U bohaterów niniejszego tekstu próżno szukać obsługi pivota, czy możliwości regulacji wysokości nogi. Wyjątkiem jest panel LG, którego matrycę można obniżyć nawet do poziomu biurka.
LG L1770HQ
Opisywane modele należą do zbyt niskiej półki cenowej, aby miały takie możliwości, charakterystyczne raczej dla nieco droższych monitorów.
Do wszystkich monitorów - ponownie za wyjątkiem LG - dołączono klapki na porty. Można za ich pomocą w mniejszym lub większym stopniu zasłonić wystające z tyłu kable.
W iiyamie znajdują się one na prawym boku monitora. Wykonane z przyjemnego, gładkiego plastiku. Niestety wszystkie z wyjątkiem wyłącznika zbyt twardo się wciskają (a powinno chyba być na odwrót). Pierwszy od góry to włącznik, następny wchodzi do wybranego menu, a pozostałe dwa to + i -, służące do zmiany wartości poszczególnych opcji. Niestety, menu nie działa tak przyjemnie, jakby mogłoby się wydawać. Jest dość zagmatwane przez to, że dodatkowo podzielono je na cztery podmenu. Przemieszczanie się po nich nie jest intuicyjne i wymaga chwili treningu. Na początku to rozwiązanie mocno nas wkurzało i chcieliśmy zupełnie zmieszać OSD iiyamy z błotem, ale kiedy emocje opadły, po kilku kwadransach pełnych dobrej woli, udało nam się do niego przyzwyczaić i okazało się, że jednak nie jest tak źle.
iiyama X436S-B
Monitor ma zintegrowane głośniki, ale niestety grają plastikowo i zniekształcają dźwięk - jednym słowem są kiepskie. iiyama może za to pełnić rolę prostego przedłużacza USB. Z tyłu znajduje się odpowiednie wejście (kabel znajduje się w zestawie), a na prawym boku mamy łatwo dostępny port USB (szkoda, że tylko jeden) - a dodatkowo wyjście słuchawkowe. Wygodne.
Pewną wadą monitora jest to, że w trybie stand-by wbudowany zasilacz generuje delikatny, wysokotonowy pisk (to chyba przypadłość większości monitorów iiyamy, bo nasza redakcyjna E511S ma dokładnie to samo). Na szczęście słychać go wyłącznie po zbliżeniu ucha do tylnej części obudowy. Osoby ze szczególnie wrażliwym słuchem może to jednak nieco denerwować.
Na prawym boku nad przyciskami umieszczono diodę, która niebieskim kolorem informuje o tym, że monitor jest włączony. Z tyłu znajdziemy otwory do montażu na wysięgniku VESA. Metalową nogę można odkręcić.
Z przodu iiyamy znajdują się dwa przezroczyste "okienka" - to detektor ruchu. W menu (opcja Auto Power Off) możemy ustawić, po ilu minutach naszego "bezruchu" monitor ma przejść w tryb uśpienia (do wyboru są: 1, 2 lub 3). Działa to całkiem dobrze, pod warunkiem, że monitor stoi w niewielkiej odległości od użytkownika. Ostatecznie zawsze można pomachać do monitora ręką - "heloł, kolego! pobudka ;)" A jeśli komuś ta funkcja nie podoba się, może ją wyłączyć.
W lewym górnym rogu obudowy umieszczono fotodiodę, której zadaniem jest mierzenie intensywności światła w pomieszczeniu. Po włączeniu odpowiedniej opcji w menu (Auto Brightness), monitor będzie starał się dopasować podświetlenie (jaskrawość) matrycy do oświetlenia zewnętrznego. Opcja ręcznej zmiany jaskrawości w menu zostanie tym samym zablokowana (kontrast będzie można w dalszym ciągu regulować). W naszym przypadku działało to całkiem nieźle... z jednym wyjątkiem. Kiedy dzień był naprawdę pochmurny, obraz na monitorze stawał się zdecydowanie zbyt ciemny. W innych sytuacjach intensywność podświetlenia była już lepsza i dało się pracować. Jednak nawet wtedy niektórzy użytkownicy podczas stosowania Auto Brightness mogą narzekać na zbyt słabo podświetlony ekran.
W monitorze LG przyciski znajdują się pod dolną krawędzią monitora. Ergonomia trochę kuleje, bowiem są zbyt płytkie i twarde przy wciskaniu. Wyłącznik dla odmiany duży i wygodny. Mamy wrażenie, że producenci przywiązują dużą wagę do (stosunkowo rzadko przecież wykorzystywanego) wyłącznika i traktują go jako ważny element ozdobny, natomiast pozostałe przyciski (z których korzysta się częściej) mają w zwyczaju traktować po macoszemu. Nieładnie.
LG L1770HQ
Nad wyłącznikiem znajduje się niebieska dioda (trochę zbyt jasno świeci, ale można ją wyłączyć w menu) informująca o tym, że monitor jest włączony.
Po wyjęciu monitora z pudła, podstawka wraz z nogą jest przygięta do tyłu obudowy. Nie trzeba jej przykręcać - wystarczy odpowiednio odgiąć, naciskajac odpowiedni przycisk. Wszystkie kroki pokazuje specjalna ulotka z wykrzyknikiem.
wyjścia VGA w podstawce - LG L1770HQ
Otworów VESA na samej obudowie nie stwierdzono, ale dokładniejsze oględziny spodu podstawki ukazały miejsca na śrubki (są nawet w zestawie wraz ze specjalną blachą montażową). Monitor LG da się więc zamocować do ściany lub wysięgnika - wystarczy wcześniej złożyć podstawkę do stanu, w jakim znajdowała się fabrycznie.
Samsung wziął sobie do serca wygodę użytkowników. Przyciski znajdują się tak jak w LG, pod dolną krawędzią monitora, ale w przeciwieństwie do niego są bardzo wygodne, odpowiednio wypukłe i miękko się wciskają. Podświetlany na niebiesko wyłącznik jest również duży, miękki, po prostu wyjątkowo łatwy w obsłudze. Dzięki temu można go bez problemu trafić w niego nawet po bardzo wyczerpującym (np. od pracy ;-) wieczorze.
Wykonana w 100% z plastiku podstawka jest bardzo lekka. Z początku mieliśmy wręcz obawy o stabilność postawionego na niej monitora. Instalacja podstawki jest dość prosta i sprowadza się do zaczepienia o siebie dwóch plastikowych zatrzasków oraz przykręcenia jednej śruby.
Monitor trochę "piszczy" w trakcie pracy, ale na szczęście cicho i podobnie jak w przypadku iiyamy, bez przyłożenia ucha do zintegrowanego z tyłu zasilacza, nieprzyjemnego dźwięku prawie nie słychać.
Panel sterowania w monitorze Belinea to jeden centralny włącznik, podświetlony na niebiesko oraz dwa przyciski po lewej i dwa po prawej. Wszystkie pokryte śliską, srebrną farbą, a na domiar złego znajdują się w niewygodnych miejscach (zbyt blisko czarnej ramki, przez co trochę trudno ich używać). Jeśli dodamy, że skrzypią i są zbyt twarde przy wciskaniu, to wyniknie z tego, że obsługa monitora jest mało wygodna.
Belinea 101720
Za to zintegrowane w Belinei głośniki były dla nas małym zaskoczeniem. Brzmią na tyle dobrze, że w sytuacji awaryjnej można wręcz próbować słuchać na nich muzyki. Z pewnością grają lepiej niż te w iiyamie, lepiej słychać tony wysokie i nie ma takich zniekształceń dźwięku. Belinea może też posłużyć za konkretny hub USB - ma wbudowane aż 3 porty, znajdujące się po obu stronach nogi. Podstawkę (żeliwna z otaczającym ją plastikiem) mocuje się za pomocą dwóch śrub, niestety bez śrubokręta się nie obejdzie.