Zaczynając od tego, co najbardziej widoczne – ekran ukryty jest za błyszczącą szybką ochronną, co często jest powodem odblasków utrudniających odbiór. Oczywiście gładka powierzchnia doskonale zbiera odciski palców, co może denerwować uczulonych na to użytkowników. Jednak zdenerwowanie powinno im przejść na widok obrazu – świetna ostrość, dobry kontrast, jasność umożliwiająca korzystanie z urządzenia w słoneczny dzień (o ile unikniemy odblasków) to spore zalety. Rozdzielczość VGA na ekranie o przekątnej 2.8 cala oznacza drobne literki, które męczą wzrok i są czytelne tylko z niewielkiej odległości.
Tekst w przeglądarce OperaMini jest drobny i słabo czytelny z normalnej odległości, pomimo ustawienia w Operze największego rozmiaru czcionki
W edytorze tekstu jest możliwość ustawienia większego rozmiaru czcionki, która jest teraz czytelna, ale na ekranie widać mniej tekstu
Dźwięk w słuchawkach dołączonych do Touch Pro okazuje się bardzo dobry, brzmienie jest pełne i soczyste, słychać mocne basy i wyraźne tony wysokie. Do słuchania mp3 w zupełności wystarczy, o ile pliki będą miały odpowiednią jakość. Słabszy jest zewnętrzny głośniczek, chyba za cichy. Po włożeniu Touch Pro do futerału i wsunięciu do kieszeni można łatwo przegapić dzwonek telefonu, jeśli akurat jesteśmy wśród miejskiego hałasu. W pewnych sytuacjach ratunkiem może się okazać tylko włączenie wibracji.
Aparat fotograficzny z lampką błyskową spisuje się dobrze, podobnie do tego w Diamondzie. Robi ostre zdjęcia, z przeciętnymi kolorami, a wbudowany flash bardzo się przydaje – na przykład kiedy chcemy sfotografować tekst w książce lub w gazecie przy słabym oświetleniu zewnętrznym. Poza tym przy dobrym świetle można pokusić się o pstryknięcie ładnego krajobrazu, portretu czy niecodziennej scenki. Ogólnie jestem zdania, że lepiej mieć przy sobie aparat „komórkowy” niż żaden, okazje do zrobienia ciekawej fotki trafiają się czasem bardzo niespodziewanie.
Interfejsy bezprzewodowe nie sprawiły mi w czasie testu żadnych problemów, chociaż moc modułu Wi-Fi mogłaby być większa.
Bateria o pojemności 1340 mAh nie wystarcza na długo, pomimo zaawansowanych systemów oszczędzania energii. Zapewne głównym winowajcą jest tutaj ekran LCD z jego rozdzielczością. Przy umiarkowanym korzystaniu z telefonu, kilku godzinach słuchania muzyki, zrobieniu kilkunastu zdjęć bateria wystarcza na około dwa dni, może troszkę dłużej. Intensywne korzystanie z ekranu przy włączonej transmisji danych przez GSM powoduje, że trzeba się liczyć z koniecznością ładowania po mniej więcej sześciu godzinach.
Do testów otrzymałem Raphaela z kartą pamięci 4 GB i zainstalowaną AutoMapą EU w wersji 5.1.0. Korzystanie z aplikacji odbywa się bez problemów, jej działanie nie jest co prawda jakoś nadzwyczajnie płynne, ale obsługa rysikiem jest wygodna, GPS łapie namiar po kilkudziesięciu sekundach i nie gubi go w trasie, nawet wśród gęstej i wysokiej zabudowy.
Wbudowany akcelerometr to gadżet, który ma raczej rozrywkowe zastosowania, choć przydaje się również podczas przeglądania zdjęć (automatycznie zmienia orientację ekranu), ewentualnie wycisza dzwonek telefonu poprzez położenie aparatu ekranem do dołu.
Płynność działania systemu oraz zainstalowanych aplikacji jest bez zarzutu. Szybki procesor robi swoje, a wbudowana pamięć RAM ma imponującą wielkość (288 MB), którą trudno zapełnić. Bardzo wymagający sprzętowo jest interfejs TouchFLO 3D i tutaj jednak widać, że mogłoby być nieco lepiej, ponieważ czasem trzeba czekać sekundę czy dwie na reakcję urządzenia.
Podsumowanie
Ergonomię Raphaela oceniłem bardziej surowo, niż Diamonda, a są to przecież bardzo podobne urządzenia. Jednak Raphaela porównuję do jego bezpośredniego poprzednika, jakim jest HTC TyTN II, czyli popularny Kaiser. To oznacza bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę, której moim zdaniem Touch Pro nie pokonuje. Niestety, narzucony wymogami nowoczesności i mody wygląd okazał się nie do pogodzenia z ergonomią, i choć w środku znalazły się najwyższej klasy podzespoły, to wygoda użytkowania została potraktowana po macoszemu. Mam nadzieję, że to tylko chwilowa tendencja i urządzenia PDA nie będą się rozwijać w tym kierunku.
Ceny Touch Pro kształtują się obecnie na poziomie 2200 – 2300 złotych, czyli nieźle, jak na początek sprzedaży. Trudno mi ocenić, jaka grupa użytkowników będzie w pełni zadowolona z nabytku, bo chociaż jakość i uniwersalność urządzenia jest najwyższa z możliwych, to kulejąca ergonomia może zniechęcić do zakupu. Najlepiej osobiście pobawić się Touch Pro w sklepie i dopiero wtedy zdecydować się na ewentualny zakup.
- Orientacyjna cena w chwili publikacji testu: do 2300 zł
Moja ocena: | |
Jakość wykonania: | |
Ergonomia: | |
Wydajność: | |
Uniwersalność: | |
Ogólna ocena: | |
|
Podziękowania dla firmy HTC za udostępnienie urządzenia do testu
Komentarze
7ps. Moglibyście zrobić jakieś porównanie z Samsungiem Omnia(w pewien sposób technicznie telefony są podobne, a cena tego drugiego jest znacznie niższa niż testowany HTC) oraz iPhone.
IMHO, porównywanie go z Omnią czy iP nie ma za bardzo sensu - bliżej im raczej do Diamonda.
Mimo wszystko dzięki za cenne informacje zawarte w artykule, które przybliżyły mi nieco obraz tego cudeńka.