to kiedykolwiek nastąpi, a zamiast tego przesiądziemy się od razu na format 8K, który kojarzony jest z nazwą Ultra Hi Vision. To ostatnie to jednak pieśń odległej przyszłości, zwłaszcza z perspektywy rozwoju technologii elektronicznych. O tym co będzie w 2020 roku chyba jeszcze nikt z nas nie myśli, ale o najbliższych kilku latach owszem. Telewizory o rozdzielczości panelu 3840 x 2160 pikseli, który znany jest pod nazwą Ultra High Definition, powoli pojawiają się na rynku w ofercie największych tuzów elektroniki. Również Samsung wprowadza do Polski serię takich telewizorów. A wśród nich prawdziwą gwiazdę, Samsunga UHD S9 o przekątnej obrazu 85 cali. Ten telewizor ma wyróżniać się spośród innych tego typu produktów oryginalnym wzornictwem, niezrównaną jakością obrazu i gotowością na przyszłe technologie przetwarzania obrazu.
Spróbujmy pokrótce wyjaśnić sobie co Samsung rozumie przez te trzy hasła. Czas ku temu najwyższy, gdyż już w przyszłym tygodniu Samsung UHD S9 pojawi się w sprzedaży. Będzie go można obejrzeć w showroomach w warszawskiej Arkadii i Galerii Samsunga. Zapytacie, dlaczego tylko tam? No cóż, 85 cali to zabawka nie dla każdego, a jeśli zripostujecie, że jednak chętnie przygarnęlibyście takie monstrum, to ochłodzimy nieco wasz zapał sześciocyfrową ceną. Być może jest ona wygórowana, ale składa się na nią wiele czynników, a jednym z nich jest zdolność do produkowania odpowiedniej liczby takich paneli.
Całość wygląda niepozornie, co jest wynikiem lekkości konstrukcji jaką nadaje system zawieszenia. W praktyce to jeden z większych paneli jakie dostępne są na rynku.
Mogliśmy obejrzeć ten telewizor już teraz podczas prezentacji w Muzeum Narodowym, w sali, której ozdobą jest obraz Bitwa pod Grunwaldem. Ciekawe czy Samsung UHD S9 z podobnym rozmachem jak Matejko będzie prezentował nam obrazy? I te prawdziwe uchwycone na fotografiach i te nieco abstrakcyjne w filmach. Prezentację telewizora poprowadził Grzegorz Rafalak, ekspert od technologii paneli Samsunga. Samsung UHD S9 to telewizor (choć czy tak naprawdę dzisiaj powinno używać się słowa telewizor), który powstawał w tajemnicy. Specjalny zespół pracował nie tylko na panelem, ale i oryginalnym sposobem jego mocowania, który przypomina obrotowe lustro. Sam panel z ramą, która pełni również rolę podstawy, waży 120 kilogramów. To jednak nic w porównaniu z ponad dwa razy większą masą całego opakowania. Dostawa i instalacja w miejscu docelowym realizowana będzie przez zespół monterów w białych rękawiczkach. Do przestawienia, a nawet przechylenia panelu, bo jest to możliwe w niewielkim zakresie, potrzebne będą potem co najmniej dwie osoby.
Zewnętrzna część ramy podstawy telewizora jest lustrzana. Z kolej cały przód przesłonięty został materiałem.
Do wyprodukowania Samsunga UHD S9 wraz z ramą montażową trzeba było przygotować specjalną linię produkcyjną. Rama nie jest jednak tylko ozdobnikiem. Umieszczono w niej cztery głośniki wysokotonowe, które wraz z dwoma niskotonowymi znajdującymi się w obudowie panelu tworzą system audio o mocy nagłośnieniowej 120 W. Jak wygląda podstawa telewizora? Zamiast czytać opis, lepiej to zobaczyć na naszych zdjęciach. Standardowo telewizor przeznaczono do postawienia na podłodze, ale dostępny będzie również zestaw montażowy do powieszenia na ścianie. Samsung postanowił wyeliminować plątaninę kabli przy telewizorze poprzez zastosowanie zewnętrznego panelu ze złączami podłączanego jednym kablem. Na tym panelu wyprowadzone są wszystkie złącza, również USB do przyłączania nośników pamięci. To bardzo istotne, gdyż to właśnie zdjęcia cyfrowe najlepiej wykorzystaja potencjał 8 milionów pikseli, cztery razy więcej niż Full HD.
Złącza wyprowadzone na zewnątrz obudowy.
Telewizory UHD lub 4K dostępne będą tylko w rozmiarze XXL. Na panele mniejsze niż 55 cali z taką rozdzielczością nie ma co liczyć. Powód jest prozaiczny. W przypadku mniejszych telewizorów, zdaniem inżynierów Samsunga i innych konkurencyjnych firm, nie odczujemy poprawy jakości. Przy 85 calach zysk jest zauważalny. Teoretycznie nadal mamy wrażenie oglądania treści Full HD, ale na dużo większej powierzchni. Oprócz rozdzielczości Samsung chwali się również elektroniką, która analizuje i przetwarza obraz niższej rozdzielczości. Z takim jeszcze długo będziemy mieli do czynienia, a skalery to coś naturalnego również w telewizorach Full HD. Zarówno panel jak i elektronika zostały wyprodukowane przez Samsunga - to, jak podkreślił Grzegorz Rafalak, kolejny powód do chwały.
Przy 85-calowej przekątnej ważną rolę gra równomierność podświetlenia ekranu. Cały panel wykorzystuje podświetlenie tylne, a obszar wyświetlania został podzielony na 240 bloków dla technologii Precision Black Pro i 1152 strefy dla technologii Micro Dimming Ultimate. Te dwa rozwiązania dbają o właściwą jasność obrazu, kontast i kolory tak, by jednocześnie i jasne i ciemne fragmenty obrazu były dobrze odwzorowane. By udowodnić nam jak dobry jest obraz na Samsungu UHD S9, na spotkanie zaproszono fotografa Marka Arcimowicza, który pokazał nam kolekcję zdjęć z Himalajów, Ameryki Południowej i innych miejsc. Fotografie przedstawiające monumentalne krajobrazy z licznymi szczegółami to dobry przykład, lepszy nawet niż bajecznie kolorowe reklamowe obrazki Samsunga. Zdjęcia na 85-calowym ekranie zrobiły na nas wrażenie. Marek podkreślił, że panel obsługuje gamut zbliżony do Adobe RGB, czyli znacznie szerszą przestrzeń kolorów niż przeciętny monitor (tu mamy sRGB).
Duża rozdzielczość telewizora to zaleta, ale jednocześnie zmora producentów niższej jakości aparatów cyfrowych. Powiecie, że to nie problem? To obejrzyjcie zdjęcia w rozdzielczości 4K ze smartfona, a nawet z przeciętnego aparatu systemowego. Wszelkie niedociągnięcia w obrazie będą widoczne jak na dłoni. O tym problemie mówiło się zresztą już po wprowadzeniu iPadów 3 generacji.
Czy jednak poza zdjęciami przyjdzie nam w przyszłości oglądać coś więcej na takim telewizorze? Filmy w formacie zbliżonym do, albo i lepszym niż 4K, kręci się już od dawna, jednak do ich wyświetlania konieczna jest odpowiednia technologia. Prace nad nowym standardem HDMI 2.0, który pozwoli przesyłać obraz UHD w tempie przynajmniej 60 klatek/s dla 2D, już trwają. Być może finalizacji standardów doczekamy się już na tegorocznych targach IFA. Niezależnie od rezultatów prac i ewentualnych zmian w stosowanych kodekach, a nawet typach złącz wykorzystanych do przekazu sygnału, posiadacze Samsunga UHD S9 mają spać spokojnie. Tu do głosu ma dojść trzecia z podkreślanych przez producenta zalet nowego panelu. Gotowość na przyszłe technologie. Samsung podobne podejście stosuje już w obecnych telewizorach Full HD, a w nowym produkcie ma mieć ono jeszcze szerszy wymiar. Gdyby zatem zmieniły się wymagania dotyczące formatu 4K i to na poziomie sprzętowym, wystarczy wymienić płytę główną telewizora.
5-megapikselowa kamera to oko Samsunga UHD S9. Może pracować w słabszym oświetleniu niż kamery montowane w ubiegłorocznych modelach. Ma się to przełożyć na lepsze rozpoznawanie gestów, wśród których znalazł się także ten z kciukiem uniesionym do góry.
Telewizor telewizorem, ale jeszcze pozostaje kwestia nośników i nieszczęsnego DRM. A pod tym względem sytuacja niekoniecznie zapowiada się w różowych barwach. Wytwórnie filmowe w coraz większym stopniu chcą kontrolować nasze prawa do oglądania ich produkcji. Jak, kiedy i na czym. Z kolei obecny Blu-ray nie spełnia wymogów 4K. Konieczne będą pojemniejsze płyty, pamięci półprzewodnikowe, a może jeszcze coś innego.
Po oficjalnej prezentacji mogliśmy spędzić kilka chwil prawie sam na sam z telewizorem Samsung UHD S9. Producent faktycznie przyłożył dużą wagę do wzornictwa, ale stojący wariant telewizora będzie wymagał równie dużej przestrzeni. Nie tylko ze względów estetycznych, ale również energetycznych. Ramę panelu skonstruowano tak, by pasywnie odprowadzała ciepło z pracującego wyświetlacza. Na szczęście Samsung UHD S9 nie ma potwornego zapotrzebowania na energię. Jest ono niemałe, ale przeciętne 273 W to w porównaniu z pierwszymi panelami plazmowymi niewiele. Szczytowy pobór może wynieść około 530 W.
Obraz. No cóż, można spierać się czy sygnał jest odpowiednio dostosowany do panelu, a błędy zrzucić na proces postprocessingu sygnału wejściowego, na które nawet elektronika telewizora wspomagana czterordzeniowy procesor niewiele pomoże. Dobór odpowiednich ustawień w menu to konieczność. Abstrahując od tych zastrzeżeń, obraz wygląda niesamowicie. Skok z Full HD do Ultra HD na panelu 85 cali przypomina skok pomiędzy sygnałem SD i Full HD w telewizorach LCD o przekątnej 42 cali. Oględziny ekranu przez jednego z redaktorów pod mikroskopem potwierdziły, że jest to faktycznie produkt Samsunga. Nie jest to co prawda pierwszy telewizor 4K jaki oglądamy, ale nadal rozwiązanie jest na tyle nowe i rzadko spotykane, by przy każdym pokazie wywoływać zachwyt. W pełni obiektywni będziemy zapewne dopiero za dwa, trzy lata.
Cały ekran. Zwróćcie uwagę na dwa czarne punkciki na dole po prawej stronie.
No dobrze. Wszystko pięknie, ale co z tą kosmiczną ceną? Niestety, podobnie jak 270-kilogramowe pudło z zapakowanym telewizorem będzie trudne w transporcie, tak cena 149 999 złotych może być trudna do przełknięcia. Tak tak, nie przesłyszeliście się. Samsung UHD S9 w Polsce będzie kosztował prawie 150 tysięcy. Za tę cenę można wytapetować spory pokój tradycyjnymi panelami Full HD. Mimo to Samsung nie martwi się o sprzedaż. Ubiegłoroczny 75-calowy Samsung ES9000 sprzedawał się nadzwyczaj dobrze. Według Samsunga popyt był wielokrotnie większy niż oczekiwania. Co prawda kosztował prawie 5 razy mniej, ale i tak ciekawi nas czy Samsung UHD S9 będzie równie popularny. Tego jeszcze nikt nie wie. Wiadomo za to, że klient kupujący ten telewizor będzie mógł poczuć się jak król.
Po spotkaniu zastanawialiśmy się nad szansami technologii 4K. Jak wypadnie w obliczu OLEDów? Czy nie podzieli losu 3D, które niestety traci rozpęd? Pomóżcie nam w rozważaniach i wyraźcie swoje zdanie.
Źródło: Inf. własna, fot. Karol Żebruń
Komentarze
274K ma szanse tylko wtedy, jeśli stanie się faktycznym standardem masowym a nie białym wielorybem, którego widziała tylko garstka.
Ceny - teraz kosmiczne - jutro pewnie też nie spadną diametralnie... a za 5-6 lat... wtedy może nam być w głowach zupełnie inna technologia.
a nawet gdyby były w tej rozdzielczości filmy to kto zechce ściągać kilkadziesiąt giga jeden film